Skocz do zawartości
Nerwica.com

Anna P.

Użytkownik
  • Postów

    112
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Anna P.

  1. No właśnie dostałam mirtę na spanie i zadziałała. Dzięki niej odstawiłam zolpidem
  2. To ja Piękne spanie, zero skutków ubocznych. Nagrodę nobla dla wynalazcy tego leku. Wcześniej wypróbowałam wszystko co się da na sen i dopiero mirta okazała się strzałem w dziesiątkę. Wyciągnęła mnie z stilnoxowego bagna (potrafiłam brać po 20 tabletek na dobę)
  3. Też słyszałam bardzo dobre opinie o o labofarmie
  4. Fluo z niewielkimi przerwami biorę od 15 lat i bardzo sobie chwalę ten lek. Jedyny skutek uboczny jaki zaobserwowała to zmniejszone libido. Nic więcej. Nawet jak robię przerwę i wracam do leku to od razu wskakuję na swoje 80mg i nic mi nie jest. Nawet lekarz się dziwi. Może z 10 lat temu jak z 20mg przerzuciłam się na 60mg to byłam bardziej senna. Teraz niestety jest odwrotnie. Masz rację, odporna jest na leki a ważę 50kg (czasem trochę więcej a czasem mniej). Na alkohol też. Litr wódki potrafiłam wypić na ale nie ma się czym chwalić Od ponad roku w ogóle nie tykam alkoholu Fluo jest dobrym lekiem. Najbardziej lubię jak po przerwie wracam do leku i nagle zaczyna działać. Ale jest wtedy pięknie :) Na mnie mirta na początku też słabo działała nasennie. Próbowałam brać Kventiax nasennie i to był koszmar. Ciśnienie tak mi spadało, że mdlałam. Dopiero połączenie mirty z promazyną okazało się idealne
  5. Ja biorę fluo z mirtą w ogromnych dawkach i bardzo sobie chwalę. Nie zaobserwowałam pocenia ale ja się generalnie nie pocę nawet w upalne dni. Za to jak łykałam wenle z mirtą to w nocy tak się pociłam, że musiałam się przebierać kilka razy
  6. Ja w pewnym momencie doszłam do 20 stilnoxów na dobę. To był koszmar. Fortuna na tabletki kupowane w sieci i jeszcze zdarzało mi się nie zasnąć po nich i miałam jazdy. Nikomu nie polecam! Z tego bana wyciągnęła mnie wspaniała lekarka. Teraz biorę mirtagen i jestem bardzo zadowolona
  7. Bo 45mg usypiało mnie tylko na pół nocy. Wszystko przez cholerne stilnoxy, które łykałam przez rok jak cukierki. Doszłam do 20 na dobę i po takiej 'kuracji' nic na mnie nie działało. Na szczęście trafiłam na cudowną lekarkę, która mnie wyprowadziła z tego bagna. Łykam 90mg mirty i dodatkowo promazyna (sama mirta usypiała mnie tylko do 1 w nocy) i śpię. Rano nie mam żadnego zamuła i w ogóle nie odczuwam skutków brania leku. Innego działania poza nasennym nie zauważyłam ale ja na lepszy nastrój mam fluo więc może dlatego. Z tą opinią muszę się zgodzić Co do dawki i przyzwyczajenia ... Ja biorę mirtę od 8 lat ( wcześniej nic nie pomagało ), początkowo było to 30 mg, później zauważyłam, że wystarcza mi mniej i sama zmniejszyłam sobie do 22,5 mg, a potem nawet do 15 mg ( czego podobno robić nie powinnam ). Liczyłam na to, że może wystarczy mi kiedyś 7,5 mg. Ale potem znowu popieprzyło mi się ze spaniem i musiałam z powrotem zwiększać. W pewnym momencie byłam przerażona, bo 30 nie działało przez jakiś czas ( dobierałam w nocy Signopamy, Estazolamy byle tylko spać ). W końcu któryś z lekarzy zasugerował mi dawkę 45 mg i taką od dłuższego czasu biorę, działa w miarę skutecznie ( zdarzają się pojedyncze noce, jak jestem za bardzo podekscytowana albo z niecierpliwością czekam na następny dzień, gdzie nie mogę zasnąć i muszę dobierać wtedy Clonazepam - ale to obecnie naprawdę sporadyczne sytuacje ). Aha, jak mirta przestała na jakiś czas na mnie działać, to brałam jeszcze dodatkowo Ketilept ( neuroleptyk, który zwala z nóg ), ale niespecjalnie się po nim czułam, więc odstawiłam. A potem zaczęłam właśnie brać 45 mg mirty. Ale nie słyszałam, żeby ktoś jednorazowo brał 90 mg Jest po tym jakaś zamuła następnego dnia ? Ale ty w ogóle strasznie dużo tego wszystkiego bierzesz ... Jak Ty się po tym czujesz ? Tyle leków jednego dnia ... bosz Jak już wspomniałam nie mam żadnego zamuła związanego z przyjmowaniem tylu leków. Nie obraziłabym się gdybym więcej spała :) Ostatnio zrezygnowałam z chlorprotixenu i depakine i w sumie nie czuję żadnej różnicy więc po co brać? Ale wszelkie próby zmniejszenia czy odstawienia pozostałych leków nie wspominam najlepiej. Więc łykam je grzecznie i cieszę się, że działają
