Skocz do zawartości
Nerwica.com

NaaN

Użytkownik
  • Postów

    1 363
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez NaaN

  1. Evia we wszystkich nowych i wyglądających na poważne opracowaniach jakie czytałam na temat który poruszyłaś autorzy twierdzili, że molestować może również dziecko i nie ma żadnej bzdurnej granicy wiekowej. Dziecko, kóre samo było molestowane lub było świadkiem takich czynów. I wcale nie musi to być stosunek czy symulowanie stosunku. Czasami, niestety, wystarczy być jedynie świadkiem takich czynów, żeby później długo cierpieć i to nie tylko na PTSD. Również inwazyjne, bądż niedelikatne zabiegi medyczne lub higieniczne mogą powodować podobne trudności Daje to odrobinę nadziei na poważne i empatyczne traktowanie osób z podobnym doświadczeniem. Również mam wrażenie, że molestowanie jest tematem tabu w społeczeństwie. Mogę się jedynie domyślać, żę świadczy to o skali i powszechności ich występowania, jak również o braku szacunku do dziecka jako człowieka, mniej lub bardziej świadomym traktowaniu go jako "własność" rodziców i sporym przyzwoleniem społecznym.
  2. NaaN

    Nasze wewnętrzne dzieci

    Tak zinternalizowałeś a przy okazji ukryłeś swoich rodziców, że rzeczywiście trudno Ci zobaczyć swoje dziecko. Przecież oni(w sensie opiekuna) wtedy byli i na pewno w tym pierwszym okresie życia do mw.6 r.ż. ONI a właściwie ICH stosunek do Ciebie decydował o tym jak Ty postrzegasz życie. A Ty piszesz w taki sposób jakbyś praktycznie od urodzenia był samodziuelną jednostką. Wbrew pozorom ten okres "robienia" do pieluch ma olbrzymi wpływ na późniejszą strukturę osobowości a co za tym idzie również na późniejsze trudności/choroby. tak, prosperity w dokładnie w tym samym momencie co Ty. Późniejsze trudności przejawiały się u mnie inaczej zachowaniami aspołecznymi i autoagresywnymi. ja wiem z czego to u mnie wypływało. nie byłam już wtedy w stanie spełniać ICH oczekiwań bycia "złotym dzieckiem" a przy okazji zaczynałam odczuwać, że to ONI mnie kompletnie nie widzą i nie interesuje ich kim ja jestem. Oni chcieli, żebym była kimś innym niż jestem ale też nie wiedzieli kim mam być. Rozpad w 16 rż.. Ja bym się zastanawiało co się wtedy rozpadło. Czy Twoja osobowość oparta na znajomości twojego self, czy raczej coś zbudowanego na iluzji i oczekiwaniach innych ludzi a Ty już po prostu nie miałeś siły, żeby tę zabawę kontynuować. Też zaliczyłam taki rozpad tylko znacznie, znacznie później. Iluzja daje jedynie pozorną siłę i bardzo szkodzi bo oparta jest na pustce. Dla jasności nie napisałam tego, żeby zacząć obwiniać rodziców, bo oni dali ile umieli, tylko po to, żeby zobaczyć co się rzeczywiśćie wydarzało i na podstawie również tej wiedzy zacząć siebie budować.
  3. Co jeszcze ten facet może zrobić albo powiedzieć, żebyś w końcu dopuściła to do siebie, zrozumiała i dała mu iść jego drogą? Ma ci nabluzgać czy Cię pobić? Bo wygląda, żę innych sposobów nie rozumiesz. Powiedział Ci jaką rolę pełnisz w jego życiu, w jaki sposób masz to robić i jak długo. Zgadzasz się na to to ok Twoja sprawa tylko pogódż się z tym, że on się nie zmieni.
  4. NaaN

    zadajesz pytanie

    Oglądam ją przez otwarte okno. Towarzyszy Ci w życiu zwierzę ?
  5. NaaN

    zadajesz pytanie

    Oczywiście i zawsze. Lubisz burzę ?
  6. NaaN

    ot

    łatwiej widocznie o małżeństwo/rozwód niż o mieszkanie.
  7. że mi foccacia całkiem, całkiem wyszła.
  8. NaaN

