Skocz do zawartości
Nerwica.com

rolingstone

Użytkownik
  • Postów

    304
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez rolingstone

  1. Dora, nic Ci nie grozi. Przeczytaj sobie posty, które są tu zamieszczone, w których przekonujemy, że nerwica nie prowadzi do choroby psychicznej. Nie bój się, nie zwariujesz na pewno. To typowe objawy nerwicy, nic nadzwyczajnego, chciałoby się powiedzieć. Spróbuj zapisać się na psychoterapię, czasem nawet warto iść prywatnie, wydać trochę kasy, naprawdę to się opłaca. Nerwica pojawiła się, bo coś ją wywołało. Stres, kłopoty, nierozpracowane obawy itd. Sama musisz do tego dotrzeć. Leki tylko tłumią objawy. Psychoterapia zwalcza przyczynę. Anafranil to dobry lek, choć już ma parę latek. Xanax jest ok, ale pamiętaj, że to bezno, więc bądź ostrożna. Spróbuj się relaksować, muzyczkę fajną, spokojną sobie puść, pooddychaj itp. Znajdziesz w necie rady. W wolnej chwili poczytaj posty na nerwica.com. Myślę, że pomogą Ci trochę i znajdziesz tu odpowiedzi na część swoich pytań. Pracuj nad sobą, masz dla kogo żyć. Życzę Ci dużo zdrowia!
  2. Witaj, konsultacja z lekarzem przed Tobą. Ja bym nie zwlekał. Co do dragów - mogły mieć duży wpływ. Unikaj tego g****. Pozdrawiam.
  3. Katarzynko35 - bardzo Cię przepraszam. Nie chciałem być przykry. To prawda, nie uwierzyłem, że po 1 tabl. efectinu może wszystko przejść i nadal nie wierzę. Po prostu, może zadziałała autosugestia, może inne okoliczności. Ten lek zaczyna działać po 7-10 dniach, więc NIE JEST po prostu możliwa zmiana po 1 tabl. Cieszę się natomiast, że była poprawa. Po prostu czasem denerwują mnie osoby, które nie wiedzą, co to nerwica (oczywiście, nie mówię o Tobie :), a panikują i nakręcają innych. Mają ból głowy, bez lęku (a lęk to podstawa w nerwicy) i wygadują różne rzeczy. A co do nerwicy - nie ma co się licytować, kto wie na jej temat więcej, nie ma co się denerwować z tego powodu. Wspierajmy się się i pocieszajmy. Życzę powodzenia! ---- EDIT ---- Nawroty w nerwicy to norma. Dlatego obok leków tak ważna jest psychoterapia, która sprawia, że problemy wywołujące lęki, bóle głowy itd. są przepracowywane. Leki tylko likwidują objawy. Przyczyny mogą dać znać o sobie po odstawieniu leków. No, chyba, że ktoś chce jechać na lekach do końca życia. Tylko że to źle wpływa na serce, nerki, wątrobę... ---- EDIT ---- Dziwię się lekarzom, że chorym na nerwicę przepisują pernazynę. To przecież lek dla schizofreników na objawy wytwórcze. Podobno na Zachodzie nerwicowcom bardzo rzadko podaje się psychotropy, tam stawiają na psychoterapię. No chyba, że ktoś ma silny lęk itp. - doraźnie. Ale po co pernazyna. I jeszcze prawko robisz, a po tym leku nie wolno siadać za kółkiem. Naprawdę dziwne.