  8. Biorę regularnie jak w zegarku. Punkt 20 łykam mirtagen i o 22 idę spać. Mam nadzieję, że nie przestanie działać bo to najcudowniejszy lek na ziemi i wreszcie skończyła się moja bezsenność, z którą bezskutecznie walczyłam od dłuższego czasu
  9. Witam Czy mirta może przestać działać nasennie po dłuższym okresie brania? Łykam ją już ponad 8m-cy, 90mg na noc (za zgodą lekarza) i ostatnio mam problemy z zaśnięciem. Zdarzyła mi się nawet nieprzespana noc. I teraz się martwię, że w ogóle przestanie działać
  10. Gdzieś na tym forum czytałam, że duża dawka mirty (ja biorę za zgodą lekarza 90mg na noc) mniej wpływa na apetyt niż mniejsza
  11. W przyszłym tygodniu mam zamiar odstawić wenle (375mg) i chyba wracam do fluo i boję się co będzie. Odstawiał ktoś tak dużą dawkę? Nie chcę tego przeciągać i planuję od razu całość odstawić i wskoczyć na 80mg fluo (tak brałam przed wenlafaksyną)
  12. Jutro podejdę do neurologa. Pracuję w przychodni i mamy 3 neurologów ale leczę się w specjalistycznym szpitalu z przychodnią a tam mam wizytę dopiero pod koniec maja. Dzisiaj pierwsza noc bez Mirtagenu. Aż się boję
  13. Depakine biorę na padaczkę... która nie jest jeszcze zdiagnozowana a leki przepisali mi tak na wszelki wypadek. Pierwsze EEG miałam robione w wieku 17 lat i wyszło źle, pół życia przeleciało i wszystko było ok po czym po niedawno wykonanym EEG stwierdzili, że może mam padaczkę. Miałam z 5 ataków ale tylko w ostatnim roku. Teraz okazało się, że mam jeszcze tężyczkę i stąd mogły być te ataki. Im więcej badań i wizyt u różnych lekarzy tym więcej diagnoz i leków. Odstawiłam depakine. Zobaczymy co będzie. Dodam tylko, że wszystkie ataki miałam kiedy piłam alkohol. Nie w trakcie picia ale powiedzmy po kilku dniach. Teraz nie tykam alku w ogóle
  14. No i co tu robić?? Neurologa i psychiatrę mam pod koniec maja. Do tego czasu dobiję do 60kg i zamiast sukienki ślubnej ubiorę chyba worek od ziemniaków. Nie zrozumcie mnie źle, wole mieć kilka kg więcej i czuć się dobrze - bo oba medykamenty działają super no ale ten cholerny ślub i kiecka! Dodam, że przez pierwsze 6 m-cy brania mirtagenu nic nie przytyłam, wręcz schudłam. Chyba odstawię oba leki od poniedziałku
  15. Ale ja wcześniej nie miałam żadnych problemów z utrzymanie wagi a ograniczenie w pożeraniu wszystkiego nic tu nie da - raz, że przez 1 tydzień jadłam 1000kcal dziennie i przybrałam na wadzę 1,5kg a dwa - apetyt jest nie do poskromienia, zwłaszcza na słodycze, których wcześniej wręcz nie lubiłam. No chyba, że to wina depakine, którą biorę w dawce 900mg na dobę. W sumie od tego momentu zaczęło się tycie
  16. Tak zachwalałam ten lek (biorę od czerwca 90mg na noc) i klops. Od miesiąca czasu dosłownie rzucam się na jedzenie, zwłaszcza na słodycze, których wcześniej w ogóle nie jadłam (wolę mięsko) i nie wiem co robić. Ślub za miesiąc z hakiem a ja już przestaję dopinać się w kieckę! Aż się boje co będzie 14 czerwca. Normalnie tyję w oczach i czuję się strasznie napompowana (chyba gromadzi mi się woda). Co robić? Odstawić lek i po ślubie do niego wrócić? W pracy zaczynają się śmiać, że ślub się zbliża więc zaciążyłam.