    Pod Trzeźwym Aniołem

    To fajnie, że tak u Ciebie:) Trzymaj się.....najważniejsza to abstynencja a później zmiana myślenia :)
  9. NaaN

    przegrane życie

    Wygoda jest raczej dobra z punktu widzenia dziecka. Z punktu widzenia dziecka wiele rzeczy jest innych niż rzeczywiście są . Tylko, że jak się już nie jest dzieckiem to warto patrzeć na życie jak osoba dorosła.
  10. NaaN

    przegrane życie

    nie dobra tylko wygodna. I to w momencie gdy dziecko dorasta już do wieku gdy może coś samo wykonać i później. A cały proces swoistej kastracji zaczyna się dużo wcześniej gdy od pierwszych kroków dziecka nie pozwala mu się eksplorować świata zewnętrznego i budzi się w dziecku postawę zagrożenia. Podstawą pychologiczną takiej postawy jest lęk rodzica (najczęściej wyparty) a nie dbanie o dobro dziecka. Zgdzam się ale trudność nie polega jedynie na różnych nieumiejętnościach a głównie na paraliżującym lęku przed jakimkolwiek samodzielnym działaniem i wzięciem odpowiedzialności za skutki takiego działania.
  11. Powiedziała tak choć tego nie czuła - to jednak po jej stronie jest odpowiedzialność - ja bym tu molestowania nie widziała, chyba, że póżniej mówiła "nie". Nie tylko po stronie mężczyzny. Kobiety też mogą molestować chociaż mężczyźni rzadko się do tego przyznają ze względu na panującą obyczajowość. Molestują też matki i to i córki i synów. Nie wiem czy dobrze zrozumiałam Twoje pytanie < kobieta pozwoliła mu się dotknąć, a on to wykorzystał aż za bardzo?> Na każde działanie musi być wyrażona zgoda, n iekoniecznie werbalnie. Jeżeli nie protestuję, nie mówię wyrażnie to ta druga osoba ma pełne prawo przypuszczać, że się zgadzam, więc raczej trudno mówić o molestowaniu.
  12. NaaN

    przegrane życie

    Fakt. Ciekawi mnie jak znaczna bywa dynamika tego procesu, tj. jak wielkich zmian można by sie spodziewać w jednostce czasu (dx/dt). Hm...odpisałam a mam wrażenie, że mój post poleciał gdzieś..... Zatem jeszcze raz. Nie wiem dokładnie o co pytasz. Jeśli chodzi o przejście ze stanu do stanu to zmiana jest o 180 i raczej przebiega szybko pod wpływem jakiegoś wydarzenia ktróe . Możliwe jest oczywiście reagowanie na pewne wydarzenia w sposób unikający a na inne w sposób agresywny w ramach tej samej osobowości a nawet reagowanie na te same wydarzenia raz w taki a raz w inny sposób.
  13. NaaN

    przegrane życie

    A to kto napisał: No raczej sobie jaja robisz.
  14. Decyzja o pracy nad Twoimi trudnościami zależy od Ciebie. Czy ty płacisz temu Panu za spotkania czy przyjmuje Cię w ramach NFZ ? Napisz co było na tym drugim spotkaniu.
  15. NaaN

    przegrane życie

    Jeśli mogę się wtrącić w środku dyskusji (nie przeczytałam całego wątku) to rozpoznanie zaburzenia jest czymś w rodzaju bilansu, czyli "złapaniem" stanu w określonym momencie. Natomiast zaburzenie jest procesem dynamicznym. I tak 'osobowość unikająca" żyjąc nadal w dysfunkcyjnym systemie i postawiona pod przysłowiową ścianą może rozwinąć/dopuścić do siebie swoją agresję a dzieje się to raczej żywiołowo wtedy i poza kontrolą i w tym momencie, i później rozpoznanie będzie inne. Tak tłumaczę pozorne przeciwieństwa cech jakie występują w opisie DDX, który dla mnie jest raczej etykietką. -- 12 kwi 2015, 07:44 -- A skąd pomysł, że nadopiekuńczość jest dobra ? Rodzice nadopiekuńczy są najczęśćiej pełni podświadomego lęku i ten lęk indukują dziecku uniemożliwiając mu doświadczanie życia.
  16. Rozmawiałam kiedyś z neurologiem i on zasugerował, że szumy uszne to zwyczajne słyszenie przepływu krwii w tętnicy i spowodowane są jakimś skurczeniem i nakładaniem się kręgów szyjnych. Ordynował gimnastykę mięśni szyi. Nie zastosowałam się bo mi to szumienie w uszach nie przeszkadza.
  17. NaaN

