
szeretet
Użytkownik-
Postów
48 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez szeretet
-
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
szeretet odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
ojojoj, ćśśś ćśśś, ja Ci mogę dać:) -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
szeretet odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
Było mi bardzo smutno kiedy to pisałam, mam też silne poczucie samotności, więc miło by było żebyś się ze mnie nie nabijała. Ja nie z Ciebie się nabijam a jedynie jakiś taki sposób, schemat zachowania i reakcji mnie zirytował. Nie chcę żebyś Ty się smuciła. A wracając do tematu leczenia zaburzeń pozn-behawioralną to dowiedziałam się, że są one skuteczne ale nie trwałe, u ponad 70 procent po kilku latach strach powraca, a w przypadkach ptsd, fobii społecznej rzecz ma się jeszcze gorzej -
to jest tak pienkne że muszę zacytować, choć nie jestem w temacie
-
No, mi też sen sprawia największą przyjemność i jest najlepszą pomocą, lekarstwem, wybawieniem na trudności i smutki. W tym co napisałeś to myślę, że nie ma wiele do rzeczy to, że masz jakoś dziwnie wyregulowany tryb spania, tylko właśnie to jaki masz stosunek do dnia. Noc jest dla Ciebie lepsza i tyle, dla mnie w sumie też, ale niewielką widzę różnicę, sen zawsze i wszędzie
-
chyba siostrze byłoby strasznie ciężko gdybym strzeliła samobója. chyba jestem dla niej ważna. chyba jestem dla niej ważna. chyba jestem dla niej ważna. ona jest dla mnie ważna i jest wspaniała najfantastyczniejsza na świecie, śmieszna kochana i wrażliwa, chcę być dla niej dobra
-
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
szeretet odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
bedzielepiej, i co to takiego? Przeczytałam tylko pobieżnie, ale już widzę, że to ciekawe. "może to dobrze ze izoluję się od ludzi, nie zaszkodzę im swoją TOKSYCZNOŚCIĄ moze to dobrze ze nikt mnie nie chce blizej poznac" - to zabrzmiało strasznie dziecinnie i schematycznie, mamo, jestem biedna przytul mnie i pociesz -
spisuję sobie pozytywne opinie czyjeś na mój temat... bardzo lubię każdą pozytywną rzecz i przybijam ją na ścianie na honorowe miejsce. często słyszę pozytywne rzeczy, właściwie to bardzo często dużo częściej niż negatywne. powoli coraz bardziej zaczynam w nie wierzyć..
-
WYJDĘ Z TEGO.
-
monk.2000, ciekawe słowa, dzięki. Nie uważam samobójstwa za okaz siły i odwagi. Wystarczy cierpieć solidnie i długo i w każdym ta 'odwaga' się znajdzie. 'Odwaga' do najprostszego ucięcia pozbycia się bólu, kłopotu. Odwaga i siła to jest żeby żyć i starać się to zmienić. Bo jak ja umrę to nie pozostanie to niezauważone, obok ludzie to odczują. Wiem, że jakbym się zabiła to byłaby to najbardziej słaba tchórzliwa żałosna i pozostawiająca niesmak rzecz którą mogę zrobić. Jeszcze inna sprawa, że trochę chcę żyć, nie wiem tylko czy mam prawo. Cholera, strasznie mi się nie chce
-
no właśnie, nienawiść, potem przeczytam temat wczoraj gadałam z matką, byłyśmy na spacerze i zapytała się co obwiniam za przyczynę tego, że się leczę itd. to było strasznie okropne, wychodziło wszystko tak, że to ja JĄ OBWINIAM, a ja jej nie obwiniam, myślę tylko, że dom był przyczyną tego co jest ze mną. mówi, że czuje ode mnie tak dużo złości do niej, i pyta skąd ona się bierze czy wiem dlaczego, co o tym myślę itd. a ja nic nie myślę, nie mam żadnego kurwa pomysłu skąd to się wzięło. nie zrobiła mi nic złego, kocha mnie i jest dobrym człowiekiem, cholera jasna. wczoraj też mi nerwy puściły, teraz jest smutna i na mnie obrażona, ona jest nieszczęśliwa bardzo a ja to jeszcze potęguję. mogłam była skłamać i ułagodzić to ale nie, ja muszę /wyrazić swoją złość/ pffff prakseda, baaaardzo mi to podobne do tego jaka ja jestem, tak teraz myślę ale zła jest na mnie teraz ;/
-
najczęściej zawstydzam się i je neguję, pokazuję że to i to i to przecież złe jest, od jakiegoś czasu staram się na siłę przełknąć pochwałę, uśmiechnąć się i podziękować, obserwując ten lęk "on zaraz sobie uświadomi, że to wcale nie zasługuje na pochwałę i ją wycofa" - najwyżej ją jednak wycofa. ja wtedy uśmiechnę się i powiem "trudno". wyjazd emocje.
