
nerwa
Użytkownik-
Postów
4 912 -
Dołączył
Treść opublikowana przez nerwa
-
Problemy z sercem,kołatanie,skurcze i reszta
nerwa odpowiedział(a) na maciejb temat w Nerwica lękowa
Fajny artykul, ale mnie tam przerazila jedna rzecz... " W populacji chorych z wypadaniem płatka zastawki dwudzielnej istnieje grupa osób zagrozonych naglym zgonem sercowym bez wzgledu na wiek. Nagla smierc sercowa moze wystapic wskutek groznej arytmii komorowej lub asystolii. Nalgy zgon sercowy czesciej wystepuje u mlodych kobiet". Niby tylko u 1% populacji chorych, ale... ((( ja nie chce umierac!!!! -- 10 kwi 2013, 19:45 -- Na stronie jakiegos stowarzyszenia ludzi z wypadaniem platka, napisali: People with mitral valve prolapse syndrome are no more prone to "sudden death" than the normal population. In fact, some studies show that people with MVPS are less likely to die suddenly. Uff... czyli mam nadzieje, mozemy odetchnąć z ulgą.. -
Z tym normalnym widzeniem to trudno powiedziec... w marketach prawie zawsze widze zle (chyba, ze jestem spokojna np. po alkoholu, albo po ciezkim stresujacym dniu). Mety mialam od lat, ale tylko kilka, a ten wysyp zaczal sie jakis miesiac temu i od tego czasu wydaje mi sie, ze mam je non-stop (oprocz wczorajszego epizodu chwilowego po wizycie u okulisty, kiedy to zniknely na jakies 2h). Nadwrazliwosc na swiatlo (i snieg optyczny) tez mam zawsze, chociaz czasami wydaje mi sie, ze jest troche lepiej... Teraz tak mi sie przypomnialo (jak napisales o tych zwolenieniach), ze chyba mialam cos podbnego kilka razy. Ostatnio nie, ale wygladalo to tak, ze juz od samego rana (i w zasadzie caly dzien), jak patrzylam sie na jakis punkt, to ten obraz nie byl taki klarowny, tzn. byl dokladnym wyrazny, ale jakby tak troche jak we snie (ale nie derealizacja, w sensie, ze nie czulam jakby to bylo nie realne czy cos). Ciezko to wytlumaczyc :) Dodatkowo jak patrzylam z jednego punktu na drugi to jakby z opoznieniem to wszystko dzialalo. Kiedy tak mialam (powiedzmy tydzien) - dodatkowo dochodzilo jeszcze czesto takie poczucie niestabilnosci. Troche jakby zawroty glowy, ale bez zawrotow. I w pewnym momencie powiedzialam sobie, ze olewam to wszystko, ze trudno, widze jak widze i nic nie zrobie. No i potem minelo mi. Po kilku miesiacach znowu mialam taki epizod i znowu przestalam zwracac uwage i po kilku dniach jakos przeszlo. A teraz ostatnio juz tego nie mialam (przynajmniej nie w az takim stopniu). Pamietam jak wtedy sie balam, ze zostanie mi to na cale zycie i juz nigdy nie bede miala tej "jasnosci widzenia". A co do lekow - mysle, ze dobry wybor! (z tym odstawieniem). Ja bralam kilka lat temu (na poczatku) fluoksetyne. Czulam sie beznadziejnie, duzo gorzej niz bez tego, nie moglam spac, jesc itd. Po 2 czy 3 miesiacach postanowilam to odstawic i od tego czasu nie bralam zadnych antydepresantow ani nic. Tylko psychoterapia. I w sumie to mi pomoglo poradzic sobie z najgorszym (np. agorafobią). -- 10 kwi 2013, 18:17 -- a odczuwacie przy okazji tych roznych "akcji" takie napiecie w oczach? Bo ja zauwazylam, ze takie mam. Myslalam nawet, ze to przez wysokie cisnienie w galce ocznej, ale wyglada na to, ze nie. Hmm...
