
NaaN
Użytkownik-
Postów
1 363 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez NaaN
-
Problem z przymusowym leczeniem alkoholików jest taki, że dopóki nie ma prawomocnego wyroku sądu, to alkoholik MUSI się zgodzić na leczenie. Technicznie wygląda to tak, że np. policja przywozi delikwenta do ośrodka leczenia, w ośrodku pytają go czy chce podjąć terapię, on mówi, że nie i w ciągu 5 min. wychodzi wolny i robi co chce, czyli nadal pije. żabinka założyliście bratu niebieską kartę ?
-
theartist, Witaj i rozgość się :)
-
szukająca, czy rozmawiałaś ze swoim partnerem jak on widzi Wasze wspólne życie, jak widzi swoją rolę i obowiązki wobec Ciebie i wobec swojej matki ?
-
żabinka Dzwonisz albo idziesz do Poradni Leczenia Uzależnień i Współuzależnienia (są na pewno w każdym powiatowym mieście), prosisz o konsultację (mogą tutaj paść pytania, które nie powinny głęboko ingerować w Twoje sprawy, wystarczy powiedzieć, że osoba z którą mieszkasz nadużywa alkoholu). Dostajesz termin spotkania z terapeutą uzależnień (na ogół nie są to bardzo odległe terminy). Na takim spotkaniu terapeuta zadaje Ci już pytania dotyczące dokładnie Twojej sytuacji życiowej, osoby, która pije, skutków picia tej osoby i Twoich trudności. Takie spotkanie może być jedno, może być ich kilka. Po tym spotkaniu terapeuta decyduje czy potrzebna jest Ci pomoc i ją proponuje. Najczęściej jest to terapia indywidualna, na którą niestety można trochę poczekać. Po podjęciu terapii indywidualnej, po jakimś czasie terapeuta najczęściej proponuje pracę w grupie terapeutycznej, która nie wyklucza ciągu dalszego terapii iindywidualnej. Taka terapia trwa ok. roku a jeśli jest potrzeba może być nadal przedłużana. Wszystkie te spotkania są bezpłatne dla osoby w niej uczestniczącej. Masz również możliwość wyboru miasta i ośrodka w którym chcesz podjąć leczenie.
-
Leki zazwyczaj nie rozwiążują problemów. Pozwalają się w pewien sposób znieczulić na to co się dzieje.
-
Dla sióstr i braci również. Nie musisz być sama, możesz spokojnie iść po pomoc. Sama sobie z tym nie poradzisz bo tu jest potrzebny drugi człowiek.
-
U mnie w domu raczej nie było alkoholu ale ja jakoś dziwnie reprezentuję całe spektrum . A Ty żyjesz w środowisku gdzie brat pije. Najprościej zmienić takie cechy u siebie idąć na terapię. W Przychodni Leczenia Uzależnień i Współuzależnienia można uzyskać taką pomoc. Jest ona bezpłatna dla uczestnika.
-
angel696 czy jest ktoś z kim Twoja mama ma dobre relacje ?
-
Nie ma złych dzieci. I każdy, kto się urodził jest potrzebny i wyjątkowy. Ile masz lat jeśli chcesz napisać ?
-
Coś konkretnego chcesz wiedzieć ? Bo nie wiem w którą stronę się rozpisać Rebelia Nigdy się nie załapałam na grupową chociaż teraz trochę żałuję. Chodzę indywidualnie bo się przezornie wspieram w trudnej sprawie, którą chcę przeprowadzić. Można powiedzieć, że jestem względnie ogarnięta i trochę się uczę w tym kierunku.
