
madelajn
Użytkownik-
Postów
275 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez madelajn
-
Wziełam połówke anarfanilu, czułam się dziwnie, jakbym była pijana, miałam na wszytsko wywalone, natrętne myśli odeszły po połowie tabletki(!) tzn nie to, że odeszły, ale byłam w stanie takiej euforii,że już miałam gdzieś czy te myśli są prawdziwe czy nie.. Stwierdziłam, że te leki tak naprawdę zmieniają moją osobowość i mnie, bo ja nie jestem taka! Jestem osoba która się wszystkim przejmuje, ma wyrzuty sumienia jak powinna mieć a nie ma na wszystko wywalone. Może to głupie się niektórym wydawać, ale wolę się męczyć i nawet mieć te natręctwa, niż nie być sobą. Skąd mam wiedzieć, że natręctwa nie są prawdziwe skoro nagle po tabletkach które wywołały u mnie dziwny stan , te natręctwa minęły. Myślę, że po dłuższym braniu takich tabletek nawet morderca przestałby czuć się winny. Jak się mylę, to mnie poprawcie :) Więc na połowie tabletki się skończyło. Dalej chodzę w lęku, że "może zabiłam moje dziecko" albo "5 lat temu zabiłabym moje dziecko, bo byłam głupia"
-
doradzicie mi coś? Przeraza mnie branie tych leków, boję się skutków ubocznych, chyba pójde jutro do psychiatry i mi przepisze coś innego(Velaxin który brałam 2 lata temu i mi pomagał i nie miałam skutków ubocznych)
-
bylam u psychiatry i kupiłam leki i dopiero po przeczytaniu ulotki zobaczyłam ze są to leki na przewlekła schizofrenie, nie wiem czy ona się pomyliła czy naprawdę ze mną jest tak źle, ale się przeraziłam. Zadzwonie do niej jutro i się zapytam czy to nie pomyłka. Nazwa leku to Pernazinum i najlepsze jest to, ze za dwa rodzaje lekow na miesiac zaplacilam 2 zl, nie wiem o co chodzi.
-
Jutro idę do psychiatry, trzymajcie kciuki Ja już mam dosyć tego wszystkiego, czuje się jak aborcjonistka,a to dla mnie najgorsze co może byc, jeszcze sobie wmawiam jakieś rzeczy do przeszłości, pójde do piekła, nie zasługuje na nic dobrego
-
Dzięki Michealle, masz rację, ale w tym wszystkim jeszcze dochodzi wizja piekła, że okłamuje Boga.. Ehh jakie to wszystko głupie
-
elo,masz rację.Pójdę jutro do psychiatry po leki
-
a jak nie kłamią? ;/ ja muszę wiedzieć, tymbardziej, że teraz panicznie się boje, że pójdę do piekła, więc jak się nie dowiem prawdy to się będe bała, że kiedyś zgrzeszyłam a się nie wyspowiadałam i pójde do piekła
-
Tak, te myśli rozumiem i olewam i już mi przeszły :) Gorzej jest z tymi dotyczącymi przeszłości, bo tu już ciężko sobie przetłumaczyć, tymbardziej, że pamięć zawodzi..
-
On właśnie radzi mi nie brać leków tylko samemu sobie radzić. Oczywiście nie potępia leków, ale wie, że przyczyna jest gdzie indziej, więc trzeba pracować nad sobą. Każe mi olewać te myśli i zaufać sobie, no ale to nie jest takie proste, jak u mnie się toczy błędne koło. Teraz zaczęłam mieć myśli bluźniercze o Bogu.. no nie wytrzymam tego
-
Nie biorę leków. Ciężko mi to wytłumaczyć, ale boję się, że jak zacznę brać leki to moje uzasadnione wyrzuty sumienia znikną i wtedy nie będę myśleć racjonalnie o tej całej sytuacji, tylko pod wpływem leków będę miała "olewke" i nie będę tym samym szczera na spowiedzi. Błędne koło
-
Rozmawiałam z moim psychologiem o tym i tłumaczył mi, że te natręctwa do przeszłości( z nim akurat rozmawiałam o tej domniemanej zdradzie) biorą się z tego że w dzieciństwie byłam niedowartościowana, nigdy nie chwalona, zawsze coś ode mnie wymagano, więc sama wewnętrznie zaczęłam się zastanawiać nad tym czy naprawdę nie jestem jakaś zła i stąd się wzięły natręctwa a psychopatii i te inne.. I teraz to samo dotyczy się tych z przeszłości, nie ufam sobie, nie mam się za dobrego i wartościowego człowieka tylko non stop się zastanawiam i szukam. Teraz się uczepiły właśnie tych aborcji, pewnie przez tą sprawę z ustawami (jestem pro life jak cos), że pewnie kilka lat temu jakbym zaszła w ciąże to bym ją usunęła bo byłam głupia.. Nawet mam wkręty, że wpisywałam sobie w google jakieś frazy, chociaż to nieprawda. Chłopak mi mówi, że mieliśmy rozmowy na ten temat a ja mówiłam wtedy ze nigdy bym nie dokonała aborcji, tylko szkoda, że ja tego nie pamiętam. W sumie każda kobieta mogłaby się zastanawiać i gnębić tym, że o parę lat temu mogłyby coś takiego dokonać, ale każda inna ufa sama sobie, a ja się gnębie i zastanawiam i mam wyrzuty sumienia i wytężam pamięć, żeby sobie przypomnieć coś czego tak naprawdę nie było.