-
Bylam u okulisty. W sumie sprawdzila mi dno oka, cisnienie itd. I tak naprawde nic nie znalazla :-/ Po wpuszczeniu atropiny, byla dla mnie masakra - wszystko mnie tak razilo, ale nie w taki normalny sposob, tylko taki "nerwicowy" :) tzn. az tak w glowie dziwnie sie czulam... w kazdym razie, mialam jedna obserwacje. Z rozszerzonymi zrenicami, nagle nie widzalam męt (mętów?). Po powrocie do domu, jeszcze jakis czas bylo ok, ale juz jak zrenice sie zmniejszyly, to męty powrocily. Dziwne.. to byl chyba pierwszy raz (od jakichs 2-óch miesiecy) kiedy ich nie widzialam. Zapytałam nawet okulistki czy to mozliwe, zeby po tych kroplach byl taki efekt, i powiedziala, ze raczej nie. Hmmm.... Dostalam za to skierowanie na USG galek ocznych, bo powiedziala, ze to jest dokladniejsze i jesli cos jest nie tak, to mozna ewentualnie jeszcze tym sposobem sprawdzic.
-
Problemy z sercem,kołatanie,skurcze i reszta
nerwa odpowiedział(a) na maciejb temat w Nerwica lękowa
Ja co prawda bolu raczej nie mam, ale czesto tzw. potykanie się, przyspieszony puls itd. I tez zauwazylam, ze nasilenie nastepuje w pracy :-/ Czesto caly dzien 'czuje' to serce, co chwile mam mocne uderzenia albo zatrzymania, a jak wracam do domu, wieczorem - nie dolega mi juz nic. Najgorsze, ze w takich momentach jak mysle sobie, ze to ze stresu i ze to nic takiego, to i tak nie pomaga, bo serce dalej bije jak chce, co jest wykańczające.... -
Ja miewam takie 2 sekundowe zawroty (chociaz nie w takich sytuacjach o ktorych piszesz, tylko ogolnie). To takie jakby krotkie wirowanie wszystkeigo ale za chwile wraca do normy.
-
Problemy z sercem,kołatanie,skurcze i reszta
nerwa odpowiedział(a) na maciejb temat w Nerwica lękowa
Ja kiedys czytalam, ze inna jest ilosc magnezu we krwii a inna w komorkach. Badanie sprawdza tylko krew a tymczasem w komorkach moze byc dalej niedobor (dlatego uzupelnianie trwa miesiacami). Ale nie moge tego teraz znalezc wiec nie wiem, czy to prawda. -
Problemy z sercem,kołatanie,skurcze i reszta
nerwa odpowiedział(a) na maciejb temat w Nerwica lękowa
Ja tak mam np. dzisiaj :-/ Musze znowu zaczac brac magnez, wcziesniej bralam czesto i w sumie na jakies 2-3 miesiace mialam spokoj. Potem zaprzestalam i teraz widze, ze wrocilo. -
Problemy z sercem,kołatanie,skurcze i reszta
nerwa odpowiedział(a) na maciejb temat w Nerwica lękowa
Dokladnie... :-/ A wiecej o sercu mozesz poczytac w tym wątku: problemy-z-sercem-ko-atanie-skurcze-i-reszta-t13572.html -
O nie... :) To ja nie wiem jak ja przezyje nastepny lot - teraz, kiedy juz znam prawde! Ale serio, troche zdziwiona jestem, bo dla wielu jest to stresujaca sytuacja, wiec w sumie dobrze, gdyby tam mieli jakies benzo w zanadrzu... No albo chociaz waleriane...
-
pink_hope znam to bardzo dobrze. Przez dlugi czas dawalam rade tylko wyjść na ulice przed domem, przejsc z 5 metrów i musialam zaraz wracac! Ehh wtedy wydaje się, że to jest nie do pokonania...
