
cyklopka
Użytkownik-
Postów
8 782 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez cyklopka
-
Byłam u lekarza na dyżurze. Rejestratorki były tępe i złośliwe, za to lekarka fajna. Dostałam Antybiotyk, rivanol Do przemywań, przeciwbólowe i osłonowe. Gdyby ropiało, to mam iść do chirurga. Ale może obędzie się bez amputacji. Za tydzień mam jej smsa wysłać jak się czuję. Jutro jadę na praktyki, to mnie nie będzie. W załączeniu zdjęcie kotka, który jest w stanie przegryźć rękę, żebyście mieli świadomość.
-
Wszyscy ludzie genetycznie mają jedną " matkę ", ale ona była już homo sapiens, nie żadna małpa Wcześniej wiadomo, byli człekokształtni przodkowie, ale oni trochę się różnili od współczesnych małp. Gadzi przodkowie też byli i jednokomórkowy przodek wszystkich żyjących na ziemi istot też musiał w pewnym momencie się pojawić. Wiecie, dużo artykułów popularnonaukowych przeczytałam do magisterki
-
kosmostrada, mam długie brązowe kozaki, ale na obcasie i boję się w nich chodzić w zimie I oficerki na niskim, które mają mega poślizg i już się w nich kilka razy zabiłam. Teraz do pracy chodziłam w takich krótkich kozakach obcas 4-5, ale mi się już znudziło, chciałbym coś na płaskim.
-
platek rozy, ale nie bede grać w gre, tylko na gitarze Zresztą ma być za godzinę na dwójce nowy serial "Tutanhamon" o starożytnym Egipcie, to już wiem, jakie plany. Nie wiem jakie botki, wszystkie albo wyglądają jak glany, albo jak półkozaki, które mam. Przejdę się w przyszłym tygodniu po sklepach, ale nie sądzę, żebym coś znalazła, bo nie jestem przekonana, co bym chciała. A jakbym hipotetycznie szła na randkę w zimie, to w czym? W trampkach? W balerinach?
-
platek rozy, pewnie pogram na gitarze, żeby być pewna, czy dam radę wystąpić w sobotę, potem poczytam albo porozmyślam o życiu i o tym, co próbujemy ugryźć na terapii. Szukam teraz botków na płaskiej podeszwie, znalazłam motocyklowe kowbojki z ćwiekami w stylu "Jeśli ja mówię, że są lata 80-te, to znaczy, że są"/"Metal is forever!", nie jestem zdecydowana
-
-
kosmostrada, mirunia, platek rozy, a mnie się końcówka zimy, przedwiośnie kojarzy ze zmianami. My się boimy zmian, wolelibyśmy być bulwami zakopanymi bezpiecznie pod ziemią niż kolejny raz się budzić do życia. (To nie ja, to T.S. Eliot ). Wróciłam, wymyłam rękę, jest trochę zaczerwieniona i wyraźnie cieplejsza. Otworzyłam piwo miodowe celem poprawy krążenia.
-
Nie pojechałam do hospicjum, bo raz, że budzik źle nastawiony, a dwa, że łapa bolała. Osuszyłam z ropy, dałam zwykły plaster, zaraz jadę do kuzynki I chrześniaka na urodziny. Trzymajcie się ciepło!
-
misty-eyed, no ja się muszę ogarnąć biorąc za dane tylko to co jest teraz, nie wiedząc czy będę mamą czy też nie. Na razie mam 150 dzieci w szkole Vet kazał asystentce polać mnie wodą utlenioną i gorącą wodą, potem bandaż, w domu znowu przemyć mydłem i gorącą wodą. Potem maść z antybiotykiem. Ręka jest wyraźnie cieplejsza. Spodziewam się rychłej amputacji i wstrząsu septycznego
-
misty-eyed, ja się dzisiaj na terapii trochę się żaliłam, że nie uzyskałam pomocy jako dziecko czy nastolatka, i zamiast się zajmować fajnymi rzeczami, co dziewczyny lubią, to się tylko snułam skoncentrowana na jakichś tam swoich wyobrażeniach, a nie na życiu. W końcu dopiero od roku się leczę, a całą resztę życia jakoś przeleciałam na autopilocie. wieslawpas, myślę, że tak samo ważna jest chemia mózgu, to co się dzieje w naszym życiu i nasze własne nastawienie. Każda z tych spraw wpływa na pozostałe, dlatego najlepiej leczeniem dotknąć każdej z nich. A ja nie śpię, bo mnie ręka boli, poza tym wymyśliłam teorię Dlaczego nie lubię chodzić spać. Bo we śnie nie mam żadnej kontroli nad tym, co się dzieje, jestem całkowicie bezbronna, nie mam poczucia czasu. Wzięłam APAP Noc (niebieski przyjaciel).
