
Josie_86
Użytkownik-
Postów
355 -
Dołączył
Treść opublikowana przez Josie_86
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 14
-
ESTAZOLAM (Estazolam Espefa/Polfarmex/TZF)
Josie_86 odpowiedział(a) na madzia669 temat w Leki nasenne
Witam was serdecznie, chciałabym opisac swój 'problem' odnośnie estazolamu, może ktoś z Was ma podobne doświadczenia, albo będzie potrafił wyjaśnić to... A więc brałam estę parę lat temu i działało to na mnie fantastycznie, przez co rozumiem, że zasypiałam snem kamiennym w przeciągu 15 minut i przesypiałam całą noc, bez ŻADNEGO wybudzania i żadnych snów. Po prostu dla mnie lek idealny. Nie pamiętam jak długo wtedy brałam, ale chyba doraźnie, a nie każdego dnia i jedno albo dwa opakowania w sumie. Później ze dwa lata po tym znowu stosowałam estazolam i działał tak samo no i teraz opisze obecną sytuację. Zmienialam psychiatrę ze względu na przeprowadzkę i ten 'nowy' polecił mi zamiast estazolamu zolpidem. Już po wybraniu pierwszych tabletek wiedziałam, że na mnie ten lek nie działa i powiedziałam to przy kolejnym spotkaniu, ale lekarz w sumie zbył ten problem i przepisał mi zolpi tylko pod inną nazwą (a cóż to za różnica://). Tak więc przez parę miesięcy btrałam zolpi i zwiększałam dawki (ponad normę) i dopiero wtedy jako tako działał,a le w końcu zaczęły sie u mnie pojawiać skutki uboczne, których wcześniej nie miałam i przestraszyłam sie tego i uzależnienia, bo jasne jest, że nie stosowałam tego leku zgodnie z zaleceniami lekarza ani ulotki.. Zolpi mi sie skończył, zanim udało mi się umówić do psych i miałam zespół odstawienia trwający ok tygodnia, zaniki pamięcia i inne takie. Kiedy poszłam do lekarza i powiedziałam o tym, to przepisał mi zopiclon. Byłam zaskoczona, że nie każe mi stopniowo odstawiać zolpidemu, no ale Ok, może on wie lepiej. Zopiclon brałam pare dni, ale nie dość, że również nie działał to jeszcze miałam po nim okropny gorzki smak w ustach utrzymujący się cały czas, nie tylko po samym połknięciu tabletki, więc po tygodniu znów poszłam po zmianę i dostałam estazolam, ku mojej radości. Ale tu pojawia się ten problem - esta nie działa już na mnie tak jak kiedyś - zasypianie przychodzi trudniej, lezę przynajmniej pół godz zanim zsnę, w nocy się budzę i pamiętam każdy uporczywy sen. Być może już z tym stanem powinnam się pogodzić, bo w końcu ludzie zdrowie też nie zawsze przesypiają noce, budza się i mają dziwne sny, ale dziwi i martwi mnie to, ż e estazolam nie działa tak jak kiedyś. Wybrałam dopiero jeden blister, ale od pierwszej tabletki tym razem tak było. Nie rozumiem tej zmiany. Czy to ma jakiś związek z nadużywaniem zolpidemu? Może tamten zespół odstawienia jeszcze nadal sie z mną ciagnie i zaklóca działanie esty? Ale przecież to sa dwie całkiem różne substancje, więc chyba esta powinien działać, niezależnie od kłopotów z poprzednimi lekami nasennymi?.. Rozpisałam się, ale nie potrafiłam ująć tegokrócej. Liczę na jakąś Waszą pomoc, wypowiedź i dziękuję :* -
Nie no, to jest jasne, że nikt nie będzie w stanie nadzorować tego w ten sposób. Widzisz jakąś zmianę u niej? Myślisz, że zaczęła się stosować do Twoich porad?
-
I jak po wyjściu????
-
Na pewno będę zaglądać!
-
PatrycjaLuiza są, jak najbardziej, skierowanie do psychologa na NFZ dostaniesz od lekarza rodzinnego, ale tak jak napisała vifi trzeba dłużej czekać
-
Wybierz się, skoro długo to Ci się utrzymuje i tak męczy, to warto spróbować
-
Ja leczę się od 8 lat i do tej pory wie o tym tylko moja mama i mąż, nie musisz wtajemniczać wielu osób, jeśli obawiasz się ich opinii na ten temat (tak jak ja), ważne żebyś miała czym zapłacić za wizyty i ewentualnie leki, przykre i prozaiczne, ale prawdziwe
-
PatrycjaLuiza Ja chodziłam do psychologów i żaden mi nie pomógł, ale certyfikowany psychoterapeuta to co innego, poszukaj takiego i spróbuj w ten sposób sobie pomóc, a odwiedzić psychiatrę też nie zaszkodzi, najwyżej stwierdzi, że leki nie sa Ci potrzebne, ale jeżeli w grę wchodza samookaleczenia, to jednak leczenie farmakologiczne przynajmniej na początku może być pomocne... Ile masz lat?