-
Ale wiesz co, no to bardzo dobrze w takim razie :) Znaczy, szkoda ze musialas przezyc takie cos, ale z drugiej strony to Ci byc moze pomoze na przyszlosc. Wiec jak to mawiaja "nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo" Terapia pomogla mi na autobusy, jak musialam leciec samolotem, to juz nie chodzilam na terapie. Ale balam sie strasznie. Pare tygodni przed pierwszym lotem, nie moglam spac po nocach, wydawalo mi sie to najgorsza rzecza jaka moze byc :) (a co do windy, nie jezdzilam nia z 10 lat, az pewnego razu utknelam na pare minut w kolejnce gorskiej i skutecznie sie z tego lęku wyleczylam...). Pierwszy raz lecialam zupelnie sama, dodatkowo lecialam w celu dania wystąpienia (moja kolejna mega-fobia). Wiec tak naprawde, nie wiem czego balam sie juz bardziej :) Czasem myslam "samolot samolotem, ja tam umre podczas prezentacji" ! A czasem "dobra prezentacja to potem, ale jak ja przezyje lot?" wiec moze ten lęk się dzieki temu rozkladal na dwie rzeczy ? :) W kazdym razie, za pierwszym razem, bylam mega zestresowana (ale wzielam benzo, chociaz bardzo malo). W sumie... kolejne 10 razy bylo podobnie... ale juz coraz mniejszy stres np. przed lotem. Juz moglam sniadanie zjesc rano itp. W trakcie lotu roznie.. najbardziej nie lubie poczatku, ale po 10 min jest w miare ok. Czasem sie zdarza nagle, ze odczuwam wiekszy lęk, ale zazwyczaj mija po paru minutach. A potem juz przy kolejnych, to chyba juz coraz lepiej... Na pewno co moge powiedziec: - benzo daja takie poczucie ze "wzieło się, wiec bedzie ok" - alkohol tez pomaga :) - ja nigdy nie chodze do lazienki podczas lotu (to juz byloby jednak za duzo) - siadam zawsze przy przejsciu (choc zdarzalo mi sie w trakcie lotu przesiadac obok okna) - im mniej ludzi (i im wiekszy samolot) tym lepiej. Jak sa wszystkie miejsca zajete, to jednak jest takie klaustrofobiczne wrazenie. Ale raz trafil mi sie taki duuuzy samolot, i bylo moze z 10 osob. Wtedy lecialo sie po prostu SUPER! :) zero leku, nikt nie siedzial w poblizu - bardzo milo wspominam:) Takze jesli ktos sie boi samolotow - jesli ja latam regularnie, a nie wyobrazalam sobie tego przez wiele lat - to i wy mozecie :) [aha, no i dodam, ze nie latalam do Stanow, i wydaje mi sie, ze jednak taki np. 8h lot ciezko by bylo przetrwac. Ale tak do 3-4h ok]. A i pomaga mi jeszcze mysl - ze stewardessy spotkaly sie pewnie juz z niejedna osoba ktora sie bala (a czesto boja sie nawet "normalni"), podejrzewam, ze maja tam caly arsenal leków i dla nich taki czyjs atak lęku byłby zupełnie normalny. To ja mialam jeszcze lepiej - zaczal mi sie napad placzu z godzine przed pierwsza wizyta :) (a tez nigdy nie placze). Nie wiedzialam jak sie opanowac... Chyba dopiero jak weszlam na wizyte to mi powoli przeszlo.
-
Ja ostatnio miałam taki ból (chociaż nie taki super silny). Bylo to tylko w jednym oku (prawym), jak patrzylam głównie w lewo. Czasem tez bolala mnie głowa po tej stronie. Nawet myslalam, ze to moze być od zatok (chociaz nie wiem czy to fizycznie mozliwe). Po jakims tygodniu czy dwoch minelo.