-
rodzice - oboje jesteście paskudni jesteście paskudni, sorry. wasze wzbudzanie moich różnych emocji i zachowywanie się żeby uzyskać to i to i to jest na poziomie dziecka
-
w jaki sposób przestrogą? jest ta chwila teraz, że mam taką okropną okropną okropną ochotę to zrobić. wiem, że jak nie to to się objem, bo to i tycie mnie najbardziej boli albo zawalę sobie sytuację uczelnianą bo to jest dla mnie w tej chwili najważniejsze. więc czy nie lepiej się lekko uszkodzić żeby upuścić napięcia? jaka przestroga, jak można sobie poradzić, nie wiem nie wiem. najgorsze te komentarze w stylu "głupstwa przeszłości/młodości" - jakie kurwa głupstwa?!
-
Zaburzenia odżywiania (anoreksja, bulimia)
szeretet odpowiedział(a) na temat w Zaburzenia odżywiania
Spotęgowało? Raczej nie przez leki. Te srri umieją wpływać chyba tylko na nastrój. Więc nie na te wszystkie schematy które Cię popychają do kompulsywnego jedzenia. Myślę, że jeśli Ci się pogorszyło to główną rolę może odgrywać autosugestia W jakich chwilach masz te impulsy, umiesz to określić ? -
Zaburzenia odżywiania (anoreksja, bulimia)
szeretet odpowiedział(a) na temat w Zaburzenia odżywiania
Napady są niezależnie od leków, przecież zdarza się jeść kompulsywnie będąc pełnym najedzonym przejedzonym, leki tylko pomagają by jeszcze fizyczny głód nie potęgował -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
szeretet odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
koleżanko, obiektywnie powiem tylko, że to także było bardzo nieprzyjemne i poniżej pasa, zrobisz z tym co zechcesz DelRey25 też uważam, że trzeba dążyć do poprawy każdym możliwym sposobem. Absolutnie każdym i ja to robię w moim życiu i są poprawy. Nie wiem jakie są analizy i statystyki, ale to co pisałeś odniosłam do swojego życia i nie wiem jaki schemat miałabym w sobie niby zmienić. Schemat czucia, schemat tego, że jak się do kogoś zbliżam to zaczynam go dewaluować, podejrzewam o bzdury i ogólnie miliard problemów z bliskością, nie wspominając o notorycznym szkodzeniu sobie w przeróżnych sferach życia które robię najczęściej świadomie, ale te emocje są po prostu silniejsze, i mogę się jedynie na to zgodzić, obserwować co jakaś część mnie robi. w sumie wtedy wyżej faktycznie napisałam tak uszczypliwie, bo jakoś czułam od Ciebie taki protekcjonalny ton, może niekoniecznie on tam był -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
szeretet odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
to było podłe i żałosne jakkolwiek adresatka to odebrała nie jestem w temacie, ale, ktoś coś pisał o tym by nie rozgrzebywać nie przeżywać jeszcze raz przeszłości (bo po co?) żyć tym co jest teraz i zmieniać schematy i w ten sposób się pozbyć zaburzenia - nonsens roku zwłaszcza te które Ty uważasz za słuszne, cnie? -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
szeretet odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
ja chodze na psychodycznamiczna... teraz bedziemy miec przerwe. piszecie o tej poznawczo-behawioralnej. caly czas jak chodze to mysle o zmianie tej terapeutki. a jak teraz chodze juz z rok, to jak mam teraz zmienic, jak mam teraz zmienic, nawet jeslibym chciala, terapeutce moze byc glupio przykro zla moze byc itd ze ja zmieniam. co mam jej powiedziec, ze wole inny nurt, ze nic mi nie daje to? choc daje, widze, ze daje... dzieki agasaya, dopiero teraz to przeczytalam -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