-
To, że jadę zaraz na lotnisko bo przyjeżdza mój syn
-
Dla mnie problemy są jak zestaw naczyń połączonych, tzn. kiedy zaczynałam terapię myślałam, że cały świat spadł mi na głowę i generalnie pływam w bagnie, podczas terapii po jakimś czasie ruszenie jednej cegiełki problematycznej sprawiało, ze odnajdywały się rozwiązania na inne problemy, które wówczas wydawały się od siebie totalnie różne, jakby na dwóch biegunach. Także musisz wierzyć w to, że poza ciężką pracą poczujesz natychmiastową ulgę, kiedy tylko poruszysz jedną taką cegiełkę. Najgorzej jest zacząć. Zgadzam się ze wszystkim co napisała Rebelia i moje doświadczenia związane z reakcją otoczenia na moją terapię też mam b.podobne. Chcę jedynie dodać, że "naprawianie" w terapii na pewno nie występuje liniowo. Są okresy pozornej ciszy, pustki, ba nawet z poczuciem cofnięcia się i zalewania. Ale też są okresy efektu click i wtedy wszystko jakby staje się jasne i proste.:). To są procesy, które dzieją się w dużej mierze poza świadomością, my doświadczamy jedynie ich efektów a one niestety nie zawsze są przyjemne. Tylko, eę na szczęśćie to wszystko się bardzo opłaca :) -- 23 lut 2015, 10:40 -- W realu też są ludzie skłonni do rozmowy :). Tylko może nie Twoi dawni przyjaciele i znajomi. Możesz przyjąć, że mają bardziej poukładane albo przyjąć, że w ogóle nie mają poukładane tylko snują swoją opowieść. Swoimi wątpliwościami być może rozrywasz ich maskę "skup się na pozytywach" a oni być może nie są gotowi do tego, żeby zajrzeć głębiej. Nowych przyjaciół poznałam nie na terapii ale jakby obok niej gdy zachciało mi się żyć i uczestniczyć w tym życiu, czyli zmieniając swoje dotychczasowe zajęcie. I nadal ich poznaję. Ludzi, z którymi mógłbyś rozmawiać bezpiecznie o swoim życiu masz szansę poznać na ter.grupowej. ja takiej terapii nie miałam ale uczestniczyłam w wielu inter i intraaktywnych treningach i z wieloma współuczestnikami jestem w przyjacielskich relacjach, spotykamy się i mówimy co u nas, niekoniecznie skupiając się na pozytywach
-
Emocje informują nas co się z nami dzieje w danej sytuacji i dlatego są tak ważne ponieważ dzięki ich pomocy możemy sterować naszymi zachowaniami tak, żeby iść w wybranym przez nas kierunku. Pierwszą sprawą jest rozpoznać je i dać sobie zgodę na ich przeżywanie. W Twoim przykładzie "nie chce mi się wstać rano" 1. akceptuję ten stan - dzisiaj nie mam ochoty wstać 2. szukam uczucia, np. niechęć, zmęczenie, obawa przed zadaniami...... 3. szukam przyczyn uczucia, dlaczego nie chcę, położyłem się późno spać, dlaczego się boję. Odpowiedzi na te pytania dają mi możliwość skorygowania swojego zachowania albo przyjęcia odpowiedzialności za ich nie skorygowanie. I teraz, ponieważ nasze trudności wynikają najczęściej z tego, że w dzieciństie ktoś nie pozwolił nam się zetknąć z jakimiś uczuciami i przez to nauczyć się z nimi żyć i z nich korzystać a one nie zniknęły tylko gdzieśs się hm...podziały, możemy mieć trudność z nich rozpoznaniem. Wtedy podstawą jest pozwolić być sobie w tym uczuciu a więc:" OK jest, że nie chce mi się wstać rano" a nad resztą trochę pomyśleć i starać się poczuć :). To jest etap przeszłości. W teraźniejszośći leżymy w łóżku z zaakceptowanym stanem: Nie chce mi się wstać i pracujemy dalej. 4. nie wstaję - nie chcę iść do pracy, odpoczywam dalej, boję się tego co mnie czeka wstaję - uważam, że powinnam pójść do pracy, wypiję parę kaw. będę sobie radzić z wyzwaniami dnia 5. myślę nad konsekwencjami każdego możliwego zachowania 6. staram się poczuć w każdej z tych możliwości albo niektóre od razu nam odpadają. 7. decyduję co zrobię z maksymalną wiedzą na temat konsekwencji mojego zachowania. 8. pozostaję w swojej decyzji przyjmując całkowitą odpowiedzialność za jej skutki. Oczywiście mogę do pewnego stopnia korygować moją decyzję pracując nad nią w powyższy sposób (wyjdę wcześniej z pracy, odłożę na inny dzień trudne spotkanie, albo pójdę póżniej, załatwię jedynie najważniejsze sprawy, pójdę do lekarza itp,) W przyszłości zbieramy owoce dzisiejszej decyzji czyli dzisiejszym dniem budujemy przyszłość. Racjonalizacja oparta jest na procesie myślenia i jest narzędziem do realizacji planów. I jak każde narzędzie/mechanizm używana we właściwy sposób ma nam służyć. Natomiast można jej nadużywać i wtedy zaczynają się trudności. Po co w tym wszystkim uczucia? Bo samo myślenie może nas zwieść, Zywimy gdzieś głęboko jakieś przeświadczenia, które zostały nam narzucone kiedyś dawno, sami tworzymy sobie w głowie różne obrazy, interpretujemy i oceniamy, dostajemy sprzeczne komunikaty, podlegamy manipulacji itp. Opierająć się jedynie na procesie myślenia żyjemy jakby bardziej światem zewnętrznym więc np. możemy przez całe życie spełniać cudze oczekiwania. Dlatego uczucia łączone w proces myślenia mogą nam powiedzieć, że np. na serio nie chcę już tutaj pracować albo warto się czegoś pouczyć, żeby praca była łatwiejsza bo jednak mi odpowiada a z tego szalenie trudnego spotkania może wyjść dla mnie coś b.dobrego. -- 23 lut 2015, 09:42 -- Tak, emocje zazwyczaj nie są buforem (pomijam tutaj ekstremalne sytuacje zagrożenia, itp), one pokazują jak mi jest z tą sytuacją. Tylko, że one potrzebują być "zdrowe" to mnw. znaczy, że my mamy je rozpoznawać i sobie z nimi radzić. To w dużej mierze ogarniamy na T.
-
Czy mój mąż jest chory czy ja się oszukuję?
