
Inga_beta
Użytkownik-
Postów
2 735 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Inga_beta
-
Jeżeli komuś wiara pomaga bardziej niż psychoterapia to niech się leczy wiarą. Ja na psychoterapii uwalniam się od tych wszystkich lęków nabytych w kościele.
-
Mówic o chorobie potencjalnemu partnerowi?
Inga_beta odpowiedział(a) na ladywind temat w Psychologia
Mówicie o chorobie psychicznej? -
Upatrywanie zbawienia w słowach terapeuty - brzmi smutno. A dla mnie wesoło. Bóg który potępia, zakazuje, nakazuje, straszy piekłem, zabrania i obserwuje, w przeciwieństwie do terapeuty który pomaga wydobyć się z cierpień i sprawia że życie staje się coraz przyjemniejsze.
-
Ja kiedyś, gdy się bardzo religią interesowałam, czytałam w jakieś książce religijnej, że spowiedź działa tak że Bóg wybacza grzechy i nie musi się za nie iśc do piekła. I po to jest spowiedź aby było to wybaczenie i wyrwanie z piekła. Ale i tak za każdy grzech trzeba odcierpieć w czyśćciu.
-
Kolejnym dogmatem wiary Kościoła katolickiego jest nauka o piekle. W najnowszym Katechizmie czytamy: „Nauczanie Kościoła stwierdza istnienie piekła i jego wieczność. Dusze tych, którzy umierają w stanie grzechu śmiertelnego, bezpośrednio po śmierci idą do piekła, gdzie cierpią męki — ogień wieczny. Zasadnicza kara piekła polega na wiecznym oddzieleniu od Boga” (Art. 1035). W przypisach do powyższego stwierdzenia Kościół katolicki odwołuje się do wcześniejszych postanowień i dekretów soborowych, co oznacza, że nauka o piekle, w całej swojej rozciągłości, pozostała niezmienna. Źródła katolickie podają więc, że piekło jest miejscem wiecznych mąk, a zarazem stanem duszy, zaś męki piekielne są nad wyraz straszne. Obok kary polegającej na niemożności oglądania Boga — potępieńcy otoczeni są wciąż złymi duchami, pogrążeni są w ogniu, a jednocześnie znoszą straszliwe katusze natury duchowej. Ks. prof. Franciszek Spirago pisze: „Ogień piekielny nie niszczy i nie spopiela palonych przedmiotów, owszem, konserwuje je, jak sól potrawy (Marka 9:48); nie świeci, gdyż w piekle panują ciemności (Mateusza 22:13) i nie grzeje, gdyż w piekle panuje niezmierne zimno. Natomiast piecze ogień piekielny (stąd wyraz: piekło) i to znacznie boleśniej niż ogień ziemski”. „Nasz ogień zimnym jest w porównaniu do ognia piekielnego” (św. Wincenty Fer., „Katolicki katechizm ludowy”, cz. I, str. 399). I jeszcze jedno stwierdzenie Kościoła: „Istnienie kar piekielnych wskazuje z przeraźliwą pewnością, że Bóg jest sprawiedliwy i że ta sprawiedliwość pozostaje w nierozłącznej jedności z Jego dobrocią” (Leon Rudloff „Mała dogmatyka dla świeckich”, str. 139).
-
Z tego co pamietam to jest grzechem ciężkim do 18 roku zycia a potem już lekkim. Pamietam że my baliśmy się palic przed 18 rokiem życia ze względu na ten grzech. Dopiero potem próbowaliśmy. Ha, ha, ha, Inga_beta, powinnaś być prawniczką, to Twoje powołanie. Najlepiej prawo podatkowe. Dlaczego? Tego uczył nas ksiądz na religii. Tak samo jest z piciem, do 18 roku życia to grzech ciężki a powyżej 18 roku to grzech lekki. Zresztą wszystkie te grzechy są wymienione w książeczce do I komunii św.
-
Z tego co pamietam to jest grzechem ciężkim do 18 roku zycia a potem już lekkim. Pamietam że my baliśmy się palic przed 18 rokiem życia ze względu na ten grzech. Dopiero potem próbowaliśmy.
