Skocz do zawartości
Nerwica.com

szeretet

Użytkownik
  • Postów

    48
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia szeretet

  1. Było mi bardzo smutno kiedy to pisałam, mam też silne poczucie samotności, więc miło by było żebyś się ze mnie nie nabijała. Ja nie z Ciebie się nabijam a jedynie jakiś taki sposób, schemat zachowania i reakcji mnie zirytował. Nie chcę żebyś Ty się smuciła. A wracając do tematu leczenia zaburzeń pozn-behawioralną to dowiedziałam się, że są one skuteczne ale nie trwałe, u ponad 70 procent po kilku latach strach powraca, a w przypadkach ptsd, fobii społecznej rzecz ma się jeszcze gorzej
  2. to jest tak pienkne że muszę zacytować, choć nie jestem w temacie
  3. No, mi też sen sprawia największą przyjemność i jest najlepszą pomocą, lekarstwem, wybawieniem na trudności i smutki. W tym co napisałeś to myślę, że nie ma wiele do rzeczy to, że masz jakoś dziwnie wyregulowany tryb spania, tylko właśnie to jaki masz stosunek do dnia. Noc jest dla Ciebie lepsza i tyle, dla mnie w sumie też, ale niewielką widzę różnicę, sen zawsze i wszędzie
  4. chyba siostrze byłoby strasznie ciężko gdybym strzeliła samobója. chyba jestem dla niej ważna. chyba jestem dla niej ważna. chyba jestem dla niej ważna. ona jest dla mnie ważna i jest wspaniała najfantastyczniejsza na świecie, śmieszna kochana i wrażliwa, chcę być dla niej dobra
  5. bedzielepiej, i co to takiego? Przeczytałam tylko pobieżnie, ale już widzę, że to ciekawe. "może to dobrze ze izoluję się od ludzi, nie zaszkodzę im swoją TOKSYCZNOŚCIĄ moze to dobrze ze nikt mnie nie chce blizej poznac" - to zabrzmiało strasznie dziecinnie i schematycznie, mamo, jestem biedna przytul mnie i pociesz
  6. spisuję sobie pozytywne opinie czyjeś na mój temat... bardzo lubię każdą pozytywną rzecz i przybijam ją na ścianie na honorowe miejsce. często słyszę pozytywne rzeczy, właściwie to bardzo często dużo częściej niż negatywne. powoli coraz bardziej zaczynam w nie wierzyć..
  7. monk.2000, ciekawe słowa, dzięki. Nie uważam samobójstwa za okaz siły i odwagi. Wystarczy cierpieć solidnie i długo i w każdym ta 'odwaga' się znajdzie. 'Odwaga' do najprostszego ucięcia pozbycia się bólu, kłopotu. Odwaga i siła to jest żeby żyć i starać się to zmienić. Bo jak ja umrę to nie pozostanie to niezauważone, obok ludzie to odczują. Wiem, że jakbym się zabiła to byłaby to najbardziej słaba tchórzliwa żałosna i pozostawiająca niesmak rzecz którą mogę zrobić. Jeszcze inna sprawa, że trochę chcę żyć, nie wiem tylko czy mam prawo. Cholera, strasznie mi się nie chce
  8. no właśnie, nienawiść, potem przeczytam temat wczoraj gadałam z matką, byłyśmy na spacerze i zapytała się co obwiniam za przyczynę tego, że się leczę itd. to było strasznie okropne, wychodziło wszystko tak, że to ja JĄ OBWINIAM, a ja jej nie obwiniam, myślę tylko, że dom był przyczyną tego co jest ze mną. mówi, że czuje ode mnie tak dużo złości do niej, i pyta skąd ona się bierze czy wiem dlaczego, co o tym myślę itd. a ja nic nie myślę, nie mam żadnego kurwa pomysłu skąd to się wzięło. nie zrobiła mi nic złego, kocha mnie i jest dobrym człowiekiem, cholera jasna. wczoraj też mi nerwy puściły, teraz jest smutna i na mnie obrażona, ona jest nieszczęśliwa bardzo a ja to jeszcze potęguję. mogłam była skłamać i ułagodzić to ale nie, ja muszę /wyrazić swoją złość/ pffff prakseda, baaaardzo mi to podobne do tego jaka ja jestem, tak teraz myślę ale zła jest na mnie teraz ;/
  9. najczęściej zawstydzam się i je neguję, pokazuję że to i to i to przecież złe jest, od jakiegoś czasu staram się na siłę przełknąć pochwałę, uśmiechnąć się i podziękować, obserwując ten lęk "on zaraz sobie uświadomi, że to wcale nie zasługuje na pochwałę i ją wycofa" - najwyżej ją jednak wycofa. ja wtedy uśmiechnę się i powiem "trudno". wyjazd emocje.
  10. rodzice - oboje jesteście paskudni jesteście paskudni, sorry. wasze wzbudzanie moich różnych emocji i zachowywanie się żeby uzyskać to i to i to jest na poziomie dziecka
  11. w jaki sposób przestrogą? jest ta chwila teraz, że mam taką okropną okropną okropną ochotę to zrobić. wiem, że jak nie to to się objem, bo to i tycie mnie najbardziej boli albo zawalę sobie sytuację uczelnianą bo to jest dla mnie w tej chwili najważniejsze. więc czy nie lepiej się lekko uszkodzić żeby upuścić napięcia? jaka przestroga, jak można sobie poradzić, nie wiem nie wiem. najgorsze te komentarze w stylu "głupstwa przeszłości/młodości" - jakie kurwa głupstwa?!
  12. Spotęgowało? Raczej nie przez leki. Te srri umieją wpływać chyba tylko na nastrój. Więc nie na te wszystkie schematy które Cię popychają do kompulsywnego jedzenia. Myślę, że jeśli Ci się pogorszyło to główną rolę może odgrywać autosugestia W jakich chwilach masz te impulsy, umiesz to określić ?
  13. Napady są niezależnie od leków, przecież zdarza się jeść kompulsywnie będąc pełnym najedzonym przejedzonym, leki tylko pomagają by jeszcze fizyczny głód nie potęgował
×