Skocz do zawartości
Nerwica.com

na_leśnik

Użytkownik
  • Postów

    10 945
  • Dołączył

Treść opublikowana przez na_leśnik

  1. Aurora92, oj tam oj tam. Godzina taka. Wszyscy nawaleni, śpiący albo na parkingu .
  2. Aranjani, a ty dalej na barze wywijasz? -- 10 lip 2014, 21:55 -- Aurora92, siema :)
  3. DwaGuziki, cześć i dobranoc . Co tam ziomy porabiacie?
  4. Śpieszę się tłumaczyć z zastosowanego przeze mnie"cut-offu" Pierwsza część składowa tego zdania została przeze mnie pominięta z tego prostego względu, że nie wnosi do wypowiedzi żadnej treści poza poinformowaniem czytelnika o tym, że "rozumiesz dramat matki". Posiada zapewne jakiś ładunek emocjonalny, jednak z czysto logicznego punktu widzenia nie zmienia twojej propozycji. Np. w zdaniu: "Wiem jak bardzo lubisz wódkę, jednakże nie zostawię Ci ani kieliszka" pierwsza część zdania o jotę nie zmienia faktu że zapowiada się dla mnie koszmarnie trzeźwy wieczór :) . Taki już urok spójników przeciwstawnych. "Ale", "jednakże", "lecz", "aczkolwiek" to najlepsze miejsca żeby zacząć odchudzać tekst (oczywiście nie w przypadku wywiadów i tym podobnych). Poza tym fragmentaryczność cytowanej wypowiedzi zaznaczyłem - jak Redaktor Naczelny w Niebiosach przykazał - wielokropkiem Moja wątpliwość polega na tym, że nie bardzo chce mi się wierzyć, że przy obecnym kształcie mediów byłoby to w ogóle możliwe: oddzielić przekaz medialny od spektaklu. Niestety dość wredną cechą drastycznych obrazów jest to, że mimo że wydają się one dobrym medium do informowania społeczeństwa o np. problemach krajów trzeciego świata, skutkach palenia czy jazdy po pijaku, efekt jest najczęściej odwrotny. Ludzie albo je bardzo szybko wypierają ze świadomości, albo odkładają gdzieś w pamięci obok scen z "Piły III" :) . Ostatnio koleżanka zaprosiła mnie o pomoc w przygotowaniu jakiejś wystawy "Pro-life", składającej się głównie z drastycznych zdjęć płodów po aborcji (oczywiście wyjaśniłem grzecznie, że z taką tematyką to nie do mnie i niczym porządny obywatel "wskazałem innego specjalistę, który zajął się sprawą... ). Na wystawę wybrałem się z aparatem, bo chciałem pouwieczniać reakcje ludzi na to co zobaczą. To co pisałem wcześniej najlepiej ilustruje obrazek dwóch nastolatków. Stanęli sobie pod dużą tablicą ze zdjęciem zmasakrowanego płodu, którą jeden skomentował z miną jakby na plakat filmowy patrzył: "Ty k***a patrz! Jaka miazga!" . Podejrzewam że obraz zdeformowanego dziecka przyniósłby podobny efekt: nie uświadomienie czegokolwiek a raczej tania sensacja (coś jak zdeformowane dzieci w XIX wiecznych cyrkach czy jarmarkach), krzywdząca dla jego rodziny. To co napisałeś w żaden sposób do mnie nie trafia. Prawie nie widzę tu argumentacji, raczej deklarację po jednej ze stron sporu na linii pro - anty aborcjoniści. Z racji tego że znam sporo osób z pierwzszej strony tej barykady, znam nieco ich język i - niestety - sporo tego podobnych sformułowań widzę w Twojej wypowiedzi (tylko z tezą odwrotną rzecz jasna). Tu też widzę "grupy wpływające na świadomość społeczną" (w wydaniu proliferów to oczywiście najczęściej palikoty, tefałeny itp.). Pojawia się też zarzut manipulowania przez używanie pojęcia "dziecko" w odniesieniu do tego co się tam faktycznie urodziło. Jakbym dostawał złotówkę za każdym razem jak słyszę, że lobby homoseksualno-proaborcyjno-lewackie manipulują, nazywając dzieci nienarodzone "płodami", to już bym Maybachem do roboty jeździł. Używanym, alę jednak :) . Jeśli chodzi o same argumenty, to sporo tu nieścisłości. Część - jak podejrzewam - to efekt skrótów myślowych, ale tak czy siak wypadałoby sprecyzować. 