-
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
Inga_beta odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
I wszystko na ten temat: Irvin Yalom- Dar terapii ROZDZIAŁ 76 Terapia poznawczo-behawioralna wcale nie jest taka świetna... czyli: nie bój się czarnego luda skuteczności Pojęcie EVT (empirically validated therapy - terapii po¬twierdzonej empirycznie) ma ostatnio niebywały wpływ - jak dotychczas wyłącznie negatywny - na dziedzinę psy¬choterapii. Wiele instytucji świadczących usługi w dziedzi¬nie opieki zdrowotnej autoryzuje wyłącznie terapie, które uzy¬skały empiryczne potwierdzenie skuteczności, co w praktyce oznacza krótkoterminową terapię behawioralno-poznawczą. Szkoły wyższe, w których zdobywa się stopień magistra i dok¬tora w dziedzinie psychologii, zmodyfikowały swoje progra¬my tak, by się skoncentrować na nauczaniu terapii potwier¬dzonych empirycznie; egzaminy licencyjne obmyślono tak, by dawały gwarancję, że psychologom należycie wpojono wiedzę o wyższości terapii potwierdzonej empirycznie nad wszelkimi innymi jej formami; a najważniejsze federalne in¬stytucje finansujące badania w dziedzinie psychoterapii szcze¬gólnie przychylnym okiem patrzą na badania nad terapią potwierdzoną empirycznie. Wszystkie te zmiany są dysonansem dla wielu wyspe¬cjalizowanych, doświadczonych klinicystów, którzy dzień w dzień mają do czynienia z administratorami służby zdro¬wia, nalegającymi na stosowanie terapii potwierdzonej em¬pirycznie. Szczególnie obawiają się oni naukowych „dowodów" na to, że ich własne podejście jest mniej skuteczne od metod, które oferują młodsi (i tańsi) terapeuci, stosujący zdumie¬wająco krótkotrwałą, podręcznikową terapię poznawczo-behawioralna. Stare wygi w głębi duszy wiedzą, że to pomył¬ka, podejrzewają jakieś sztuczki, nie mają jednak odpowiedzi opartej na dowodach, na ogół więc kładą uszy po sobie i robią swoje w nadziei, że koszmar przeminie. Ostatnio niektóre metaanalityczne publikacje przywra¬cają pewną równowagę. (Opieram się tu głównie na znako¬mitym przeglądzie i analizie Westona i Morrison46). Przypo¬minam klinicystom, że terapia o niepotwierdzonej wartości nie jest terapią bezwartościowe. Badanie, jeśli chcemy zdobyć na nie fundusze, musi mieć czysty schemat - porównywalny ze schematem badań nad skutecznością leków. Trzeba mieć „czy¬stych" pacjentów (to znaczy takich, którzy mają tylko jedno zaburzenie i żadnych objawów jakiejkolwiek innej grupy dia¬gnostycznej - rodzaj rzadko spotykany w praktyce klinicz¬nej), zastosować krótkoterminową interwencję terapeutyczną oraz powtarzalną, najlepiej ujętą w formie podręcznikowej (to znaczy taką, którą można zredukować do pisemnej in¬strukcji, wyszczególniającej wszystkie kolejne kroki) proce¬durę leczenia. Tego rodzaju wzorzec zdecydowanie fawory¬zuje terapię poznawczo-behawioralna i wyklucza terapie bar¬dziej tradycyjne, oparte na bliskim (improwizowanym), wy¬magającym autentyczności i skoncentrowanym na „tu i te¬raz", spontanicznie się rozwijającym związku między pacjen¬tem a terapeutą. W badaniach nad terapiami potwierdzonymi empirycz¬nie czyni się wiele fałszywych założeń: że długotrwałe proble¬my poddają się terapii krótkoterminowej; że pacjenci mają tylko jeden dający się określić objaw, który potrafią dokła¬dnie