ech cholera, ten seks. 
źródło, a może główny objaw wszystkich moich zaburzeń (pewnie równocześnie jedno i drugie) 
  
k123, sama nie wiem co gorsze - być porzucaną przez awersję czy tkwić w związku z kimś kogo kochasz i masz świadomość, że go ranisz, żyjesz w ciągłym poczuciu winy. ja - to ten drugi przypadek. 
  
w każdym razie terapia pewnie może pomóc. polecam zainteresować się terapeutą, który jest też seksuologiem, choć pewnie nie wszędzie takiego można znaleźć.