
monapayne
Użytkownik-
Postów
1 358 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez monapayne
-
Hej, jak mam skierowanie z innego miasta a zamierzam iść do psychologa w innym mieście to dostanę? I trzeba pokazać ubezpieczenie pewnie ze skierowaniem, prawda? -- 26 sie 2013, 18:56 -- A może wystarczy sam wypis żeby dostać się do psychologa z nfz?
-
niosaca_radosc, dziękuję bardzo . Lęk to emocja, strasznie ciężko mi przyjąć do serca lub 'mózgu', że można nazwać to problemem zdrowotnym. Problem emocjonalny jakoś bardziej człowieczo brzmi. Haha. Człowieczo. O czym ja piszę... Pozdrawiam, Ja, Robotnica.
-
No to mnie okłamała ta dziewczyna. Pewnie mi się wydawało i miałam omam. I przestałam smucić, piszę fakt, człowieku. Nie, to nie jest choroba. Ja tam byłam z podobnego powodu. Taka sytuacja życiowa i rodzinna. Jeśli jesteś w toksycznym otoczeniu to trudno czuć się normalnie co nie oznacza, że jesteś chory. Trzymajmy się nazewnictwa, wypadałoby na takim forum. Nie wiem jak to nazwać, ale nawet w rozpoznaniu nie mialam napisanej choroby, więc o co chodzi. Widziałam wielu ludzi z problemami w tego typu szpitalu. I ci ludzie byli trzymani z innymi chorymi, w tym z alkoholikami i narkomanami, którzy niestety często bywali tragiczni. Chciałabym szanować tych ludzi, i niektórych szanuję, ale niektórzy po prostu przekraczali granice. Nikt nie reaguje w psychiatryku na takie rzeczy, ale o tym chyba powszechnie wiadomo.
-
No to mylisz się. Była nawet dziewczyna na oddziale co nie była chora, ale była na oddziale zamkniętym, bo miała lęki, że bezpieczniej się już czuła przy lekarzu. To, że ktoś ma lęki nie oznacza, że jest chory. No, chyba, że patrzysz na świat przez okulary psychiatryczne, wtedy to rzeczywiście. Wszystko może się wydawać chore.
-
Bardzo ładny temat, czegoś takiego potrzebowałam... Nie potrafię nic więcej napisać, bo jeszcze jestem w stanie, że nic nie czaję tak jak bym mogła, ale fajnie napisane.
-
No, ja też w takim razie tego powyżej. Bo niestety, ale jest różnica pomiędzy chorym a człowiekiem, który ma tymczasowo trudną sytuację.
-
niosaca_radosc, ta, wiem to wszystko. Ale bezsilność mnie zjadła, nie dziwię się sobie. Ale te memy to jednak głupie daliście, te brawa to nawet zabawne. To jest jednak nieprawda. W takim razie wszyscy są chorzy, bo dzisiaj znajdziesz często osobę co idzie z byle czym do psychiatry, zamiast pomyśleć nad życiem lub pojść na psychoterapię. Łatwo jest dostać leki.
-
No i mądrze. Po co masz pisać ze mną jak nie doświadczasz tego co ja. Nie rozumiesz, nie rozumiesz i nie wiesz nic. Tyle. Plus: Wypowiedź z innego forum. Oto odpowiedź czemu nie chcę próbować już żadnych leków.