-
gosiak71, sluchaj, Ty nie mozesz sie tym kompletnie przejmowac (chociaz wiem, ze to moze byc trudne). Ale to swiadczy tylko i wylacznie o ogarniczeniu tych ludzie (a na to niestety nic nie poradzisz...). Taki Psychiatra to lakarz jak kazdy inny (a psycholog nawet nie lekarz) i to normalne, teraz takie czasy, zycie w pospiechu, wiekszosc ludzi ma jakies problemy psychiczne czy nerwicowe. Wlasciwie dziwie sie, ze wielu ludzi, jeszcze tego nie potrafi zrozumiec - ale chyba w mniejszych miejscowosciach jest gorzej, tym bardziej ze starszymi osobami. Wtedy patrza jak na trędowatego. A tymczasem to jest calkowicie normalne (taka wizyta). Prawdopodobnie nie zmienisz myslenia ludzi, no wiec pozostaje Ci po prostu sie zdystansowac do tego. Najwazniejsze, zebys Ty nie mysla o tym ,ze to cos wstydliwego - bo wcale tak nie jest. I coraz wieksza czesc spoleczenstwa tez tak uwaza :) co prawda nie do mnie pytanie, ale tez odpisze :) Przez dlugi czas nie wychodzilam nawet z domu (nie mowiac juz o autobusach czy tramwajach). Samolotow bałam się od zawsze! Tymczasem teraz... hmm wciagu ostatenigo roku odbylam , jesli dobrze licze - jakies parenaście lotów :) I wreszcie moge powiedziec, ze do wszystkiego mozna sie przyzwyczaic :) Pomijajac juz agorafobie, mnie od zawsze meczyla tez klaustrofobia i lek wysokosci. Nie powiem, zebym sie jakos super czula zrelaksowana w samolocie (chociaz czasem sie udaje..) ale genralnie juz w ogole sie nie stresuje! Naprawde.. w zyciu bym nie pomyslala, ze bede tyle latac :)
-
bvb25 , o nawet nie wiedzialam, ze takie fajne symulatory sa A co do tego Twojego opisu, to troche to wyglada na derealizacje. Ja osobiscie takich objawow nie mialam, bardziej mialam takie permanentne otumanienie, sennosc. Troche tez jakbym chodzila w jakims snie. Ale tak jak napisales o "obcym miescie" to skojarzylo i sie, ze ludzie z derealizacja czesto tak to chyba opisywali. Destiny1982 , tez kilka razy w roku miewam migreny z aura - masakra! Ja mam tak, ze przez jakies 20min mam mroczki zamiast polowy pola widzenia. Potem juz sie przyzwyczailam, ale pamietam, ze za pierwszym razem niezle sie przestraszylam (ze trace wzrok itd.). Ja mam jeszcze cos takiego ze jak ide w dzien, to czasem mam wrazenie ze mam jakies blyski dzies na skraju oczu. W sumie nie widze tego tak dokladnie, ale takie mam wrazenie jakby mi ktos latarka zaswiecil od dolu do oka (albo od boku). Tez dziwne... Za 2 tygodnie chce isc do okulisty jak bede w PL. -- 23 mar 2013, 16:48 -- A jeszcze chcialam zapytac - jaką macie reakcje na migające rzeczy? (np. tkai stroboskop) ? Bo ja przynam sie szczerze, ze od lat nie moge patrzec na takie cos. Boje się, że to moze wywołać epilepsje (chociaz nigdy nie mialam - ale kto to wie... ?). I zawsze jak cos mi tak miga, to az takie dziwne mam wrazenie w głowie, wlasnie jakbym zaraz miala takiego ataku jakiegos moze dostac. Ma ktos podobnie? W sumie to sie wiaze troche z wątpiek o paskach i koszulach, bo to troche podobne odczucie u mnie wywoluje. Nawet sie czasem obawiam, ze mam utajona epilepsje i dlatego tak reaguje na te paski czy wzorki.
-
gosiak71 - Wow, super!!! 2 km to calkiem duzo! Ja pamietam, jak sie cieszyłam, nawet jak udało mi się przejsc ze 100 metrów :) A najlepsze było uczucie, kiedy po paru miesiącach przejechałam się sama autobusem! (az trudno uwierzyc, ze takie zwykle rzeczy moga dostarczyc takiej radosci - ale to zrozumie chyba tylko ten, kto nie mogl tego zrobic przez te wsyzstkie lęki itd.) Trzymam kciuki za dalsze sukcesy!