szeretet odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
nie chce mi się, jestem padnięta. nie chce mi się o nic starać, o nic walczyć, wszystko jest takie trudne i tak jestem najgorsza, tylko czekam aż to wszyscy odkryją (to nie jest prawda.). nie wiem nie wiem, najprościej byłoby umrzeć, ale też umierać wcale nie chcę w stu procentach. nie mam sily wszystko mi jedno -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
szeretet odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
ja się zastanawiam czy moja terapia ma sens, kocham chyba moją terapeutkę i w sumie ostatnio pokazała, że ja też jestem dla niej ważna, znaczy w moim spaczonym odczuciu, ale nie wiem czy to cokolwiek ma sens. ja się staram ale nie wiem czy cokolwiek przyjdzie po moich staraniach. -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
szeretet odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
o a słyszalam, że do zaburzeń osobowości to psychodynamiczne... a zastanawiam się jak Wam z tą pustką z tym brakiem sensu w życiu, jakim schematem to zamienić? że nawet gdy dobrze to pusto? (wyżej dziewczyny dzięki za odpowiedzi) -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
szeretet odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
na kogo ja jestem zła?... pojawia mi się automatycznie myśl: na mamę. ale nie chcę być zła i nie jestem, nie mam jej nic za złe, nic złego (intencjonalnie) mi nie zrobiła. kocha mnie i chce dla mnie jak najlepiej -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
szeretet odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
niech ktoś mnie skrzywdzi. niech ktoś mnie skrzywdzi, mam ochotę doprowadzić do gwałtu albo pobicie, od dawna mi ten pomysł chodzi. dużo dobra mnie spotyka ostatnio, nie wiem czy zasługuję . pojebana jestem? może . myślcie co chcecie trochę mi wstyd, tyle osób innych miało takie ciężkie przeżycia a ja nie, jak czytam, że niektórzy byli molestowani albo mają jakieś traumy czuję, że ja powinnam była to przeżyć, ja bym sobie poradziła a oni by się nie musieli męczyć. i nie wiem za bardzo po co teraz to właściwie piszę -
Brak opanowania w jedzeniu... zaburzenia, czy nerwica...
szeretet odpowiedział(a) na Lisa_ temat w Zaburzenia odżywiania
hej. musze sie wyzalic. Też jestem w stanie zjeść suchy chleb, ostatnio jest właśnie moim przysmakiem, zimne pierogi z zamrażlnika, aż takie zmrożone na lód, ja pierdzielę, też było tak że nie kupowałam słodyczy ale potrafiłam w środku nocy iść do 24 godzinnego i wtedy się obkupić już po wyjściu zacząć wpieprzać. to że boli mnie brzuch, jakbym miała jeść coś z błonnikiem żeby spowodować ból brzucha nie jest żadną hm pomocą. boli mnie, no i co z tego, nawet lepiej, a niech mnie boli. kupiłam sobie liście gymnea sylvestre, ponoć miały hamować odczuwanie cukru, ale nic mi to nie dawało, jak jadłam słodycze tak jadłam. przehulałam nawet całe pieniądze teraz, na słodycze głównie, w tej chwili kwiczę ale mam jeszcze ten suchy chleb w lodówce więc git. a jogurt, no nie wiem, to są smaczne rzeczy, ale ja chyba już nie umiem się tak delektować jedzeniem czy co. ponoć hazardzistom się zmienia chemia w mózgu i nie umieją czerpać przyjemności z normalnej gry towarzyskiej, może ja mam coś podobnego. nienawidzę jedzenia nienawidzę go, podtrzymuje mnie przy życiu. och boże, jest mi smutno. -
nie radzę sobie. potrzebuję wsparcia, marzę o faktycznym rzeczywistym wsparciu. nie daję sobie rady.