-
Ja się ani razu nie licytowałam w przeciwieństwie do niektórych osób. Ani razu nie napisałam kto mi umarł ile miałam prób samobojczych i różne takie rzeczy. Nie muszę, piszę po prostu co mnie spotkało ze wspaniałymi lekami nowej generacji i powtórzę po raz setny i rzucę chamską 'k...rwą', k...rwa, po raz setny, że tak, mojej mamie to pomaga. Choć wolę prawdę, wolę żeby nie brała leków, wolę psychoterapię dla niej. Każdy wybiera jak chce. Każdy ma życie jakie chce. Poszłam do psychiatryka bo chciałam. Inna sprawa, że jest to totalnie zje...ane i przestrzegam przed tym innych. Jest inna sprawa jak ktoś idzie tam, bo miał próbę samobójczą, a inna gdy ktoś ma takie myśli i lęki i stres. Ja miałam raczej to drugie. Co innego, gdy jesteś już w takim stanie, że Cię zbierają i zabierają do szpitala. To i tak współczuję. Chyba, że są lepsze psychiatryki, niż ten w którym ja byłam w zachodniopomorskim mieście. Jest po prostu birkenau i tyle. Nie chodzi już o to, że tam łażą chorzy, bo niech sobie łażą, w końcu to jest miejsce dla takich ludzi. Ale jak ma odpocząć kobieta z depresją np. przy dyżurce, gdzie co chwila lecą okrutne żarty dotyczące chorych, gdzie lecą przekleństwa, gdzie w sali 3 na 4 m jest 6 łóżek. Ja nie mogłam wyjść na dwór przez ileś tam czasu, bo poprosiłam o pasek jak mi spodnie spadały. A wiadomo - pasek... Okej, ale dlaczego zostałam chamsko wyśmiana, dlaczego zostałam zrugana. Jak ubezwłasnowolnione dziecko. Dlaczego tam jest brudno, gówno leży na korytarzu. Dlaczego jest jeden oddział dla wszystkich i na korytarzu mnie jakiś ćpun próbuje molestować. Poza tym nie wiedziałam co dostaję, jak się zapytalam to zostałam okrzyczana. Sertralina, potem się dowiedziałam od kogoś. Potem jak już dostałam klony to mi było obojętne co biorę. A jak się czułam i czuję po ssri? Przecież to okropne. Ja przez 2 miesiące z łóżka prawie nie mogłam wstac. Wczesniej miałam o wiele więcej energii. Ledwo co przeżyłam egzaminy. Dobrze, k...rwa, super że Wam to pomaga. Ale ja miesiąc nie biorę i nadal jest źle. Z tego powodu byłam drugi raz w szpitalu, bo po prostu jestem zombie. Od kilki dni coś bardziej kojarzę, ale nie mogę nawet tutaj konstruktywnie napisać. Mam z tym problem. Z czytaniem także. To po prostu piszę trzy po trzy jak było. Jak jest. Odstawiłam leki i nagle wszyscy są na mnie źli, że nie powinnam i tak dalej. A jak prosiłam o pomoc psychiatrow to mi przepisywali depakine. Także ja nie chcę leków już nigdy po tym jaka jestem teraz. Dlatego wolę nie żyć, niż żyć jak robotnica jak nic, jak beton. Nie, nie będę miała dla Was współczucia. Dlatego nie ufam. To jest na pewno u mnie po lekach, nie widze innej opcji. Umarłam za życia chyba przez sertralinę. Mowią, że to niemożliwe. Wiem o tym, to co mam zrobić, skoro wcześniej było inaczej. Po lekach mam brak uczuć i całe dnie leżę w łóżku. Jak ja mam iść na studia. Dlaczego takie skutki uboczne. Mówią, że to już powinno minąć, ale u mnie to nadal trwa. Fizycznie i psychicznie jestem amotywacją. Powtórzę setny raz najwyżej, że pisałam tutaj głównie o lekach. I będę pisać. I będę pisać co mi przyjdzie do głowy. I będę przerośniętą gimnazjalistką a inni będą to czytać i się wkurzać, że muszą płacić na moje stypendium