-
Postów
2 165 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Psychoanalepsja_SS
-
Legalna eutanazja dla psychicznie chorych w Holandii
Psychoanalepsja_SS odpowiedział(a) na temat w Socjologia
Ach ten konsumpcjonizm. Lepiej zapłacić komuś za coś, co możesz zrobić w domu, niż faktycznie samemu zrobić to za ułamek ceny. Na pewno trzeba by było gruntownie się upewnić, że pacjent jest poczytalny i mieć pewność, że eutanazja nie jest tylko chwilową zachcianką podyktowaną stanem emocjonalnym bądź psychozą. Więcej niż 120 złotych? Klinika eutanazji nie pracuje za frajer. -
Jak Wam minął weekend, nieliczni bywalcy tawerny "Pod Nocnym Smarkiem"?
-
Nie czaję. Z Twojego posta wynika, że masz toksyczną dziewczynę, która Cię kontroluje i manipuluje Twoimi uczuciami, a Twoim największym problemem (jeśli dobrze rozumiem chaotyczną końcówkę posta, bo jest bardzo niejasna, ogarnij trochę interpunkcję itd) jest to, że jakiś typek ją cmoka w policzek. Pytasz się, czy możesz ją odzyskać. Ja się pytam: na ch*j? Masz z tego jakieś konkretne profity, dla których warto trwać w takim układzie? Mieszka w bloku, więc chyba nie jest milionerką. Jeśli nie masz problemów z nawiązywaniem znajomości (a chodzisz na ryby czy piwo, więc chyba w tej sferze nie jest źle?), to ją olej. Jeśli masz takie problemy... To idź na terapię czy coś i też daj spokój temu nieporozumieniu, bo lepiej pobyć chwilę samemu niż pozwolić komuś psuć Ci głowę. Pamiętaj - własna dłoń Cię nie zrani :D.
-
Jeżeli pojęcie "raj" definiują teksty piosenek disco polo, to może coś w tym jest :D. Jak dla mnie to obraz pełen goryczy i próba przypisania winy za swoją sytuację czynnikom, których nie da się zmienić. Wygodnie przy tym pomija się takie elementy "raju" jak choćby to, że będąc kobietą, łatwiej jest znaleźć także *niechcianego* partnera seksualnego. I inne.
-
Kwestia tego typu, czy zarzuciłbyś esci dla fazy. Potencjał rekreacyjny pomijalny. Jest to owszem substancja psychoaktywna, lecz narkotykiem bym jej nie nazwał. Z drugiej strony na początku narkotyk oznaczał substancję wywołującą sen, ale już bardziej ponad współczesną definicję bym tego nie rozszerzał ;). Choć przyznam się, że mi się zdarzyło nawet neurolepsy zarzucić dla zabawy.
-
[Poezja] ulubione wiersze różnych autorów
Psychoanalepsja_SS odpowiedział(a) na Korba temat w Literatura
Ezra Pound - In a Station of Metro The apparition of these faces in the crowd: Petals on a wet, black bough. Zostawiam w angolu, "Na stacji metra" powinno dać polskie tłumaczenia. -
Jak się cieszę, że nie muszę podejmować stałej pracy...
-
I jak te suple, działają coś? Ja dawno przestałem wierzyć w ich działanie. Co prawda czasem myślę, czy by noopeptu jakiego nie zamówić. Niedrogie to, więc nawet, jeśli nie zadziała, to wiele nie stracę. Myślę, że przez najbliższy czas będę trochę tu zaglądał :p. Hoya. To lipnie. Dobrze jednak, że te ataki ustały.
-
Siemanko Kaleb! Jak tam ADHD? Widzę, że ze starej gwardii wyttwałeś. Faktycznie, dawno nie wchodziłem. Ostatnio to z rok temu, miałem taki krótki come back. Teraz też z ciekawości mnie przywlokło, bo ponoć "źle się dzieje w państwie duńskim", ale to już chyba osobna kwestia. Nie jest najgorzej. Ostatni rok mniej lub więcej pracowałem, co jest życiowym kamieniem milowym. Sfera towarzyska kuleje jak zawsze, więc nie uważam się za zdrowego człowieka. Z leków? nic nie łykam. Doraźnie coś na sen albo benzo na skołatane nerwy. Ja mam atak kurvicy i muszę trochę popsioczyć, a akurat skórka się napatoczyła. Zresztą, agresja skierowana na obiekt zewnętrzny lepsza jest od autoagresji bądź agresji w stosunku do drugiej osoby. Odkąd się nie tnę, pokłady agresji kieruję w stronę martwej natury. Zdrowiej, ale czasem gorzej :D. Pozdrawiam. I przy okazji pozdrawiam całe forum. Co tam u Ciebie Hoya?
-
No i jak mam tę chałową ramkę cytowania usunąć z odpowiedzi?! <Machająca_łapka> Poziom aktywności starej gwardii ujemnie koreluje z poziomem spenetrowania forum przez macki ABC. Treść to w ogóle jakaś okropna skórka.
