Skocz do zawartości
Nerwica.com

Łapa

Użytkownik
  • Postów

    1 253
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Łapa

  1. Mi się podoba, że lekarze podpisali tą deklarację.
  2. Możesz poszukać jakiegoś psychiatry który w cywilu przyjdzie do niego, niby że z jakiejś wspólnoty religijnej czy coś i pogada, podiagnozuje, może zrobić taki mały podstęp.
  3. Łapa

    ot

    Parodi, macieywwa jak to mu się często zdarza trafia w samo sedno mówiąc "Cos koorva z Toba musi byc nie tak, oprócz wzrostu....". Jak tak czytam to moim zdaniem jesteś zadufanym w sobie dzieciakiem. Ja sam piękny nie jestem, bystry też nie, hehe, a jakoś miażdżąca większość kobiet dobrze się przy mnie czuje, czy to na poziomie flirtu czy zwykłej przyjaznej znajomości.
  4. Przepraszam z góry osoby z forum za to co powiem, ale moja odpowiedź na powyższe pytanie brzmi: ZDECYDOWANIE NIE. Osoby chore/zaburzone są najgorszymi kompanami dla osoby samej znajdującej się w kiepskiej kondycji psychicznej. Dopiero jak w miarę dobrze się czujesz to warto przebywać z osobami zaburzonymi, bo to często b. ciekawi ludzie, ale jak kiepsko z Tobą to NIE, NIE i jeszcze raz NIE. Ja po wyjściu ze szpitala, przeżyciu depresji i terapii (czyli circa mi to zajęło 9 miesięcy) potraciłem wszystkich znajomych i poradziłem sobie w następujący sposób: postanowiłem, że pogram sobie z ludźmi w planszówki, nauczę się grać w brydża, poprawię umiejętności szachowe, znajdę grupę do dyskusji o filmach i książkach. I małymi kroczkami zbudowałem sobie cztery mini społeczności w których się odnalazłem. Wiadomo, to musi być coś co Cię może zainteresować, musisz się w tym dobrze poczuć. Ale mówię Ci naprawdę WARTO. No i oczywiście to powinny być relacje w "realu" a nie przez internet, tak mi się wydaje.
  5. Mi na gonitwę myśli pomogła dawka uderzeniowa convulexiku, hi hi (1200? 1500? już nie pamiętam). Ładne ze mnie warzywo zrobiła, ale pomogła od ręki praktycznie. Oczywiście dowcipkuje, bo ja choruje na ChAD, a Ty najpewniej nie. Myślę, że nie ma co szukać spisku, terapie muszą trwać długo, bo chodzi o zbudowanie relacji i na bazie tej relacji przepracowanie pewnych rzeczy.
  6. Annie_Wilkes, moja znajomość psychologii to tyle ile wyniosłem z terapii, więc niewiele. Ja już nic więcej nie jestem Ci w stanie pomóc, podałem kilka luźnych myśli, może warto posłuchać się innych osób piszących, które radzą się udać do specjalisty?
  7. Annie_Wilkes, to przyznam Ci się, że jestem rozdarty. Nie wiem czy Twój brak samodzielności wynika z autyzmu, czy przez rodziców czy i to i to. Jakkolwiek by było (o ile to nie stricte choroba) to dopóki sama nie będziesz pragnęła zmiany to ta zmiana nie nastąpi.
  8. Łapa