-
U mnie sie toczy błędne kolo. 1) wzielam kiedyś tabletkę 72 po ,nieświadoma ze moze miec dzialanie wczesnoporonne, spanikowalam od razu, poczulaam sie jak morderca. Jednak tak naprawde ta tabletkę wzielam niepotrzebnie, bo nic nie bylo, wiec nie zabiłam nikogo. 2) jak sobie wklepalam to to pojawily sie mysli ze bylam swiadoma dzialania tabletki i tak naprawde chcialam zabic 3) jak sobie udowodnie ze nie bylam świadoma ( bo mam na to dowody bo pamietam jak rozmawialam z kolezankami o niej i przekonywałam ze nie jest taka tabletka) to pojawiaja sie mysli ze gdybym zaszła wtedy e ciążę to bym usunęła ja, bo cos tam.. I dlatego mam klopot z ta spowiedzia bo tak naprawde to caly czas mam leki ze nie powiem prawdy, bo tak naprawde juzz mam taki mętlik w glowie ze juz sama nie wieem. Wmawiam sobie ze 3 lata temu byłam za aborcja itp itd chociaz nie mam na to dowodow ale sobie wmawiam
-
Hej mam takie pytanie, cały czas mam jakieś lęki dotyczące przeszłości, że mogłabym z głupoty kiedyś coś zrobić a tego nie pamiętam, że kiedyś byłam zła, i nie jestem tego pewna a chce iść do spowiedzi to nie chcę niczego zatajać, z drugiej strony nie wiem czy to wszystko to tylko efekt nerwicy, ale boję się, że jak czegoś nie powiem, to pójde do piekła.
-
Jest mocny rozmach, bo u mnie właśnie natręctwa drastycznie się zmieniają i szybko przechodzą jedne w drugie, jak sobie przetłumacze jedno, to wpada drugie i tak w kółko. Teraz męczy mnie właśnie odnośnie mojej przeszłości. Najgorsze jest to, że sobie nie mogę przypomnieć i wtedy moja głowa piszę różne scenariusze.
-
Hej, nie mam :) Minęły po dwóch tygodniach Teraz mam dużo przemyśleń dotyczących mojej wiary, Boga, mojej osoby, co oczywiście jest przeplatane z natręctwami( a może z prawdziwymi wyrzutami sumienia) dotyczące mojej przeszłości, jaką byłam osobą( np że kiedyś byłabym zdolna do aborcji, a nie mogę znaleźć potwierdzenia żadnego, bo nie pamiętam co ja miałam wtedy w głowie, więc mogę sobie dumać do usranej śmierci, a męczy mnie to, bo chce iść do spowiedzi i żeby była szczera) No więc teraz mam takie myśli A leków nie biorę w ogóle
-
Ja teraz chyba popadłam w natręctwa religijne i zaczęłam się zastanawiać czy kiedyś nie podpisałam jakiegoś paktu z diabłem (nawet że powiedziałam jakieś zdanie typu, że prosiłam szatana o coś) i że tego nie pamiętam.. Boże.. Realne są bardzo te myśli i nawet widzę jak to mówię . Czy to prawda czy natręctwa?
