Skocz do zawartości
Nerwica.com

nerwa

Użytkownik
  • Postów

    4 912
  • Dołączył

Treść opublikowana przez nerwa

  1. Ja mam czesto cos takiego - chociazby dzisiaj. Tak jakbym miala w glowie wysokie cisnienie i czuje taki ucisk (troche tez w oczach i uszach). I oczywiscie lekkie już nerwy, ze bedzie gorzej i gorzej i w koncu ucisk bedzie tak mocny ze strace swiadomosc, zemdleje i umre Nie wiem od czego takie cos sie robi - w sensie, ze nawet jak od nerwicy, to od czego konkretnie? Wydaje mi sie ze najbardziej prawdopodobne jest napiecie miesni dookola glowy. Zauwazylam tez, ze jak mocno mnie cos zajmie, to w ogole nie zwracam uwagi na te objawy. Co oczywiscie nie zdarza się czesto Wydaje mi sie, ze z guzem mózgu jest jednak wiele dodatkocyh silnych objawow - zaburzenia wzroku, zaburzenia mowy, rownowagi itd. Ja czasem ze wzrokiem mam (nadwrazliwosc), wiec troche mnie to niepokoi, ale musimy pamietac ze guz mozgu jest bardzo typowa choroba ktorej boją sie hipochondrycy.
  2. no i ma to w sumie sens. Bo jak u kogos ewidentnie widac nerwice i hipochondrie, to oczywiscie ze moze zapasc na powazna chorobe lub miec realne dolegliwosci - ale podejrzewam ze lekarze z doswiadczenia wiedza, ze w 99% przypadkow okazuje sie, ze takiej osobie nic nie dolega. Wiec badanie tych osób wzdłuż i wszerz - zwyczajnie się nie oplaca. Lepiej najpierw zastosowac leczenie psychiatryczne/psychogiczne, a jesli problem nie mija to ewentualnie szukac dalej.
  3. Tak, tylko problem hipochondrykow jest to, ze chca badac wszystko i ciagle Bo caly czas wydaje się, ze TO JEST TO, ze to musi byc jakas choroba itd. I zbada się jedna rzecz, okaze sie ze jest ok, to zaraz przyjdzie pora na inne. I jak sie "obleci" tak caly organizm to okazuje się, ze ta pierwsza rzecz mimo ze zbadana, no to jednak juz minał rok, wiec MOGLO się coś tam wytworzyc chorobowego I tak w kołko... i zgadzam się z @minou - to jest straszne, bo powoduje, ze ludzie z "pierdolami" na ktore normalna osoba nie zwroci uwagi i po 2-3 dniach mija, zajmuje niepotrzebnie kolejki u lekarzy. My skupiamy się na nich, wiec nie dziwne ze nie mijaja po 2 dniach, tylko wrecz sie nasilaja bo nasza uwaga jest caly czas na nich. Slyszalam, ze za granica, w 90% przypadkow infekcji lekarz kaze lezec w lozku kilka dni, pic goraca herbate i ewentualnie łyknac paracetamol. U nas zaraz daja antybiotyki albo wlasnie jakies skierowania do spejcalistów i cała mase innych leków (bo przeciez coś trzeba przepisac...). Ja zdaje sobie sprawe ze jak u mnie cokolowiek odbiega od normy, to juz przykuwa mocno moją uwage i zaczyna sie stres (czy to zwiekszony puls, czy bol glowy, czy jakis skurcz itd.). A faktycznie, kazdy ma to od czasu do czasu, olewa, i zyje dalej bo to zaraz minie.
  4. No wlasnie, popatrz sobie na rozne obrazki w internecie - wszedzie pokazuja ze wlasnie jak te miesnie sa ponapinane to generuje to ból glowy. Wiec mozliwe, ze to nie od guza, tylko po prostu napiecie miesni Jakis czas temu znalazlam zestaw cwiczen - takie przekzywianie glowy w jeden bok, drugi, do przodu, do tylu. Musze zaczac robic to regularnie.
  5. @ms99 A nie masz takiego bólu tez w tych miesniach ktore idą od glowy, przez szyje do ramienia? Bo ja czesto mam ponapinane te miesnie, i tak zauwazylam ze one mnie czesto pobolewaja a od nich tez jest czesto bol glowy.