i będą się starali być przykładnymi obywatelami. To sobie bądźcie. Będę odstraszać, bo kiedyś się inaczej leczyło takie choroby i obrzydliwe jest to, że Wy nawet nie macie pojęcia o tym jakie g...wno mogą wyrządzić takie leki. Była na tym forum dziewczyna pod pewnym nickiem, jak jeszcze ja byłam na tym forum kiedyś od innym i wspaniale było opisane jak ją jej własna ciotka urządziła tego typu lekami. Też dostała braku uczuć. Te leki zmieniają osobowość i zdolności poznawcze. Nie każdy ma problemy z serotoniną. Mi podano te leki na coś na co nie powinnam ich dostać. I będę o tym pisać ile mi się będzie podobało. Tak samo jest wiele wątków o tym jakie to są wspaniałe leki. To ja będę tą osobą, która narzeka. Bo, k...rwa, czuję się zaszczuta. I to pierwszy raz w życiu az tak, po lekach. KOMUŚ POMAGAJĄ, ALE NIE MI. I ZNAM OSOBY KTÓRE TE LEKI TEŻ 'POPSUŁY'. I będe głupia i będę jakaś tam, okej. Ale będę pisać ile chcę, najwyżej mnie zablokują, na razie nic złego nie robię tylko się powtarzam o psychiatryku, wcale się nie licytuję, bo mam wd...pie kto ma gorzej. Być może najbardziej na świecie cierpi blondynka której złamano paznokieć bo to jedyne co w życiu cennego miała. Nigdy nie wiadomo. Ale oczywiście, dla Was jedyne cierpienie to to o czym tu piszecie. I każdego równacie swoją miarką. Mi się zwyczajnie nie chce pisać na to co wy piszecie. Mi się chce zwyczajnie narzekać na te leki, bo to nie jest dobro. To jest mniejsze zło. hania33, nie, tak specjalnie napisałam żeby zobaczyć czy jeszcze raz mi pojadą. Nie miałam Ciebie na myśli pisząc tamto. Bardziej mi chodzi o to żeby pojechać wszystkim i ich nie szanować, bo taka już jestem beznadziejna człowiekopodobna kreatura. I tak będzie.
-
Już dawno powinny mi minąć objawy. To nie są dobre leki. Wiesz jak jest w psychiatryku? Musisz wziąć lek i tyle. Będę teraz robić hałas, bo ktoś mi zniszczył kilka miesięcy mojego życia, a może i dłużej. Ciekawa jestem czy to kiedykolwiek minie. W szpitalu nie dają Ci czytać ulotki. Mi lekarz powiedział jak zobaczyłam convulex, że mam się nie przejmować. Mówiłam mu o swoich objawach, a on mi przepisał convulex. Będę to pisać setki razy do końca życia. 100 zł za wizytę. Podobno najlepszy lekarz. Do szpitala poszłam z ciocią. Recepcja jest ładna. Super. Sama się tam zgłosilam. Nie wiedziałam, że to aż tak będzie. Nie wiedziałam. Poznałam tam dziewczynę, która miała całkiem ciekawe psychozy, podobały jej się, ale przeszkadzały w pracy. Więc na pewno mam schizofrenię i powinnam brać dalej ssri i godzić się na skutki uboczne. Żądam żeby dokładnie patrzyli kto jest chory a kto nie. Dzisiaj z każdego się robi chorego. Poczytaj trochę. Przepraszam, ale a propos czego to? Są osoby co niech biorą ssri bo nie mogą nic zrobić przez lęki jakieś ogromne, a są osoby takie jak ja które mają inne lęki, na które można zaradzić inaczej. Tragedia to jesteś Ty i Wy wszyscy. Czemu? Bo tak. Mam prawo tak napisać, bo jestem zbuntowaną 21-latką, a już powinnam rodzić dziecko i brać ślub i cieszyć się z całym światem i chodzić do biedronki.
-
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
monapayne odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
Asmo, tak. -
deader, byłeś w psychiatryku?
