Skocz do zawartości
Nerwica.com

monapayne

Użytkownik
  • Postów

    1 358
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez monapayne

  1. no wlasnie ja mialam mysli samobojcze i takie juz nerwy potem z tego powodu... chcialabym sie uspokoic to biore esci, wczesniej po sertralinie bylo do d...py schudlam i takie adhd mialam... a teraz to po prostu mrok po tym esci. poczekam, ale nie mam benzo. szkoda.
  2. Autodestrukcja, dobrze piszesz. Ja teraz chyba powinna być na lekach, bo wolałabym nie zrobić czegoś złego sobie. Ale bardzo krótko bym chciała brać. Zresztą i tak, chodzi o prawdę wobec siebie. Rozbicie tego.
  3. wychodzi na to, że mam borderline. a po lekach czuje sie bardziej glupia i nieswiadoma, wiec nie wiem czy to dla mnie ok. nic nie wiem. juz.
  4. Ok, biorę escitalopram, 2 dzień. No i zjadłam i przez ten escital poleciałam do kibla. Albo przez nerwy. Sama nie wiem.
  5. Znacie jakieś ssri po których się ani nie chudnie ani nie tyje? W ogóle bierze ktoś z zaburzeniami odżywiania ssri? Ja już nie mogę bez tych lekow widocznie... Bez sensu...
  6. monapayne

    GOTU KOLA

    Ja biorę ogólnie.
  7. claustrophobic, no. A ja teraz uważam, że depresja to się pojawia, gdy opadnie już cała szopka, gdy już nie można się bardziej okłamywać, że jest ok... Dopiero teraz rozumiem, że ktoś może mieć anoreksję. Wcześniej byłam dumna, że tylko ja mam. A zresztą to nie jest taka normalna anoreksja. Teraz mi z tym źle i dobrze w sumie. Bo ja zrozumiałam, że to nie jest okej. Że się załatwiłam sama. A myślałam, że mam kontrolę. A ja unikałam jedzenia. Ale wydawało mi się, że nic się nie stanie. Teraz się martwię czy to wszystko wróci. Wigor, ładność. No, wiecie. Martwię się. Ale co będzie, gdy stracę wystające żebra. Będę czuła się gorzej chyba. Mam 21 lat a boję się ważyć powyżej 50 kg. Nigdy aż tak nie miałam. Aż tak świadomie. W tym roku dopiero. Kuźwa. A wcześniej to mówiłam - po prostu nie lubię dużo jeść. Najadłam się. Przecież ja nawet nie pozwalałam sobie na głód. Ja kierowałam swoją psychiką na fizykę. Stąd te derealizacje. A ja myślałam, że to jest rzeczywistość. No i wzięłam ssri, to wtedy ta dawna rzeczywistość p...erdolnęła. Jak młot.
  8. Byłam w mieście, w Poznaniu. No i tam pierwszy raz spotkałam psychologa behawioralnego. Oni tak fajnie dość patrzą na borderline. A psychiatra to niefajnie patrzy. Zostałam uznana. Że mój przypadek to hardkor. No takiego słowa użył. Ten psycholog. Ja się cieszę. Tak bez radości. No a jak wcześniej chodzilam to nikt mi nie mówił jest źle. Ale to kobiety były. Może dlatego? Nikt nie mówił, że jest poważnie. Tylko kamienne oczy. Jezu.
  9. żaden nurt, chodzilam do roznych psychologow. 2 lata raz chodzilam, drugi tez 2 lata. do roznych. ostatnia terapia to w szpitalu psych, ale to kilka razy, lol. u kolejnego terapeuty. ja mam silne borderline, teraz to widze. mam anoreksje, i inne. nie wiem juz co robic. po prostu nie wiem. jestem uzalezniona bardzo od chlopaka. bardzo. -- 01 paź 2013, 17:16 -- mam napisane w wypisie z pogranicza, ale wiecie, diagnzoy to wiecie. ale mam to prawda
  10. Pokładam wielkie nadzieję w psychodelikach. Ogromne. Przecież mój łeb jest już tak zryty, ze to niemożliwe, że jeszcze jakoś funkcjonuję. A psychoterapie?... Sorry, od 13 roku życia próbuję, a mam 21 lat.
  11. U mnie derealizacje spowodowała i szkoła i dom. Coś od czego nie możesz się odciąć.
  12. Autodestrukcja, to do mnie? Wiecie jaki ja mam lęk? Ja mam lęk przed sobą. Samą sobą. Boję się mieć własne zdanie. Mam dużo poczucia winy do siebie i żalu do siebie. Zupełnie niepotrzebnie. Nic złego nie zrobiłam. Po prostu autodestrukcja. Nawet nie wiem kiedy. Lubię doświadczać życia, nie widziałam tego jako autodestrukcję. Nie lubię moralności. Nie robiłam nikomu krzywdy. Uważam, że człowiek ma prawo robić sobie 'krzywdę'. Ja robilam sobie krzywdę dużo czując. Ale to nie jest krzywda. Po prostu bardzo intensywnie doświadczałam życia. Różni znajomi. Różne przygody. Świat bez granic. Nagle ktoś bierze klakę i cię zamyka. Mówi do mnie - to źle, że się upiłaś i rzygałaś. To źle, że się śmiałaś. Że nie traktowałaś życia poważnie. Nie wolno traktować życia poważnie. Teraz o tym wiem. Teraz traktuję je poważnie i boję się zrobić jakikolwiek krok. Do życia trzeba odważnie i być sobą, szczerym, robić to co się chce. To, że się schlejemy to nie znaczy, że ranimy innych. Nie. Mamy prawo doświadczać.
  13. bareten, no, troche męczące. Chyba męczące. Jak myślicie? Może to uderzająca rzeczywistość? Ha, ha. Jakiś człowiek na forum o derealizacji napisał coś w stylu, ze człowiek nie może robić tego co do niego należy, realizować się. Nie każdy chce pracować w sklepie czy fizycznie. Ale taki jest postęp i tak trzeba. Jesteśmy do tego zmuszani. Ja się wychowałam w innym domu. Miałam wiele kontaktu ze... sztuką? Nie wiem jak to nazwać, ale byłam bardzo wrażliwa i twórcza. Dopadło mnie jednak wiele traum, cos poszło nie tak u mnie w domu także, okazało się wiele fałszu, i nagle przestajesz wierzyć w świat. Przestajesz mieć marzenia. To jest lęk przed byciem sobą. Uwolnieniem się z kajdan.
  14. Amanda3, ja to samo. Tak wielki lęk, że go nie czujesz.
  15. Nie wiem, ale po lekach dostałam mega derealizacji i depersonalizacji. Więc nie wiem.
  16. Nie lubię leków, uważam, że są śmieszne. -- 24 wrz 2013, 17:13 -- Leki pogorszyły moje samopoczucie, gdy je brałam i to znacznie.
  17. Teraz mieszkam w nowym miescie i ide na studia. Wszystko tu nowe.
×