
NadziejaWBeznadzieji
Użytkownik-
Postów
84 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez NadziejaWBeznadzieji
-
Przede wszystkim. Nie powinieneś łączyć prawdziwej sztuki z popularnością. Sztuka zawsze charakteryzowała się tym, że była niszowa. Myślę że powinieneś się zastanowić czy interesuję Cię tworzenie(np. pisanie) tylko POD ludzi jak np. Kasia Cichopek i robienie na tym góry pieniędzy, czy tworzenie DLA siebie(tylko tego co akurat teraz chcesz tworzyć, co czujesz). Ja po wielu takich przemyśleniach właśnie odnośnie tej niesprawiedliwości ostatecznie doszedłem do wniosku że niewarto szukać atencji całego świata, bo stracisz na tym więcej czasu, niż na tworzeniu tego, co będziesz promował. Wystarczy garstka ŚWIADOMYCH osób, w pełni świadomych tego co chciałeś przekazać swojej twórczości, interpretujący ją samemu - a nie takich, którzy mogliby np. obierać ziemniaki do Twojej muzyki(tylko przykład) niezwracając na nią specjalnej uwagi. Jakakolwiek praca niemusi przecież ograniczać Cię w tworzeniu po wróceniu do domu. Zacznij tworzyć, dopiero potem zaczniesz przejmować się pieniędzmi, wydaniem itd. Bo teraz trochę to wszystko brzmi jak głównym celem dla którego chciałbyś to robić są pieniądze(a chyba tak nie jest? ) bo z góry martwisz się o to jak duży bęzdzie zasięg odbioru. Pozdrawiam.
-
Witam. Całkowicie rozumiem Twój duży pociąg do tworzenia. Również mam duszę kreatora(choć w moim wypadku to akurat głównie design/architektura, lecz w przeszłości były też incydenty z filmami czy innymi związanymi z tym rzeczami). Dla tego typu osób jak My, niezbędne jest by chociaż co jakiś czas wprowadzać swoje wizje rojone w głowie w rzeczywistość, inaczej pozostaje tylko roztargnienie/złość lub uczucie beznadziejności wywołane przez brak takiej możliwości - tego współczuję Ci najbardziej... Nie możesz się w żadnym wypadku poddawać, nawet wyjazd do pracy na zmywaku niemusi kompletnie nic przekreślać - to tylko pewien etap w Twoim życiu, którego zostało Ci jeszcze WIELE - masz dopiero 20 lat! Pozwolę sobię przytoczyć przykład pewnego artysty, który również u początku swej drogi wyjechał do UK za pracą. Po długim czasie tam spędzonym przestał wierzyć w to że kiedyś będzie miał możliwość utrzymywania się tylko ze swojej pasji. Zrozumiał jednak, że nie może bez niej żyć, uwierzył w swoje możliwości, wrócił do Polski i do dziś jest jednym z najlepszych artystów w naszym kraju, wydającym płyty w legalnej wytwórni . Może jest w Twoim mieście jakieś "kółko zainteresowań" dot. filmów i wszelkich aspektów z nim związanych? Musisz koniecznie poszukać. Może powinieneś spróbować również jakichś innych produkcji, niewymagających aktorów? - dla Twojej artystycznej duszy wszystko jest możliwe, wystarczy tylko trochę pomyśleć a pomysł sam wpadnie do głowy. Pamiętaj że nic, zupełnie nic nieprzekreśla Twoich marzeń. Cokolwiek zrobisz, gdziekolwiek będziesz za rok, za dwa - zupełnie nic nie znaczy i nieprzesądza tego jak będzie wyglądała Twoja przyszłość. Potraktuj wyjazd do pracy jak JEDEN Z PUNKTÓW dojścia do celu, a nie jako mniejsze zło które będzie celem samym w sobie. Pieniądze zawsze się przydadzą, ale niemuszą być Twoim głównym przewodnikiem, za którymi będziesz szedł kurczowo przez całe życie bojąc się o ich stratę. Czasem trzeba trochę zaryzykować Mówią że sam talent to tylko 10% sukcesu. 