Ellwe myślisz, że to jest nadopiekuńczość? Mi to co opisałaś kojarzy się raczej z despotyczną matką, a nie z nadopiekuńczą... Z drugiej strony moja matka uważa, że jest nadopiekuńcza, ale zachowuje się zupełnie inaczej niż twoja. Tzn. ona traktuje mnie jakbym miała 2 latka, w miejscu publicznym wypowiada się za mnie, nigdy nie pozwalała mi dojść do słowa przy ludziach. Mówi za mnie, w taki sposób,że ludzie przyglądają mi się i sądzę, że zastanawiają nad tym czy jestem niepełnosprawna, czy może nie potrafię mówić, albo myśleć. Sądzę że mogą podejrzewać, że jestem upośledzona umysłowo, bo to naprawdę musi tak wyglądać kiedy stara baba, traktuje swoją dorosłą córkę jak małe dziecko i odpowiada za nią na pytania! Z moją nie da się rozmawiać, bo ona nie potrafi zmienić swojego zachowania, uważa, że to ja jestem chora. Szkoda gadać. Ogólnie jestem ciekawa jak rozwinie się wątek, jak widzicie kwestię nadopiekuńczości i jak leczycie z niej swoje matki? Mi się wydaje, że to nieuleczalne, tzn.matka powinna zauważyć swój własny błąd aby coś mogło się zmienić. Rozmowa choć wskazana, nie zawsze jest możliwa, bo są ludzie którzy mają alergię na prawdę. Chyba mnie poniosło. Pozdrawiam:-)