-
borderline.kowalsky, to nie jest inne zdanie, tylko narzucanie, to jest po prosu nieczytanie ze zrozumieniem i tyle. Mnie nie interesuje czy mój problem jest mniejszy czy większy bo tego się nie mierzy. Nic Twojego mnie nie interesuje, tak samo to czy mój ojciec jest w więzieniu też jest mało ważne. Ważne jest natomiast, że miałam problem, problemy z rodzicami, o czym tutaj próbuję jednozdaniozwo napisać. Nie robię referatu co się ze mną działo i jak wyglądało całe moje życie. Po prostu piszę dlaczego znalazłam się w psychiatryku i to po części na wlasne życzenie, bo już wtedy było ze mną źle. 15 minutowa rozmowa. Ja gadam, a psychiatra aha-yhym. Powiedziałam, że myślę czasem o tym żeby się po prostu zabić, ze złości. Już tak mnie wszystko wkurza, że jak się mocno wk...rwiłam to bym p...rdolnęła po prostu głową o ścianę. Ale teraz mam inne myśli samobójcze, bo nagle zrobiłam się zobojętniała. Stąd moje myśli samobójcze. Wzięłam ssri i dlatego piszę w tym wątku, aby ludzie uważali na ssri. Ze mną nie było aż tak żebym brała te leki. Mogli mnie przechować bardziej terapeutycznie w celu uspokojenia mnie, a nie ładować leki. Tydzień czekałam na jakąkolwiek rozmowę z psychologiem. A Ty będziesz mi pisała o 'tupaniu nóżką' i takich różnych frazesach. Jestem totalnie rozczarowana polską psychiatrią i dlatego ostrzegam ludzi. Dlatego piszę w tym temacie swoją historię i to, co uważam i to co było ostatnim razem jak byłam w szpitalu jest już szczytem. W ogóle wszystko to jak z człowieka można zrobić chorego jest szczytem po prostu jak filmy amerykańskie, tylko, że to się dzieje na prawdę. Co mnie obchodzi, że może ty z 900 razy miałaś próby. Nie starasz się nawet zrozumieć tylko jedziesz po tym co piszę po równo z innymi. Twoje wypowiedzi są mało warte. Do innych - nie potrzebuję żadnej diagnozy. Nawet jak będę mieć psychozę to zamknę się w domu i będę się dziwiła jaki ten świat jest różnorodny niż brała leki od psychiatrów. Wolę nigdy nie mieć pracy i skończyć pod mostem lub mieszkać z lisami w lesie, niż być w społeczeństwie, takim jak to... deader, niech ludzie wiedzą co może się stać. Co z tego, że to pomaga milionom jak ktoś może mieć aż tak poważne skutki uboczne [nie piszę teraz o mnie], że się chce zabić? Przecież nie tylko ja mam takie przygody z ssri. Wzięłam je bo zaufałam lekarzom. Teraz mój świat się przewrocił. Już nie wierzę im, przestaję wierzyć w społeczeństwo w ogóle, po ostatnim moim pobycie w szpitalu, tak jest, kuźwa. To jest dopiero nienormalne. Idziesz do szpitala by się leczyć, a wychodzisz w gorszym stanie. I nie możesz nawet o tym mówić, że się źle czujesz, bo wpiszą ci, że to choroba. Moi znajomi, którzy brali ssri - widać, że człowiek się zmienia. I to nie zawsze na lepsze. Moja mama raczej dobrze się czuje teraz po lekach. Ale ciotka jest jakaś niennormalna po prostu. Agresywna i chamska. To widzę po rodzinie. A znajomi, którzy brali - w podobnym wieku do mnie - narzekali na brak uczuć właśnie i brak motywacji i potem myśli samobójcze. Ja tam nie wierzyłam w to. Teraz już niestety wierzę.
-
( Dean )^2, co mnie to wszystko obchodzi. Nie interesujesz mnie na prawdę, a Twoja pomoc także. Piszę po prostu co mnie spotkało ostatnio w związku z polską psychiatrą i ich opieką, oraz po prostu o ssri. Uważam, że warto pisać prawdę.
