
hanails
Użytkownik-
Postów
171 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez hanails
-
A gdzie byłeś ? W Przychodni Zdrowia Psychicznego czy w standardowej przychodni gdzie tylko psychiatra ma gabinet ? Jeśli to drugie to poszukaj Przychodni ZP, psychiatrzy w normalnych przychodniach tylko wpadają i wypadają, wypisują na twarz recepty i dziękuję do widzenia. Spróbuj u jeszcze jednego lekarza, tylko powiedz mu o już przepisanych lekach. A jeśli chodzi o terapię to sam się musisz na to zdecydować, w Przychodni ZP lekarz współpracuje (przynajmniej powinien) z terapeutami, którzy tam są dostępni. Lekarz może sam zaproponować albo sam się upomnij, twoje zasrane prawo do opieki medycznej, o wizytę u psychologa. Ja przed pierwszą wizytą dałam sobie margines na wizytę u trzech lekarzy i wybiorę tego który mi przypasuje Ale za pierwszym razem dobrze trafiłam więc nie było potrzeby. Wizyta trwała prawię godzinę i sporo ze mnie wyciągnęła, ale do dzisiaj nie wie o wszystkich znaczących rzeczach. Wywiad ze mną musiałby trwać chyba z 3 dni non stop żeby wszystko wyszło :) Także 15 min to ja nie wiem co to było...
-
Proces - sąd -- 02 gru 2013, 11:01 -- Proces - sąd
-
karoll007, też brałam 150mg dziennie, ale dobrze reagowałam. Co prawda objawy jedynie się zmniejszyły, dlatego mam zmienione leki, ale jednocześnie żadne inne się nie nasilały. Zależy jak długo bierzesz Sympramol, ale z tego co wiem działa szybko, do tygodnia powinny być efekty. Trochę nie fajnie, że zostałaś na ten czas bez lekarza, powinien Cię kontrolować. Nie wiem czy jest sens to brać skoro nie ma efektów, a jest nasilenie. I nie ma co znosić objawów depresyjnych dla ulgi z lękami.
-
Ważne jest żeby powidzieć terapeutce i/lub psychiatrze o samookaleczaniu ? Pewnie głupie pytanie, ale jak ostatnio powiedziałam psychiatrze o nieznośnym napięciu to powiedziała, ze muszę wytrzymać, bo jest to normalne kiedy na terapii porusza się ciężkie tematy. Tylko mam już dosyć sytuacji kiedy przed terapią muszę się pociac, bo nie mogę wytrzymać napięcia z nią związanego, mysli, ze będziemy rozmawiali o danych sprawach i jak to zniose. Jak wgl o tym powiedzieć ?
-
L.E., też tak myślałam. Byłam przekonana, że mam to wszystko za sobą, że potrafię sobie inaczej radzić ze sobą, ze wszystkim dookoła. Już nawet nie myślałam w kategoriach ulżenia sobie czy ukarania siebie. Blizny wgl nie przywoływały wspomnień, przestałam je zauważać. Czasami ludzie mało dyskretnymi pytaniami tylko zauważali, ale zupełnie, dla mnie, nie niosło to jakiegoś bagażu emocjonalnego. A przyszedł czas gdzie wszystko, dosłownie wszystko się zawaliło. I nie wiedzieć kiedy i jak. I zostajesz jak takie małe bezbronne dziecko we mgle, które nie wie co ma zrobić. I WSZYSTKO wraca. Koszmarny zawód samym sobą.
-
MIRTAZAPINA (Auromirta ORO, Mirtagen, Mirtor, Mirzaten, Remirta ORO)
hanails odpowiedział(a) na yoan22 temat w Leki przeciwdepresyjne
Tak, pewnie tak zrobie, zwłaszcza że efekt uboczny jakim jest tycie, u mnie jest efektem jak najbardziej pożądanym. I doświadczeń ze zmianą leków też nie mam za miłych -
Strasznie smutna prawda...
