Skocz do zawartości
Nerwica.com

iwo4

Użytkownik
  • Postów

    193
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez iwo4

  1. iwo4

    [Kraków]

    Hej:) Ja jestem z Krakowa... a juz myslalam ze w Krakowie nikt nie cierpi na nerwice;)
  2. Witaj Clara!... u mnie byla taka sytuacja, ze po kilkuletnim zwiazku od razu zaczelam sie spotykac z kims innym... niby wszystko bylo super, bo przeciez facet byl wspanialy... a ja tak bardzo chcialam byc zakochana i szczesliwa... zaczelam sama sobie wmawiac ze jestem zakochana, ze jest cudownie... mialam potworny lek przed tym ze to nie to i przed zerwaniem ... koszmar... do takiej sytuacji doprowadzilam dwukrotnie:(...oczywiscie po bardzo trudnej decyzji udalo mi sie jakos to wszystko zakonczyc... po tym wszystkim uswiadamialm sobie ze wcale nic do nich nie czulam... nie musze mowic ze doprowadzilo to do pogorszenia mojego stanu psychicznego.... nie chce Ci bron Boze nic sugerowac... po prostu naprawde zastanow sie czy cos do niego czujesz
  3. Hmmm... po rozpoczetej psychoterapii mam pewne przemyslenia co do tego faktu.... mysle ze wynika to wszystko z dziecinstwa... rodzice nie okazywali mi za bardzo uczuc... w zasadzie mozna powiedziec ze dosc duze braki emocjonalne z tego okresu, co skutkuje tym, ze jak spotkam kogos, komu na mnie zalezy i kto mnie kocha to bardzo ciezko jest mi sie od tego odwrocic... dochodzi potem do sytuacji, ze sama sobie potrafie wmowic ze cos czuje... od tego zaczela sie zreszta moja nerwica
  4. No tak... to na tym tle faktycznie mozesz miec problemy... ale u mnie to w ogole jakas paranoja jest.... bo spotykalam wspanialych facetow, ktorzy mnie kochali, byli dla mnie dobrzy i w ogole... a do mnie to jakos nie przemawialo i na tym tle zaczely powstawac u mnie silne leki:(.... to jest jakas patologia normalnie:(
  5. iwo4

    New user :)

    Witaj:) Nie martw sie, ja wlasnie leki mam przede wszystkim w domu (moze to wynika z tego ze to wieczor), wiec sie nie zalamuj... glowa do gory... jest nas wiecej i musi nam sie udac pokonac to wszystko!!:)
  6. Czy ktos z was nabawil sie nerwicy zmuszajac sie do zwiazku?... ja wiem ze dla kogos kto nie mial tego problemu moze wydac sie do dziwne, ale ja wlasnie zachorowalam po takich przejsciach.... oczywiscie wiadomo ze moje predyspozycje no i oczywiscie sam fakt zmuszania sie do zwiazku wynikaja jeszcze gdzies z czasow dziecinstwa... ale naprawde mam powazny problem w tym temacie... wszyscy tu pisza ze latwiej pokonac leki jak sie ma kogos przy boku.... a co w przypadku kiedy moje leki pojawiaja sie wlasnie na tym tle:(
  7. To troche dziwne ze tak Ci terapeutka powiedziala... nie wiem na ile masz problem emocjonalny z jedzeniem, ale terapeuta nie powinien tak mowic, zwlaszcza ze w przypadku jakichkolwiek zaburzen emocjonalnych to nie jest nasza wina ze jemy albo nie jemy;/
  8. Znam to.... ja odkad pamietam, to miewalam napady glodu.... zdaje sobie sprawe ze to tak naprawde zazera sie glod emocjomalny... to tak jakby sie jadlo i nie mialo sie w ogole zoladka.... zero uczucia sytosci... no i co tu zrobic ...mysle ze jak wreszcie czlowiek sie wyleczy z tej calej nerwicy to dopiero bedzie mogl jesc normalnie
  9. Perfekcjonizm bardzo czesto dotyczy osob, ktore byly krytykowane w dziecinstwie... znam to niestety z autopsji:(... boimy sie ciaglej krytyki, ze ktos bedzie z nas niezadowolony, tak jak nasi rodzice w dziecinstwie i dlatego wszystko chcemy jak najlepiej zrobic... a to jest potwornie wykanczajace;/
  10. Ja tez nie jestem lekarzem, ale nie zgadzam sie ze leki sa wystarczajace przy nerwicy... one moge byc tylko "na przetrwanie".... prawda jest taka, ze jak nie przerobimy swojego dziecinstwa na psychoterpaii i wszystkich innych traumatycznych przejsc, jesli tego nie przezyjemy po raz drugi, to niestety nerwicy nie wyleczymy:(... sama wiem cos o tym, na terapie chodze od praiwe 4 miesiecy... i wiem jedno.... nie mozna spodziewac sie od razu cudu... bo niestety jak czlowiek idac tam jest zablokowany, to w momencie kiedy dojdzie do sedna problemu czeka go jeszcze pogorszenie stanu.... trzeba siegnac dna zeby potem sie od niego odbic.... po prostu trzeba byc potwornie cierpliwym.... i umiec przezyc to wszystko na nowo.... a od tego niestety uciekamy
  11. Nie martw sie meliska... ja tez mam obsesje apropos tego co inni sobie o mnie mysla... wydaje mi sie ze wszyscy za moimi plecami mowia o mnie ze jestem nienormalna... albo ze mnie wytykaja palcami ze ciagle cos robie nie tak:(...przez to wszystko wpadlam w jakis koszmarny perfekcjonizm, bo nie chce miec swiadomosci ze oni tak moga myslec
  12. iwo4

