
piterotr
Użytkownik-
Postów
395 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez piterotr
-
I sie tak zastanawiam, czy tak przeżyje całe swoje życie na ciaglych wyrzutach, kończąc jako zwykly nieudacznik, czy moze w koncu dojde do czegos. Bede mogl zapewnić dzieciom normalny dom, nie to co mialem ja. Lepsze rzeczy, jakieś wakacje, wycieczki do kina itp... Nie chodzi o to, żeby sie podcierać dolarami, tak od razu zastrzegam Ale wiecie, poprostu stać sie kimś lepszym. Z dumą spojrzeć w lustro. O to chodzi. -- 19 gru 2013, 18:22 -- Wszystko do siebie bardzo podobne. Nadal wierzysz, żę zmienimy kiedyś sposób myślenia?
-
No to możemy sobie podać ręke. Ja mam tak samo, wielki zapał, motywacja, a w krótkim czasie analiza i zupelnie odwrotne myslenie. np. "Naucze sie Anglika, fajnie bedzie pojechać jakimiś tekstami po angielsku wśród znajomych, a i inni beda czuli wiekszy respekt jak zobacza ze to umiesz, wieksza szansa na prace za granica, i wgl szanse na lepszy rozwój" to są moje myśli. No a potem jakiś pieprzony głos mówi mi "Nie dasz rady, tego jest za duzo, nie pogodzisz pracy jaka teraz wykonujesz z dobrym wyksztalceniem, mogłeś sie za to zabrać wcześniej" I tak w kolko. Nie wiem czy rozumiecie co teraz pisze, poprostu staram sie jak najbardziej opisac stan w jakim sie znajduje. No i tak to u mnie leci w kółko...
-
Może i Ale nie czuje sie dobrze w roli człowieka z szarej masy, i nie umiem sie pogodzić z tym, że wlaśnie tam sie znajduje. Ja nie moge znaleźć miejsca dla siebie. Ale nie chodzi juz o to. Chcialbym poprostu znać sie kiedys na czyms, opanować jakiś język może. I miec jakas lepsza szkole za soba, a przede wszystkim czuć satysfakcje z wykonanych zadań. Wiem, że to by poprawilo moją samoocene. Ale jakoś nie umiem ruszyc z miejsca
-
No a ja właśnie mam. I czuje sie jakby to wysysalo ze mnie moją osobowość i pewność siebie. Chciałbym sie pozbyć z siebie tego lenia, i kiedyś popisać sie jakąś wiedza, albo usunać z siebie ten przerost ambicji, bo to jest już kurewsko męczące....
-
Mam tak często. I w sumie dzisiejszy dzien to najlepszy przykład żeby wam o tym opowiedzieć tak na świeżo. Też tak macie, że mając wolny dzien planujecie sobie wiele ambitnych zajęć a na końcu i tak gó*no z tego wychodzi? Ja dzisiaj miałem napisać list z angielskiego, pouczyc sie słowek, zrobić zadania z matematyki i poczytać "Przedwiośnie" z Polskiego. Co to jest w stosunku do calego dnia? NIby nic. No ale tutaj wejde na facebooka, troche poslucham muzyki, tu wyjade do kolegi, i tak jakoś ku*wa uciekam od tego wszystkiego... Mimo że mam świadomość, że musze to w koncu zrobić.. I tak mi godziny uciekaja, robie wszystko, ale nie to co zaplanowałem... Jest godzina 17.07 a ja nie zrobilem jeszcze NIC. Znowu mi sie zrobia zaległości, i znowu bede jeszcze bardziej zły na siebie, tak sie własnie zazwyczaj rodza u mnie chore myśli. Jak myślicie, tak z psychologicznego punktu widzenia. Jestem zwykłym leniem, skazanym na to żeby być robalem do końca życia, czy to może kolejny skutek mojego dzieciństwa jakie zgotowali mi własni rodzice? Jak z tym walczyć? Bo zmuszanie sie nie pomaga...
-
Ja jak byłem mały, leżąc już w łóżku kilkakrotnie sprawdzałem czy drzwi są zakluczone Mimo, że wiedzialem, że już to robilem i tak musialem iść sprawdzić jeszcze raz haha, inne moje natręctwo to też przeskakiwanie przez plytki, jak był bruk w dwóch kolorach położony też wymyślałem przedziwne zabawy xd Na szczeście już po :) Coś by sie jeszcze znalazlo pewnie
-
Jest tu ktoś z tych stron?? :))
-
A tak, właśnie na to trafiłem. Dziękować!
-
Co to jest?
-
Pytanie chyba bardziej z zakresu informatyki ) Chce wejść na czat, i wyskakuje mi okienko z puzzlem i napisem "Uruchomienie wtyczki java wymaga twojej zgody. Ktoś wiec o co kaman?? Z góry dzięki
-
Masz racje, mam wiele pytań, wiele watpliwości, ale to forum dalo mi już jedno. Ponowną próbe pokochania samego siebie. ZACZNE OD TERAZ! Widzimy się jutro! I dziekuje, każdemu z osobna, że na was trafilem )
-
Owszem, dostrzegam, i to moze delikatnie podbudowało moją samoocene. Jednak wiesz... Nadal towarzyszy ten cholerny brak pewności siebie, a do tego jeszcze "foch na cały świat" bo w wieku 19 lat, gdzie powinienem sie bawic, grać z kolegami w pilke, na konsoli, studiować itp. a przede wszystkim polegać na rodzicach, zapieprzam od 8 do 18 i mysle o rachunkach... To mnie strasznie irytuje. I chcialbym sie jakos pozbyc tych negatywnych emocji. Czuc w sobie progres. Rozwijać się mentalnie i intelektualnie. Bo na razie mimo ze robie co moge, czuje że stoje w miejscu ;/
-
Czyli jesteś zbyt impulsywna? Czy zbyt łatwowierna, i sadzisz, że mozesz każdemu zdradzić swoje tajemnice?