90% to jego dopieszczanie i umiejętność wykorzystania/pokazania go szerszemu gronu. Ale bez tego 10%, następne 90% nieistnieje/niema sensu. Posiadasz więc bardzo wiele, niekażdemu jest dane POZNAĆ(bo każdy ma tam jakiś ma)i być świadomym swojego talentu. Ciesz się tym, póki wciąż tworzenie(choćby nawet na sucho) sprawia Ci przyjemność, niekażdemu jest to dane. Pozdrawiam, i jestem dobrej myśli :)
-
Witam, Przede wszystkim przypomnij sobie czy zmiana stanu niebyła spowodowana jakimś przykrym incydentem z przeszłości. Czy napewno wszystko wzięło się "samo z siebie"? A może przez pewien dłuższy czas byłaś kiedyś w jakiś sposób odizolowana od rówieśników/twojego towarzystwa co po dłuższym czasie może prowadzić do zbyt dużego odzwyczajenia się od ludzi i tym samym spadkiem braku zaufania do nich? Pozdrawiam i czekam na odpowiedź
-
Witam, Wg. mnie jesteś bardzo odpowiedzialną i mądrą osobą że w pore zauważyłaś u siebie problem i chcesz nie tylko sama sobie pomóc, ale i dajesz tą możliwość innym. Jeżeli więc nie ma żadnych przeciwwskazań co do tego, żeby iść do psychologa, to wybieraj się tam jak najprędzej, napewno pomoże, a wyżalić zawsze się możesz przecież tutaj Będzie dobrze, pamiętaj że idziesz do specjalisty z nastawieniem żeby Ci pomógł, a nie żeby Cię wyleczył. Nie wmawiaj sobie że jesteś chora i masz ze sobą problem, poprostu masz ciężki okres w życiu a specjalista może Ci znacnie pomóc w jego przejściu Pozdrawiam.
-
Depresja przy braku obowiązków
NadziejaWBeznadzieji odpowiedział(a) na socjopatia temat w Depresja i CHAD
Witam, Dość ciekawy temat. Ja również nie czuje się najlepiej gdy nic nie robię, w moim odczuciu to marnowanie czasu, a życie nie daje go na tyle, żeby robić to z nim zbyt często jeśli chce się faktycznie ŻYĆ. Pracocholizm jest moim zdaniem wtedy, gdy priorytet pracy kładziemy nad priorytetem rodziny, przyjaciół. I zamiast spędzać czas z nimi(oczywiście nie cały czas), wolimy pracować - wówczas, mowa już także o egoiźmie, choć zależne jest to oczywiście od tego jaki typ pracy wykonujemy. Mimo wszystko, przez wiele lat obserwacji zauważyłem(przynajmniej u siebie), że odpoczynek dobrze wpływa głównie na kreatywność. "Podładowanie baterii"? - także, ale trzeba bardzo uważać by nieprzerodziło się w rozleniwienie bo potem ciężko wziąć się do pracy spowrotem. Pozdrawiam. -
Witam, Problemy z zasypieniam mogą mieć wiele przyczyn, sprawdź niektóre, najpowszchniejsze z nich; - Zbyt duża ilość spożywanej kawy lub środków zawierających kofeinę które przy długotrwałym przyjmowaniu w NIEmałych dawkach oprócz problemów z zaśnięciem mogą powodować właśnie także lęki, - Oglądasz za dużo filmów/programów kierujących Twoją wyobraźnię na "złe" tory - mam na myśli głównie jakieś horrory, itd. - Masz za mało obowiązków/za dużo myślisz - zbyt częste i długie myślenie czasem potrafi doprowadzić do przekoloryzowanych wniosków. - Masz za dużo obowiązków - jedno niewyklucza drugiego - Siedzisz za długo przy komputerze. - Jakieś problemyw rodzinie/szkole/etc.