
owsik
Użytkownik-
Postów
1 592 -
Dołączył
Treść opublikowana przez owsik
-
Nie wiem co ty piszesz naprawdę nie rozumiem Ciebie nie krytykuję tylko nie wiem o co Ci chodzi.
-
Człowieku ja mam zainteresowania. Jednak brak powodzenia brak kobiety bycie ciągle nie w typie dobija mnie doszczętnie.
-
,,AniołekStróż co na wzrost proponujesz"? Dziewczyno odczep się ode mnie, bo zrobiłaś sobie ze mnie jaja, a teraz udajesz niby kogo wielką pomocnice sypiącą farmazonami. Mam naprawdę tego dość, że przegrywam i przygrywam, że nie mogę nawet raz skutecznie poderwać dziewczyny. Ponieważ jestem tylko nie w jej typie za niski itp. Jak, gdzieś mam okazję pogadać z dziewczynami to potem się okazuje, że i tak moje starania nie miały znaczenia, bo one widzą we mnie kolegę. Bycie brzydkim to jest wieczne przegrywanie to jest ciągłe kosztowanie smaku porażki. Niestety to się nigdy nie zmieni.
-
Masz racje, ale mnie to podwójnie wkurza. Bo przecież chodziłem do psychologa biorę psychotropy i jakoś gówno to daje w ostatecznym rachunku. Bo nie potrafię się z tym pogodzić, że jestem brzydki, że przez to, aż tak przegrywam, Że nie mogę nic zrobić i jestem z góry skazany na porażki w kwestiach miłosnych, a nawet nie raz okazywało się, że jak szukałem pracy mój wygląd też mnie dyskwalifikował. Ludzie to jest koszmar.
-
Tylko kto to rozumie. Przegrałem życie z takim wyglądem. Mam tego dość, też chciałbym mieć związek powoli układać sobie życie. Nawet psycholog stwierdziła, że moje poczucie wartości jest niszczone właśnie przez brak dziewczyny. Bo w innych dziedzinach, gdy się zaczyna grzebać, to się okazuje, że jest ono nawet wysokie. Ale co z tego jak brakuje mi związku jakieś powodzenia u kobiet, a nie książek. Ja już nie mam pojęcia co ja mam robić. A teraz jeszcze bardziej zbrzydłem.
-
Tak łatwo powiedzieć, ale ja też nie raz chcę się wyżalić, bo to boli. Poza tym nie raz masz takie ciśnienie takiego doła, że chciałbyś z kimś o tym porozmawiać.
-
Śmiać to się za bardzo już nikt nie śmieje, ale były takie przypadki raz nawet z tego powodu byłem zaatakowany fizycznie. Chodzi mi o takie nie zrozumienie co ty piszesz co ty mówisz, to nie prawda. Jesteś debilem, wygląd się nie liczy, To przez to, że nie masz pewności siebie, bo inaczej miałbyś powodzenie.
-
Nie mam planu B. Nie ma na to planu B ponieważ nie da się, go wypracować, Tylko obecnie dzięki mediom i samej ludzkiej świadomości z chorych już nie wypada się śmiać ze smutnych jeżeli przez to pojęcie rozumiemy osoby z depresją to już też raczej nie wypada. Z brzydkich i ich problemów można się śmiać bezkarnie wręcz nawet jest na to zachęta przyzwolenie.
-
A co mam zrobić? Udawać, że jest dobrze, że to jest ok odpadać przez brak urody.
-
Ludzie ,, ukamienowali" brzydką osobą, za to, że się żali. Po czym by stwierdzili, że to winna brzydkiej osoby, bo była brzydka. Panuje taka totalna hipokryzja, znieczulenie, niezrozumienie w stosunku do brzydkich osób, że chyba nie ma takiej grupy, która była by tak pokrzywdzona i jednocześnie istniało by takie społeczne przyzwolenie na śmianie się z takich ludzi. Dlatego brzydota to piekło bardzo często skazująca na samotność. Nikt by nie chciał być wiecznie nie w typie. Nikt by nie chciała być wiecznie tym, który się nie podoba i jest bez szans nawet na 1 spotkanie nie ważne jak się stara. Większość jednak stwierdzi, że to żaden problem. A to jest straszny problem, bo on skazuje mnie na samotność i nigdy się to zmieni.
-
Właśnie kotek em mi napisała, że mnie bardzo przeprasza, bo sobie ze mnie zażartowała. Jak ja mam się niby czuć teraz, szczęśliwy? Gdy mówię, że wiem jak podrywać, że umiem rozmawiać z kobietami. Tylko, że nie mam szans przez brak urody, że wiem kiedy kobieta robi sobie jaja, a kiedy teoretycznie miałbym szanse to nikt mi nie wierzy. Niestety brzydota mnie zniszczyła odebrała mi szczęście, zabrała możliwości i niby jak mam się z tym pogodzić. Gdybym był przystojny nawet z tą osobowością co mam to ja bym był wstanie poderwać modelki takie prawdziwe i mieć pracę jako menedżer. A tak jestem przegrany na starcie, bo tak moja uroda mnie skreśla. Wygląd to jest coś cennego, a brzydota to istne piekło.
-
Ja naprawdę przegrałem życie przez swój wygląd.
-
Ja nie jestem nieśmiały. Uwierz mi osoba zainteresowana, która nie robi sobie jaj wysyła do Ciebie wiadomość, gdzie się przedstawia to jest oczywiste. Ja żadnej wiadomości nie dostałem. To była próba pokazania innym, że mam branie, że sam sobie jestem winny i marnuję takie sytuacje, a prawda jest taka, że ta osoba nie chciała się spotkać tylko chciała mnie upokorzyć. Uwierz mi przez tak długi czas prób i w realu i Internecie dość łatwo wyczuwam takie sytuacje. Wyrobiła mi się, gdzieś intuicja.