1. Albo czegoś tu nie rozumiem, albo ta teza jest nielogiczna. Z jednej strony zgadzasz się z nazewnictwem, zgadzasz się że jest to "organizm urodzony przez organizm inny". Krytykujesz jednak fakt, że takie sformułowanie nasuwa skojarzenie z pojęciem "mały człowiek", nie tłumacząc gdzie tkwi manipulacja drugiej strony. Odnosisz się dalej do skutków, nie wracając do tej myśli. Ni hu hu nie potrafię tutaj związku logicznego dojrzeć. Analizując zacytowany fragment, można dojść do wniosków odmiennych: "organizm urodzony przez organizm inny" = dziecko (jakieś nieokreślonego gatunku, jednak tego samego gatunku co organizm matki) "organizm urodzony przez organizm ludzki" = dziecko (określonego gatunku, jakiego? ) 2. Jako kryterium przynależności do innych ludzkich dzieci proponujesz świadomość. To budzi wątpliwości. Samo pojęcie "świadomości" jest tak wieloznaczne, że trudno traktować je jako punkt wyjścia dla szukania uniwersalnego rozwiązania problemu definicji człowieka. W filozofii jest to tzw. pojęcie pierwotne, czyli wymagające zdefiniowania w kontekście w jakim jest użyte. Z przyczyn oczywistych nie do wykorzystania w tym wypadku (w zależności od okoliczności może znaczyć praktycznie cokolwiek). W psychologii ma ono kilka znaczeń: - zdolności do zdawania sobie sprawy z własnego zachowania. - najwyższy poziom rozwoju psychicznego człowieka umożliwiający odzwierciedlenie rzeczywistości. - stan przytomności, czuwania, odbierania bodźców. - zdolność do przeżywania doznań i stanów emocjonalnych. Niby lepiej, ale problem powraca. Którą definicję wybrać? I - co ważniejsze - kto ma wybierać? Referendum obywatelskie? Komisja bioetyki? Według jakich kryteriów? W zależności od tego kto będzie decydował, wyciągnięte wnioski odnośnie takich spraw jak aborcja mogą być biegunowo różne. W medycynie jest to stan "fizjologiczny ośrodkowego układu nerwowego uwarunkowany prawidłową czynnością kory mózgowej i układu siatkowatego, charakteryzujący się zachowaniem orientacji co do miejsca, czasu, sytuacji. Najwyższy stopień przytomności". Też nie bardzo się to to nadaje, chociaż jest chyba najbliższe uniwersalności. Jednak pojawia się error techniczny: jak to zbadać, a właściwie badać w każdym przypadku? (pomijam fakt, że potraktowanie literalnie tej definicji wykluczałoby z grona człowieków osoby śpiące ) . Pytanie numero uno: Nie wyklucza ci się to z Twoją poprzednią wypowiedzią?: To podsądny jest winny zarzucanych mu czynów czy nie? I jeszcze jedno małe pytanie: co masz na myśli w ostatnim zdaniu z powyższego cytatu? Co to jest "pojęcie czysto gatunkowe"? Jakie wyróżniasz inne pojęcia i na jakiej podstawie? Z jednym się jednak zgodzę, przynajmniej z ogólną konkluzją dotyczącą przekazu medialnego: Z jednym zastrzeżeniem: niepokazywanie tego typu drastycznych obrazów to jeszcze nie cenzura. Materiały dla osób zainteresowanych są dostępne i online i w bibliotekach, nikt ich celowo nie ukrywa. Nie zmienia to jednak faktu, że mainstream unika ich pokazywania. Przyczyna jest prosta: nikt w tym interesu nie ma. W efekcie mamy takie społeczeństwo jakie mamy: z jednej strony szalenie "uświadomione" odnośnie horrorów wojen, głodu i innych sraczek cywilizacyjnych dziejących się na drugiej półkuli, z drugiej kompletnie nieświadome - jak to Gombrowicz określił - "fundamentalnej grozy istnienia": tego jak wygląda zwyczajna śmierć, cierpienie, choroba czyli rzeczy które wszystkim nam zagrażają nieustannie i na które nie mamy ochoty patrzeć. Jak temu zaradzić? Pojęcia nie mam.
  5. "Dla dobra nauki i społeczeństwa" można z chorego dziecka robić publiczny spektakl?
  6. na_leśnik