(których nieopisałeś więc strzelam więc takowe niewystępują) Przede wszystkim, w takich sytuacjach powinieneś myśleć głównie tylko o zwykłych, codzinnych, PRZYZIEMNYCH sprawach, oczywiście najlepiej tych najmniej stresogennych np. Co jutro będziesz robił. Jeżeli i to niepomaga, najlepiej przed snem porobić/pooglądać/poczytać coś co Cię cholernie nudzi, i samo zamknie Twoje powieki Pora spania także powinna być chyba trochę wcześniejsza, choć zależy to głównie od tego o której rano wstajesz. 6-7 godzin to MINIMUM, optymalnie powinno spać się ok.8 godzin, choć tak naprawdę to jest to sprawa indywidualna każdego człowieka i powinieneś sprawdzić po jakim czasie snu czujesz się najlpiej. Jeżeli właśnie niewyspanie jest tu głównym problemem, możliwe, że twoje następne problemy ze zmęczeniem, brakiem samozapału itp. są właśnie jego wynikiem. Popracuj więc nad nim, koniecznie. Niemasz JESZCZE żadnego celu, niech więc narazie Twoimi celami będą drobne rzeczy, takie jak np. poradzenie sobie niewyspaniem. Mało kto ma tak naprawdę JASNO określony cel, przeważnie każdy poprostu DĄŻY do życia takiego, jakie sobie wymażył i stara się to spełnić poprzez wyznaczanie sobie i pokonywanie celów służących za półśrodku w drodze do spełnienia. Żyj tu i teraz, potrzebujesz narazie wyjść z dołka, więc i niech to będzie Twoim celem, jeżeli już uda Ci się z niego wyjść, zakopiesz go i zbudujesz fundament trwały na tyle by już więcej tam nie wracać. Uwierz, że człowiek "w dołku" jest poprostu ograniczony jak jego pole widzenia, sam wiem po sobie, że gdy mam słabsze momenty, -i moja wyobraźnia na tym cierpi,-i moja inteligencja, ambicja, oraz wszystko, człowiek staje się poprostu 50%, namiastką tego, czym jest naprawdę. To co teraz o sobie myślisz, to tylko Twoje złudzenie. Cele pojawią się same, gdy tylko zobaczysz trochę więcej niż tylko kawałek niebieskiego sklepienia i tony gruzu wokół Ciebie. Trzymaj się, daj koniecznie znać co u Ciebie niezależnie od tego czy będzie lepiej czy gorzej Pozdrawiam.
-
Jestem nic nie wartym śmieciem.
NadziejaWBeznadzieji odpowiedział(a) na kali1995 temat w Depresja i CHAD
TAO, A kto powiedział że mówię o WSZYSTKICH nastolatkach na ziemi? Podałem przykład tylko jednego z wielu - których jest ostatnio coraz więcej, ale i tak każda jedna osoba to indywidualna sprawa, tak samo jak to, w jaki sposób kto wychowuje swoje dzieci. Dlaczego utożsamiasz mój opis z Twoimi dziećmi? Skąd te wnioski że mówiłem o nich? Pozdrawiam, Ps. Jeżeli chcesz odpowiedzieć to proszę odpisz na PW bo teraz to naprawdę nie ma już związku z tematem. -
Jestem nic nie wartym śmieciem.
NadziejaWBeznadzieji odpowiedział(a) na kali1995 temat w Depresja i CHAD
Wybacz kolego, ale jeżeli dla Ciebie "cieszyć się życiem" to przykładowo traktować rodziców jak bankomat i myśleć tylko i wyłącznie o sobie to szczerze współczuję. Spytałeś czy oceniam coś czego nie umiem/nie chcę - i jedno i drugie. Nie potrafiłbym być tak zimny w stosunku do innych, i gdybym kiedyś takim człowiekiem się stał, sam nigdy bym sobie tego niewybaczył - toteż, nie chciałbym. Pozdrawiam. Ps. Mam nadzieję że niebędziemy dalej tego drążyć, żeby nie robić niepotrzebnej kompletnie niezwiązanej z tematem dyskusji. -
Jestem nic nie wartym śmieciem.
