
cyklopka
Użytkownik-
Postów
8 782 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez cyklopka
-
kosmostrada, morfologię miałam ostatnio 3 razy robioną, wszystko w normie. Kot się napił mojej herbaty, bo miałam w szerokiej filiżance, ziółka, które działają uspokajająco na ludzi kręcą koty. Ale ja się tej starej mordy nie brzydzę
-
kosmostrada, taaak, chyba kilka arkuszy odstąpię pani od świetlicy na zimowe dekoracje, ale masz rację, korzystam z zasobów, taki koncept można już rzec. Ja mam mieszane uczucia do koloru niebieskiego, ma jak dla mnie za dużo niepodobnych do siebie odcieni. W czerwieniach mam większe wyczucie, ogólnie w ciepłych kolorach. Albo zmęczenie materiału zmianą trybu życia na 4x większą aktywność, albo fagocytuję codzienną dawkę wirusów z pracy No po roku terapii i zmianie trybu życia (mojego) terapeutka trochę rozluźniła gorset i pozwala sobie na mówienie mi pewnych rzeczy wprost, albo na komplement czy roześmianie się na głos. Na początku tego nie robiła, bo sytuacja była inna, objawy inne, coś, tak jakoś to rozumiem. Ale ogólnie takie zalecenie, żeby energię wkładać w działania, a nie w myślenie, które samo nie ma mocy sprawczej, to każdemu można śmiało zapodać. inhibitor obwodowy dekarboksylazy L-aminokwasów aromatycznych
-
Jak mi nic nie jest to mam 36,6*C
-
bonsai, mnie chyba nie trzeba wirtualnie przytulać, bo w pracy mam tulasów potąd. Poza tym w zeszłym miesiącu przytulałam takie prominentne persony jak Sarsa i pan W. także mam na zapas 37,4*C no to chyba nie odtańczę Zoidberga. Scorbolamid?
-
bonsai, ja też potrzebuję atencji, ale widać mnie wolno. Bo mnie wolno różne rzeczy. Nawet myć włosy raz na 3 dni i przytyć na twarzy, to mi koleżanki wytłumaczyły, bo one sobie nie mogą na coś takiego pozwolić. Ale wrzuciłam ten rysunek z dłonią i śnieżynką na grupę dla młodzieży uczącej się rysować i dostałam dużo lajków Mój jedyny problem dzisiaj to, że mi się wydaje, że śmierdzi serem. Dyrektor śmierdzi serem. Ręce śmierdzą serem. A nic podejrzanego nie dotykałam. No czasem mam omamy, trudno. Ogólnie węch mam dobry, wiem, które dziecko żuje gumę i dzisiaj zlokalizowałam, w którym pomieszczeniu składowane są jabłka. Szukałam nastrojowego soundtracku do rysowania, a teraz do nauki, chodzi za mną ta płyta. [videoyoutube=C1V_cwKW67g][/videoyoutube] Zaraz zmierzę temperaturę i jak będzie dobrze, to odtańczę przed lustrem Zoidberga.
-
No właśnie, bo nie mam konkretnego powodu, jeszcze droga daleka, ale nie będę sobie wkręcać, że to "dobre przeczucia" czy coś. Mam następny sprawdzian z farmakologii, to chyba już dzisiaj nici z grania. Ale chwaliłam się, że przyszedł grzebyk do drapania się po łbie?