  4. Nerwica to zaburzenie. Chorobą jest psychoza, która prowadzi do degradacji osobowości. W schizofrenii np. zmienia się język pacjenta, środowisko od razu zwraca uwagę na jego zachowanie - kontrfaktyczne i alogiczne. Pojawiają się objawy wytwórcze. Chory wierzy, że obce siły (kosmici, mafia itp.) chcą go zabić otruć. Jeśli taka paranoja jest chorobą psychiczną, to trudno za chorobę psychiczną uznać nerwicę :) Psychoanaliza jest tylko jedną z form psychoterapii :) Jednemu może służyć, innemu nie :) ---- EDIT ---- W dużym stopniu masz rację, aczkolwiek gdyby nerwicowiec został poddany bardzo silnemu stresowi przez wiele lat, to mógłby teoretycznie zachorować psychicznie (choć ogólnie rzadko się to zdarza). ---- EDIT ---- I o to chodzi. Chory na schizofrenię na pewno nie siedziałby przed kompem i nie szukał ratunku na forach (mówię o fazie zaostrzenia choroby). On po prostu nie czuje, że te halucynacje czy urojenia są czymś, co utrudnia mu życie i pracę. Nerwicowcy wstają rano i myślą: kurczę, znów ten lęk, trzeba będzie się przemordować, znów te zawroty głowy, mroczki itd. Odczuwają to jako coś dezorganizującego życie. Schizofrenik jest wewnątrz swego urojonego świata. Nie szuka ratunku przed myślami, bo wie, że to, co on myśli jest prawdziwe, że jest się czego bać. Szuka raczej rozwiązania, jak uporać się np. z mafią, która zatruwa mu jedzenie. Nerwicowiec wie, że jego myśli są absurdalne, szuka przed nimi (i przed lękiem) ratunku. Nie ma objawów wytwórczych. Aha, wie, że te myśli są jego, a nie nasyłane z zewnątrz - np. przez inne istoty. ---- EDIT ---- A i jeszcze jedno - ostateczną diagnozę wystawia lekarz. Jeśli może z wami normalnie rozmawiać, jeśli widzi, że odpowiadacie logicznie, zbornie, to stwierdza nerwicę. Uwierzcie, że każdy, nawet najgorszy lekarz, od razu odróżniłby pacjenta ze schizofrenią od tego z nerwicą. Oczywiście, i chorzy z nerwicą leczą się w szpitalach psychiatrycznych, ale są to bardzo ciężkie stany. Najczęściej chodzi o nerwicę natręctw, gdy chory ma przymus mycia rąk i ściera sobie pumeksem skórę do krwi. Z tego, co piszecie, Wam to - na szczęście - nie dolega. Głowy do góry!
  5. LadyInRed - opisałaś kliniczny przypadek nerwicy natręctw. Proponuję wizytę u psychiatry. I to jak najszybciej. Po co się męczyć.
  6. Słuchajcie, nie martwcie się. Nikogo nie zabijecie, nie zranicie itd. Zresztą pewnie już o tym wiedzie. Nerwicowcy zatrzymują się na poziomie myśli, nie dochodzą do czynów :) Tak się objawia NN i trzeba to przyjąć, a drugi krok - walczyć z tym. Lekami i terapią. Życzę dużo siły!
  7. wojor Tobie też - życzę szybkiego wyjścia z błędnego koła
  8. Fragment tekstu z netu: CZY ZABURZENIA NERWICOWE SĄ CHOROBAMI PSYCHICZNYMI ? Zaburzenia nerwicowe są umieszczone w międzynarodowej klasyfikacji zaburzeń psychicznych, więc w tym kontekście nerwica jest chorobą psychiczną, dotyczy tego co się dzieje w naszym umyśle.. Natomiast nie jest chorobą psychiczną w rozumieniu powszechnym, nie jest „szaleństwem, obłędem, pomieszaniem zmysłów”, kiedy dochodzi do zniesienia kontaktu z rzeczywistością. Chociaż u tego typu pacjentów, obawa przed chorobą psychiczną i umieszczeniem w szpitalu psychiatrycznym jest nader częsta. Wielokrotnie się słyszy: „panie doktorze czy ja na pewno nie mam schizofrenii” całość na: http://www.zyczdrowymzyciem.pl/index.php?lnf
  9. W zasadzie Victorek napisał wszystko, co w tej sytuacji napisać można :) Szkoda, że brałaś marihuanę, no i ten "bad trip" - to mogło przygotować pole dla nerwicy, a nowe otoczenie stres - ją wywołały. Kwas to największe świństwo. Lepiej z psychiką tak nie eksperymentować. Masz szczęście, że nie skończyło się psychozą. LSD lubi tak zaskakiwać :) Zuza, Twoje objawy są typowo nerwicowe. Wszystko, o czym piszesz (lęk, myśli samobójcze związane z lękiem, depersonalizacja, lęk przed chorobą psychiczną) - wszystko mieści się w "normie" nerwicowej. Victorek wskazał na psychoterapię - też za tym jestem. W nerwicy to podstawa. Leki uspokajające tylko przy ostrych stanach lękowych. Tak dla bezpieczeństwa, że w razie czego... Ale w sumie leki to ostateczność. Trzymaj się i nie daj się!
  10. to co innego. a błędne koło to typowy mechanizm w nerwicy. Życzę zdrowia i powodzenia w walce!