NadziejaWBeznadzieji odpowiedział(a) na kali1995 temat w Depresja i CHAD
Co warta jest osoba która robi się na Playboy'a, ubrana w ciuchy za 4 wypłaty swoich rodziców, uznająca Siebie przez to za kogoś lepszego? Co warta jest osoba która ma mase znajomych, których w razie potrzeby pomocy olewa, ale żadnego przyjaciela? Co warta jest osoba która mimo 18 lat życia jest w technikum/liceum TYLKO z przymusu rodziców, a nie z własnej woli(brak jakichkolwiek ambicji)? Co warta jest osoba posiadająca pasję - picie browarów na ławce / codzienny "melanż"? Co warta jest osoba która ma szacunek u swojego brata - tylko dlatego bo sama często go poniża i używa przewagi swojej fizycznej siły w razie konfliktu? Co warta jest osoba która gdy spotyka się z kimś ze starej szkoły i słyszy tylko "Idziesz jutro na melanż? / Pożycz X zł"(z rodziną się już nie spotyka, traktuje ją tylko jako bankomat) Co warta jest osoba która wtrąca się w każdą rozmowę, jest natrętna, na siłe na zbyt towarzyska i wtyka nos w nie swoje sprawy? Co warta jest osoba która rozmawia z dziewczynami tylko celem późniejszego zaspokojenia swoich popędów? To właśnie NIE jesteś Ty, a jeżeli to nie Ty, to jesteś wart wiele. Nie tylko wygląd i wykształcenie są najważniejsze, choć co innego sądzi dzisiejszy świat, i próbuje nam to wbić do łba na każdym kroku. Dla mnie liczy się to jakim jesteś człowiekiem, nie interesuje mnie ile masz, ile wiesz, bądź poprostu dobrym człowiekiem, "bo najważniejsze to co nosisz pod skórą"~Teris Wygląd i wykształcenie nie są najważniejze, ale w istocie, dodają pewności siebie, nic chyba nie stoi na przeszkodzie żebyś raz na jakiś czas trochę np. pobiegał. Masz szansę się edukować w jakikolwiek sposób - skorzystaj z niego. Pamiętaj jednak, że to tylko dodatki które pozwolą Ci się napewno także trochę bardziej otworzyć na ludzi, co zależne jest głównie własnie od pewności siebie. Z rodzicami musisz wkońcu szczerze porozmawiać, i nie przelotem, wybrać odpowiedną porę, dać do zrozumienia że ich "dowcipne" teksty takimi dla Ciebie nie są, zapytać czy chcą tego żebyś przez to całe dnie chodził smutny. Nie wierze, że nie będą mieć na tyle empatii żeby Ci nie odpuścić. Kolegów którzy z Ciebie drwią nie masz - bo takich osób kolegami nazwać nie można, a więc, dlaczego przejmujesz się słowami kogoś kogo nawet nie znasz? Pozdrawiam. -
23 lata i wieczny katar - to uczulenie na bród tego świata
NadziejaWBeznadzieji odpowiedział(a) na marzyciel7 temat w Depresja i CHAD
Witam, Po pierwsze, może powinieneś trochę zmienić podejście co do dziewczyn, bo jeżeli potrzebna Ci jest ona TYLKO do zaspokojenia swojego popędu seksualnego to może na nią jeszcze poprostu niezasługujesz. Chyba trochę za dużo myślisz o swoim losie - taka widać Twoja natura, też potrafię czasem godzinami o tym co zrobiłem, gdzie jestem, i co zrobić mogłem , i gdzie mogłem być. Te myślenie blokuje działania bo daje poczucie beznadziejności. Nie ważne jak zaczynasz - ważne jak kończysz. Nic, absolutnie nic nie stoi na przeszkodzie byś dalej spełniał swe marzenia i osiągał to, co zawsze chciałeś osiągnąć, mimo, że POZORNIE teraźniejszość nie daje Ci na to żadnych perspektyw. Ludzie o swoje cele walczą długimi latami, nie wolno nigdy tracić nadzieji. Pamiętaj, że pierwszy krok czasem trzeba zrobić mimo woli, nawet jeżeli logiczne myślenie nie znajduję wówczas w tym podstaw - logiką nie osiągniesz wiele. Pozdrawiam. -
Co się dzieje, proszę pomocy..
