
cyklopka
Użytkownik-
Postów
8 782 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez cyklopka
-
Ja bym nie mogła, bo ludzie mnie zmuszają do jedzenia A chciałabym, że tak powiem, nie mieć nic w jelitach, zresetować się.
-
Ja ci mogę powiedzieć jakie można mieć pożytki z jelita drażliwego. Na przykład można szturmować u kogoś łazienkę i o mało nie wejść kąpiącemu się księdzu
-
A ja odsypiam stresy z ostatnich dwóch tygodni
-
Ja sobie Pograłam, przyłączył się do mnie jakiś inny gracz i tak biegaliśmy po całej planecie, ale mówię, że już zmęczona jestem. Wprawdzie się czuję, jakby mnie ktoś kopnął. Ręce mnie bolą, nie wiem od czego. A Co Do Pracy To Odpisałam Na JEDNO zabawne OGŁOSZENIE. Jakiś Bogaty Facet Chce Napisać Książkę O Sobie I Potrzebuje Pomocy Redakcyjnej
-
kosmostrada, kiedyś mama zamówiła mszę w dzień powszedni, czyli 6:45, a po mszy zaprosiła sąsiadkę na kawę. Ona wchodzi, zdejmuje płaszcz, a pod spodem piżamka. Mistrze w swojej klasie
-
Moi rodzice oboje bliźnięta i często widzę, że oczekują od siebie nawzajem tego samego i przez to za nic się nie idzie dogadać.
-
Ponoć rysuje się trójkąty, co 4 znaki i one się lepiej dogadują. Byk, panna i koziorożec. Wszyscy niedoszli mężowie* - panny, nowa koleżanka - koziorożec. *a jeden to już mistrzostwo, bo wg. chińskiego metalowa małpa, a słuchał/grał metal i miał brodę o taką:
-
kosmostrada, tak. W gwiazdozbiorach byk, w chińskich latach drewniany bawół. Podwójna krowa. Nie wierzę w horoskopy, ale podwójna krowa mnie bawi. I to, że faktycznie ciężko mnie zmienić
-
Piwo miodowe i Blind Guardian i schodzą stresy z paru tygodni [videoyoutube=XFAskJN4YKE][/videoyoutube]
-
kosmostrada, ja urodzona późną wiosną właśnie. Kocham wiosnę wczesną, delikatną, nieśmiałą, przed Wielkanocą, oraz anormalnie słoneczne dni jesienią i zimą (pełne słońce, ale nisko nad horyzontem). Powinnam mieszkać na jakiejś planecie z poziomą orbitą.
-
platek rozy, już za późno, już się nie cieszę. kosmostrada, późną wiosną często mam doła i nie mogę sobie miejsca znaleźć.
-
Mnie w zeszłym tygodniu jeszcze tak
-
Przyszła mama oglądać Klan i jeść jogurt, no to tyle z mojego pisania recenzji (Niezbyt lubię pracować na słuchawkach).
-
Pierniczę, nie idę na warsztaty, wstawiam piwo do lodówki, machnę jakiś artykuł albo odpalę grę
-
Ja od terapeutki w sumie żadnego info, tylko pytania retoryczne. Mówię wam, żydowska szkoła psychoterapii. A żeby nikt się w domu nie czuł winny, to trzeba zwalić na Żydów. Dalej nie wiem co mi jest i jest mi przykro z tego powodu. Najadłam się naleśników, za godzinę wychodzę na warsztaty, nie wiem jak się dotoczę
-
Psychodynamiczna, która się niby wywodzi z psychoanalizy. Żydowskie metody, odpowiadanie pytaniem na pytanie -- 26 sty 2015, 16:36 -- Obiecałam koledze odkupić od niego kilka książek, powiedziałam, że przyjdę pod szkołę jak skończy lekcje, żeby je odebrać Ale mnie to bawi, jakieś schadzki z licealistami
-
Pierwsze to ja chciałam przerwę. Wkurzona jestem, że ona mi mówi o "latach" "leczenia" "choroby", czyli chce ze mną przerobić całe życie. A nie rusza zaburzeń odżywiania, autoagresji, problemów ze snem, jakby to były tylko objawy, których nie ma sensu ruszać bez przerobienia całego życia. Albo, że to kaprysy dziecka. Z drugiej strony ciężko by mi było zacząć pracę z całkiem nową, mi nieznaną osobą. Ale chciałabym zobaczyć co się dzieje na innych typach terapii. Takich z zadaniami, ćwiczeniami, pracą do wykonania.