-
Ja często nawet przygladam się ludziom, i próbuje zgadnąć czy oni to we mnie widza, porównuje jak traktują innych w obecnym towarzystwie.. Moze to glupie xd Ale tak mam.
-
Moje kontakty z ludźmi wygladają podobnie. Tym bardziej w nowym towarzystwie. Myśli mi sie jakby blokują. Nie potrafie nic z siebie uwolnić... Chociaż bliskie osoby uważaja mnie za osobe otwarta, niektorzy za dusze towarzystwa, a ja uważam że nie maja racji, bo przeciez widze sam jak funkcjonuje, jak mnie inni odbieraja. Jakie to paradoksalne... Bede walczyć! Tobie również życze powodzenia i wielu sukcesów. PS. Plus dla Ciebie, że myślisz o malowaniu. Ogromny respekt dla tych co tworzą coś swojego!!
-
Dziekuje za odpowiedź. A tak nawiasem mówiąc, zastanawia mnie gdzie jest ten "upragniony koniec" tej terapi? Kiedy moge sobie powiedziec, że funkcjonuje normalnie?? Czy taki moment w ogóle moze nastapić? Czy mam to traktować jako utrapienie na całe życie? Cały czas bede odczuwać pietno przeszlości nawet jeśli podejme sie intensywnej pracy nad sobą? Chce z powrotem podjąć sie terapii. Bede już tam po raz czwarty. Ale w końcu musi sie udać Mam nadzieje że to forum okaże sie dla mnie pomocne. Pozdrawiam!
-
Też wiele wątków moge przypisać sobie z twojej histori, objawy zewnetrzne to przeważnie nadmierna potliwość, drżenie, czerwienie sie... Jak dla mnie i tak jesteś silna, chociaż na te studia poszlaś Ja nie miałem tyle siły wiec podziwiam, Chcialbym kiedyś poznać osobę w podobym wieku i w podobnej sytuacji, mysle że byloby o wiele łatwiej Pozdrawiam!
-
Cześć wszystkim!! Mam na imie Piotr. W przyszlym roku kończe 20 lat. Troche sie rozpisze, sam już nie wiem czy dlatego że chce to wszystko z siebie wyrzucic, czy z nadziei ze znajdziecie dla mnie jakies cudowne serum (na co w obecnej chwili nie licze) mam zero perspektyw, wszystko widze na czarno, co prawda skrywam w sobie ogromne ambicje, ale strach jest wiekszy.Głównie chyba przed kompromitacja, cholernie boje sie ludzi, krytyki, a asertywność to cecha całkowicie wyplukana z mojego charakteru. Boje sie odrzucenia. Przeważnie w towarzystwie czuje sie jak taki zwykly benkart, ktos kto nie ma z ludźmi o czym rozmawiac. Takie zwykle nic, bez charakteru, wiedzy, czy jakichkolwiek pozytywnych stron które można dostrzec w człowieku. Zawsze poznajac nowa osobe, przeprowadzam mala weryfikacje, i zawsze widze w nim cos co przewyzsza mnie. To jest straszne uczucie. Czuc sie jak takie (przepraszam za wyrażenie) gówno pod butem. Później zastanawiam sie co ta osoba we mnie złego wyłapała. Za to siebie nienawidze. Dla przykladu, chwilami chcialbym kilku osobom powiedziec co o nich myśle, sa to ludzie ktorzy zrobili cos czym mi zaszkodili, ale ja nie potrafie. Wole powiedzieć, że bylo i minelo, ale w środku sie we mnie gotuje, zawsze jest ten hamulec, że on i tak jest lepszy, madrzejszy, bardziej wplywowy czy cokolwiek... i zwyczajnie mnie wysmieje i napluje mi w twarz, i obróci jeszcze kilka osób przeciwko mnie. To nie jest przyjemne, to uczucie ze nie mam charakteru. A przeciez dzisiiaj trzeba go miec, jeśli chce sie coś osiagnać. A jeśli go nie masz to po co sie dalej rozwijać? Po co się uczyć? Po co w ogóle robić cokolwiek skoro i tak zawsze bede najniżej ;/ Może i sie wyżalam, zawsze uczono mnie że to jest słabe, użalać sie nad soba... Ale czuje że musze... Jeśli chodzi o moją przeszlość... Mama jest nałogową alkoholiczka, ojciec dwukrotnie dostał wyrok za znecanie sie nad rodzina. Nie sa razem od bardzo dawna. Ja również od kilku miesiecy jestem samodzielny, pracuje i ucze sie zaocznie. Ale to wszystko jest z dnia na dzien coraz trudniejsze. Korzystalem już kilka razy z poradni psychologicznych, leki także bralem, jednak zawsze rezygnowalem, nie widzialem w tym żadnego sensu. Zreszta jak we wszystkim w moim życiu :) Czegokolwiek bym sie nie chwycił :) Rozpoznaje w sobie spore objawy Depresji i nerwicy. MAM NADZIEJE ZE KTOS ODPISZE POZDRAWIAM!!