-
Pewnie, że tak. Osoba zainteresowana normalnie w świecie nie obraża drugiej osoby. Miałem nieśmiałego przystojnego kolegę. Do niego same dziewczyny podchodziły i jakoś mimo, że rzadko umiał nawet wydusić słowo żadna, go nigdy nie obraziła. Teraz ma żonę. Brzydkim zawsze próbuje się udowodnić, że to jest ich winna.
-
Wiedziałem, że to podpucha, bo tak się składa, że ja Ci wysłałem wiadomość. Poza tym tak mi się coś wydaje, że osoba na serio zainteresowana sama pierwsza wysyła wiadomość i wiem to po kolegach, że robią też tak kobiety nie tylko faceci. A ty mi chciałaś udowodnić, że sam sobie jestem winny,
-
Nie chcę być sceptyczny. Tylko ostrożny za dużo razy byłem wystawiony. Ale tak jestem zainteresowany kotek em.
-
Ja Ciebie nawet nie znam. Czyli jak napiszę, że nie wiem to okaże się, że wybrzydzam, bo brzydka osoba nie ma nawet prawa wiedzieć z kim miała by się spotkać.
-
Jakoś zawsze w moim przypadku takie historie okazywały się bajerowaniem.
-
Nie rób sobie ze mnie jaj. Fajnie się kopie leżącego.
-
Zrobiłem sobie nawet bardzo dobre zdjęcia i co nic to nie dało. Nadal byłem nie w typie na randki. Brzydka osoba przegrywa już na samym starcie, a ja mam już tego dość. Nie mam z kim szczerze o tym porozmawiać, ale tak naprawdę, a nie w stylu znowu się żalisz przesadzasz. Nawet przez to człowiek potrafi się pokłócić chociaż szanuje te drugie osoby, ale ta ignorancja niezrozumienie też rani i denerwuje. Na to nie ma lekarstwa, bo niby pogodzenie się z tą sytuacją naszej brzydoty jest możliwe, ale to bardziej polega na samooszukiwaniu, czyli lubię coś tam jestem dobry w tym. Ale przecież świadomość, że nie mam tej dziewczyny przez brak wyglądu prędzej czy później zawsze wypływa, a potem dół zaczyna się odnowa.
-
Nic się nie zmieni mam 30 lat skoro do tej pory się nie zmieniło to się już nie odmieni. Nawet nie można się porządnie wyżalić kolegą znajomym, bo od razu biorą Ciebie za debila, że przesadzasz. Wmawiają Ci, że facet nie ma prawa się pożalić. Nikt nie chce przyznać Ci prawdy taką jaką jest , czyli, że my brzydale odpadamy za brak urody i to nas boli normalnie w świecie niszczy nam życie. Prawda jest taka, że większość osób nie ma pojęcia o tym co to znaczy niemal zawsze odpadać przez wygląd. Kiedy na 100% się nie podoba fizycznie żadnej kobiecie. Ta świadomość jest przerażająca, ale samooszukiwanie wcale nie pomaga, bo prawda bardzo szybko nam się objawia w postaci koszy itp. Brak urody jest prawdziwym nieszczęściem. Tym bardziej, że ja nie wiem jak mam się z tym pogodzić, a w dodatku zgrubiałem chociaż byłem do niedawna szczupły, a nawet kiedyś chudy. Ale to nie przez to tak odpadam. Tylko przez twarz i niski wzrost. Mam dość tego koszmaru.
-
Tyle, że ja dla każdej jestem za brzydki czy też niepociągający fizycznie. Nawet jeżeli już jakaś chce się spotkać to zazwyczaj na zasadzie, że mam być poczekalnią na lepszego faceta, bo i tak jestem dla niej nie w typie. Także nawet te, które chcą się opiekować facetem szukają kogoś, kto będzie je kręcił, a ja mam takiego ryja, że dla żadnej nie jest z byt na randkę . Totalnie przegrałem przez ten wygląd i nic nie mogę z tym zrobić. Zdaję sobie z tego sprawę jestem coraz starszy,a problem, który mnie niszczy, który zabiera mi szansę na miłość spełnioną jest ten sam odkąd zacząłem interesować się kobietami to mój przeklęty wygląd. Tylko w bajkach się ładnieje.
-
Do różnych dziewczyn od bardzo ładnych do takich, które nie są urodziwe. Jednak miażdżąca większość nie dała mi nawet szansy na 1 spotkanie, bo nie byłem w ich typie.
-
Nic mi już nie zostało. Brzydota niszczy doszczętnie, a nadzieja w przypadków brzydkich facetów jeszcze przy tym niskich zawsze przynosi tylko rozczarowanie i złudzenie, że może tym razem się uda, że będzie dobrze. Niestety nie ma drugich połówek, nie ma tej jedynej, bo bycie brzydkim to wyrok to przepis na klęskę.
-
Brzydota to nieszczęście które właśnie mnie dopadło. Jestem brzydkim mężczyzną, a to oznacza prawie zawsze przegraną na starcie, gdy chce się poderwać kobietę. Uroda wbrew hipokryzji ludzkiej to potęga to moc, która może dać szczęście. Niestety bycie brzydkim szczególnie facetem przynosi tylko klęski, a wmawia mi się, że mam być jak ze stali i że mam się samo oszukiwać udawać, że osobowość sprawi, że zacznę mieć dziewczynę randki, co oczywiście jest nieprawdą, gdy przegrywa się przez twarz.