-
No to może zacząć od czegoś, co nie wymaga aż tyle stresu. Scenariusze, które opisujesz aż parują stresem, a lęk cieknie z nich jak pot z ciał spiętych fobików w imrezowni. Koleżanka najlepiej zrobi, udając się na odpowiednią terapię (czytaj: taką NIE opierającą się o pierdziusianie "terapeuty" o fiksacji analnej i tym podobnych bzdetach), a nie ryzykując gwałt, syfa, bachora i emocjonalnie wykańczające pseudozwiązki, "terapeutyzując się" alkoholem w klubie nocnym.
-
Tym, że po lekach (nie licząc tych typu benzo, opio...) nie ma bani. Nikt nie idzie na imprezkę z paką wenli, żeby mieć czym przegryzać wódę. Po lekach nie ma euforii, po lekach nie ma ciekawych lub fajnych stanów. Na sajko dla nas, świrów obowiązkowo benzo. Ostatni mój trip - stary kartonik kwasa. Wizuali prawie żadnych nie miałem, ale wkręcił mi się przykry dla mnie temat i zjazd trzymał mnie kilka dni. Mimo że podczas podróży poza tym tematem miałem euforię i było raczej dobrze. Mogę sobie tylko wyobrazić, co w podobnej sytuacji działoby się z kimś z poważnymi zaburzeniami afektu. Chcesz to brać bez sittera? Masz jakiś plan odnośnie sesji grzybowej lub kogoś, kto by Tobą pokierował? Jeśli nie, to nie wiem, czy miałoby to ręce i nogi. Mnie się podły nastrój trzymał przez kilka następnych dni nawet pomimo niskiej dawki, pomimo obecności drugiej osoby, pomimo śmiechawy i miłego spędzenia czasu, dlatego warto to jakoś dobrze zaplanować.
-
Mi chodziło o to, że sytuacje, interakcje, które opisujesz, mogą wyglądać sensownie, jeśli patrzy się na nie jak na abstrakcyjny, zimny, matematyczny wręcz model. W rzeczywistości natomiast pakowanie się w taki galimatias przyniosłoby więcej stresu i byłoby trudniejsze niż, nie wiem, zaproszenie kolegi ze szkoły/z pracy na kawę.
-
Dobra, to tak pomijając długą preambułę - tak, masz szansę. O ile nie podpadniesz zbytnio w wybrzydzanie, co poszukiwanie "pięknej" kobiety może sugerować. Jeżeli teraz jest w miarę ok, jest stabilnie, pracujesz i generalnie do szpitala się nie wybierasz, no to czemu miałbyś szansy nie mieć. O szpitalingu żadnej na wstępie przecież mówić nie musisz. Jeśli temat ten już kiedyś padnie, a laska będzie "zainwestowana" w związek, no to są raczej solidne szanse, że nie ucieknie. Padły rady, żebyś kłamał. Nie kłam, bo to jest podłe. Kłamać możesz (powinieneś nawet!), jak Cię mundurowi złapią z ziołem i zapytają, skąd to masz. Ale w poruszanej przez Ciebie kwestii kłamstwem możesz kogoś skrzywdzić (i doprowadzić do rozpadu związku, kiedy kłamstwo wyjdzie na jaw :D). Ofc, jak mówiłem, nie masz obowiązku mówić, przez co przeszedłeś. Nie poruszaj tematu, unikaj. Z zażywaniem leków też się nie musisz afiszować, aczkolwiek jeśli masz nerwicę natręctw, to pewnie swojego zaburzenia w całości nie ukryjesz. O wiele więcej będzie zależało od takich cech jak np. pewność siebie, inteligencja, poczucie humoru, uprzejmość itd. Jeżeli te rzeczy będą na miejscu, Twój siedmiokrotny pobyt w sanatorium będzie nieistotny. Natomiast jeśli lubisz smęcić, męczyć, użalać się nad sobą, jesteś nudny jak flaki z olejem, postawą przypominasz Kłapouchego z Kubusia Puchatka i nie masz nic ciekawego do przekazania, to Twój pobyt w szpitalu również będzie nieistotny, bo kobieta będzie miała kilka innych, lepszych powodów, żeby dać nogę. Nie wiem, jaki jesteś, ale jeśli pesymistyczny ton, który wyłania się z Twoich postów, dominuje również w Twojej interakcji z ludźmi w "realu", to popracuj nad tym, a nie martw się, czy odstraszysz potencjalne partnerki łatką wariata. Przybiłbym Ci wirtualną piątkę ;).
-
weganie i wegetarianie z forum - łączmy się!
Psychoanalepsja_SS odpowiedział(a) na libertynka temat w Off-topic
No. Ja np. mięsem się brzydzę i z tego powodu bym go nie zjadł, gdybym omyłkowo taki produkt kupił. Pierw poszukałbym kogoś chętnego do konsumpcji, a w razie braku chętnych faktycznie wyrzucił. Gdybym zamówił pizzę z salami, na pewno bym już jej nie tknął :D. Choćby ktoś zdjął z niej wszystkie plasterki. -
To trochę brzmi tak: żeby wejść na podstawowy poziom interakcji z ludźmi, musisz zostać mistrzem strategicznego żonglowania ludźmi.
