-
Postów
745 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez pyzia1
-
Gdzieś czytałam, że depresja bierze się właśnie ze zbyt dużego skupienia na swojej osobie. Zastanówcie się: ile procent Waszych myśli zajmują Wam mysli o sobie, swoim stanie, swoim cierpieniu? Nie wiem, jak to jest z tym u ludzi zdrowych bo już dawno zdrowa nie byłam Ale zakładam, że inaczej. A może musimy byc egoistami, żeby wogóle jakos przetrwać. Ciężko powiedzieć.
-
Kilkakrotnie zawiodłam się na lekarzachi terapeutach i dlatego martwie się co dalej ze mną będzie bo sama przecież sobie z chorobą nie poradzę. Rozumiem, że psychiatra jest tylko od zapisywania leków, ale mógłby przy okazji co nieco wyjaśnić, wytłumaczyć. Tymczasem na moje pytanie:czy będę musiała brac leki do końca życia usłyszałam:nie wiem.Koniec kwestii. Gdy zapytałam o depresję endogenną, spojrzała jak na kretynkę więc dałam sobie spokój. Przecież lekarz ma jakąś tam wiedzę w tym temacie, dlaczego nie może się nią podzielić?Z jedną terapeutką, do której chodziłam nie umiałam się dogadać, druga nawet mi pomogła, namawiała do odstawienia leków, ale jak już je odstawiłam to spotkania z nią przestaly mi cokolwiek dawać. W sumie zaliczyłam 3 psychiatrów i 2 psychologów. Wiem, że powinnam dalej szukać ale na myśl, że znów będę musiała "tłumaczyć się" co mi jest i dlaczego przed kolejną osobą, którą to niekoniecznie obchodzi, po prostu mi się odechciewa.
-
Ten termin jest bardzo ruchliwy. Pojęcie się zmienia w zależności od stanu. Nie mam pojęcia co przez to rozumieć. A Ty? Dobrze to ujęłaś. Obecnie bycie zdrowym rozumiem przez stabilność emocjonalną ,brak irracjonalnych myśli i względny spokój. Tyle by mi chyba na ten moment wystarczyło. Jaśkowa, nie wiem jaką masz sytuację ale może poszukaj sobie pracy, chociaż na pół etatu. Siedzenie w domu na dłuższą metę nie jest dobre, wiem to po sobie.
-
No właśnie, jeszcze tylko 4 dni! Chyba z tego powodu zrobiło mi się lepiej po mało przyjemnej trzydniówce. Bardzo się starałam, żeby nic nie wyprowadziło mnie dziś z równowagi i udało się. Tak bardzo chciałbym byc zdrowa.
-
Cieszy nas to
-
Zaciekawiło mnie Twoje pytanie i znalazłam taką stronę: http://www.sluzbazdrowia.com.pl/html/more3197a.php Wygląda, że nie robi się tego na dużą skalę i że metoda ta nie gwarantuje zupełnego wyleczenia.
-
Ja już mam kupione prezenty dla całej rodziny a dla męża mam takie zajefajne, że chyba padnie z radości Chyba pokupuję też znajomym jakieś drobiazgi. Co prawda mnie wkurzają ale tak w święta nie będę przecież o tym mysleć. Nie mogę też doczekać się choinki! luthien, nie słuchaj mamy, ubierz choinkę i ciesz się ze świąt, nawet jeśli Twoja rodzina nie chce. Przecież są tylko raz w roku.
-
Też biorę seronil i chociaż są na forum osoby, które uważają,ża każdy może się wyleczyć bez farmakoterapii, ja cieszę się, że znalazłam coś, co pozwala mi normalnie funkcjonować. Ale niestety wyleczona nie jestem, nawet mimo że chodziłam na terapię więc może masz rację, że moje podejście wynika z depresji. Miałeś szczęście, że trafiłeś do dobrego psychiatry, ja takiego nigdy nie spotkałam i czasem myslę, że stąd też wynika fakt, że ciągle stoję w miejscu. Potrzebuję, żeby ktoś wyjaśnił mi dokładnie jak mam postępować (bez ogólników w stylu myśl pozytywnie - bo to staram się mimo wszystko robić), żeby dał mi przepis na wyzdrowienie, taki zrobiony specjalnie dla mnie. Ale nie trafiłam jeszcze na nikogo spośród fachowców, komu chciałoby się to zrobić.
-
Najbardziej boję się samotności
-
Nie znam dokładnej definicji załamania ale chyba tego nie miałam. Mój stan określiłbym jako ciągła deprecha, czasem do wytrzymania, z epizodami o nasileniu średnim (zawsze mimo wszystko byłam w stanie wstać z łóżka i poczołgać się do pracy). Kiedyś czytałam , że można przewidzieć okres, gdy taki epizod może się zdarzyć, właśnie po to żeby się przygotować ale ja nie umiem. Jak mnie już dopadnie - leżę
-
każdy to zwie jak woli Np warka strong? lubię i pewnie zaraz skonsumuję. Ja to zwę bronkiem
-
Musisz odejść od męża bo nie ma sensu, żebyś dalej się męczyła. Juz wystarczająco się poświęciłaś, teraz pomyśl o swoim szczęściu. Piszesz, że masz 3 dorosłych synów,może czas żeby oni teraz zatroszczyli się o Ciebie.
-
Obudziłam się z dołem i lękiami A miało być tak pięknie...
-
atomek, Rockon, miło Was poznać.
-
Szukanie dziury w niezupełnie całym, bo przecież masz problemy ze sobą prawda? Mnie terapia nie wyleczyła ale chyba trochę pomogła, zresztą lepiej próbować coś z tym robić niż siedzieć i płakać, przynajmniej będziesz miała świadomość, że zrobiłaś co się dało. Zauważyłam, że ostatnio mniej przejmuję się przykrościami, które wyrządzają mi inni. Dziś też ktoś sprawił mi przykrość, zabolało ale tylko przez chwilę. Może wreszcie staję się gruboskórna bardzo bym chciała
-
Codzienność- nie może być lepiej;(
pyzia1 odpowiedział(a) na temat w PTSD - Zespół Stresu Pourazowego
tekla, bardzo chciałbym Ci pomóc ale nie jestem z krakowa, na dodatek siedzę teraz w pracy i nawet dzwonic nie mogę, trzymaj się, napisz mi na PW co się dzieje,może coś wymyślimy -
No cóż, chyba każdy ma prawo wyrazic swoje zdanie. A jesli masz to w dupie to nie reaguj proszę emocjonalnie na to, że to zdanie jest inne niż Twoje. Też myślę, że to przejaw życzliwości, każdy chce pomóc na swój własny sposób i nie ma co się o to kłócić. Nie wkurzaj się dżejem [ Dodano: Dzisiaj o godz. 10:59 am ] Lekarze twierdzą, że nie. Ja mam wątpliwości
-
No, to nie jest miłe, szczególnie jesli mówisz to zupełnie obcej osobie. Ale przecież jeśli ma pomóc to warto. Nie zrażaj się, nawet jesli będzie drętwo, dasz radę
-
Widzę, że nazwa się przyjęła No, fajny byłby taki ZOŚ - o ile dożyjemy
-
Sama nie wiem, czy nie powinieneś się dziwić. Jeśli się kochacie to może powinienieś. Zależy też czy ona to olewa czy pro prostu nie potrafi zrozumieć albo może sama ze sobą ma problemy. Ciągłe wspieranie osoby z nerwicą jest wielkim poświęceniem, nie każdy potrafi temu sprostać, myślę że trzeba byc wyjątkowo silnym by to robić.