Skocz do zawartości
Nerwica.com

madlem

Użytkownik
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia madlem

  1. pisz listy do tych osób, pisz w nich dlaczego jesteś zła i co czujesz, wypisz wszystkie emocje, rozładuje Cie to
  2. kiedy poszlam z nerwica lekowa do psychiatry i poprosilam aby mi wytlumaczyl co sie ze mna dzieje i dal sposoby bez lekarstw na poradzenie sobie, powiedzial abym 3 razy w tygodniu zmeczyla organizm, (sport ktory rozladowuje napiecie) i zebym pokonywala te lęki tzn jak boje sie wejsc do supermarketu to i tak wejsc, oprócz tego suplementacja magnezem, ziola uspokajajace i nie skupianie sie tak na tych myslach, nie wpadaj w spirale poczucia winy, rob cokolwiek innego co sprawi ze nie bedziesz myslal o rytualach, umysl po ok 3 tygodniach zaczyna zapominac nawykowe zachowania, w tym lęki i natręctwa , ale nerwice to czesto nierozwiązane konflikty wewnetrzne, masz cos tam w srodku co Cie gryzie oprocz nerwicy?
  3. madlem

    OCD religijne

    tak, ja mialam religijne ocd, jak kiedys z ksiedzem pogadalam to nazwal to skrupulanctwem, u mnie w koncu przerodzilo się w nerwicę lękową, az w koncu trafilam na psychoterapie, wniosek taki, zaczelam sluchac tylko jednego przykazania kochaj blizniego swego jak siebie samego ( zreszta Jezus powiedzial, ze poprzednie skresla a to jest najwazniejsze).. a reszta nakazów , zakazów, no cóż ... to religia ktora stworzyl czlowiek aby miec drugiego czlowieka w ryzach, tak mi sie to wszystko przestawilo , chodzenie do kosciola , grzech, ma na celu wlasnie wzbudzanie poczucia winy, aby czlowiek byl potulny kosciolowi na ziemi ( monopol na zbawienie), bardzo mi to doswiadczenie otworzylo oczy, ale niewiem na ile ty jestes religijna/y , Jezus bedzie szczesliwy gdy ty bedziesz robil to co przynosi ci radosc
  4. przestań się użalać nad sobą...... to najgorsza postawa jaka może być, nią nic nie zdziałasz.... czytając twoje posty tylko to wyczuwam... kiedyś tez rozpamietywalam (dokladnie tak jak ty, nawet kiedy to bylo) przykre chwile, ktore inni mi "zafundowali" ale potem tylko ja sie z tym meczylam.. i z drugiej strony wiem ze tez sie czasami po prostu dawalam tak traktowac... ale kiedy dopadly mnie leki i zobaczylam ile trace kiedy normalnie nie moge funkcjonowac i cieszyc sie z kazdego dnia docenilam siebie ze zamiast tonąc w tych przykrych chwilach, nienawidziec siebie... po prostu polubic siebie... i naprawde uwierz wiele rzeczy od tamtego momentu zmienilo sie w moim zyciu NA LEPSZE pomimo ze nadal czasami jestem spieta w towarzystwie i czuje sie nie lubiana.. ze czasami jakas przykra uwaga moze totalnie zanizyc i tak niska samoocene to staram sie tym nie martwic, walczyc i pomyslec "co z tego?", to ja.. a w zyciu taki dystans musisz miec... a co do tego potwora niby jakim jestes, to nie wystraszylam sie ;p tez myslalam ze jestem brzydka i takie tam, ale (to jest bardzo niehumanitarna metoda, pocieszac sie nieszczesciem innych) ale na mojej uczelni studiowala jedna dziewczyna.. miala totalnie twarz zmasakrowaną...... poczułam się bardzo głupio... Głupio....
  5. heh ja kiedys egzamin pisalam 3 razy, tzn. taki kochany doktor był że podal mi 3 razy nowa kartke.. z tego stresu w ławce nie mogłam wysiedziec.. niestety nie zdalam ale poprawka poszła super mimo ze sie bardzo denerwowalam.. na szczescie dal nam malo czasu na myslenie nad odpowiedziami wiec .. sami wiecie o co chodzi.. po prostu zaliczylam [ Dodano: Dzisiaj o godz. 11:05 pm ] hmmm co ja wykombinowalam ? ;/
  6. no to chyba pierwszy skorpion... i wcale nie jest on odporny na "wewnętrzne burze" a wrecz wydaje mi sie ze jest bardzo na nie podatny... za duzo mysla ;p
  7. madlem

    Samotność...

    Witka! Jestem tu "nowa" wiec wszystkich na poczatku mile witam Chcialam nawiazac do pana CZłOWIEK - NERWICA.. hej chłopcze nie rozpamietuj przeszlosci tylko zostaw ja za soba bo z tego nic nie wyniknie.. wiem sama po sobie... i jesli chodzi o zwiazek i wogole zawieranie znajomosci to najpierw trzeba choc troche akceptowac siebie bo bez tego to popadniesz w chore relacje albo wlasnie ich nie bedzie.. wiem to po sobie tez... najwazniejsze bys cenil samego siebie i jesli choc troche bedziesz zyczliwszy dla samego siebie to naprawde ludzie to wyczuja i pojrza na Ciebie z zyczliwszej strony... nie ma co zaglebiac sie w swoich kompleksach tylko trzeba skupiac sie na atutach i je pielegnowac... a tak z moich obserwacji to mam wrazenie ze najwiecej prawdziwych znajomosci i szczesliwych zwiazkow maja Ci ktorzy siebie w jakims stopniu po prostu akceptuja... Ja wlasnie oto walcze i naprawde cos w tym jest
×