-
A jak tam u was wygląda sprawa z "mętami" ? (http://pl.wikipedia.org/wiki/M%C4%99ty_cia%C5%82a_szklistego) Macie dużo? Bo ja pamietam, że zawsze mi cos latało przed oczami już od wielu lat, ale teraz wydaje mi się, że mam ich duzo, duzo wiecej. Sa widoczne szczególnie w jasne dni... Czy to też może być od nerwicy? :-/
-
Problemy z sercem,kołatanie,skurcze i reszta
nerwa odpowiedział(a) na maciejb temat w Nerwica lękowa
Zeby mi ktos powiedzial, ze to lek na serce, to na bank by zadzialal i tic-tac. Zreszta... to samo mialam pewnej nocy, nie moglam spac, natlok mysli, lęk itd. Na stole obok łózka mialam taki "podreczny zestaw" z roznymi lekami. Chcialam wziac jakies beznodiazepiny zeby wreszcie zasnac. Wzielam... oczywiscie od razu minal natlok mysli, zrelaksowana zasnelam. Rano wstaje, patrze... a ja (w tej ciemnosci dobrze nie widzialam) wzielam i no-spe lyknelam! :)))))) A relaks byl naprawde jak po jakims xanaxie! -
Problemy z sercem,kołatanie,skurcze i reszta
nerwa odpowiedział(a) na maciejb temat w Nerwica lękowa
Zeby mi ktos powiedzial, ze to lek na serce, to na bank by zadzialal i tic-tac. Zreszta... to samo mialam pewnej nocy, nie moglam spac, natlok mysli, lęk itd. Na stole obok łózka mialam taki "podreczny zestaw" z roznymi lekami. Chcialam wziac jakies beznodiazepiny zeby wreszcie zasnac. Wzielam... oczywiscie od razu minal natlok mysli, zrelaksowana zasnelam. Rano wstaje, patrze... a ja (w tej ciemnosci dobrze nie widzialam) wzielam i no-spe lyknelam! :)))))) A relaks byl naprawde jak po jakims xanaxie! -
Problemy z sercem,kołatanie,skurcze i reszta
nerwa odpowiedział(a) na maciejb temat w Nerwica lękowa
Powiem Wam jeszcze odnosnie serca, ze kiedys jak mialam problemy z tachykardia, kardiolog przepisal mi bisocard (wlasnie na obnizenie pulsu), najpierw bralam go codziennie, ale potem juz tylko doraznie. I wiecie jaka zdziwiona bylam, kiedy mialam wysoki puls, bralam kawaleczek bisocardu (doslownie moze 1/4) i puls mi malal do normalnego po..... nie iwem - 10 sekundach? :) Czyli ewidentnie bylo to nerwowe i juz samo wziecie leku (bo nie podejrzewam, zeby zaczal dzialac po paru sekundach, w dodatku tak mala dawka!). -
Problemy z sercem,kołatanie,skurcze i reszta
nerwa odpowiedział(a) na maciejb temat w Nerwica lękowa
Powiem Wam jeszcze odnosnie serca, ze kiedys jak mialam problemy z tachykardia, kardiolog przepisal mi bisocard (wlasnie na obnizenie pulsu), najpierw bralam go codziennie, ale potem juz tylko doraznie. I wiecie jaka zdziwiona bylam, kiedy mialam wysoki puls, bralam kawaleczek bisocardu (doslownie moze 1/4) i puls mi malal do normalnego po..... nie iwem - 10 sekundach? :) Czyli ewidentnie bylo to nerwowe i juz samo wziecie leku (bo nie podejrzewam, zeby zaczal dzialac po paru sekundach, w dodatku tak mala dawka!). -
Ja właściwie tez juz nie mam ataków paniki, ale generalnie cały czas czuje, że mam taki podwyzszony poziom lęku. No ale kiedys nie byłam w stanie przez kilka miesiecy wychodzic z domu, bo zaraz mnie to dopadala panika, a teraz mieszkam sama za granicą i jest w miare ok - wiec narzekac nie bede :) A odnosnie wzroku, ta nadwrazliwosc na "wzorki" mam od dawna (na pewno kilka lat), ale teraz od jakeigos miesiaca, czuje, ze ogolnie jest gorzej, wiekszy snieg optyczny, wieksza nadwrazliwosc w ogole na swiatlo, jakies takie dziwne widzenie i tym podobne. Z drugiej strony, nie mam ostatnio kolatania serca za bardzo i obawiam sie, ze po prostu przezucily mi sie obiawy somatyczne z serca na oczy
-
