-
Postów
10 945 -
Dołączył
Treść opublikowana przez na_leśnik
-
Dzienne Wrony - Nocne Darki (czynne 24 h na dobę) - cz. 2
na_leśnik odpowiedział(a) na Lord Cappuccino temat w Off-topic
@Lilith po prostu zignoruję polecenie. Biorę sobie zamówienia dla siebie, chłopakom tylko powiem co jest do zrobienia i tyle. Sami to sobie podzielą między siebie a w razie pytań do biura. Wkurwia mnie ta firma już. Jak tak dalej to będzie wyglądać to się stąd zawinę i trzeba będzie szukać gdzie indziej. -
Dzienne Wrony - Nocne Darki (czynne 24 h na dobę) - cz. 2
na_leśnik odpowiedział(a) na Lord Cappuccino temat w Off-topic
Dzień dober! W końcu ten dzień się kończy. Jestem podziębiony, zmęczony, ale już na szczęście nie głodny. Póki co zawieszam działalność siłowniową. Jutro nie ma na firmie nikogo do dowodzenia zamówieniami na firmie i znów próbują mi to na głowę zrzucić. Niedoczekanie... -
Przy takim podziale jestem wrzucona do grupy normalni. No właśnie. To jest właśnie to, co sprowokowało mnie do założenia tego wątku. Kiedyś taką dyskusję sprowokował nasz terapeuta na grupie. Tworzymy jakąś społeczność ludzi którzy cierpią z powodu jakichś konkretnych zaburzeń. Z jednej strony otrzymujemy od innych to, czego nam brakuje i odwdzięczamy się tym samym. Utożsamiamy się z nią, angażujemy się. Dobrze nam wśród swoich. I tu powstaje dylemat. Co z członkiem naszej grupy, jeśli znajdzie się poza kręgiem jej tematu? Co jeżeli się wyleczy? To co napasałaś @Nieistotne00 dość dobrze ilustruje podwójne działanie takiego kategoryzowania: my "zaburzeni" - inni "normalni". W grupie otrzymujemy, jest to coś co utrzymuje nas na powierzchni w kryzysach, jednak tylko wtedy kiedy jesteśmy jak inni zaburzeni. To oferuje doraźną pomoc, jednak może też hamować nas w dążeniu do wyzdrowienia. Jeśli wyzdrowieję: znajdę się poza grupą. Zostanę wyrzucony/wyrzucona. Stracę coś. Mój terapeuta był w tym temacie bardzo kategoryczny, jego zdaniem w przypadku chorób nieuleczalnych grupy wsparcia są potrzebne i bardzo pomagają, jednak w przypadku zaburzeń nastroju, nerwic, depresji, w wielu przypadkach tak na prawdę szkodzą nie pomagają. Nie zgadzałem się z tym w trakcie terapii, również teraz mam ogromne wątpliwości co do takiej tezy. Ale muszę przyznać, że od kiedy pozbierałem się do kupy ze stanu naprawdę marnego wiele razy spotkałem się z reakcjami ludzi z forum które to potwierdzały. Ktoś mnie na messengerze pyta co u mnie, ja odpisuję że wszystko dobrze, co robię, dopytuję się co u tej osoby i w końcu pada zdanie, niby w żartach, nie zarzut ale jakby podszyte lekkim wyrzutem: "eeee stary, Ty brzmisz jak jakiś normals". Co o tym sądzicie?
-
@Lilith dzięki
-
Tak Uśmiechnąłeś/aś się dziś?
-
Jem spóźniony obiad i przeglądam forum.
-
I t chyba bywa najboleśniejsza. Mimo wszystko, my po prostu nie jesteśmy tak zbudowani że możemy obyć się bez drugiego człowieka. W kontakcie z innymi dopiero się poznajemy, dookreślamy, zmieniamy.
-
Fakt czy Super Express? To to to: Ale superexpres chyba gorszy. Trudne sprawy czy Ukryta prawda?
-
tak masz w planach jakąś zagraniczną podróż?
-
ruskie! Forever A Ty?
-
@Traveller witaj na forum! Podejrzewam że o bratnią duszę nie będzie trudno, zwłaszcza że zdajesz sobie sprawę z tego że świat taki nie jest jak depresja Ci dyktuje. To dużo Panie, a introwertyków u nas jak kwiatków w polu! Także ten, rozgość się
-
ten się nie myli kto nic nie robi przysłowia są mądrością narodów?
-
kontakt z roślinami uważasz się za osobę ambitną?
-
baedziej wkurwa, ale dół lekki też jest masz cierpliwość do ludzi?
-
tak, ale w tym gorszym znaczeniu Czy masz w sobie duże pokłady agresji?