-
Carica Milica, w sumie słusznie, uczyć się języków, żeby rozmawiać z żywymi ludźmi, ja to bardziej, żeby analizować pochodzenie wyrazów i czytać wiersze wieslawpas, misty-eyed, ja bardziej psychoza z pomniejszymi depresjami, ale mogę czasowo dołączyć do grona nerwicowców, skoro mi lęki wróciły. Nie wiem co robić z tą przegryzioną ręką. Jest zdezynfekowana, posmarowana antybiotykiem, dalej boli i jeszcze puchnie. To jadowity kot. Mam wafle popcornowe na smuteczek, ale nic fajnego do pooglądania, zaczęłam czytać nową książkę i zdecydowałam, że nie dam sioszczenicy, bo za dużo planet, postaci, ras, statków i taktyk, nie połapie się. Pewnie nawet nie wie, jak wygląda Sullustanin.
-
Jak byłam mała to mi totalnie nie szło. Potem się zapisałam do gościa, który miał anielską cierpliwość i nauczył mnie nut, czyli gdzie jest który dźwięk, współbrzmienia, takty. Ale to było granie melodii na strunach, a nie akompaniament pod wokal, tego wcześniej nie robiłam. Teraz po latach wzięłam gitarę i gram na czuja - podoba mi się piosenka, to gram ją tak, żebym mogła ją zaśpiewać. Olewam technikę, tylko serce się liczy. Zależy jaką masz gitarę, co chcesz grać i po co. To są ważne pytania. Filmiki na YouTube przewyższają podręczniki drukowane, bo tam ci żywy człowiek pokazuje. Ręka mi puchnie :shock:
-
Sama się uczysz z jakiegoś poradnika, czy ktoś Cię uczy? Już jestem za duża dziewczynka, żeby komuś płacić za lekcje. Kiedyś chodziłam na gitarę klasyczną, więc podstawy mam. Teraz tylko wybieram piosenkę, szukam w necie akordów, sprawdzam czy się da do nich śpiewać, jak nie to szukam innego opracowania albo coś zmieniam. A teraz tylko powtarzam, żeby zapamiętać. Gram najprostszy podkład, góra - dół, bez jakiegoś plumkania po strunach, bo nie mam tak podzielnej uwagi. Zresztą na fb ostatnio wrzuciłam nagranie to możesz wiedzieć, o co mi chodzi. W sensie nie uczę się "jak grać", tylko uczę się konkretnych piosenek, bez teorii/techniki. Dobrze, że kot mi tylko prawą rękę przegryzł, bo jakby to była lewa, to po imprezie.
-
mirunia, źle, że ją trzymałam normalnie, powinnam była od razu za kark. Ona jest taka delikatna, puszysta, efemeryczna, a szczękę ma mocniejszą niż niejeden mały pies. Jutro rano chyba jadę do hospicjum pakować informatory, potem do kuzynki. A teraz myję gufke i będę ćwiczyć na gitarze, żeby wiedzieć, czy się odważę wystąpić w sobotę. Ostatnio ciągle robię odważne rzeczy
-
Szkoda, że się nie załapałam na akcję "Zima w mieście" i półkolonie z najprzystojniejszym trenerem Terapeutka już mi nie udziela porad randkowych, wzięła się za te lęki ostatnie, czym się różnią od tych, co były kiedyś. Wyszło chyba, że się boję braku świadomości, jakkolwiek to brzmi. Byłam u veta na badaniach krwi i obcinaniu wrastających pazurów. Kłucie igłą zniosła ze spokojem, przy wyjmowaniu pazura z opuszki chciała mi odgryźć rękę. Asystentka veta mi polała wodą utlenioną, tak bolało, że myślałam, że tam płaknę łzami Teraz czekam aż ktoś wymyśli jak mnie pocieszyć, bo mam dojmujące poczucie krzywdy. Na razie kolacja i serial.