NadziejaWBeznadzieji odpowiedział(a) na Oazek temat w Depresja i CHAD
Witam, Przeczytałem cały Twój post, i bardziej przypominał mi on historię z "happy-end'em", niż coś negatywnego Stres, lęk, czymże jest to miłości? Może brzmi trochę jak banał, ale czy te 2 pierwsze były kiedyś w stanie tak bardzo i szybko zmienić twoje życie jak to trzecie? Gdy czujesz strach, pomyśl o kimś kogo kochasz, np. o Niej, czym ten strach jest dla tego wielkiego uczucia jakim ją darzysz? Przede wszystkim nie możesz się znimi utożsamiać; to nie Ty czujesz strach, tylko strach jest w Tobie, wyrwij go z korzeniami jak chwasta, to nie ty, to tylko on wdziera się pod Twóją korę mózgową przeważnie w najmniej odpowiednich momentach. Ponadto, istnieją pewne techniki typu; Jeżeli będziesz czuł np. stres, powiedz sobie "Teraz czuję stres"(możesz to zrobić także w myślach), nie spowoduje to że odrazu się go pozbędziesz, ale o dziwo, może znacznie pomóc. Niepowinieneś także się przejmować np. wynikiem egzaminów, co będzie to będzie, nie zdasz to nie zdasz, świat się od tego nie zawali, takie rzeczy niemogą urastać do rangi walki"na śmierć i życie". Sprawa leków, próbowałeś może kiedyś czegoś naturalnego? Jakieś ziółka typu melisa itp.? Skoro leki, z tego co widzę nie działają chyba na Ciebie zbyt odpowiednio, może powinieneś spróbowąć czegoś innego, a skoro nieznajduesz się już przecież w tak dramatycznej sytuacji jaka miała miejsce przed terapią, dziewczyną itd. to może się to często przydać. Pozdrawiam -
Co sie ze mna dzieje? Prosze o pomoc.
NadziejaWBeznadzieji odpowiedział(a) na obcy123 temat w Depresja i CHAD
Witam, Może dobrą motywacją byłoby dla Ciebie chęć walki o lepszą przyszłość dla Twojej dziewczyny? Jeżeli naprawdę ją kochasz, myśl, że to co masz/musisz aktualnie zrobić(cokolwiek) robisz dla niej, powinna dać Ci ogromnego kopa. Co do obojętności wobec innych - niepowinieneś gasić swojego uczucia do Niej, ale rozłożyć je także na inne osoby w Twoim otoczeniu. Musisz wzbudzić w sobie do nich uczucie, jeżeli takowe gdzieś się zatraciło; Pomyśleć o wszystkich rzeczach które kiedyś dla Ciebie zrobili, jak wzpierali Cię po porażkach, i cieszyli przy zwycięstwach, kim mógłbyś dzisiaj być gdyby nie oni. Jeżeli rozłożysz już te uczucia, wszystko powinno się unormować, oczywiście jeżeli to właśnie w tym tkwi Twój problem. Pozdrawiam, i jestem dobrej myśli :) -
TAO , takim ludziom jak Hipek wydaje mi sie brak wytrwałości. Niby szuka pomocy , napisze post , a za tydzień nie będzie wiedział ,miał chęci tu zaglądnąć. Oprócz tego co to w ogóle za teksty " raz się zabiłem"? Nie lubie takich niedorzecznych tekstów i ,,, . I co My mamy Mu doradzić skoro wszystko trzyma zamknięte szczelnie w tajemnicy? Jasne, i co jeszcze o nim jesteś w stanie o nim powiedzieć na podstawie jednego postu? Człowiek jest rozbity, nie wiesz w jakim stanie się znajduje, ale wnioski na temat jego osoby potrafisz wyciąglnąć z paru linijek. Człowiekowi z depresją wystarczy byle pretekst by zdołować się jeszcze bardziej, jeden z nich właśnie został przez Ciebie napisany, gratuluję Hipek, byłoby dobrze gdybyś napisał trochę więcej na swój temat, mimo że jest to może dla Ciebie coś wstydliwego - wszyscy tutaj chcemy Ci tylko pomóc, ale na podstawie tak małej ilosći informacji ciężko będzie to uczynić, aczkolwiek, jeśli chcesz, zawsze możemy też porozmawiać na PW. Czekam więc na Twój post, nie zawiedź mnie Pozdrawiam.