  6. tez się boje guza mozgu Ja mam czesto też cisnienie w glowie, i cos tak czesto mam wrazenie ze jest np zbyt jasno. Albo jak patrze na ekran komputera, to ze za ostro swieci itd. I juz nie wiem czy to od oczu czy od mózgu. W sumie okulistka ostatnio ogladala mi oczy i nie widziala nic niepokojącego. Bo balam się tez ze moze mam zwiekszone cisnienie galek ocznych - ale tez nie. Tez w czasie ataków paniki "rzuca" mi sie wlasnie na wzrok - tzn nagle mam nadwraziwosc na swiatlo. Jak jestem wyluzowana to tak nie mam. Na mnie tez strsaznie wplywaja wahania cisnienia atmosferyczego. Jak szybko rosnie czy spada, to tez czuje jakis taki dziwny ucisk w glowie, nieogarniecie. Takie mam wrazenie jakbym zaraz miala dostac jakichs mroczkow przed oczami czy cos. Ale nigdy czegos takiego nie mialam (oprocz migreny z aurą wzrokowa). A sobie mierze cisnienie codziennie i mam raczej w normie.
  7. Mam podobnie. Czasami mam wrazenie ze zaraz strace kontakt z rzeczywistoscia, albo wlasnie mam taki ucisk w glowie jakbym mialo mi cos tam eksplodowac.
  8. ja nie mialam z jogą, ale swego czasu mialam z relaksacja. Tzn. kiedy się totalnie relaksowałam i tak "puszczałam kontrole", pare razy doprowadzilo to do silnego lęku. Tak jakby w jakis sposob stresowalo mnie takie nie-myslenie, nie-kontrolowanie itd. Czytałam, że czesc ludzi tak wlasnie moze reagowac na rozne relaksacje. Ale teraz już tak na szczescie nie mam.
  9. A mi się wydaje, ze to nie jest w obszarze zainteresowania tego wątku Od takich rozwazan jest np watek "psychoterapia" czy "kroku ku wolności", tam sa dyskusje wlasnie skad się cos wzielo, jak z tym walczyc itd. I tam osoby żywo tym zainteresowane. Ten wątek wydaje mi się takim typowym do "wywalenia" swoich lęków chorobowych, albo zapytania się czy inni tez tak mają - i to czesto tez dziala uspokajajaco (przynajmniej dla mnie). Tu ludzie chca rozmawiac bardziej o tym. Ale jak czasem cos zjechalo na temat wlasnie - jak z tym walczyc, skad to sie wzielo, gdzie tkwi problem - to widze że taki temat konczy się niemalze natychmiast (co obserwwowalam niestety wielokrotnie). Jesli o mnie chodzi, aktywnie staram się z tym walczyc, chodze na terapie, zaczynam zauwazac pewne schematy, skad sie cos bierze i dlaczego - i to jest dla mnie tez bardzo interesujące. Ale tutaj raczej nikt nie chce czytac takich rzeczy Wiec ja rowniez wchodze tu po to, zeby podzielic sie swoim lękiem chorobowym (bo na dany moment przynosi to ulge) albo poczytac ze inni tez ak mają, i ze faktycznie pewnie to jest "tylko" nerwica, skoro 80% forum ma podobne objawy. Wiec dla mnie taki cel ma ten wątek. A cel dot. "wyzdrowienia" i walki z tym mają po prostu inne wątki na forum, i o takich rzeczach piszę wlasnie tam.
  10. ja mialam ostatnio bóle przy lewym obojczyku (tak troche pod). Bolalo mnie przy glebszym wdechu, niektorych ruchach ręką itd. Lekarz zbadal i nic nie stwierdzil - tzn. stwierdzil ze moga byc takie bóle od kregoslupa, albo po prostu od infekcji (mowil ze czesto wtedy są bóle stawów albo nerwów ktore tam są). Ten lekarz byl kardiologiem, ale stwierdzil, ze nawet nie ma sensu robic EKG. Może tak samo - coś Ci sie nadwyrezylo, albo wlasnie jakies pozostalosci po infekcji? Co do ciezkiego oddechu to wiadomo - u nas to nigdy nie jest pewne czy to realny ciezki oddech czy nerwicowy Ja dwa lata temu wrecz się dusilam, czulam ucisk i ciezar na klatce, balam się ze nie bede mogla wziac oddechu. Zrobilam RTG, EKG, i przeszlo jak ręką odjął Takze to jest najgorsze, ze nerwica potrafi imitowac doslownie WSZYSTKO!