  17. a promazyna i depakina cie nie usypia? jaką masz diagnozę? depakina na padaczkę a promazyna usypia mnie tylko i wy łyacznie z mirtagenem
  18. a promazyna i depakina cie nie usypia? jaką masz diagnozę? depakina na padaczkę a promazyna usypia mnie tylko i wy łyacznie z mirtagenem
  19. Wszystkich martwiących się wzrostem masy ciała przy stosowaniu mirtazapiny pragnę uspokoić, że nie zawsze tak jest. Biorę ten lek od 6 miesięcy w dawce 90mg wieczorem (wiem, że maksymalna dawka to 45mg ale lekarz zezwolił na taką dawkę bo tylko ona mnie usypia) i nie przytyłam ani kilograma. Wreszcie śpię jak dziecko, rano wstaję wypoczęta, nie jestem zamulona. Myślałam, że już nic nie pomoże mi na moją bezsenność a próbowałam wszystkiego. Dałabym nobla wynalazcy tego specyfiku
  20. Ja znowu słyszałam, że wenla jest mocniejsza. Lekarka powiedziała mi, że możemy spróbować czegoś innego skoro flou nie pomagała mi w wystarczającym stopniu. Dopiero rozkręca się działanie wenli ale jestem zachwycona redukcją apetytu. Jem tyle żeby zaspokoić głód, nie myślę obsesyjnie o jedzeniu, nie miałam ani jednego ataku obżarstwa. Nawet jak zjem coś bardziej kalorycznego to nie rusza mnie to. Nadchodzi wiosna, rozbieramy się a ja nie myślę o głodzeniu się żeby schudnąć do lata - tak miałam wcześniej Chciałam jeszcze zauważyć, że na wenli jestem o wiele milsza dla ludzi - zauważalna róznica. Mniej mnie drażnią a wcześniej różnie z tym bywało. Potrafiłam się wnerwić bo ktoś dosiadł się do mnie do windy, usiadł obok mnie w autobusie, zagadał na ulicy czy też najzwyklej uśmiechnął. Takie zachowania, nie wiedzieć czemu, mnie drażniły a teraz nawet sama się uśmiechnę do mijającego przechodnia :)
  21. Zdecydowanie nie ale ja brałam najpierw 60mg fluo a potem aż 80mg. Przy 75mg wenli nic nie czułam. Przy 150 zaczęły się nocne poty i wkurw. Przy 300mg zaczęło się poprawiać, zniknęły poty, duża aktywizacja, zdarza mi się gwałtowniej (niż na fluo) zareagować w jakiejś sytuacji ale całkowicie nad tym panuję, humor dopisuje, zmniejszył się apetyt. Na minus - kiepski sen ale liczę że to przejdzie. Na każdej z dawek zdarzały mi się mdłości i zawroty głowy ale to podobno standard Bierzesz jednorazowo 300mg, czy w podzielonych dawkach? Ja jestem na 225mg i 100mg Amitryptyliny i wyobraź sobie , że szału nie ma. Jestem na twarzy zmęczony życiem i w środku tak samo. Myślę o zwiększeniu dawki do 300mg. Jednorazowo 300mg - rano. Nic się nie zmieniło? Ani troszeczkę? Może musisz jeszcze trochę poczekać i lek się rozkręci. Ja już miałam zrezygnować bo początki były koszmarne. Flou nie miała tak kiepskiego startu. Z psychotropami jest ciężko i nigdy nie wiesz jak zareagujesz na dany lek. Większości może pasować a Tobie jednemu nie. Trzeba się uzbroić w cierpliwość. Bądź dobrej myśli
  22. Zdecydowanie nie ale ja brałam najpierw 60mg fluo a potem aż 80mg. Przy 75mg wenli nic nie czułam. Przy 150 zaczęły się nocne poty i wkurw. Przy 300mg zaczęło się poprawiać, zniknęły poty, duża aktywizacja, zdarza mi się gwałtowniej (niż na fluo) zareagować w jakiejś sytuacji ale całkowicie nad tym panuję, humor dopisuje, zmniejszył się apetyt. Na minus - kiepski sen ale liczę że to przejdzie. Na każdej z dawek zdarzały mi się mdłości i zawroty głowy ale to podobno standard
  23. Jak na razie wenla działa o wiele bardziej aktywizująco. Różnica jest mocno odczuwalna. Podoba mi się ten stan ale jak widać po godzinie, o której piszę posta, mam kłopoty ze snem. Podejrzewam że to się jeszcze unormuje a do tego czasu będę z tego korzystała i wysprzątam całe mieszkanie ;-) Ostatni raz tak dobrze się czułam 10 lat temu (nic wtedy nie brałam) kiedy dużo ćwiczyłam i zdrowo jadłam i nie rzygałam po kontach. Ten stan trwał 2 lata -- 27 mar 2014, 02:32 -- Ja biore 375mg, jest to najwyższa stosowana dawka w Polsce. Nie czuje wlasciwie nic. Tak jak bym tego w ogole nie brał. Jak długo bierzesz taką dawkę i jak po niej śpisz?
  24. Obecnie biorę 300mg. Zaczynałam stopniowo od 75mg i po ponad 2 miesiącach doszłam do 300mg (rano). Rozpoznanie: bulimia Wenlafaksynę przepisał mi lekarz zamiast fluokestyny. Pierwsze wrażenia koszmarne. Nocne poty, zły humor, mega wkurw na wszystko, mdłości i zawroty głowy. Z czasem potliwość ustąpiła a humor się poprawiał. Od kilku dni mam bardzo dobry humor - prawie euforia i czuję znaczny przypływ energii (zwykle zamulam strasznie), wróciła ochota na sex czego nie było po flou. Wraz z przypływem dobrego humoru i energii zmalał apetyt
×