-
Byłam w sanepidzie, zaraz jadę na terapię, potem do veta. Czwartek, piątek, sobotę mam już całą zaplanowaną Nie mam nawet czasu iść z przyjaciółką na łyżwy.
-
kosmostrada, ja dzisiaj smolę system i zjadłam drożdżówkę Jak się ogarnę, to jadę do sanepidu po probówki, potem mam terapię, a na koniec z kotem do veta. Miłego dnia JERZY62,
-
Carica Milica, ja zawsze wyjmuję pocztę ulotkami, ołówkami i/lub długopisami, gdyż zwykle nie noszę kluczy, poza tym dla sportu. kosmostrada, niby psychiatra mi mówi, że jestem chyba w fajnym miejscu w życiu, ale lęki mają wątpliwości i pytają gdzie jestem, po co to wszystko i czy ja cokolwiek robię co ma sens? Kupiłam chrześniakowi lego na urodziny, a dla jego siostry książkę ze Star Wars, którą sama przeczytam. Jadę do nich w czwartek. Nie wiem czy będzie impreza urodzinowa, czy jakiś sajgon, bo znowu mają problemy w domu... Psychiatra mówiła, że spotkanie z fanami Davida Bowiego, przebieranki i śpiewanie jego piosenek to super sprawa
-
kosmostrada, ja zupełnie odwrotnie, zagłuszam TV gitarą
-
misty-eyed, hello Będę musiała jeszcze dzisiaj poćwiczyć na gitarze, a czuję jeszcze opuszek po zeszłym tygodniu Siedzę już w okularach :'> potem poczytam książkę, niestety już nie mogę obrabiać zdjęć na komórce
-
kosmostrada, nie chce mi się pisać drugi raz tego samego. Ogólnie: Dieta wykluczająca obowiązkowa dla osób z chorobami autoimmunologicznymi, ale też dobra dla pozostałych. Lęki mam czasem jak zasypiam albo się budzę. Nie zawsze, ale jednak. Trochę peniam przed występem w sobotę, ale przecież nie muszę tego robić. U psychiatry byłam, leki zostają, śmieszkowanie jak zwykle. Bardzo się boję sygnałów wiadomości
-
kosmostrada, posta mi wcięło, to już nic wam nie powiem. Element tajemniczości wdrażam.
-
Jak wyglądają te okulary, lepiej po niech śpisz? Ja używam takich ochronnych laboratoryjnych w pomarańczowym kolorze. Przez to organizm nie myli światła sztucznego z dziennym. Szybciej robię się śpiąca. Ale dzisiaj miałam lęki
-
To co piszesz jest bardzo zbliżone do diety paleo/autoimmunologicznej. Babka, której artykuły czytam jeszcze wyklucza psiankowate (ziemniaki, pomidory, papryka) i strączkowe (motylkowe). Owocki z umiarem, żeby się nie przesłodzić. Ogólnie chodzi o to, żeby nie było skoków węglowodanów (poziomu cukru we krwi) i unikać wszelkich białek, które promują reakcje zapalne w organizmie (przede wszystkim zboża i mleko).
-
kosmostrada, zamiast banana przeczytałam bałwana. Pewnie dlatego że "ulepimy dziś bałwana? " No jak się przeprowadzę to mam w promieniu 2 przystanków dwa markety spożywcze (jedne delikatesy, drugie centrum handlowe), dwie siłownie, basen i kino. A w mieszkaniu bym sobie zainstalowała wannę i taką ławę w przedpokoju, żeby wiązać buty na siedząco i rzucać torbę/zakupy po powrocie. Zawsze mi czegoś takiego brakowało. A najbardziej to bym chciała całą podłogę w pokojach wysypać piaskiem i sobie chodzić boso. Tylko wtedy chyba ubezwłasnowolnionko