opisać na początku terapii; że elementy skutecznej tera¬pii można od siebie pooddzielać i że podręcznik zawierający systematycznie opisaną procedurę terapeutyczną pozwala osobom minimalnie wyszkolonym skutecznie stosować psy¬choterapię. Analiza wyników terapii potwierdzonej empirycznie (Weston i Morrison) wskazuje, że efekty są znacznie mniej imponujące, niż się ogólnie sądzi. Rzadko się przeprowadza badania uzupełniające po roku, a po dwóch latach - prawie nigdy. Wczesna pozytywna reakcja na terapie potwierdzone empirycznie (występująca po każdej niemal interwencji tera¬peutycznej) doprowadziła do powstania spaczonego obrazu skuteczności. Zdobycze nie utrzymują się długo, a procent pacjentów, którzy osiągnęli trwałą poprawę, jest zadziwiają¬co niski. Nie ma dowodu, że trzymanie się podręcznikowej instrukcji koreluje dodatnio z poprawą - w rzeczywistości są dowody na coś przeciwnego. Ogólnie rzecz biorąc, wnio¬ski z badań nad terapiami potwierdzonymi empirycznie wy¬chodzą daleko poza zebrane świadectwa naukowe. Prowadzone „w naturze" badania nad praktyką kliniczną dowodzą, że terapia krótkoterminowa wcale nie jest taka krótko¬terminowa: klinicyści stosujący tę formę leczenia spotykają się z pacjentem znacznie więcej razy, niż podają raporty badaw¬cze. Z badań wynika (eo nikogo nie dziwi), że w ostrych zabu¬rzeniach można ulgę przynieść szybko, natomiast zaburze¬nia przewlekłe wymagają znacznie dłuższej terapii, najdłużej zaś się leczy zmiany charakterologiczne. Nie mogę się powstrzymać od jeszcze jednej złośliwości: mam silne przeczucie (potwierdzone jedynie anegdotycznie), że gdy terapeuta stosujący terapię potwierdzoną empirycz¬nie sam potrzebuje terapii, nie szuka terapii poznawczo-be-hawioralnej, lecz się zwraca do bardzo dobrze wyszkolone¬go, doświadczonego, terapeuty psychodynamicznego, który nie stosuje podręcznika. -
Ja kiedyś byłam bardzo religijna i też czytałam dużo książek o tym za co mozna pójśc do piekła. A do piekła dostać sie jest bardzo łatwo. wystarczy popełnić grzech ciężki i nie żałować za niego, nie wyspowiadać się z niego. Trudno jest też poznać czy ten grzech jest ciężki czy nie. Ja się bardzo bałam że zapomnę sie z jakiegoś grzechu ciężkiego wyspowiadać i wtedy pójdę do piekła. Ciągle żyłam w tym lęku przed piekłem. A księża straszyli taką lekką ręką. I ciągle przypominali że życie jest krótkie a potem czeka nas życie wieczne, na które tu na ziemi trzeba zarobić. Żyłam w ciągłym poczuciu winy że nie potrafię spełnić tych wszystkich zasad religijnych i nie potrafię nie grzeszyć. No bo co z tego że się spowiadałam jeżeli potem robiłam to samo? -- 13 cze 2014, 08:10 -- sebka, Mnie też zawsze bardzo to bolało i czułam że Bóg jest taki niesprawiedliwy, że ci wszyscy z innych religii bedą musieli iść do piekła, tylko za to że nie urodzili się katolikami. Albo ci którzy nigdy się nie zetknęli z religią katolicką, nie zostali ochrzczeni nie będą mieli dostępu do Boga. Bo najnowsza wersja jest taka że oni jednak nie pójdą do piekła tylko w jakieś osobne miejsce. A najgorsze jest dla mnie to że samobójcy idą do piekła. A ja sama byłam na skraju samobójstwa i nie rozumiałam dlaczego mam iść za to do piekła jeżeli ja tak naprawdę nie chcę umrzeć tylko nie daję rady wytrzymać z powodu cierpień.