    Pod Trzeźwym Aniołem

    Kiedy zaczęłam robić ze sobą porządek to nie piłam nic, nie pamiętam już jak długo, chyba ze dwa lata. teraz używam okazjonalnie jak się spotkam ze znajomymi, 2 piwa, lampka wina. W tym wątku to raczej mocno nie typowa jestem . Terapię uzależnień przerwałam po 3 mies. bo czułam, że nie dla mnie ta bajka ale rozpoznanie mam. Nie przerwałam terapii w ogóle, najpierw dla współuzależnionych bo miałam alkoholika w domu, póżniej już wchodziłam trochę głębiej... gdy ruszyłm swoje podstawowe trudności to przestałam mieć ochotę zalewać je alko. Powoli zaczęłam sobie dawać radę bez i dawało mi to sporą satysfakcję. Myśle, że teraz używam alk. jak zwykła osoba. Właściwie to na jedno zwracam uwagę, żeby nie pić gdy mam doła albo coś mi nie idzie...szukam przyczyn wtedy a nie zamulacza.
  18. NaaN

    Pod Trzeźwym Aniołem

    Za późno to jest jak się umrze. Kobiet się o wiek podobno mnie pyta ale ja zaczęłam po 50. i z alko też miałam spory problem. Miesiąc to jednak za mało. Jesli ma być odczuwalna zmiana to trzeba sobie dać czas. No i psychoterapeuta, nie mam zaufania do psychologów, często idą na studia, żeby własne problemy przerobić a to nie skutkuje. Tylko osoba, która przeszła własną psychoterapię. Przyłączam się do Rebelii i namawiam :)
  19. NaaN

    Pod Trzeźwym Aniołem

    abrakadabra xx, Wybacz, nie znam Twojej historii, więc być może moje pytanie jest bez sensu, nie myślałeś o psychoterapii ?
  20. NaaN

    Cześć :)

    Witaj i rozgość się :) -- 10 kwi 2015, 14:56 -- Witaj i rozgość się :)
  21. Nie do końca. Dzienniczek stosuje się (może w nieco zmodyfikowanej formie) w terapii poznawczo-behawioralnej - z niej się w końcu wzięła. Skoro osoba współuzależniona jest de facto uzależniona (od osoby uzależnionej) i nie ma dobrego rozeznania w swoich emocjach, to dlaczego dzienniczek nie miałby się sprawdzić...a dodatkowo pozwala odwrócić uwagę współuzależnionego od uzależnionego i skoncentrować ją na sobie. Metodę 24h rzeczywiści stosuje się bardziej w podejściu do uzależnionych. Tak, masz rację. Nieprecyzyjnie napisałam. Wywód odnosił się do programu 24 h. Dzienniczek jest dobrym narzędziem do rozpoznawania swoich emocji.
  22. Widać, żę bardzo potrzebujesz pomocy. To co Ci powiedział ten Pan nie jest niczym wyjątkowym ale często właśnie w ten sposób się zaczyna, bo to co się dzieje teraz jest zawsze rezultatem przeszłości. Aktualnie terapeuci uzależnień są szkoleni również w terapii współuzależnienia czyli również DDA/D więć ten Pan wydaje się, że winien mieć kwalifikacje, żeby rozpocząć pracę z Tobą. powinien być obecny w necie, więc sprawdż na jakim poziomie są jego kwalifikacje. Jeśli sama nie umiesz, podaj jakieś dane bez nazwiska, to na serio można łatwo zweryfikować. Cała trudność polega na tym, że wchodząc w nieodpowiednią terapię można sobie zaszkodzić. Ty sprawiasz wrażenie bardzo potrzebującej ale i zafascynowanej. Poczekaj może chwilę, daj opaść emocjom..... Chyba nie musisz tylko chcesz ????? Dzienniczek uczuć jest standardowym podejściem w terapii uzależnień, tak jak i wprowadzanie programu 24 h., który jest typowym programem dla osób UZALEZNIONYCH. O ile się orientuję ten program nie jest stosowany w innych terapiach niż terapia uzależnień. Trochę naiwnym jest myślenie, że każdy terapeuta wie co to lęk, schizofreniczne objawy, inne tego typu trudności..., część psychoterapetów ma za sobą trudną przeszłość, wszyscy licencjonowani psychoterapeucia mają za sobą wiele godzin własnej terapii...jednak inaczej to wygląda w przypadku terapetów uzależnień. Dlatego warto, żeby sobie nie zaszkodzić sprawdzić dokładnie wszystko. Reasumując moją wypowiedż Twój terapeuta ma potencjalnie możliwości prowadzić Twoją terapię, natomiast sposób w jaki to rozpoczyna nie ma wiele wspólnego z terapią osób współuzależnionych, przynajmniej z tym z czym spotkałam się we własnej takiej terapii i w moim otoczeniu zawodowym, bo tym się zajmuję.
×