Nie ma mowy, żebym do niej kiedykolwiek chodziła. To byłaby bardzo niezdrowa psychoterapia...
Ale Ty pewnie byś zrobił na przekór zasadom dobrego smaku i wybrał się na terapię do członka rodziny :)
Szykuje się na jutrzejsze negocjacje w pracy. Trochę zżera mnie stres, bo po części idę na żywioł (co będzie, to będzie, jak mi pójdzie, tak mi pójdzie).