-
Co najmniej dwuznzacznie :)
-
marzenie - święty spokój
-
MIRTAZAPINA (Auromirta ORO, Mirtagen, Mirtor, Mirzaten, Remirta ORO)
hanails odpowiedział(a) na yoan22 temat w Leki przeciwdepresyjne
Zastanawiają mnie opinie o nasennym działaniu mirtazapiny. Biorę 15mg wieczorem i tak jak budziłam się po tysiąc razy w nocy tak się dalej budzę. Tak sobie myślę co jest ze mną nie tak, że tego nasennego działania nie ma. Na początku było ciężko z mirtazapiną, byłam w takim napięciu, że nie szło znieść, wysiedzieć na wykładzie, skupić się na czymkolwiek. Chciałam iść do psychiatry i w cholerę to rzucić, ale stwierdziłam, że tam szansę. Teraz, po miesiącu, uspokoiło się na tyle, że jest to znośne, ale nie jest to lek idealny, nawet przeciw depresyjnie nie działa tak jakby mogło, takie ustąpienie objawów, ale połowiczne. Nie wiem czy np. zwiększenie dawki coś da, czy dłuższe branie czy jednak zmiana leku. Zobaczymy co lekarz powie :) -
Hmmm, no ja schudłam - stres, stres i stres plus ciągła presja i wielka odpowiedzialność. Może zależy od studiów... Zawsze miałam niedowagę, ale jak mnie psychiatra zobaczyła to przeprowadziła szczegółowy wywiad w kierunku zaburzeń odżywiania. Dopiero teraz, przy lekach, zaczynam tyć. I całe szczęście :)
-
Oj, to moja terapeutka też musi być bardzo cierpliwa :) Czasami jest mi aż jej żal, że musi tego wszystkiego słuchać, chociaż wiem, że nie powinnam tak myśleć. Też myślę o tym, że jak już zaczynam mówić to powinnam wszystko wywalić i staram się, im szybciej tym lepiej, tym sprawniej wszystko pójdzie, ale nie idzie słowa z siebie wydusić. Na szczęście terapeutka nie czeka aż sama zacznę mówić tylko zadaje pytania, co jest jedynym słusznym podejściem do mnie. Inaczej byśmy sobie posiedziały godzinę w ciszy Akurat jestem właśnie jakieś 3 miesiące w terapii, to widzę, że nie tylko mi to tak trudno przychodzi :) A jeszcze zadanie do wykonania nie pozwala przestać myśleć przez cały tydzień o terapii, bo jakoś nie potrafię tak na raz usiąść i zrobić, wszystko na raty robię. Dokładnie tak, przez większość spotkania to jest takie naprowadzanie na ten ważny temat, ledwo się go poruszy, a trzeba z niego schodzić Myślisz, że to taka typowa ucieczkowa postawa ? Zależy mi, chcę się zaangażować w terapię. Jak mi się uda to spróbuję powiedzieć o wszystkim, o obawach, o tym ile mnie to kosztuje, ale już nie raz chciałam o czymś powiedzieć i nie wyszło Zobaczymy :)
-
Aneczak, dziękuję Ci :) Zapewne dopiero po czasie przekonam się, że mówisz prawdę i docenię Twoje słowa, ale miło jest przeczytać :)
-
Rok ? Ładna perspektywa się przede mną rozciąga, przez rok, dzień w dzień myślenie o tym co i jak powiedziałam i że nie powinnam, użeranie się z zadaniami... Bo zależy mi, chcę tę terapię doprowadzić do końca, uważam, że trafiłam na bardzo profesjonalną terapeutkę i chcę jej zaufać, ale czuję, że mnie to wszystko przerasta. To, że pod koniec sesji przestaję płakać i terapeutka stara się uspokoić sytuację, schodzi na neutralne tematy, nie znaczy, że ja się uspokajam i przestaje myśleć i wspomnienia z powrotem wracają w jakieś czeluści pamięci i nie wracają. Jest oczywiście odwrotnie i tak tydzień w tydzień. Chciałabym myśleć, że dam radę
-
Nie mam siły iść na kolejną wizytę do terapeutki. Ciągniemy od trzech spotkań temat rodziców, wcześniej było takie pitu pitu. Czuję, że nie powinnam mówić o wielu rzeczach, o których już zaczęłyśmy mówić, że to się wgl nie powinno stać. Za każdym razem ryczę jak małe dziecko, powstrzymuję się, ale nie daję rady. To jest strasznie wykańczające, ostatnim razem czułam się dosłownie jakbym chyba maraton przebiegła, a następnego dnia miałam zakwasy od napięcia. Wiem, że to jest ważne, że o to chodzi, żeby przerobić te emocje, ale nie mam siły na kolejne razy. Z drugiej strony wiem, że jak teraz nie doprowadzę tego do końca do już nigdy się za to nie wezmę. Za zadanie, które miałam zrobić też nie mogę się wziąć z żadnej strony, a nie wydaje się być trudnym zadaniem. Źle mi iść na terapię i powiedzieć, że nie dałam rady zrobić zadania. Och, naprawdę, czuję wielką niemoc do samej siebie.
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
hanails odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
poznaj mężczyznę, który Ciebie doceni Ach, no tak, panaceum na każdy problem... Jak legendarna złota rada "weź się w garść" -
A mnie tak od fajek czy alko odrzuca, szkoda. Żałuję każdej kropli krwi, ale nie potrafię inaczej
-
Myślicie, że samookaleczanie można traktować jak uzależnienie ? Po 4 latach znów to robić... Obiecałam sobie kiedyś, że zasięgnę każdego innego sposobu na radzenie sobie ze sobą. Próbuję, robię to, ale ile można odbijać się od ściany ? Nie mam do siebie siły, czuję, że spieprzyłam, to jest błędne koło, bo przez to chce się ukarać, znów zawiodłam
-
nie, różowe :) Czy masz coś słodkiego pod ręką do jedzenia ?
-
Wkurza mnie bezsilność wobec siebie samej