  11. @Wojtek1984 może to faktycznie działa tak - ze po drzemce jest chwila takiego nieogarniecia, trzeba sie zorientowac co i jak. I normalnie czlowiek reaguje tak, ze sie za chwile "ogarnia", a my zamiast tego wpadamy w panike - wlasnie przez ten moment takiej niewiedzy - gdzie jestesmy, co sie stalo - moze to wywoluje taki "atak". I to by tlumaczylo, dlaczego nie ma tego stanu w nocy - bo noc jest typowa do spania wiec jak sie budzisz w nocy to nie ma zadnego zdziwienia (jest ciemno itd.), a tu nagle jasno, i nie wiadomo o co chodzi.
  12. @Wojtek1984 ja z drzemkami mam mega problem - dlatego nigdy nie spie w dzien. Jak zdarza mi się przysnąc to budze się w strasznym stanie - roztrzesiona, w lęku a nawet panice, serce mi wali, nie wiem co się dzieje itd. Dochodze do siebie ze 30 min. W nocy - moge zasnac na godzine i obudzic się i jest wszystko ok. W sumie nad ranem jak się obudze i jeszcze przysne to tez jest ok (chociaz tutaj czasem czulam się tez dziwnie ale raczej jest ok), wiec nie wiem o co chodzi. W zwiazku z tym unikam drzemek jak ognia. Czasem jak nie spie w nocy, potrafią mi się zamykać oczy w dzien, ale robie wszystko zeby nie zasnac - tak mnie przeraza ten stan. W sumie chcialabym moc normalnie czasem polozyc się na godzinke w dzien i zrelaksowac, ale juz stracilam nadzieje Kiedys czytalam na zagranicznych forach, ze jest trochę ludzi ktorzy tak mają...
  13. dzieki! pobiore w takim razie magnez i zobacze jak to bedzie. Wlasnie ze 2 tyg temu mialam cos podobnego z barkiem, ale bylo troche mniej dokuczliwe i przeszło po 5 dniach... Najgorsze, ze jeszcze mam straszny kaszel po przeziebieniu, i kazde kaszlniecie to jest przy okazji wycie z bólu Ale jak siedze i nic się nie ruszam, to nic nie boli na szczescie - wiec obstawiam, że to raczej na pewno takie podraznienie jakiegos nerwu. haha no tak - czuc sie za dobrze to tez jest zawsze podejrzana sprawa Ja dzis mam jakis dziwny dzien, takie otumanienie w głowie, nie moge się w ogóle rozbudzić. Brak koncentracji w oczach. Scisk w głowie itd. Taki stan to u mnie ostatnio standard. A teraz jeszcze ten nerwoból osłabia mnie dodatkowo fizycznie.
  14. Mnie od kilku dni męczy ostry ból miedzy żebrami Mialam tak chyba z 15 lat temu i lekarz stwierdził nerwoból. Wiec nie przejmuje się az tak bardzo i staram się przeczekac. Ale jest to n aprawde bardzo uciazliwe, bo nawet głebszy oddech powoduje ból Oczywiscie jak trwa to coraz dluzej, to zaczynam się martwic, ze moze to cos inneg... Mial ktos taka przypadlosc i coś pomagalo? Przyklejanie plastrów przeciwbolowych nie daje kompletnie NIC.
  15. Ja mam ostatnio takie zawirowania w głowie. Tzn nie są to typowe zawroty, ale czuje się jakos tak neistabilnie. Jakby coś mną lekko kołysalo, albo jakbym miala jakąś pustke w głowie.
  16. Wczoraj spałam w sumei dobrze - bez problemu. A dzis niemoglam zasnac (mimo, ze w ciagu dnia i wieczorem - oczy zamykaly mi sie same). Ogolnei teraz zaczynam w pracy nowy projekt, i troche mam stresy z tym zwiazane, wiec obawiam się , ze lepiej nie bedzie Co do glowy, bolec nie boli. Wczoraj caly dzien nie moglam się jakby dobudzic. Mialam dziwne nieogarniecie. Dzis od rana - jeszcze gorzej. Tak jakbym niem ogla sie skoncentrowac, nie mogla się obudzic po nocy - dziwny stan, i troche przerazający. Dodatkowo taki scisk w glowie, w oczach i uszach. Oczywiscie tez od razu mam stresa, ze niedotlenienie, że tętniak, ze trace zmysly i nie wiadomo co jeszcze. Po poludniu jakos mi na szczescie przeszlo Wiem, ze nie wszyscy mieszkają w Polsce, ale np dzisiaj są bardzo niekorzystne biometeo (podobno), bo nadchodza jakies wichury i spadek cisnienia. Moze tez takie drastyczne zmiany tak na nas wplywaja? A moze nawet wplywaja na wiekszosc ludzi, tylko reszta olewa i nie zwraca uwagi, czuje sie po prostu bardziej senna. A my - 100% uwagi na ten stan , wiec robi się jeszcze gorzej.
