
cyklopka
Użytkownik-
Postów
8 782 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez cyklopka
-
Ja z jednego, bo tam jest pewna hierarchia, oczywiście ustalona dla celów rozrywkowych, takie stopnie wtajemniczenia. Ja jestem za młoda na demencję, a za stara na nastoletni bunt, a trzeba te lęki i to zapominanie imion jakoś wyjaśnić.
-
Się wydrukuje Wiecie za czym zatęskniłam? Za naszymi jesiennymi stylizacjami. Odgrzebuję temat z dollsami
-
misty-eyed, no taka wiosenna cyklopka, z witaminami
-
misty-eyed, ja lubię jesienne-zimowe słońce, wczesnowiosenne. Nie lubię majowych, czerwcowych upałów, kiedy jest długo jasno. A dzisiaj tylko nie patrzeć się na szarość nieba, żeby nie zasmutkować.
-
BratKat, to jak mogę ci pomóc? Jedź do Zabrza, tam jest dużo fajnych imprez. Gdybym chciała pogadać konkretnie o jakiejś grze albo serialu, to rzuciłabym od razu tytułem. Skończyłam oglądać "13 powodów" i teraz będę ciupać po raz drugi w KotORa mirunia, zamierzałam upiec rybę, ale po rozpuszczeniu tłuszczu i wydobyciu soku zrobiła się bulgocąca ciecz i ryba się dusiła raczej Ale ogólnie na plus. Carica Milica, wiesz jak jest, doły przychodzą i mijają... misty-eyed, ja znam takich, nie będę wymieniać nazwisk, co nie lubią ostrego słońca, a przy takiej barowo-kocykowej pogodzie znowuż narzekają na stawy
-
Ja jestem w tym tygodniu trochę rzadziej na forach, bo próbuję parę spraw ogarnąć, jak będzie już wiadomo co i jak, to dam znać. Nie mogę powiedzieć, bo zaszkodziłoby to wizerunkowo W różnych miastach są. Chciałabym dostawać wejściówkę albo chociaż złotówkę za każdego internetowego znajomego, który mi mówi, że by gdzieś poszedł, ale sam to nie pójdzie. Mam ci wymyślić hobby? Dzisiaj gotowałam rybę, bo coś się moi nie mogli dogadać w kwestii obiadu, no to wzięłam te ryby, obłożyłam cienkimi plasterkami cytryny i pomidora, odrobiną masła, mieszanka przypraw "do ryb", suszony koperek, trochę tartego sera.
-
Poszłam na turniej gry, w którą jeszcze nie grałam, myślałam, że mnie nauczą, przyjrzę się, ale nie, bo brakowało jednej osoby, to weź zastąp kogoś tam w rozgrywce turniejowej, weź se karty w nagrodę i do rankingu cię wpiszemy Tak ogólnie to ok, tylko wiecie, że jestem uziemiona i nie będę na razie jeździć do innych miast na turnieje... Ale ważne było, że wylazłam. Mimo stresu takiego i takiego, przykrości takiej i takiej, bo nie będę robić jak kiedyś, że coś się nie układa, to się wycofuję, że mnie nie ma. Trzeba się ruszać, kopiąc się samej piętami po zadku. Poznałam nowych kolegów. Piwa z baru nie brałam, bo to drogie siki i tylko się człowiek odwadnia. Ale kupiłam imieninową wódeczkę-porzeczkę dla domowników i celem poprawy krążenia, bo to co ta pogoda to się nie da ładnemi słowy wyrazić. Serio, przy spadku temperatury zaciskają mi się kapilary
-
Mimo dużego zmęczenia psychicznego wybrałam się na spotkanie fanklubu, posiedziałam w nieogrzewanym barze 2,5 godziny. Temperatura tak spadła, że mi zaczęły drętwieć opuszki palców. Trochę mi smutno, że jestem tak uziemiona przez to szukanie pracy, ani w grę nie pogram, ani nigdzie nie pojadę, a fajne warsztaty były planowane na długi weekend
-
kosmostrada, nigdy nie łączyłam curry z czerwonym mięsem, ale brzmi superaśnie. Wciągam ptasie mleczko i wałkuję serial, którego najlepsze recenzje brzmiały "Nie oglądać tego!". Zawsze jestem pierwsza ciekawa, co tak ludzi zbulwersowało
-
kosmostrada, mirunia, miło, że pytacie. Momentami mi się ciężko zdania lepiło i musiałam kombinować innymi słowami, ale wydaje mi się, że z większości pytań dobrze wybrnęłam, teraz już tylko modlić się, żeby nie męczyli buły, tylko mnie wzięli do pracy, bo jestem już wyczerpana tym szukaniem
-
To przez Słonia... Myślę, co dalej z dobrze rozpoczętym wieczorem. Muszę być na jutro czysta, schludna i przygotowana, ale wolałabym sobie coś pooglądać. Wiecie jak to jest z przygotowaniem psychicznym, miałam mieć trochę wolnego przed jutrem, ale dzisiaj i wczoraj wydzwaniali, tak że chcąc nie chcąc działam wielokierunkowo, a powinnam już być skupiona na jednym.