-
Moja historia. Ponoć dystymia. A może ukryta depresja?
na_leśnik odpowiedział(a) na KateRedhead temat w Pozostałe zaburzenia
@KateRedhead ja bym Ci radził spróbować jeszcze raz z terapią. Odnośnie tej blokady emocji to wierz mi, te emocje gdzieś tam w Tobie są, tylko coś (a w zasadzie "ktoś" - Ty sama) nieświadomie je gdzieś wypierasz. Tylko co jest w nich tak strasznego? Czemu trzeba je gdzieś stłumić? Czy chodzi o jakieś konkretne emocje z kategorii trudnych? (złość, smutek, frustracja itp.)? Ja w czasie terapii wiele razy mówiłem o tym że nic nie czuję. Terapeutka kiedyś to ironicznie skwitowała, że jeśli to świadczyłoby o uszkodzonym mózgu, ale to raczej wykluczałoby depresję. I miała rację. Okazało się, że tam pod tym płaszczykiem braku uczuć hula ich całkiem spora ilość . Btw. tu masz wątek odnośnie blokad w terapii: I tu jeszcze drugi wątek osób, które piszą o swoich doświadczeniach w trakcie jej trwania: -
Szczerze mówiąc jak długo żyję, nigdy nie poznałem osoby której zachowania byłyby w pełni racjonalne. Nie jesteśmy robotami Tylko czemu się z tego tłumaczyć?
-
O to to to. A już myślałem, że nic dobrego z tego dnia nie będzie
-
O kryzysie psychologii słów kilka. Całkiem ciekawy artykuł, zwłaszcza fragment o czterech naczelnych "maimstreamowych" badaczach fałszujących wyniki, wśród których znalazł się między innymi Philip Zimbardo. https://www.totylkoteoria.pl/2019/02/psychologia-kryzys.html
-
Moja historia. Ponoć dystymia. A może ukryta depresja?
na_leśnik odpowiedział(a) na KateRedhead temat w Pozostałe zaburzenia
@KateRedhead rozumiem, faktycznie wygląda to na dystymię. I jeszcze ponawiam pytanie o te Twoje terapie . -
Kilka słów odnośnie podziału zaburzeń seksualnych, ich rozpoznawania i potencjalnego leczenia. Źródło: https://www.mp.pl/pacjent/seksuologia/zagadnienia-podstawowe/104325,podzial-zaburzen-seksualnych
-
Ostatnio tak się zastanawiam, czy ten podział zawarty w tytule faktycznie nie jest tylko wytworem naszych wyobrażeń, jakąś próbą odróżnienia się od reszty społeczeństwa. Sporo takich kategorii się tu na forum pojawia. My: ludzie z problemami, my: zaburzeni, my: chorzy, inni, bardziej wrażliwi. A po drugiej stronie oni: normalsi. Czy to naprawdę tak wygląda? A jeżeli nie, to po co nam takie rozróżnienie w głowie? Co o tym sądzicie?
-
Moja historia. Ponoć dystymia. A może ukryta depresja?
na_leśnik odpowiedział(a) na KateRedhead temat w Pozostałe zaburzenia
@KateRedhead myślę że to że ktoś przeżył jakieś wielkie tragedie w przeszłości i mimo tego nadal funkcjonuje nie świadczy tak na prawdę o niczym. A już na pewno nie o tym że nie powinnaś pisać o tym co Cię spotkało czy czuć się przez to jakaś - nie wiem - gorsza? słabsza? Czy co tam w głowie zamigało i spowoduje dyskomfort. Poza tym licytowanie się na ciężar doświadczeń życiowych zawsze uważałem delikatnie mówiąc za słabe . Oczywiście diagnozy przez internet nit Ci nie wystawi. I tu pytanie: czy to Twoje podejrzenie dystymii to jest tylko Twoje podejrzenie, czy lekarz coś takiego zasugerował? Pisałaś o: - długich okresach obniżonego nastroju - anhedonii - pośrednio wydaje mi się że gdzieś tam jeszcze obniżona samoocena wyszła (samo to że nie lubisz mówić o swoich problemach i porównujesz je z innymi na to wskazuje, mogę się mylić ofcoz popraw mnie jak się pomyliłem). To by faktycznie wskazywało na dystymię, ale to nie są wszystkie kryteria diagnostyczne. Jak u Ciebie ze snem? Z apetytem? Z aktywnością zawodową? Czy czujesz się cały czas zmęczona bez powodu? Piszę trochę z pamięci, pewnie parę kryteriów jeszcze by się wyguglało, ewentualnie można podpytać panią psycholog w odpowiednim wątku na forum: tu . Pisałaś jeszcze o tym, że chodziłaś prywatnie na terapię a potem na NFZ. W jakim nurcie/nurtach odbywały się te terapie? A to że - jak twierdzisz - nie przyłożyłaś się do nich z czego wynikało? Albo inaczej, co Ci przeszkadzało w większym zaangażowaniu w nie? -
tak zrobiłeś/zrobiłaś dziś coś konstruktywnego?