    Ebook.

    deader, no jest to jakieś rozwiązanie. Problem w tym, że wiele książek które czytam w wersji elektronicznej to książki o tematyce informatycznej, z przykładami kodów źródłowych które po prostu się rozformatowują na małych czytnikach. Teraz najczęściej z lapka korzystam (z ekranem 11 cali), ale zdecydowanie wolałbym czytnik takich rozmiarów. Tylko na ten moment jeszcze ceny są zaporowe.
  7. na_leśnik

    Ebook.

    detektywmonk, ja się od jakiegoś czasu przymierzam do zakupu czytnika, ale nie bardzo mi pasuje ten standardowy rozmiar: przekątna 6 cali. Do książek w formatach epub czy mobi (tylko kindle) to jeszcze się nadaje, ale do pdfów nie bardzo. Czekam aż na rynek wyjdą jakieś tanie czytniki o przekątnej co najmniej 9 cali.
  8. Doberman, bry. Kestrel, jak się nie da zrobić. Gry o Tron waszmość nie widział? Jak się z mieczy da to i z bagnetów. Tylko smoka jako piec hutniczy trze wykorzystać.
  9. Władzo domyślam się że gospodarze jeszcze w objęciach Morfeusza?
  10. Snooki, wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że weekend nadciąga . Jeszcze tylko dziś trochę roboty, jutro też i jak to mawiał sir Wiliam Wallace: "Freeeedoooom!!!!"
  11. na_leśnik

    zadajesz pytanie

    Bardzo lubię :) Lubisz majsterkować?
  12. abstrakcyjna, wow... so mysterious... wow... -- 10 lip 2014, 07:46 -- Midori, ten wynalazek to na chodzie?
  13. Wyróżnienie fojej kolejej foty na stronce o fotografii ulicznej. I to, że mojemu chrześniakowi podobał się prezent od wujka .
  14. Davin, he he kusisz. Dawno tego zacnego trunku w gardle nie miałem .
  15. Kestrel, Davin, siema . Aranjani, no domyślam się że to walc nie był. Kaczuchy!
  16. Aranjani, kursa jakiegoś tańca nowoczesnego? Czy klasycznego. Głupio tak chyba trochę na barze walca wiedeńskiego wywijać...
  17. Aranjani, ja to ledwo na parkiecie tańczę. A i tak efekt mniej więcej taki jakby ktoś żabę do prądu podłączył . BTW właśnie dostałem kolejne wyróżnienie za fotę . Chyba czas zacząć się za jakimiś konkursami rozglądać.
  18. Ja zawsze byłem kiepski w sportach drużynowych a w sitkówce w szczególności . Aż dziw żem rodowity Kdzierzynianin . A w re densy na stołach to jestem skłonny uwierzyć
  19. Ładne masz fantazje . Kurde kiedy ja ostatnio grałem w siatę .
  20. Aranjani, a to wy nie mieliście sufitu malować ?
  21. Aranjani, po robocie byłem młodemu zbroję dostarczyć
  22. Kestrel, lepiej noworodka, bo kości jeszcze miękkie. A nastolatka paluchy to w gardle stajo. Poza tym nie wiadomo gdzie te palce przed ubiciem były. Wiek taki...
×