-
Czuję się szczęśliwa
-
mirunia, właśnie, w końcu tylko trochę tęsknię Za to mam pomysł na ilustrację do tego cytatu, ale w zimowym klimacie z płateczkami śniegu, kreda w dłoń! W weekend chcę iść na performance znajomej i myślę, że się ucieszy jak zaszczycę jej wieczorek swoją obecnością CZO? Znowu dwa sprawdziany w ten weekend? : filip133, też mam wątpliwości, czy umiem flirtować, raczej się umiem pakować w kłopoty bez pomyślunku, ale chcę się zmienić
-
platek rozy, nerwy nerwami, ale profesjonalizm masz w sobie, to ci go nikt nie zabrał, tak że włączaj autopilota kosmostrada, już pisam. Terapia była bardzo konkretna. Otóż przeceniam wpływ innych ludzi na moje życie. aczkolwiek w sprawach damsko-męskich faktycznie trzeba dwojga. No i ruszyłyśmy trochę myślenie magiczne, aż sama doszłam do różnicy między wiarą w powodzenie tego co robię, a biernym marzeniem i czekaniem. I że po buca mi kontrola nad własnym ciałem, jeśli to inni mają problemy z oceną tego co widzą. (Może nie tymi słowami). I ogólnie mam mniej kminić. (Dokładnie tymi słowami). No i że jeśli nie jestem pewna czy mój numer się wgrał do telefonu pana W. to mogę zadzwonić i się upewnić. To już przesada, nie jestem aż tak zdrowa, ani aż tak szalona Wolę poczekać aż nas odwiedzi w pracy, bo całkiem możliwe, że nawet w przyszłym tygodniu Chociaż trochę racji może mieć, pisałam, że piłka po jego stronie, a może on tak samo potrzebować potwierdzenia, że istotnie chciałabym z nim pogadać. Zaraz, jak to było? Mniej kminić
-
Ja trochę niewyspana dzisiaj. Dyrektor mi się zapowiedział na poniedziałek, to jakąś jasność mam. Debatowałam dzisiaj na temat mojej repliki kostiumu, potrzebne są oficjalne grafiki promocyjne. Przyszły mi sztuczne rzęsy pocztą, i te do kostiumu, i ogólnie. I grzebyk do drapania się po głowie. Zaraz jadę do biura z podrobionymi podpisami, bo się nie zdążyłam zobaczyć z klientką przed końcem miesiąca, i na terapię 37,1*C W sumie mam cień wątpliwości, czy pan W. dostał mój numer, bo nieraz mi się zdarzało puścić dzwonka i rozłączyć przed połączeniem Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu po prostu odwiedzi nas w pracy Trochę tęsknię, ale ogólnie sobie radzę
-
kosmostrada, a może to nie była krew, tylko niedopłukałam szamponu z płukanką A co mi zrobią na wieczny stan podgorączkowy? Do łóżka mnie nie położą, niestety trzeba chodzić do pracy do ludzi i wirusów Zaczęłam robić rozpiskę kostiumu z gry. Wykonanie repliki nie będzie najłatwiejsze, ale najtrudniejsze też nie. Samo się nie zrobi, niestety, muszę zadbać o swój strój. To pokazuje, że marzenia potrzebują konkretnych działań.
-
Purpurowy, ja też 37,3*C To je permanentny brak odporności
-
Zaczynam brać od jutra rana. Mam krew w uchu
-
Piracetam. Zbieram te ołówki, w domu je ostrzę nożem, bo zastrugaczką się już nie da i dołączam do moich zasobów, które są już dobrze powyżej 1000 egzemplarzy
-
platek rozy, to może getry zamiast rajtów pod spódnicę/tunikę. Nie żebym zachęcała do mdlenia. Rozwiązałam kolejną scenkę w psychiatryku, ale podejrzałam rozwiązanie jednej łamigłówki i zła jestem, bo w sumie byłam blisko. Też zaraz myję główkę, nie chce mi się nic specjalnego do pracy robić, wolałabym się wyrelaksować. Powiedziałam koledze Redaktorowi Naczelnemu, że psychiatra mi kazała artykuł napisać Coby zobaczyć jak zareaguje.
-
Tyle, że ja nie mam bladego pojęcia, ile potrzebuję Wróciłam od psychiatry, pokazywałam jej focie na telefonie Dostałam nowy lek! Na koncentrację. Kazała mi zrobić w notesiku listę nazwisk dzieci oraz listę koncertów, na których byłam. I napisać artykuł dotyczący kulisów powstania pewnej płyty, a dokładniej jej okładki. Już piszę do Naczelnego, panie kolego, puści mi pan artykuł poza kategorią, bo psychiatra kazała No i jeszcze mi powiedziała, że to na pewno nie jest tak, że jak mi ktoś powie, że mi się coś nie uda, to się nie uda i mam prawo się nie poddawać Ze wszystkich dobrych rzeczy, które mnie w tej pracy spotkały, to codzienny zbiór zgubionych albo niedających się zastrugać ołówków. Przysięgam
-
[videoyoutube=mYxXvTpjwDw][/videoyoutube]
-
filip133, o właśnie, bo cię nie było na forum, czyli już operacja była... Zgłaszam zaburzenia odżywiania pogłębiane przez osoby z mojego otoczenia. Kolega z pracy (lat 60, wielkie wąsy) mi powiedział, że jestem chuda i przechodzę przez szpary w drzwiach bez ich otwierania A matka mi stroi fochy, bo jadłam w szkole i nie byłam w stanie na wejściu siąść do dwudaniowego obiadu. Powiedziałam, że nie lubię słowa "pojeść", no to foch jeszcze większy. Czyli widzicie? Jestem wytykana i zmuszana do jedzenia! Zaraz jadę do psychiatry, powiem coś o tych problemach z pamięcią i koncentracją, no i o tym, co wczoraj wywalczyłam, jak się wzięłam i zmaterializowałam w prawdziwym świecie. W sumie ciekawa alegoria mi się robi Prawie codziennie przynoszę do domu ołówki Nie mam czasu na kawusię Lecę
-
Jelito drażliwe, być może nietolerancja niektórych pokarmów. Nie mam na to konkretnej diagnozy, odstawienie mleka dużo mi dało, ale chciałabym móc to potwierdzić w badaniach. No macie, nowy miesiąc, nowy rozdział Miłego grudnia!