-
Jest to prawda. Szogo jest pełnoletni. Ale jeżeliby wynaleźć machinę czasu, to teoretycznie można by mnie pedofilnąć. Odpowiadanie na komentarz sprzed roku. No cóż.
-
weganie i wegetarianie z forum - łączmy się!
Psychoanalepsja_SS odpowiedział(a) na libertynka temat w Off-topic
No niekoniecznie. Są weganie trójboiści, którzy mają się dobrze i robią wyniki. Np. Clarence Kennedy, choć on jest sztangistą, ale to bez różnicy. -
weganie i wegetarianie z forum - łączmy się!
Psychoanalepsja_SS odpowiedział(a) na libertynka temat w Off-topic
W sensie, że wegetarianie kupują mięso, żeby je potem wyrzucić? Nie spotkałem się z czymś i zbytnio nie ma to sensu, natomiast mniej kupionego mięsa = mniejsze zyski z uboju zwierząt = mniej zabitych zwierząt. Ej, to co Ty robisz na tym forum? Zjadłeś kiedyś na śniadanie o jeden plasterek szynki za mało i przez to zachorowałeś? Btw, obróbka mięsa obróbką mięsa, ale prawdopodobnie istotniejszą dla rozwoju ludzkości była hodowla ziemniaków - źródła węgli potrzebnych do zaspokojenia potrzeb energetycznych mózgu. -
Nie i nie musisz przeinaczać sensu mojej wypowiedzi, bo ja Cię nie atakuję. Chodzi o warunkowanie. Jeżeli jakaś sytuacja sprawi, że będę się czuł źle, to moja głowa sobie to zakoduje i przy następnej okazji będę odczuwał jeszcze gorszy lęk. Co, jeśli koleżanka faktycznie uda się do klubu, będzie się czuła mega chujowo i po prostu zwieje? Jeżeli nie przepracuje w głowie/z terapeutą tej sytuacji, swoich myśli, emocji i zachowań, jej pewność siebie w takich miejscach zleci jeszcze niżej. Wg mnie kluby nocne dla fobika/unikającego to trochę głęboka woda. Nie lepiej już by było założyć Tindera? Zakładasz profil, wstawiasz fotkę, czekasz. Bez duszącej atmosfery omawianych przybytków.
-
Z pozytywnymi efektami doświadczeń to bym uważał. Czasem można wyjść na tym gorzej, niż gdyby się czegoś takiego nie doświadczyło. Jeżeli doświadczenie będzie przykre i nie nastąpi jakaś konstruktywna analiza, znajdująca w nim plusy i tłumacząca, czemu doświadczenie wywołało przykrość, lękowiec może jeszcze bardziej zamknąć się w swojej skorupie i nici ze wzrostu pewności siebie. Co do kwestii wyglądu i związku. Jeżeli jest wygląd, ale osobowości się nie zgadzają, to do związku może zwyczajnie w ogóle nie dojść. Bo one-night-standu, po którym kontakt się urywa, nie nazwiesz chyba związkiem.
-
Pytanie tylko, czy z tego będzie udany związek. Ludzie do klubów chodzą po to, aby się bawić i, myślę, szukają tam ludzi do siebie podobnych. Ile coś takiego przetrwa, kiedy facet pokapie się, że laska, którą wyrwał nie jest typem "party animal", z którą można pochlać, pobawić się i poszaleć?
-
Pytasz, czy masz szansę stworzyć dojrzały związek. Nie znam Cię, ale myślę, że tak. Ja z rodziną mam nienajlepszy kontakt, nie przychodzi mi tak łatwo im zaufać. Mam jednak parę osób, którym mogę się zwierzyć, z którymi mogę swobodnie porozmawiać, przy których nie czuję się jakoś spięty. Nie wiem, czy akurat Ty miałaś taki luz przy kimkolwiek. Jeśli tak, to myślę, że jest to możliwe, o ile spotkasz osobę zrozumiałą i gotową zaakceptować Cię z całym tym lękiem ;). Dowody, przykłady... Nic mi nie przychodzi na myśl, ale z różnych grup, nie grup na Fejsie widzę, że są osoby unikające, które potrafią nawiązać (i utrzymać) bliższą relację. I sam chcę wierzyć, że to możliwe. Najtrudniejsze w tym wszystkim chyba jest kogoś znaleźć. Wyjść do ludzi.
-
Nie wiem, czy tak jest w istocie. Oficjalnej diagnozy AvPD może nie mam, ale dużo na to wskazuje, więc się coś nie coś wypowiem. Pośród osób znajomych, wśród których czuję się swobodnie, nie jestem małomównym, wręcz przeciwnie - potrafię być bardzo rozgadany. Ale jeśli czuję, że mógłbym zostać przez kogoś skrytykowany, zazwyczaj milczę. Heh, mam podobne doświadczenia. Od kilku lat biorę się za siebie. Wyprostowałem się z nauką, trenuję ciało, udaje mi się trochę pracować, wyrosłem też z różnego rodzaju gówniarskich zachowań, ale mimo tego w sferze kontaktów z ludźmi posucha jak była, tak jest. Teraz jest nawet gorzej niż kiedyś.