  17. Ja z kolei mieszkam sama, i generalnie zawsze mam zamkneite drzwi. Ale jak cos jest nie teges, to od razu otwieram drzwi z zasuwy, zeby w razie pogotowie albo sasiedzi mogli bez problemu wejsc edit: ooo teraz zobaczylam, ze @Tukaszwili i @maribellcherry robia dokladnie to samo Piona!
  18. no mozliwe, kazdy musi po prostu znalezc swoją droge. Dla mnie terapie to tez nie jest tylko pozbycie sie objawow, ale generalnei taka droga rozwoju, poznanie siebie, swoich potrzeb, zmiany w zyciu - zeby dazyc do tego czego naprawde chce a nie meczyc sie z tym co nie jest dla mnie itd. OBserwacja swoich zachowan i tez zmiana ich - i takie tam Dlatego mimo ze np ciagle mnie mecza objawy to i tak uwazam ze terapia dużo mi dała Ale dla kazdego dobre mogą być inne rzeczy.
  19. Ja też dzisiaj mam dziwny ścisk w głowie Nie wiem czy to od zmiany cisnienia na zewnatrz, czy moze od napięcia męśni... Ale strasznie to nieprzyjemne. Dodatkowo mam wtedy takie uczucie totalnego nieogarniecia, jakbym do konca nie wiedziala co się dzieje dookoła.
  20. @zakazana88 ja mam doświadczenie (chociaz nie wiem czy już kiedys tego tu nie pisalam) Ogolnie uwzam, ze psychoterapia to tak naprawed jedyna opcja prawdziwego wyleczenia (przynajmniej dla mnie). Leki bardziej "zaleczają" objawy - tak jak np wziecie ibupromu na ból zęba. Ale te objawy skadś sie biorą. Są oczywiscie rozne teorie i do konca nie wiaodmo jak to jest (moze byc tez tak ze u kazdego przyczyna jest inna) ale mi podchodza te teorie mowiace, ze objawy są wynikiem tego, ze mamy/mielismy jakies problemy (emocjonalne) ktore nie są wyrazone, uswiadomione, przepracowane ( z roznych powodow) - i w efekcie pojawia się z tego coś zastepczego (u jednych nalogowe picie, u drugich depresja, u trzecich lęk albo wlasnie somatyzacje). Ja przy pierwszym "rzucie" nerwicy, wiele lat temu - poszlam wlasnie na psychoterapie. Mialam mega lęki (nie bylam w stanie wyjsc z domu), czulam sie fatalnie, bylam baardzo wkrecona w serce - tzn mialam tachykardie, z ktora lądowałąm w szpitalu itd. Po 2 latach WSZYSTKO mi przeszlo. Nie mialam zadnych lęków, normalnei funkcjonowalam, nerwy o serce poszly w odstawke - w ogole nie zwracalam na to uwagi, ani na zadne inne choroby. Czulam sie jak normalny czlowiek A nie bralam kompletnie zadnych leków. Natomiast pozniej, po wielu latach, znow zaczely mi się objawy (to byl dosc ciezki okres w moim zyciu), i znow widze ze mam problemy na wielu plaszczyznach - tzn wlasnie z emocjami z przezywaniem roznych rzeczy itd. I znow rozpoczelam terapie bo wierze, ze tylko to jest mi w stanie tak naprawde pomoc. Ale tez wiem, ze jestem dosc "oporna" ze trudno przychodzi mi mowienie, wiec u mnie nie jest to szybki proces. A z takich rzeczy ktore zauwazam "od ręki". To jest np. ze przez kilka dni potrafie czuc się osłabiona, zmeczona, ledwo się trzymam na nogach, trzesa mi się rece. Ide na sesje, a po sesji i obgadaniu pewnych spraw (wcale nie dotyczacych tych dolegliwosci) nagle - pelnia sił, energia itd. Wiec już zaczynam coraz bardziej zauwazac, ze ten stan który mam (zdrowotny) tak jak się pojawia, tak szybko potrafi znikac - wiec ewidentnie nie jest czyms prawdziwym. Potrafi mi byc niedobrze np, mam mdlosci kilka dni, wydaje mi sie ze jakis wirus, a nagle ide na sesje, obgadamy rozne rzeczy i sie okazuje ze za tym kryly sie np jakies emocje - i potem wszystko mi nagle przechodzi. Takich sytuacji mam całą mase. Wiec juz troche wiem przez co się one u mnie biorą, ale jeszcze nie do konca umiem sobie z nimi radzic sama (tzn. zyc tak, zeby sie nie pojawialy). Ale caly czas jestgem dobrej mysli
  21. Ja to jeszcze mam cos takiego, ze po nieprzespanej nocy potrafią mi się w ciagu dnia wrecz zamykac oczy - zasnelabym chyba w kilka minut (ale nie spie w dzien, bo potem jak sie obudze to mam panike i tragiczny stan), wiec zawsze staram sie wyczekac do wieczora, chociaz czasem jest bardzo ciezko. Ale... nagle wieczorem, niespodziewanie, calkowicie się rozbudzam, mam nagle duzo energii i przechodzi mi senność. Ale zdecydowanie najbardziej pomagają mi na sen benzo. Jak nie moge spac, a akurat zalezy mi, zeby choc troche się przespac, bo mam kolejnego dnia cos waznego - to biore sobie kawałek tabletki i zasypiam.