-
Pamiętam, że w podstawówce nie dawali przeciwbólowych (chyba przez ryzyko alergii), więc jak period, to szło się żebrać o nospę do higienistki, a nauczycielka się w tym czasie darła, że nie "do higienistki" tylko "do pani higienistki". Buscopan to jest mój mały zielony przyjaciel, chyba z rok na nim jechałam zanim odstawiłam mleko i pszenicę. Teraz bóle w dolnych strefach stanów dolnych są sporadyczne, kiedyś prawie codziennie.
-
kosmostrada, taki tam ważny dzień, czoś się kończy, czoś zaczyna. Blessing in disguise. Żona Davida Bowie zawsze pisze na facebooku, że wszystko w życiu toczy się właściwym dla siebie tempem i kończy się nieraz nie tam gdzie myśleliśmy, ale gdzie miało być. Trochę pamiętałam z poprzedniego razu, że trzeba było położyć mosiężny krzyż na meteorycie i uruchomić generator, żeby tego potwora roślinnego porazić, potem bohatera teleportowało do kolejnego psychiatryka misty-eyed, jestem całkowicie oporna na nospę, a wannę mam niewygodną, więc zapodałam buscopan, herbatę miętową, może jeszcze kreskówkę i wafla ryżowego
-
Jak mnie jelito zaczęło teraz nak#^%!@ć to się nie dzieje. Jakoby dwie wielkie igły w podbrzusze. Ale czaicie, zdrowy człowiek, albo inaczej, wyciągnięty z choroby/zaburzeń to powinien się w istocie nie nakręcać za mocno, żeby potem zbyt boleśnie nie upaść, no nie ryzykować w życiu emocjonalnym za dużo i nie uzależniać swojego szczęścia czy ogólnego samopoczucia od innych. I gdzieś się rodzi taka maleńka tęsknota za tymi niezdrowymi uczuciami, z pogranicza miłości i nienawiści, gromami z jasnego nieba wywracającymi życie do góry nogami, całkowitym spaleniem się, rzeczami ważniejszymi niż życie... (Na szczęście mamy muzykę pop i filmy przygodowo-fantastyczne jako erzatz tych uniesień ). Ej, dobra jest ta gra, w pierwszym scenariuszu faceta po wypadku zamknęli w psychiatryku, trzeba było uruchomić mechanizm w posągu anioła, który go teleportował do wioski, w której były same niepełnosprawne/zmutowane dzieci, pozostałych mieszkańców pozabijał roślinny potwór z kosmosu, który chciał je uratować od krzywd zaznanych z ręki dorosłych. Dobrze, że uznałam tę grę za daną mi, a nie pożyczoną, bo nie oddałabym, moja. Mówię wam, nic tak nie reguluje nastroju jak stare gry, eskapizm totalny. Leków stricte uspokajających nie brałam nigdy.
-
kosmostrada, platek rozy, w sumie rację macie, jakby nie chciał gadać, to by mi powiedział Czyli teraz już mogę spokojnie czekać albo na smsa, albo na odwiedziny w pracy. Już wiem, na co mam teraz ochotę. Na grę z lat 90-tych, którą już raz przeszłam, ale wszystkiego nie pamiętam, więc chętnie poklikam jeszcze raz. Tam są gargulce, cyklopy, szpital psychiatryczny, starożytni bogowie, wszystko co lubię. Jednak dobry patent na oderwanie się od rzeczywistości, zarówno od złych jak i dobrych emocji, okazuje się A jeśli chodzi o leki, to moja psychiatra mówi, że neuroleptyk trzyma człowieka w pewnych ramach emocjonalnych, elastycznych, ale jednak bez ryzyka depresji ani manii. Z małym ryzykiem tępego uśmiechu nieadekwatnego do sytuacji. A jak przetrawię kolację i zmierzę temperaturę, i może w końcu nie będę miała stanu podgorączkowego, to sobie wreszcie poćwiczę. Podobno mocne nogi mają wpływ na kondycję całego ciała. Tak że, Aurora88, bardzo lubię twoją sygnaturkę.
-
[SPOILERY] Star Wars: The Force Awakens
cyklopka odpowiedział(a) na Lord Cappuccino temat w Off-topic
Dark Passenger, tak, może olać oryginalnych obecnie niekanonicznych autorów i zerżnąć od nich postacie