-
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
Inga_beta odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
Zakuta głowa, wąskie horyzonty, tępota, dyskusja metodą wywyższania się, dążenie do poniżenia dyskutanta, brak rzeczowych argumentów, nie odpowiadanie na pytania, przekonanie o własnej nieomylności, brak własnych ocen. Ciągle wchodzę w dyskusję z takimi ludźmi, bo mi przypominają rodziców. Konczę tę dyskusję bo mi kontakty z takimi ludźmi tylko szkodzą. -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
Inga_beta odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
I pewnie szpitale psychiatryczne wypełnione są pacjentami z zaburzeniem dyssocjalnym. Ty nawet nie wiesz co to jest ciężkie zaburzenie. A najcięższe to psychopatia bo w ogóle nie wyleczalne? -- 12 cze 2014, 12:16 -- Na z.o. się nie choruje. jeżeli sie nie choruje to sie i nie leczy. To dlaczego się na to leczysz? -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
Inga_beta odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
Znalazłam coś takiego: http://www.rcpsych.ac.uk/healthadvice/translations/polish/terapiapoznawczo-behawioralna.aspx Skuteczność terapii CBT Terapia CBT jest jedną z najskuteczniejszych metod w leczeniu zaburzeń, w których głównym problemem są lęki napadowe lub depresja. Jest to najskuteczniejsza kuracja psychologiczna w przypadkach depresji o łagodnym lub średnim natężeniu. Skuteczność terapii CBT w wielu rodzajach depresji jest taka sama, jak przy stosowaniu środków przeciwdepresyjnych. Nic tu nie pisze o skutecznośći tej terapii w przypadku zaburzeń osobowośći -- 12 cze 2014, 11:52 -- Czym jest terapia poznawczo - behawioralna Powiązanie miedzy myślami, emocjami i zachowaniami wykorzystuje się w terapii na wiele sposobów – miedzy innymi poprzez szczegółową analizę sytuacji trudnych, kiedy terapeuta razem z klientem próbuje odkryć myśli automatyczne, które poprzedziły wystąpienie silnej reakcji emocjonalnej To cytat z artykułu. Na ostatniej terapi terapeuta dopytywał mnie co czuję aktualnie. Udało mi się odkryć że czuję się z nim jak z rodzicami. A on pytał jakie mam uczucia. Nie potrafiłam odpowiedziec co czuję. Czułam się źle, chciałam stamtąd uciec ale nie potrafiłam określic co to są za uczucia. I w takiej rozmowie minęły mi 2 godziny. Nie potrafiłam określić jakie mam uczucia do swoich rodziców bo czułam się śćiśnięta, czułam się źle i nie wiedziałam co ponadto czuję. Mój lęk przed rodzicami jest tak duży że wyparłam wszystkie emocje z nimi związane. Nie widzę tu niczego co mogłaby mi zaoferowac w tej sytuacji terapia CBT -
Silna kontrola jedzenia, wagi po to aby odwrócić uwagę od czegoś trudniejszego - tak to widzę. Na pewno jest to zaburzenie.
-
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
Inga_beta odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
Imipramina, Po co mi znów zadajesz te same pytania? Już ci wcześniej na nie odpowiedziałam. -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
Inga_beta odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
Uwierz mi że ja w psychoterapii siedzę ponad 6 lat i wiem co mówię. Natomiast jeśli chodzi o leczenie osób ciężko zaburzonych, wtedy najskuteczniejsza jest właśnie terapia schematów, Nie odpowiedziałeś na pytanie jak taką metodą należy leczyć np. osoby z cięzkimi zaburzeniami schizotypowymi ( ja mam takie zaburzenie + rozszczepienie psychiki) Jaki jest sens w przeżywaniu tego jeszcze raz? Nie wiesz po co w terapii psychodynamicznej wraca się do dawnych przeżyć i jeszcze raz ale teraz świadomie się je przeżywa Nie wiesz jak radzić sobie w przypadku gdy pacjent nie ma emocji i nie pamięta swoich traum. Nie wiesz dlaczego na oddziale zaburzeń osobowośći stosuje się akurat metodę psychodynamiczną a nie metody behawioralne, które wg ciebie tak rewelacyjnie nadają