-
borderline.kowalsky, ale co ja , k...rwa, niby takiego twoim zdaniem robię. Jak piszę, że wcześniej było mi ok z rzucaniem talerzami. Może Ty jesteś chora, ale ja nie. Zrozumcie do k...rwy nędzy, że ja nie potrzebowałam leków, tylko opieki. Mogłam równie dobrze iść do klaszotru gdyby taki był w moim mieście. W d...pie mam Wasze problemy i pomocną dłoń, skoro ja w leki nie wierzę. Pozdro dla Was. A Ty dziewczyno z wilkiem bądź sobie w jakim chcesz kolorze, kup sobie majtki, założ na głowę, mnie to nie interesuje. Nie masz takiej matki jak ja i nie masz ojca w więzieniu. Nie wiesz co gra u mnie w domu więc się nie wypowiadaj aż tak na temat mojej choroby. Po godzinnej rozmowie z panem Waniewskim mam stwierdzone borderline. Super. I nakłaniają mnie do szpitala. Bo moja matka mnie nie chce w domu. Więc idę. A tam śpię obok schizofreniczki co mnie w nocy dusi bo słyszy glosy. To jest tak, że ktoś ma książkę. Tam ma objawy. I dopasowuje. Czy Ty wiesz co zrobiła psycholog? Zdiagnozowała mnie. Z książeczką w ręku. Dlatego ja nie ufam im wszystkim. Jak raz wejdziesz w psycho bagno to ciężko wyjść, bo ci wmówią że jesteś chory, a ty po prostu jesteś wrażliwy.
-
hania33, miło to czytać. Takie zrozumienie we mgle.
-
( Dean )^2, nazwałam się tak, aby zobrazować sytuację. Nie nazywam się artystką, nie podpisuję swoich obrazów, mam to w d....pie głęboko czy jestem zdolna czy nie, robię jak czuję. Teraz mi jest ciężko, bejbe. Przeczytaj wszystkie moje wpisy i zrozum, że po zas...anych lekach mi się pogorszyło, a nie polepszyło.
-
hania33, ale tylko po convulexie miałaś głosy? Przecież to jest już bardzo poważne. Ja jak wyszłam ze szpitala po klonach, ale je niecały tydzień bralam, zmniejszane stopniowo, to potem po 3 tygodniach ssri było już bardzo źle... Ale na początku była całkiem niezła poprawa. Byłam taka głupio szczęśliwa. Nie umiałam się zdenerwować, a potem doszło rozstrojenie emocjonalne. Rzadko kiedy płakałam tak jak w tamtym okresie. Zresztą teraz też. Najgorsze to, że nawet nie wiem czemu. Nic nie czuję przez cały dzień, a nagle dopadają mnie uczucia i taki dziwny niepokój i płaczę. No i wymiotowanie potem doszło i w ogóle wstać z łóżka nie mogłam przez 2-3 tygodnie, teraz trochę lepiej, ale bardzo trochę. Wolę już być lękowcem jakim byłam i być dysforyczna i nerwowa i mieć przejęcie światem, niż taką depersonalię jak teraz. Okropne.
-
hania33, ładny podpis...
-
deader, znasz mnie? To idź umyj naczynia. hania33, no, jak ja poczytałam ulotkę, zobaczyłam pigulki, to stwierdziłam że będzie gorzej niż po samych ssri.
-
deader, ale jesteś prosty, aż żal. Trzeba Ci wszystko pisać dokładnie? Na mój kierunek tylko 9 osób się dostało. Akurat artystów jest mało. Artysta to nie zawód a stan ducha. PRawdziwych dusz artystycznych jest mało, bo to ludzie wrażliwi. Wybrałeś sobie pracę jako jakiś ktoś kto potrzebuje konta w banku to dobra. Niech Cię cieszą elektroniczne pieniążki, których nie można dotknąć. Ja żyłam długo bez pieniędzy przez ostatni rok szukałam pracy i co? I g...wno.
-
deader, ale ja sama się zgodziłam na ten pobyt? Po prostu powiedziałam psychiatrze, ze już nie mogę, że chcę zdać i że nie mam siły na zdanie egzaminów. No a ona mnie posłała do psychiatryka. Myślałam, że będzie inny podział na sale. Jestem zdrowa. Każdy kto myśli samodzielnie jest. To głupie. Życie polega na życiu, a nie na przeszkadzaniu mi w robieniu teczki na studia, a od tego zależy czy się dostanę. Dalej już nie chce mi się czytać i pisać. barsinister, nigdy nie brałam. Lekarz mi przepisał convulex, gdy powiedziałam, że tracę uczucia. Nie wzięłam go, wyrzuciłam wszystkie leki do kanału w ulicy.