-
Purpurowy, ja właśnie nie pamiętam tytułu, ale było coś o dziewczynie, która miała urodzić jakiegoś demona czy inną ośmiornicę. I to jeden z niewielu białych raperów, którzy tworzą coś, co nie jest nędzną podróbką amerykańskiego rynku.
-
Purpurowy, brzmi jak temat z repertuaru Słonia
-
To do czego te nożyczki?
-
kosmostrada, zwykle nie przepadam za winkiem, ale chyba w najbliższym czasie nabędę, bo pogoda sprzyja takim domowym klimatom, krążenie i te sprawy. Nie wiem dokładnie kiedy, bo weekend cały zarąbany Purpurowy, dobra historia
-
mirunia, to owocny dzień Czerwona lampka powiadasz? Ja też różne rzeczy na trawienie pozażywałam. Jutro mają do mnie dzwonić z jeszcze innej firmy, kazali poczytać o firmie, żeby uzasadnić świadomy wybór tej branży nieco inaczej niż "znajomy mi mówił, że znajomą zatrudnili bez trudności i dobrze płacą, to ja też tak chcę." Oczywiście zamiast się przygotowywać będę robić głupie fotomontaże i zastanawiać się czemu te dwie piosenki mają tę samą melodię i czemu nikogo oprócz mnie to nie interesuje
-
misty-eyed, ja czasem robię z samej kury z większej porcji, albo właśnie mieszanka drobiowo-wołowa z mniejszych kawałków, obie opcje mają zalety.
-
Siemaneczko, dzisiaj śnieżyca z gradem, ale od razu topniało, piękne liście wyrosły na drzewach. Dzwonili z Indii Aż te międzynarodowe firmy mają rozstrzeloną rekrutację
-
kosmostrada, ale często wiesz, jak się zachować
-
Nie, nie znasz dnia ani godziny, kiedy ktoś zadzwoni. A ja się lękam, jak ktoś pod blok podchodzi
-
Nie zadzwonili, ale jeszcze podbiję na inne stanowiska w ich firmie. Tak, bo jako przedstawiciel
-
kosmostrada, ja nigdzie nie biegam, jako czasowo prawie bezrobotna mam prawo do herbatkowania Zaliczyłam dwa smuteczki, jeden bo mnie ktoś nęka domofonem (jakby ktoś chciał mi coś doradzić w tej sprawie to na priv) a drugie dzwonił pan z wydawnictwa, bardzo mu zależało na umówieniu rozmowy, ale mimo, że stawał na uszach to nie dało się obejść faktu, że jeszcze nie mogę jeździć autkiem No nic, będę dalej siedzieć i dłubać w ogłoszeniach.
-
Dzień dobry, dzisiaj byłam na obiedzie rodzinnym, 13 dorosłych, 8 dzieci, albo więcej, bo się ciężko było doliczyć. Chyba należy mi się order z ziemniaka.