Skocz do zawartości
Nerwica.com

monapayne

Użytkownik
  • Postów

    1 358
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez monapayne

  1. Boże, nie rozmawiajcie o takich rzeczach, bo wejdzie Wam w krew i potem będzie płacz.
  2. Idę do szpitala psychiatrycznego, jakiegoś niby dobrego, coś tam o instytucie mowiła. W każdym razie będą mi dawać leki. Słuchajcie, jak to jest, już wiem, że się pytałam, ale ponawiam pytanie, może ktoś jeszcze dopisze - bo ja się bardzo boję przytyć 'brzydko' po lekach, tak spuchnąć, jak przeciętna osoba z psychiaryka tyje to nieładnie potem wygląda. A lekarz mi mówi, że ja bez leków nie przytyję bo mam tak ciężką nerwicę i lęki już... że chudnę bardzo znów i serce tyka nietak...
  3. Hej, boję się, że dadzą mi leki po których przytyję nieładnie. A biorą mnie do szpitala...
  4. Katarzynka40, czuję się okropnie, bo jestem chuda, już mi serce nawala i takie sprawy jak w niedożywieniu albo anoreksji... No i zmienią mi też pewnie leki. Ale tak mi dzisiaj powiedziała pani psychiatra - że jestem młoda i mam żyć, a nie... wegetować. Że wyglądam jak trup. No i to prawda... Moja mama ochrzaniona trochę została. No, ale taka jest moja historia. Cieszę się bardzo. Podobno skieruje mnie do instytutu jakiegoś... Jest tutaj gdzieś wątek o szpitalach? Byłam w jednym i mi się pogorszyło. Mam nadzieję że teraz będzie fajnie.
  5. abstrakcyjna, serio tak powiedziała Twoja przyjaciółka? To na prawdę niefajnie brzmi. Nawet moja babcia zaczęła wierzyć w tego bordera i chcieli mi nawet jakoś pomóc, chociaż mnie irytują i stąd mam deperso. Rozumiem mniej więcej jak się czujesz - ja od zawsze mam jakiś problem ze sobą, nie wiedziałam co jest nietak, a nikt nie widział tego... A wołałam o pomoc, potem już nawet chodząc do psychologa sama z siebie... Też jak 3 lata temu mamie mówiłam co mi jest to ona kiwała głową, albo nawet wyśmiewała. Teraz już ludzie patrzą inaczej - widzą jak mi się życie posypało, studia, wszystko...
  6. Może jest za młoda, może nie widzi tego co Ty widzisz u innych. Bordery mają paranoje. Ja pamiętam jak ja zawsze wnikliwie analizowałam innych... Ludzie aż tak nie robią. Po ssri w sumie to skumałam. Źle jest mieć paranoje. Dobrze jest mieć trzeźwą wrażliwość, rozumieć innych w taki fajny niewymuszony sposób. Ja np. swojego chłopaka kiedyś rozumiałam w taki sposób. Ostatni rok patrzyłam na niego przez pryzmat tego kiedy odejdzie. Nie odszedł, mimo że się rozwaliłam jak idiot. No i teraz dopiero mogę normalnie zaufać. Niestety, nie wiem jak to zrobić. Ale już się tak nie denerwuję tym...
  7. miko84, jak dzialają ssri na nerwicę żołądka? Na taki stres, ja np. spinam mięśnie, jestem w taki sposób nerwowa. Nie mam nawet po co - tak mi zostało od czasów matury. Śpię zgrzytając zębami...
  8. A ja uważam, że niektórzy na prawdę rozumieją. Zależy ile dla nich znaczysz i na ile potrafią się wczuć w czyjąś sytuacje. Ja myślę, że to ja nie rozumiem normalności. Ale gdy zaczynam ją rozumieć to wtedy czuję, że inni mi na prawdę współczują i rozumieją mnie. Moja mama rozumiała mnie jeszcze... miesiąc temu. Heh... Teraz nie rozumie znów. Bo normalny przeciętny człowiek żyje półświadomie, tylko ma zdrowe mechanizmy. Przynajmniej w moim małomiasteczkowym otoczeniu. W mieście jest inaczej...
  9. U mnie zaczęli rozumieć jak po prostu było trzeba mnie zbierać z podłogi dosłownie...
  10. Ja bym się pozbyła tego, że raz kogoś lubię a raz nie, a to ta sama osoba ciągle. A tyle razy skończone znajomości i to tak poważnie.
  11. Jeśli osoba jest nadwrażliwa to już może być borderline. Ma otwartą drogę do tego. Jeśli natrafi na odpowiednie jeszcze sytuacje w życiu, ktore pomogą w rozwinięciu się border no to... border się rozwinie. Po prostu. A nadwrażliwość to mam na myśli słaby układ newowy, jakiś neurotyzm, lękliwość, smutek, ale też radość, jakaś namiętność, dzikość, a dla innych - niedojrzałość. Gorzej jak border ma osoba, która jest na prawdę z patologicznego domu. Poznałam taką dziewczynę w psychiatryku. Jej matka ciagle pije, a dziewczyna ciągle rzuca się a to pod tory, a to się dusi, ona po prostu chce umrzeć, a leki na nią nie działają.
  12. abstrakcyjna, ostatnio czytałam o tych zaburzeniach. Tj. co jakiś czas sobie czytam, wtedy np. odkrywam jaka jestem zamaszczona maską. Byłam na różnych terapiach i właśnie różne diagnozy w sumie miałam. Bo 2 lata temu to miałam niby schizoidalną... Wszystko to bardzo rozległe jest jak widać, ale najbardziej chyba chodzi o wojny w głowie i destrukcje.
×