się do leczenia cięzkich zaburzeń Trzeba nauczyć się nowych wzorców zachowań, myśli, emocji, a więc czegoś bardziej praktycznego, ułatwiającego funkcjonowanie na różnych płaszczyznach życia. Nie wiesz że właśnie tego uczą się pacjenci na terapii psychodynamicznej Z czystej ciekawości jeszcze. Podaj mi proszę jakiekolwiek dane na temat efektywności Twojej ulubionej terapii w leczeniu os. schizotypowej i schizoidalnej. Proszę bardzo. Ja jestem takim przykładem bardzo dużej skutecznośći tej metody. Zmiana w stosunku do tego jaka byłam na pocżatku terapii jest ogromna chcociaż moję zaburzenie należy do najcięższych do wyleczenia ( ze względu na to rozszczepienie) niż Twoje kurczowe trzymanie się swojego zdania bez ŻADNEJ wiedzy merytorycznej. Na czym oparłeś swoją opinię? Gdzie widzisz ten brak wiedzy merytorycznej? Nie znoszę analizowania i rozkładania dosłownie wszystkiego na czynniki pierwsze. No i mamy przyczynę oczerniania metody psychodyn. a wynoszenia pod niebiosy behawioralnej. To są twoje osobiste uprzedzenia a nie obiektywne przesłanki. Tobie taka metoda nie odpowiada więc wyszukujesz wszystkiego co umniejsza jej wartość. -- 12 cze 2014, 07:45 -- Ale najgorsze jest w tym że innych zniechęcasz do tej metody pisząc o niej nieprawdę. -- 12 cze 2014, 08:07 -- Ta wypowiedź śwaidczy o tym jak ty mijasz się z prawdą. Wprawdzie nie otwiera mi sie tamten link do badań, więc nie mogę sprawdzić w którym roku zostały przeprowadzone ale to jest dalsza część mojej wypowiedzi na temat badań 1. Snyder i Wills w 1989 porównali skuteczność terapii psychodynamicznej i terapii poznawczo behawioralnej w psychoterapii par. Poprawę odnotowano u 63% par leczonych za pomocą terapii behawioralnej i u 73% par poddanych terapii psychodynamicznej. Problemy małżeńskie udało się rozwiązać u 55% par poddanych terapii behawioralnej i u 40% par poddanych psychoterapii psychodynamicznej, jednak badania kontrolne przeprowadzone po pół roku od zakończenia terapii pokazały, że obydwa rodzaje interwencji dały podobne rezultaty (efektywność terapii psychodynamicznej wzrosła w tym okresie), a przeprowadzone po czterech latach, pokazały, że stan relacji małżeńskich u 42% par uczestniczących w terapii behawioralnej i u 52% w terapii psychodynamicznej uległ poprawie. Równocześnie pogorszył się stan u 39% par poddanych terapii behawioralnej i u 10% par poddanych terapii psychodynamicznej. Znacząco więcej par leczonych przy użyciu terapii behawioralnej rozwiodło się (38%) niż par poddanych terapii psychodynamicznej (3%). Pary, wobec których zastosowano terapię psychodynamiczną, prezentowały wyższy poziom przystosowania małżeńskiego niż pary poddane terapii behawioralnej I te badania nie zostały przeprowadzone w latach 60 tych tylko w 1989 roku. -- 12 cze 2014, 08:13 -- W temacie z.o. oraz psychoterapii siedzę dobre ponad 5 lat i uwierz mi, wiem co mówię. A co robisz na tym forum jeżeli od tak dawna się leczysz? Czyżbyś nadal był chory? Twoje metody nie skutkują? -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
Inga_beta odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
Pisałam o cięzkich zaburzeniach czyli o przypadku gdy pacjent nie pamięta swoich traum ani nie ma uczuć czy emocji. Jest wyparty. Przypadki osób schizoidalnych lub schizotypowych u których zaburzenia pochodzą z okresu niemowlęcego. Co im te terapie mają do zaoferowania? -- 11 cze 2014, 21:03 -- Samo grzebanie w przeszłości nie uleczy Czy to jest twoja wiedza na temat terapii psychodynamicznej? Bo jeżeli tak to chyba nie mamy dalej o czym dyskutować. Natomiast twoje przekonania na temat nurtów terapeutycznych biorą się z towjej niewiedzy. Gorąco polecam abyś cokolwiek przeczytał na temat terapii psychodynamicznej. -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
Inga_beta odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
