ja nie ogarniam jak osoba dwudziestokilkoletnia moze twierdzic ze przegrala zycie... przeciez w tym wieku mozna jeszcze wszystko zmienic i nie widze nic zlego w rzucieniu studiow czy pracy - to zaden krok w tyl a czasami wrecz przeciwnie! jesli obecny stan komus nie odpowiada to trwaniem w nim jest najzwyczajniej bezcelowe