    ot

    Przestań trollować, tu masz temat do rozmowy: bog-czy-istnieje-stosunek-do-wiary-i-religii-t15522-4200.html Chodzi o przestrzeganie regulaminu, nie dublujemy tematów.
  9. Annie_Wilkes, tak się składa, że jestem właścicielem domów opieki i jedno co wiem na pewno, to to, że bardzo rzadko się zdarza by osoba przebywała tam za darmo. Zdaje sobie sprawę, że po ćwierćwieczu nie posiadania żadnych obowiązków, nie pracowania BARDZO ciężko się przestawić i współczuje Ci. Jednakże pragnę Cię przekonać, że zmiana jest możliwa, za mnie do 19-20 roku życia też rodzice wszystko załatwiali, żyłem pod kloszem, głównie imprezowałem. Oczywiście zdarzało się, że pracowałem, ale były to prace załatwiane przez rodziców. Mimo wszystko wyszedłem z tego i gorąco wierzę, że też Ci się uda.
  10. Annie_Wilkes, nie neguje tego, że łatwo się mówi i doradza, a trudno się robi. Tylko, że warto pamiętać o tym, że to słowa tworzą świat i to jak ten świat widzimy. Już w Biblii stoi napisane, że "Na początku było Słowo i Bogiem było Słowo i Słowo pochodziło od Boga." czy jakoś tak. Jak to się ma do naszej małej konwersacji? Prawdopodobnie nijak. Spróbujmy z innej strony - jak się widzisz przez najbliższe 5, 10 lat? Gdzie się widzisz? Albo: Rodzice (czego Ci oczywiście nie życzę) giną w wypadku. Co się dzieje z Twoim życiem?
  11. Pamiętam jak wyrwałem się z psychuszki po miesięcznym pobycie, wtedy też tak zabawnie i drastycznie liczba znajomych mi się jakoś skurczyła. Ale Twój problem jest nieco inny z tego co czytam, tj. brak jakichkolwiek znajomych ze względu na nadopiekuńczość rodziców. Problemów masz kilka. Wyjść masz kilka. Pierwsze pytanie na które radzę Ci odpowiedzieć to: W jak dużym mieście mieszkam? Jeśli jest to Warszawa, Kraków, Gdańsk itd. to nie ma zasadniczo problemu, maaasa ludzi, masa okazji do poznania ich. Im mniejsza miejscowość tym większa szansa na nawiązanie silnej relacji (nieco dyskusyjna teza), ale mniejszy wybór osób z którymi można się zaprzyjaźnić. Drugą kwestią jaką należy podjąć są nadopiekuńczy rodzice. Ich myślenia raczej nie zmienisz, tj. zmienić możesz próbować, ale to marnowanie, moim zdaniem, sił i środków. Co najlepiej usamodzielnia od rodziców? Pieniądze. Jak zdobyć pieniądze? Łapiąc jakieś prace dodatkowe, sprzedając na allegro, chałturząc i partacząc. (w pozytywnym znaczeniu tego słowa). Zbierasz jakąś, dość sporą kwotę i wyrywasz się od rodziców. Proste i skuteczne. Trzecią kwestią, moim zdaniem warto nią się zająć na końcu to brak znajomych. Jak zyskać znajomych? Poszerzać zainteresowania. As simple as that.
  12. Ja wielu depresji nie miałem, ale jak miałem to pamiętam to rozdrażnienie i agresję wobec najbliższych, a obojętność wobec osób mi dalszych. Moim zdaniem, jeśli Ci na nim zależy to nie naciskaj na spotkania z nim, ochłódź kontakt, poboli go, przyjdzie do Ciebie, wtedy zaproponuj wizytę u psychiatry, psychologa albo nawet terapię. Możesz go równie dobrze zostawić, ale to takie trochę kopanie leżącego.
  13. "Nie drwij z cudzej religii, ani to ładne, ani grzeczne, ani... bezpieczne." Ale tak jak Candy14 mówi, pisanie, że tylko wiara może uzdrowić jest głupotą. Gdybym nie brał leków już dawno był wisiał.
  14. Łapa

    popijanie

    Myślę, że jak codziennie pijesz to jesteś alkoholikiem/czką :)
  15. Argh. Miałem dzisiaj iść do psychiatry ale musiałem oddać wizytę jednemu z klientów. W ten sposób idę do psychiatry dopiero na początku lipca, chyba, że pójdę prywatnie. No i lekarz rodzinny będzie musiał mnie poratować psychotropami...
  16. Łapa

    [Warszawa] Nasza Stolica

    ok, 7 czerwca, kto jest chętny? Pod koniec tego tygodnia będę rozsyłał PMki...
  17. _Jack_ ja się waham czy się przejechać.
  18. darika9 dużo zależy tu od miasta w którym mieszkasz, od jego wielkości, no i oczywiście od Twojej kondycji psychofizycznej, ale moim zdaniem można w dość łatwy sposób szybko powiększyć sobie krąg znajomych. Co do posiadania drugiej połówki, jak dotąd byłem w trzech związkach, obecnie jestem nieszczęśliwie zakochany jednak nie uzależniam od tego swojej pewności siebie. Najpierw warto poszukać znajomych, dopiero potem rozglądać się za kimś do wobec kogo ma się poważne zamiary, Ellwe zresztą świetnie pisze, zgadzam się z nią.
  19. Kamil6669999, a co Ci poradzić, jeśli cały Twój plan to:
  20. Przeczytałem. No i co mogę powiedzieć? Zastanów się co pragniesz w życiu robić, a potem skup wszystkie siły na stworzeniu sobie możliwości robienia tego.
  21. Pierwsze co nasuwa się po przeczytaniu - przestań uzależniać swoje poczucie własnej wartości od posiadania czy nieposiadania faceta.
  22. Wydaje mi się, że dla osoby z depresją będzie to w porządku miejsce. Z tego co pamiętam grupy były tak z 14 osobowe, ale na terapie grupowe dzieliliśmy się na 2 po 7 osób. Była terapia poznawczo-behawioralna, muzykoterapia, jakieś relaksacje, psychorysunek, oczywiście zawsze też obiadki na koniec, spotkania z lekarzem, rano pielęgniarka pilnująca brania leków i pewnie było coś jeszcze, ale już nie pamiętam bo to z rok temu było. Z tego co pamiętam było tam trzech terapeutów (a właściwie terapeutki), dwóch psychiatrów, pielęgniarka. Osoby z nerwicą czy depresją powinny się tam dobrze odnaleźć. Moim zdaniem nie masz co stresować, ten szpital jest w porządku.
  23. Ja byłem na oddziale dziennym w szpitalu Wolskim. Było w porządku, ale bez rewelacji, bo terapia grupowa to coś co nie jest dla mnie.
  24. Łapa

    Zlot w Toruniu, czerwiec

    Wybiera się ktoś na Toruń z osób które poznałem, z Warszawy?
×