Terapia poznawczo-behawioralna (ang. CBT – Cognitive Behaviour Therapy) to forma psychoterapii, w której najważniejsza się analiza myśli i przekonań dotyczących świata, nas samych i innych. Sposób w jaki myślimy o konkretnych sytuacjach (jakie nadajemy pewnym zdarzeniom znaczenie), wpływa na to jak się czujemy, jak się zachowujemy i jak reaguje nasze ciało. CBT głównie koncentruje się na " tu i teraz ", czasem jednak trzeba cofnąć się do przeszłości. Często nasze myśli są powtarzającymi się wzorcami czy schematami. Zmiana schematów poznawczych może poprawić nasze samopoczucie i zwiększyć zdolności do radzenia sobie z trudnościami. Jak sobie wyobrażasz leczenie cięzkich zaburzeń osobowości taką metodą? -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
Inga_beta odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
A badania które zamieściłam i które przeczą temu co piszesz? -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
Inga_beta odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
W dziale o psychoterapii jest wątek pod tytułem - psychoterapia psychodynamiczna. Tam zamieściłam te badania. Wiesz jak to mówią- co nagle to po diable. Procesów psychicznych nie da się przyśpieszyć tylko dlatego że ktoś u góry, z zarzadzających, chciałby zmniejszyć koszty psychoterapii i dlatego wprowadza się terapie "szybkoterminowe". -- 11 cze 2014, 12:02 -- Domyslam się że ty chorujesz na BPD i leczysz się jakąś metodą krótkoterminową? -- 11 cze 2014, 12:05 -- Co do terapii schematów, to niedawno tu opisywała ją forumowiczka "będzielepiej', chorująca na BPD. Oczywiście terapia była nieudana. -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
Inga_beta odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
DelRey25, Ja mam zaburzenia osobowośći i chodzę na terapię psychodynamiczną która jest metodą najskuteczniejszą w przypadku zaburzeń osobowości, co potwierdzają badania. Z jakiego powodu terapia psychodynamiczna jest przeżytkiem? -
Masz takie jakie sama kiedyś tu wymieniłaś.
-
To swoje zaburzenie ktore nam tu przedstawiasz, raz wypowiadając się jako osoba wszystkowiedząca na tematy psychologiczne a drugi raz mówiąca z pokorą że się nie znasz na zaburzeniach osobowośći, też jest wyleczalne metodą psychoterapii. Ale do tego oprócz samej chęci wyleczenia konieczna jest zdolnośc do autorefleksji, a tego może ci brakować. Masz ewidentnie zaburzoną osobowość, a nie nerwicę.
-
Jeżeli psychoterapia odpada to została ci tylko autoterapia. Ewentualnie leki. Jest wiele książek psychologicznych zawierających rady, opis jak samemu wychodzić z nerwicy. Jest tam podanych wiele sposobów. Nie da się tego szybko załatwić. Trzeba szukać, czytać, wgłębiać się w siebie, analizować, poznawać siebie. Oprócz tego możesz się nauczyć metody EFT, nauczyć się pracy z afirmacjami oraz metody TRE.
-
Jednak zmieniłaś to co tam pisało tak aby dopasować to do swoich poglądów. A tam pisze tak: Zaburzenia osobowości to, mówiąc potocznie, trudny charakter. Albo taki charakter, który powoduje kłopoty w życiu. Diagnostic and Statistical Manual of Mental Disorders - 5, (DSM-5) zwany biblią psychiatryczną, definiuje zaburzenia osobowości, jako trwały wzorzec wewnętrznych doświadczeń i zachowań, mocno odbiegający od standardów danej kultury. Zakłócony może być wymiar poznawczy, afekt, kontrola impulsu albo interakcje z ludźmi, do tego stopnia, że osoba cierpi albo gorzej funkcjonuje w pracy i kontaktach z innymi. Definicja zaburzeń osobowości się nie zmieniła. Zmieniła się tylko w twojej głowie, po to abyś nie musiała uznać że twoje zaburzenie osobowośći jest wyleczalne za pomocą psychoterapii. Zrobisz wszystko aby tej informacji do siebie nie dopuścić.
-
Erriko, Masz tylko problem z odczuwaniem emocji? Poza tym dobrze radzisz sobie w życiu? To twój jedyny problem?