  22. @maribellcherry ja się dokladnie nad tym samym zastanawialam wczoraj. U mnie tez to trwa mniej wiecej od miesiaca. Kiedys dawniej, tez spałam raczej marnie, nie moglam zasnać itd. Ale potem jakos ise to unormowalo, pamietam ze na poczatku wakacji spalam super - zasypialam w ciagu kilku minut, nawet jak sie obudzilam w nocy, to od razu zasypialam, i mialam poczucie normalnie przespanej nocy. A wlasnie od kilku tygodni mam to samo - wieczorem ciezko mi zasnac, czuje sie jakas taka pobudzona. Jak mi sie uda, to potem budze sie w srodku nocy i nie moge ponownie zasnac, albo pol nocy leze w takim pol snie - troche przysypiam, troche nie i w sumie nie wiem ile z tego tak naprawde śpie. I widze, ze u mnie tez w ostatnich dniach jest tylko gorzej.. Ja u siebie wiaze to z tym, ze wczesniej mialam taki lżejszy okres (tzn. mniej obowiazkow, mniej na glowie), a teraz znow mam duzo rzeczy, stresuje mnie praca i rzeczy ktore bede miala do wykoania. Jakos to mnie wszystko przytlacza i wydaje mi się, ze to moze być powod. Tylko nie wiem co z tymz robic... Jak nauczyc się "wylaczac"? I jak nastaje wieczor to po prostu nie zamartwiac sie, tylko klasc spac i miec wszystko gdzies? Najgorsze, ze po takiej marnej nocy, kolejna wcale nie jest lepsza - a wydawaloby się, ze na takim niewyspaniu i zmeczeniu powinno być juz ok.
  23. Dokladnie, w nerwicy mozemy mieć tak wszystko nieswiadomie pozaciskane, ze potem wlasnie jest - ucisk w glowie, to z kolei prowadzi do problemow z obaczmi. Ja mam to samo, i juz mnie to nawet nie dziwi, bo te wszystkie miesnie oplatające glowe i oczy są po prostu zbyt napięte. Tez mialam swego czasu problemy z oddychaniem, mialam strasznie scisnietą klatke piersiowa - na szczescie przeszlo po badaniach A jesli chodzi o bol gardla - tez nie bylabym zdziwiona. Bo tam tez są miesnie itd. I pasowaloby, ze na wieczor - bo po calym dniu napiecia dopiero pojawia się ból.
  24. Moze tez byc tak, ze naciagnelam sobie miesięn piersiowy (czesc górna) , bo to mniej wiecej ta sama okolica co te nieszczesne węzły. ALe teraz skad wiadomo czy to boli miesien czy wezly ? Mial ktos powiekszone wezły podobojczykowe? Widac ze są powiekszone gołym okiem?
  25. A mnie kolejny dzien boli ramie/węzły Teraz popatrzylam na obrazki i wychodzi, ze w tym miejscu mogą być węzły podobojczykowe. Co prawda nic mi nie wystaje, nie mam zadnego wybrzuszenia ani nic, ale moze one są jakos bardziej wewnątrz i tak nei wychodza? Niby jestem przeziebiona, mam katar, ból gardla i kaszel - ale to powinnam miec powiekszone chyba bardziej węzły szyjne? Wiec oczywiscie zaczynam się stresowac ze to moze oznaczac cos znacznie gorszego
×