Ja właściwie tez juz nie mam ataków paniki, ale generalnie cały czas czuje, że mam taki podwyzszony poziom lęku. No ale kiedys nie byłam w stanie przez kilka miesiecy wychodzic z domu, bo zaraz mnie to dopadala panika, a teraz mieszkam sama za granicą i jest w miare ok - wiec narzekac nie bede :) A odnosnie wzroku, ta nadwrazliwosc na "wzorki" mam od dawna (na pewno kilka lat), ale teraz od jakeigos miesiaca, czuje, ze ogolnie jest gorzej, wiekszy snieg optyczny, wieksza nadwrazliwosc w ogole na swiatlo, jakies takie dziwne widzenie i tym podobne. Z drugiej strony, nie mam ostatnio kolatania serca za bardzo i obawiam sie, ze po prostu przezucily mi sie obiawy somatyczne z serca na oczy
-
Problemy z sercem,kołatanie,skurcze i reszta
nerwa odpowiedział(a) na maciejb temat w Nerwica lękowa
Powiem wam, ze od lat mam takie nerwicowe przyspieszone bicie, dodatkowe skurcze, mocne uderzenia itp. Nieraz mam rzadziej, nieraz czescie. W pewnym momencie mialam przez 2 tygodnie praktycznie non-stop! w ciagu kazdej minuty - takie dodatkowe mocne uderzenia. Szczerze mowiac, juz mnie to wykanczalo... Ostatnio zaczelam brac znowu magnez - bardziej regularnie, wyczytalam tez, ze nie pomaga od razu, trzeba go brac dlugo, bo uzupelnia sie powoli. W kazdym razie, nawet nie spodziewalam sie takich efektow! Od jakiegos czasu... conajmniej miesiaca, nie mam juz zadnych wiekszych dolegliwosci zwiazanych z kolataniem. Oczywiscie nie wiem, czy to zasługa magnezu, czy jakis lepszy czas po prostu nastał :) (chociaz dalej mam stresujace zycie, tak jak mialam) Prawda jest tez taka, ze skupiamy sie czesto na tych naszych sercach i objawy sie nakrecaja -
Problemy z sercem,kołatanie,skurcze i reszta
nerwa odpowiedział(a) na maciejb temat w Nerwica lękowa
Powiem wam, ze od lat mam takie nerwicowe przyspieszone bicie, dodatkowe skurcze, mocne uderzenia itp. Nieraz mam rzadziej, nieraz czescie. W pewnym momencie mialam przez 2 tygodnie praktycznie non-stop! w ciagu kazdej minuty - takie dodatkowe mocne uderzenia. Szczerze mowiac, juz mnie to wykanczalo... Ostatnio zaczelam brac znowu magnez - bardziej regularnie, wyczytalam tez, ze nie pomaga od razu, trzeba go brac dlugo, bo uzupelnia sie powoli. W kazdym razie, nawet nie spodziewalam sie takich efektow! Od jakiegos czasu... conajmniej miesiaca, nie mam juz zadnych wiekszych dolegliwosci zwiazanych z kolataniem. Oczywiscie nie wiem, czy to zasługa magnezu, czy jakis lepszy czas po prostu nastał :) (chociaz dalej mam stresujace zycie, tak jak mialam) Prawda jest tez taka, ze skupiamy sie czesto na tych naszych sercach i objawy sie nakrecaja -
Ale jak masz dokładnie - masz np. ataki paniki po wyjściu na zewnatrz ? Ja na swoim przykladzie moge jedynie powiedziec, ze mi np. nie pomagały takie "behawioralne" metody - wychodzenie najpierw na 2 minuty, potem na dluzej i coraz dalej. Tzn. to działalo, i z dnia na dzien wychodzilam coraz dalej, ale wystarcyzla potem 1 dzien przerwy i wszystko wracalo. Mi najbardziej pomoglo jakies takie swiadome myslenie... (ktorego nauczylam sie podczas terapii). Pamietam, ze jak po kilku miesiacach wsiadlam pierwszy raz sama do tramwaju, i nagle... zaczelo sie! gorąco, itd. no sami wiecie jak to jest. I ja wtedy zaczelam myslec... ok, jade gdziestam, troche sie obawiam tego i tamtego - zaczelam sie skupiac na realnych rzeczach jakich sie obawiam. Bylo to juz wiele lat temu, wiec dobrze nie pamietam, ale pamietam za to, ze takie myslenie natychmiast odsuneło te lękowe stany (w tamtym momencie), i jakos wtedy sobie uswiadomilam, ze mozna nad tym panowac (chociaz nie jest to wcale latwe... :-/ ). I u mnie, z czasem, bylo wtedy juz coraz lepiej. A przez wiele miesiecy nie bylam w stanie wyjsc nawet pare metrow od domu, za to teraz jezdze sama po swiecie, mieszkam za granica, i jest w miare ok :) (dodam jeszcze, ze ja nie bralam akurat zadnych leków wiec nie mam doswiadczenia, chociaz moze na poczatku jest to dosyc pomocne? - np. na wytlumenie lęku).