-
amelia83, przykro mi trochę, mam czas do piątku do namysłu. Ale skoro nie rozumiem ani nie widzę, jak ta terapia działa, nie wiem na co mnie "leczą" to co się może zmienić Zalatana23, PannaNatalia, miłego dnia -- 26 sty 2015, 16:13 -- Znalazłam śmieszny artykuł o zielonookich aktorach http://zpopk.pl/a-oczy-bedzie-miec-zielone-czyli-najszybszy-sposob-by-zostac-heroina-romansow.html chciałam wysłać koledze, który ma zielone oczy (jest jedną z dwóch zielonookich osób jakie znam), ale nie chciałabym, żeby to odebrał jako jakiś komplement, za dużo słodzenia w tym artykule.
-
Wypowiedziałam terapeutce dalszą współpracę, zadowolona nie była W piątek mam potwierdzić, czy przybędę jeszcze czy nie przybędę. Nie mam siły, raz mi mówi, że jestem "chora", innym razem mi wali głupie rady jak zdrowemu, że powinnam się więcej zająć swoim życiem, mieć więcej godzin w pracy i więcej się spotykać z przyjaciółmi. Niech mi jeszcze zorganizuje te godziny w pracy i tych przyjaciół, to będzie git. A nawet mi nie powie, co za straszną "chorobę" mam, że potrzebuję "wielu lat terapii". Ja jej dam wiele lat piniędze Ładuję drugą kawusię, zaraz lekcja, wieczorem warsztaty A jak wrócę to będę pić piwo i grać w grę, bo kto bogatemu zabroni
-
Straszna konkurencja w tym konkursie piękności, będzie słabo. Pograłam godzinkę w grę, trochę tam scenariusza odblokowałam. Teraz selerzę. Nie chce mi się spać, bo pospałam po południu. Kłuje mnie pod mostkiem. No i się stresuję jutrem, bo muszę jakoś wymówić ładnie, żeby nie zdenerwować, nie zrobić przykrości, ale też się nie dać zmanipulować, że o rety nie wolno przerywać, czeba czekać na efekty. No nie będzie to miłe, choćbym się postarała
-
Myśmy mieli tylko heksaazotano (III)kobaltan (III) sodu, który mi nie zareagował, więc ocena w dół i boruta za niewinność Po prostu się musiałam wyżalić, bo w zeszłym semestrze miałam szóstkę, a w tym zarobiłam dwie tróje.
-
Arasha, 40 zł zniżki na czesne, które wynosi 300. Chyba zaszaleję i kupię waciki. Mam wyimaginowanego brata, to nie wiem, czy się liczy
-
Antimony, farmację, ale mamy ćwiczenia z chemii. Właśnie, nie mogliśmy używać palników gazowych, a z odczynnikiem nie zareagowało i jeszcze dostałam borutę, że octu z probówek nie wylałam, a ja po prostu musiałam powtórzyć dośw. z kwasem octowym
-
Wiesz jak odróżnić roztwór kationów sodowych od potasowych? Bo mnie to bardzo trapi od wczoraj A tak w ogóle to dobry wieczór
-
Ja chodziłam do chorej szkoły, był podział na klasy dla lepszych i gorszych, tak że w lepszej połowa klasy to byli dobrzy uczniowie, w naszej gorszej byłam tylko ja, więc mnie wypychali na różne apele, konkursy, wmawiali ludziom, że ja się dużo uczę (nic się nie uczyłam, po prostu niektóre rzeczy umiałam sama z siebie, a reszta z panicznego strachu przed złymi ocenami), a w domu rodzice mówili tym dzieciom, że jedynaki są rozpieszczone i samolubne, bo zawsze dostają wszystko co chcą (moi rodzice nie byli bogaci) i wolno im było mnie przezywać.