  11. Słuchajcie, naprawdę warto na tym forum odróżnić "zwykły" ból głowy, czy kłopoty związane z zatokami - z nerwicą jako taką. Sporo tu postów osób, które nie mają chyba pojęcia, czym jest nerwica. Przede wszystkim o nerwicy mówimy wówczas, gdy odczuwa się lęk - osiowy objaw tego zaburzenia. Jeśli ktoś pisze "bolą mnie zatoki i mam katar", to niech sobie wypije sok z cebuli, zje witaminę C i pójdzie do lekarza internisty. Albo taki post "zdiagnozowano u mnie nerwicę lękową, bo bolała mnie głowa, wzięłam tabletkę efectinu i mi przeszło". Po pierwsze po jednej tabletce efectinu nic nie przechodzi. Ten lek zaczyna działać po 7-10 dniach, różnie. Po jednej tabletce na ogół jest nasilenie lęków, jak po każdym antydepresancie na ogół. Więc naprawdę przestańcie panikować i nie mieszajcie pojęć. Nerwicowy ból głowy jest najczęściej napięciowy, a nie migrenowy czy klasterowy, jak ktoś napisał. No i lęk - w nerwicy jest lęk, taki, który paraliżuje normalne życie, czasem też natręctwa - taki jest prawdziwy obraz nerwicy :) I niewiele ma on wspólnego z bólami głowy, na które bierze się ibuprofen. A do tych osób, które rzeczywiście cierpią na nerwicowy ból głowy - trzymajcie się! Musi przejść :)
  12. A czy odczuwasz lęk? Ale nie taki "normalny", ale taki, który nie pozwala się skupić, który rodzi zniechęcenie, niechęć do wyjścia z domu? Jeśli nie ma lęku, to o nerwicy trudno mówić. Ale warto się poobserwować. Z tym, że jeśli badania wychodzą ok, to źródło leży w psychice.
  13. Obce, bo to derealizacja i pewnie depersonalizacyjne jakieś rzeczy, ale uwierz - schizofrenik nie myśli: "wydaje mi się już już zaraz stracę świadomość, że zwariuję itd.". To nie jest taka droga myślowa. On po prostu swobodnie przechodzi w ten stan psychotyczny, ale wierzy, że wszystko jest ok. To otoczenie zwraca uwagę, że coś jest nie tak. Schizofrenik nie zastanawia się nad tym, czy zaraz zwariuje, tylko podchodzi do kogoś i mówi np. "u pana w mieszkaniu też wypuszczają gaz, bo u mnie wciąż czuję gaz, który wydobywa się z gniazdek". U Ciebie to po prostu lęk, a że masz nerwicę, to ten lęk - odczuwając go - bierzesz za coś nienormalnego, czym w gruncie rzeczy on jest (bo żaden lęk nie jest normą). Tak więc jest to typowo nerwicowy lęk przed chorobą psychiczną - nic nadzwyczajnego w nerwicy :) Ufff... mam nadzieję, że jasno się wyraziłem :) :) Pozdrawiam i życzę sukcesów na froncie walki z nerwicą :)
  14. spokojnie, to tylko nerwica. przestań sobie wkręcać. nie jesteś w żadnej fazie oczekiwania. piszesz do rzeczy, jesteś krytyczna, nie ma się czego bać (nerwicy też nie!) ---- EDIT ---- pewnie każdy pacjent na swój sposób indywidualnie to odbiera, ale cierpienie jest - większość o tym mówi, gdy pod wpływem leków funkcjonują troszkę lepiej. nawet gdy rozpatrują to w kategoriach daru, to i tak to cierpienie jest przez nich odczuwalne. A co do tego krytycyzmu - są krytyczni, gdy biorą leki, a choroba się nie zaostrza. W przeciwnym razie schizofrenicy wierzą w to, co widzą i w to, co czują (np. że ktoś steruje ich myślami itd.). Nerwicowcy - nie mają urojeń, są w fazie lęku, obawiają się choroby psychicznej, ale w nią nie popadają. W schizofrenii też jest lęk i to nas łączy, bo przecież nerwica to jednak zaburzenie psychiczne Ale my mamy tylko lęk przed chorobą, a oni chorobę. Nie chcę tu rozważać, co lepsze. Nerwicowcy też są nieszczęśliwi i muszą borykać się z różnymi problemami, ale warto zapamiętać, że schizofrenia nam nie grozi (no, chyba, że nerwicowiec byłby poddawany silnemu stresowi, miałby taką predyspozycję genetyczną, to może w końcu coś by się tam przyplątało). Wiem, jak bardzo można się bać choroby psychicznej, gdy ma się nerwicę. Dlatego radzę nie badać na forum, czym jest schizofrenia, nie analizować, nie sprawdzać, które objawy się ma, a których nie. Lepiej będzie, jak na forum będziemy sobie pomagać, perswadując innym, że nic im nie grozi. Powtarzać to w kółko. Może się uda... :) Pozdrawiam