NaaN odpowiedział(a) na Biedroneczka38 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Nic mi nie pozostaje innego jak życzyć powodzenia -
Czy mój mąż jest chory czy ja się oszukuję?
NaaN odpowiedział(a) na Biedroneczka38 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Myślę, że masz teraz dbać o siebie, kontynuować terapię i myśleć o przyszłości. -
Czy mój mąż jest chory czy ja się oszukuję?
NaaN odpowiedział(a) na Biedroneczka38 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Tak !!!! Dokładnie tak. Możesz mieć wszystko czego zapragniesz -
Trzymaj się i wszystkiego dobrego :)
-
Czy mój mąż jest chory czy ja się oszukuję?
NaaN odpowiedział(a) na Biedroneczka38 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
No nie...ale za to więcej tych fajnych lat przed Tobą :) -
Czy mój mąż jest chory czy ja się oszukuję?
NaaN odpowiedział(a) na Biedroneczka38 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Ciesz się z tego co jest i oby szybko przeszło.... -
Czy mój mąż jest chory czy ja się oszukuję?
NaaN odpowiedział(a) na Biedroneczka38 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
No....ludzka twarz.... Dobra, ja maszerując do pracy sama sobie mruczę pod nosem "ty chuju" :) bardzo terapeutyczne :) Bardzo. Działa pozytywnie jak diabli -
Czy mój mąż jest chory czy ja się oszukuję?
NaaN odpowiedział(a) na Biedroneczka38 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Ja też nie jestem histeryczką ale swojemu zrzuciłam wszystko z biurka do wora na śmieci Nie poznawałaś siebie bo sobie zamroziłaś uczucia. Właściwie dlaczego nie chciałaś mu okazać swojego bólu ? Zima - masz mistrzostwo świata w szerzeniu otuchy. -
godzina kawkowania i słuchania opowieści 100zł?!
NaaN odpowiedział(a) na ideaxp temat w Psychoterapia
i tam gdzie to niepotrzebne tam być tego nie powinno. udowadniamy zawsze coś a nie brak czegoś, więc tutaj należy udowodnić skuteczność a nie jej brak, zwłaszcza gdy terapeuta dostaje z nfz 100zł za wizyte a np. reumatolog i neurolog po 30 :) Zwróc się do Ministerstwa Zdrowia z odpowiednim pytaniem. Może Ci przybliżą przesłanki takiej decyzji. Będziesz mógł tutaj na forum poddać je dogłębnej analizie we własnej metodzie argumentacji. Moje niewielkie kompetencje w tym temacie już się skończyły. -
Obawiam się, żę jak chcesz rozwodu z jego winy to się bez prawnika nie uda. Możesz poszukać bezpłatnej pomocy prawnej, są przy wydziałach prawa takie możliwość i niektóre NGO je prowadzą. On zawsze może kłamać przed sądem i raczej spodziewałabym się, że będzie się chciał wybielić. Szczególnie gdy będzie sprawa z jego winy. Pamiętaj o alimentach na dziecko i chyba - może mnie ktoś skoryguje - masz możliwość wystąpienia o alimenty dla siebie przez okres 5 lat.
-
godzina kawkowania i słuchania opowieści 100zł?!
NaaN odpowiedział(a) na ideaxp temat w Psychoterapia
Czyli teraz jednak stwierdzasz, że istnieje jakiś sposób określenia skuteczności terapii? Jednostkowe dobre samopoczucie nie jest jednak dowodem W naukach społecznych istnieje coś takiego jak subiektywna ocena. Racja ,tylko jak udowodni, to już nie będzie wiara. Niektórym zostaje tylko wiara... Ech...ile już róznych dowodów padło i ile wierzeń udowodniono.... -- 20 lut 2015, 22:17 -- Och...jako podatnicy teraz płacimy za wiele różnych rzeczy. Mam nadzieje, że przez mój pogląd państwo polskie nie zrezygnuje z otwartej opieki terapeutycznej a Tobie zostawię udowodnienie, że to tylko wiara. Bo ja napisałam jednak coś innego. :) -
Czy mój mąż jest chory czy ja się oszukuję?
NaaN odpowiedział(a) na Biedroneczka38 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
[quote name='"Biedroneczka38" daj sobie czas teraz. dużo czasu. Przeżywaj wszystkie uczucia jakie się pojawiają' date=' bo tak teraz trzeba. To swoista żałoba i trzeba ją przeżyć do końca. Przeżyć i później zamknąć ten okres swojego życia. Bo to jest etap...kawałek...życie będzie się toczyć dalej. Nie przyśpieszaj niczego. Ale w tym wszystkim myśl o sobie, znajdz czas i ochotę na jakąś przyjemność....nawet drobną...kino, paznokcie...nie wiem co lubisz...bądż dla siebie dobra. Myślisz, że bardziej go to bolało niż gdyby sam chodził po Waszym mieszkaniu i z kącików i szaf wyciągał swoje rzaeczy ? Cóż...tacy eleganccy jesteście. On elegancko spakowany, Ty z eleganckim mailem....