    Nerwica a praca

    Ja jakis czas temu zaczelam prace... nie dosc ze w powaznej firmie to jeszcze dosc stresujaca ... okropnie sie pracuje majac nerwice... ciagle sie bojoe ze sa ze mnie niezadowoleni... ze robie cos nie tak... stalam sie perfekcjonistka przez to.... chce robic wszystko jak najlepiej... koszmar... i ten kontakt z ludzmi... wystarczy ze ktos mi cos powie a mnie to strasznie boli wszystko
  13. A jak sie to ma do nerwicy Bo widze ze to mnie dotyczy w 100%
  14. No wlasnie... apropos facetow... u mnie wlasnie to chyba sytuacje z nimi zwiazane najbardziej wywoluja leki... jak mam napad to czuje ze musze byc w sama... ze nie moze byc zadnego faceta w moim zyciu... bo wtedy dociera do mnie fakt ze sie zmuszam do zwiazku ( zreszta na tym tle zachorowalam najprawdopodobniej)... o matko... jakie to wszystko nienormlane i skomplikowane
  15. Czy ktos z was tez tak ma, ze przez pierwsza polowa dnia czuje sie calkiem zdrowo, tak jakby w ogole nerwica go nie dotyczyla, a pozniej czuje sie coraz gorzej??
  16. Ja np w miare zazylosci znajomosci z innymi ludzmi rozmawiam o mojej chorobie... ale z tego co zauwazylam to naprawde ktos kto tego nie przezywa nie jest w stanie tego absolutnie zrozumiec... czesto slysze stwierdzenia w stylu" nie mozesz sie przejmowac", " trzeba myslec pozytywnie a nie za duzo analizowac"... wiec dochodze do wniosku ze czasem nie warto tlumaczyc innym tej choroby.... bo co poniektorym wydaje sie ze to jakis tam wymysl
  17. iwo4

    Szukam pomocy

    Hej Ja objawy nerwicy zaczelam miec jakies 2 lata temu, ale pol roku temu moj stan tak sie pogorszyl ze zdecydowalam sie na psychoterapie... z tego co wiem, to praktycznie jedyna droga na uwolnienie sie od swoich demonow... leki moga ja tylko wspomoc... ale sprawy nie zalatwia:(... jednym z etapow psychoterapii jest pogorszenie stanu... to wlasnie wtedy zaczynamy docierac do istaty problemu... niestety trzeba przejsc przez to pieklo, zeby z niego wyjsc...
×