  15. to prawda. gdy mają tzw. jasny okres, to wiedzą, że chorują itd. mają krytycyzm, ale schizofrenia w dużym stopniu uniemożliwia normalne funkcjonowanie. nie można się uczyć, pracować. normalne życie nie istnieje. są tylko urojenia, lęki, izolacja od świata. Słuchajcie, gdy piszecie: "ja myślę, że w pokoju są kamery, ale ja tak naprawdę nie myślę" albo "mam myśli, że coś mi wrzucają do jedzenia, ale wiem, że to tylko myśli, nie wierzę w to", to darujcie sobie te pytania: "mam schizofrenię???". Przestańcie sobie wkręcać chorobę. Schizofrenicy nie mówią "myślę, że są kamery, ale tak naprawdę, to wiem, że ich nie ma". Oni twierdzą, że kamery są na 100% i boją się tego, nie rozważają. Wszystko, o czym piszecie nie wychodzi poza nerwicę. ---- EDIT ---- to prawda. jeśli zaczniecie w coś bardzo wierzyć iwkręcać sobie chorobę, to w końcu naprawdę coś się może przyplątać :) ---- EDIT ---- Może, choć lubi się w tej somatyce objawiać. Podstawą jest, jak pisał Victorek, lęk - to objaw osiowy nerwicy. ---- EDIT ---- Pamiętam, że podczas silnych ataków nerwicy wkręcałem sobie niemal wszystko: od raka do schizofrenii. O czym tylko przeczytałem, już tego szukałem :)
  16. to nerwicowe. nie są to pewnie głosy, tylko myśli, które pojawiają się mimowolnie. dość nieprzyjemna atrakcja, fakt ---- EDIT ---- alepysiak5 - mam nadzieję, że już się nie boisz schizofrenii. nie masz jej. to tylko nerwica. nie bój się i nie nakręcaj. wszystko, o czym piszesz, pozostaje w nerwicowej normie :) Warto pomyśleć o psychoterapii. Mam nadzieję, że Cię pocieszyłem :) Pozdrawiam!
  17. Różne są objawy nerwicy. Bardzo indywidualne, ale uczucie kasku, obręczy, która ściska głowę to podstawowy objaw zaburzeń nerwicowych. Jest to napięciowy ból głowy związany z lękiem. To, co niepoukładane w psychice "wydostaje się" na zewnątrz i objawia pod postacią bólu. Organizm informuje: coś u mnie nie tak, zwracam ci na to uwagę bolącą głową. Bóle kręgosłupa, o których piszesz, też mogą mieć podłoże nerwicowe - jeśli lekarz wykluczy coś innego. Bywa tak, że chory na nerwicę nie może ruszyć ręką ani nogą - jakby ciało odmawiało posłuszeństwa. Taki paraliż. ---- EDIT ---- Co to znaczy "trochę nie wierzę"? Nie wierzysz lekarzom? Hm... Te skrzypania i kucia - też pewnie objawy nerwicy. Radzę zaufać lekarzom :) Czasem warto :)
  18. To prawda. Dlatego przestrzegam przed narkotykami. Nigdy nie wiadomo, czy przygoda z nimi nie zakończy się psychozą.
  19. a skąd wiesz, że tamta marihuana była tania. myślę, że mu się to opłaciło. za to tym, którzy to przyjęli - mniej.
  20. Bóle, o których piszesz, są wyraźnie nerwicowe. Tym bardziej, że to rozwiązanie podsuwają lekarze. Poza tym o bólach było już na forum. Poszukaj :)
  21. W ulotce - jak ktoś to już napisał - firma ma obowiązek umieścić wszystkie skutki uboczne. ale nie ma co panikować i się nakręcać, naprawdę. tylko spokojnie z wiarą - czekać na skutki pozytywne. pozdrawiam i życzę poprawy :)
  22. ale próbuj też z psychoterapią. same leki nie są dobrym wyjściem. co do skutków ubocznych - nie musisz mieć wszystkich. czasem ma się połowę, a czasem prawie wcale. nie przejmuj się i najlepiej nie czytaj ulotek :)
  23. to prawda. często trawa jest podrasowywana LSD. koszmar...
  24. To typowe objawy lękowe, serio, nawet takie - podręcznikowe...
×