-
Mi też strasznie wypadają wosy:( Mam to 'szczęście', że naturalnie mam dość gęste, tak więc ludzie 'z boku' nie zauważają JESZCZE mojego problemu, ale włosy wypadają mi w takich ilościach, że jest ich o połowę mniej niż ok. 3 miesiące temu i strasznie się boję, co będzie, jak to będzie postępowalo Kupiłam sobie tabletki, biorę drugi miesiąc (ale między opakowaniami miałam ze dwa albo trzy tyg przerwy, bo nie miałam kasy, że sobie kupić nowe opakowanie), stosuję wcierki i odzywkę nakładaną na skórę głowy i nie czuję, żeby mi cokolwiek pomagało. Stres to wywołuje, potem wypadanie wywyołuje jeszcze większy stres i to takie błędne koło (
-
Meteopatia nie jest chorobą, poza tym spokojnie, nie diagnozuję Ci niczego;)
-
Jezu, współczuję :// Mnie denerwuje okropnie to 'zatykanie', gdyby mi piszczało cały czas to już dostałabym regularnego świra:/
-
Czyli co studiujesz? Właśnie grafikę?To dobrze, że sam doszedłeś do tego, że to jesień może tak na Ciebie wpływać:) Zmiany pogody i pór roku na wszystkich mają wpływ, tylko na niektórych większy, może jesteś meteopatą?
-
Cześć Unikalny, dlaczego taki nick? Mam słabość do Twojego imienia To nie sposób podrywu, mam męża Ile masz lat? Ściskam!
-
Dlaczego nie masz możliwości? A próbowałaś zapisać się na wizytę?
-
Magnolia , och, więc nie jestem sama!.. A już myslałam, że może przypisuję sobie jakieś bzdury, dobrze znaleźć potwierdzenie w doświadczeniach innej osoby. Masz jakiś sposób na to?? Mi przechodzi kiedy bardzo nisko schylę głowe, ale to pomaga tylko na parę minut:/
-
Cześć kochanie, jesteś bardzo młoda, ja zaczęłam leczyć się w trchę późniejszym wieku niż Ty, ale często żałuję, że nie rozpoczęłam leczenia wcześniej, może wtedy prędzej przynosiłoby skutki.. Nie wiem, czy nie są potrzebne Ci leki, ale na pewno do tego nie będę nakłaniać, bo uważam, że naprawdę 15 lat.. to tak niedużo.. Ale pomysl może o psychoterapii? Chodziłam też kiedyś do psychologa dziecięcego czy tam młodzieżowego i g*wno mi pomógł, z Twoimi problemami przydałaby sie raczej taka 'porządna' terapia u specjalisty, długoterminowa, regularne spotkania, ja taką właśnie rozpoczynam i chwytam sięnadziei, że to przyniesie poprawę.. Sciskam mocno :*
-
Nie wiem czy to samo macie na myśli, chyba nie, ale napiszę i tak - mi ostatnio zatyka uszy, to jest takie uczucie, wiecie, kiedy powiedzmy jedzie się w góry i zmiana wysokości i ciśnienia sprawia, że uszy się zatykają. Od ok. dwóch tygodnia zdarza mi się to prawie codziennie i to w sytuacjach kiedy wiem, że mam gdzieś wyjść, albo już gdzieś jestem, na zakupach, czy gdziekolwiek poza domem i utrzymuje się długo.. Wtedy nie słyszę dobrze świata 'zewnętrznego', za to każdy swój oddech, każde wypowiedziane przeze mnie słowo mocniej, to jest strasznie męczące....
-
Zazdroszczę tego... (jeśli jest czego zazdrościć w ogóle w takiej sytuacji, może to nie jest odpowiednie określenie). U mnie tylko mama i mąż wiedzą o chorobach, a co dopiero żebym miała wybrać się do szpitala i wprawić w szok i nie wiadomo co jeszcze całą rodzinę i wszystkich znajomych.. Jak wygląda dzień podczas pobytu w szpitalu?
-
I akceptują to? Nie masz problemów z niezrozumieniem?
-
A kiedy wychodzisz ze szpitala? Odwiedzają Cię bliscy albo znajomi? Czy trzymasz ten pobyt w tajemnicy?
-
Do grudnia trochę czasu.. Nie myslałaś o wizycie prywatnej? Byłaby wcześniej
-
Rodzice o tych długach nie wiedzą? Jeżeli czujesz, ze wytrzymasz bez leków jeszcze parę tygodni to Ok.. ale wiesz pewnie, jak to potrafi zmienić się z dnia na dzień..
-
Olmici ma rację. Żeby sobie pomóc, trzeba najpierw zaakceptować to, że jest taka konieczność.. Tak jak napisał nerwosol-man, my wszyscy chcemy.. Próbuj innych leków, na pewno znajdzie się jakiś, który nie tylko będzie wyciszał emocje, ale też nie otumani
-
Brak pieniędzy na leczenie to jest fatalny problem, tez się ciągle z tym zmagam, ale mama mi pomaga.. Masz faktycznie problem z tymi długami.. Duże są? Może spróbuj jakoś odroczyć ich spłatę, a zacznij się leczyć. Nie powinno się przerywać samemu leczenia, tak jak to zrobiłaś wcześniej, ale było mineło. Teraz powinnaś koniecznie udać się do lekarza. :*
-
Ja na twoim miejscu wróciłabym do leczenia.. Jest masa leków, któryś musi być lepszy od tych, które Ci nie pomagały..
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 14