-
Wczoraj zaczęłam się zastanawiać, dlaczego mi przeszły te myśli i zaczęłam myśleć, że może zawarłam jakiś pakt z diabłem, że mi to przeszło tak nagle i do tej pory się zastanawiam, czy nie pomyślałam czegoś co mogło się przyczynić do takiego paktu. Śmiech na sali
-
To tak jest, ja jak mam te myśli, to też chce sama siebie "przetestować", zobaczyć co zrobię w danym momencie. Kiedyś jak miałam myśli dotyczące zrobienia komuś krzywdy to faktycznie np brałam nóż w rękę i sprawdzałam, co zrobię, oczywiście zaraz pojawiał się lęk, odkładałam nóż i miałam jeszcze większe wyrzuty sumienia.
-
Michellea, też tak miałam, myślałam tak samo, miałam wrażenie, że myśli mi się podobają, co jeszcze bardziej wywołało wyrzuty sumienia... Tomek, ja bym nawet takimi myslami sobie nie zawracała głowy, po pierwsze, co jest złego w byciu gejem(chyba, że jesteś bardzo wierzące) krzywdy nikomu nie robisz w porównaniu do byciu pedofilem, mordercą. Ja miałam myśli o byciu lesbijką, ale jak dotarło do mnie, że to nie jest nic złego, to myśli uciekły i nerwica czepiła się czegoś innego, czegoś co mnie zaboli, np bycie pedofilem, zdrada itp itd.. Rada słaba, bo pewnie Ciebie te myśli meczą tak jak mnie męczyły o pedofilii, zoofilii. I nie radzę oglądać porno gejowskiego, nie z tego względu, że Cię to podnieca( swoją drogą, podniecenie może być sztuczne, wywołane nerwicą, ja czułam "podniecienie" na myśl o pedofilii, chore wiem, ale tak działa nerwica) tylko z tego względu, że pogrążasz się jeszcze bardziej, bo chcesz znalezć dowód, że nie jesteś gejem a potem masz jeszcze większe wyrzuty sumienia. Błędne koło
-
Nie wiem co mi się dzisiaj stało, ale nie mam natrętnych myśli,jak ręką odjął, oczywiście przychodzą ale mój mozg jakby je olewał. Dziwne uczucie, czy możliwe, że jakieś cudowne uzdrowienie, czy może jakiś kolejny etap depresji, że mam na wszystko wywalone..
-
Hej wszystkim :) U mnie od wczoraj pojawił się nowy objaw, depersonalizacja, derealizacja. Miałam wrażenie, że to co dzieję się koło mnie tak naprawdę mi się śni albo wydaje, tak jakby jest nierealne, a ja stoję z boku i jakbym oglądała film, jakbym była pijana, a nie byłam i te wszystkie uczucia w jednym. Co do natrętnych myśli zdrady, ciągle analizy, czy możliwe, że można takiego czegoś nie pamiętać, jednocześnie pamiętając inne rzeczy i wiele wiele innych analiz połączonych w wyrzutami sumienia i chęcią powiedzenia chłopakowi o wszystkim. Jakakolwiek chęć odrzucania tych myśli kończy się także wyrzutami sumienia, że zdradziłam chłopaka i jeszcze nawet nie chcę o tym myśleć i olewam sprawę.
-
Chcę tak zrobić, ale chyba wykończe się do czwartku.
-
Ja chcę mu to powiedzieć, ale jak? Bo czuję, że go okłamuje, gorzej jak po braniu leków zmądrzeje i w końcu dotrze do mnie , że nic nie zrobiłam a zrobię szopkę, nawet może zakończe nasz związek.
-
Do psychologa chodze od dawna, wkręty miałam różne, kiedyś nawet miałam, że zmolestowałam moją kuzynkę, ale przeszło mi to. Ciężko mi jest nie analizować tej sytuacji, najgorzej że nie moge być niczego pewna, bo jednak byłam po alkoholu i pamięć jest nie do końca wiarygodna, pamiętam jakieś szczegóły imprezy, nawet jakieś mało ważne,to dlaczego takiego czegoś miałabym nie pamiętać...
-
A no i budząc się zdawałam sobie sprawe, że nie byłam trzeźwa, bo pamiętam,że plątał mi się język i głupio mi było rozmawiać, ale wiedziałam, że miałam świadomość i wszystko pamiętałam, dlaczego teraz się pojawiły takie wątpliwośći?