-
Byłeś w takim szpitalu? Przyznaj się. Byłeś? Korzystałeś? Postaw się na moim miejscu. Miejscu młodej dziewczyny, która po prostu inaczej patrzy na świat i ma prawo, ma prawo chcieć nie żyć, tak samo jak matka powinna mieć prawo do aborcji. Nie chodzi o to czy to jest dobre czy złe. Chodzi o to, że to my sterujemy życiem. Twoja dziewczyna wpadła w narkotyki. Wiesz, ssri to też narkotyki. Leki to w większości narkotyki. A jak chcesz to przeczytaj mój post z hyper : http://talk.hyperreal.info/zaszczute-zycie-t40125.html Gdzie tu masz, że chcę ćpać? Nie chcę. Chcę po prostu nie mieć tego odcięcia, depersonalizacji. Po ssri to mi się znacznie nasiliło. Nikt, żaden lekarz, nie powiedział, że tak będzie. Powoli powiedzmy, że wracam do siebie. Ale jak widać ssri nie na każdego dobrze działa. Szczególnie na angielskich stronach. Jestem przeciwna lekom, narkotykom, chyba, że naturalnym od czasu do czasu. Ale to trzeba mieć warunki i być okej psychicznie, trzeba mieć akurat czas i miejsce i sytuacje. Te leki powodują także zmiany hormonalne. Przecież to poważne.
-
Nie uważam, żeby to było destrukcyjne w moim przejawie, tak jak to się u mnie objawia. Są różne borderline... W sumie to uważam, że nieotrzebnie mi to zdiagnozowali... Ja mam skłonności, ale dla mnie to na prawdę zachowanie mieszczące się w normie. Bo ja mam jedną normę. Dla mnie nie ma nienormalności. Chyba, że sanitariusze ze szpitala. Musielibyście to zobaczyć po prostu. Każdy jest jaki jesst i lubi zycie jakie ma. Dlatego deader, rozumiem, że dla Ciebie to nienormalne. Rozumiem, że dla dziewczyny z wilkiem też. I że chce być normalna. Ale moje poglądy się chyba na to nie nakładają. Dzisiaj jest pierwszy dzień, gdy jest mi trochę lepiej. Może i wracają mi uczucia. W każdym razie na hyperreal coś przeczytałam i coś dla siebie znalazłam. I nie potępiam leków. Ale dla mnie, na mnie, to złe. Uważam jak tilktalk w sumie. Smutne życie, uważam, że jest za dużo ludzi na tym świecie. Czasami myślę, że może lepiej gdybym się zabiła właśnie.
-
Gadam kolesiówie i gadam i mówię że nie jest fajnie, bo nie, nie było nigdy fajnie, nie chcę opisywać swojego życia, nie chcę pisać, gdzie i jaki mój ojciec i matka i wszystko. Mam w d...pie, ja chcę żyć, a nie tracić czas na to by jechać do szpitala. Przecież ja nie potrzebuję szpitala. Ta pani dała mnie w odstawkę zwyczajnie, a ja chciałam aby ktoś ze mną porozmawiał, a nie robił mi testy. Zrobiła mi testy i powiedziała, że mam jechać tam i tam, bo mam zbyt wysoką inteligencję a do tego kłamię w 600 pytaniach. tiktalk, nie, nie będę nad tym pracować. Jestem samotnikiem i dajcie mi spokoj. Nie będę mieszkać w internacie i akademiku pełnym debili. -- 20 sie 2013, 21:24 -- borderline.kowalsky, w ogóle sorry, ale co to jest, że Ty mi piszesz, że w jakimś wieku trzeba być jakimś. Wolę być znienawidzona i żeby było trudno wolę być borderem narcyzem i socjopatą, ale sobą. Nie potrzebuję się dopasowywać do społeczeńswa. Coś w tym łego? Moje zycie. Po prostu niech ludzie to zrozumieją, moja rodzina także, i PSYCHOLOG I PSYCHIATRA także, a nie robią ze mnie kolejną kalkę w społeczeństwie.