-
messi1992, Witam ponownie Dziękuję za zdanie relacji, czekam z niecierpliwością na następne wydarzenia, Mam nadzieję że wszystko skończy się pozywywnie Pozdrawiam.
-
[videoyoutube=4FS9qT7KLMI][/videoyoutube]
-
W takim razie bardzo się cieszę że mogłem/mogliśmy Ci pomóc i czujesz się już lepiej . Nawet niewiesz jak poprawiłaś mi humor Pozdrawiam.
-
Witam, Czy taki stan pojawił się u Ciebie sam z siebie? Czy może był lub MÓGŁ BYĆ jakiś konkretny powód? Każdy czasem płacze, szczególnie wraźliwsi ludzie do których także ja, jak i mój przedmówca należymy Boisz się powiedzieć o tym mamie; wyobraź sobie że masz córkę którą bardzo kochasz, lecz ukrywa przed Tobą problemy tak jak Ty i robi sobie tym krzywdę, czy chciałabyś aby tak zostało? Napewno wolałąbyś żeby powidziała Ci w czy tkwi problem. Zaufaj mi, że jeżeli Mama Cię kocha to chce dla Ciebie jak najlepiej, nie smuć jej więc tym i powiedz jej o wszyskim. Twoje hobby przekreślają wszystkie złe rzeczy które o sobie pomyślałaś typu; "nic nie potrafię" itd. Jesteś jednym na tysiąc, a nie jednym z tysiąca, i być może trudno jest Ci dostrzec swoją wyjątkowość widząc wokoło samych ludzi pochodzących z tej drugiej grupy. Przejmowanie się opiniom innych to jakby zakładać sobie samemu na ręce kajdanki, to najgłupszy wymysł tego świata który często narzucany jest nam przez np. media, a ty przecież nie jesteś jednym z tysiąca, tylko na odwrót, nie wstyd Ci się więc poddawać takiemu tokowi myślenia? Psycholog będzie Ci mógł znacznie pomóc, niewkręcaj sobie przypadkiem że jesteś chora, jesteś poprostu w trudnej sytuacji, a psycholog jest tylko od tego, aby Ci poprawić humor . Wybierzesz się do niego bez problemu jeśli najpierw porozmawiasz o swoim problemie z mamą, a zrobisz to, gdy będziesz w stanie wczuć się w nią samą, i myśląc o sobie z jej perspektywy(to co opisałem wyżej). Dasz radę, bo ją otrzymałaś, będzie dobrze, bo już nie będzie gorzej Pozdrawiam.
-
messi1992, bez względu na to jak finalnie postąpisz, byłbym bardzo wdzięczny gdybyś mógł mi powiedzieć jak to się skończyło choćby na PW. Jestem strasznie ciekaw tymbardziej że sam miałem coś podobnego Z góry dzięki, Pozdrawiam
-
Witam, Rozumiem Cię w pełni chłopaku, całkiem niedawno miałem tak z moją instruktorką, starszą o 9 lat. Przeczekałem to i jakoś minęło choć przyznam że z początku niebyło łatwo. Możesz spróbować jej to powiedzieć jeżeli sądzisz że jest na tyle dojrzała że będzie w stanie Cię zrozumieć. Ja jakoś niestety nieprzekonałem się do tej pewności i teraz trochę tego żałuję a niemam z nią już jako-takiego kontaktu ... Sam zadecyduj, albo przeczekasz, a uwierz mi, że choć też traciłem nadzieje na to że jeszcze kiedyś to uczucie minie to wkońcu powoli zaczęło gasnąć, albo pójdziesz na całość i przynajmniej może potem niebędziesz żałował że nie spróbowałeś. Ja właściwie dalej ją kocham, ale jak siostrę poprostu, zakochałem się w niej ze względu na jej jakieś wewnętrzne dobro które miała w sobie i pozytywną energię a nie za wygląd zewnętrzny, życzę jej jak najlepiej, ale niemam już w głowie jakiejś takiej natrętnej myśli która każe mi sądzić że to moja jedyna, wybranka. To doświadczenie napewno nauczyło mnie bardziej patrzeć na kobiety przez pryzmat ich charakteru, duszy, mniej przez sam wygląd zewnęrzny. Pozdrawiam i życzę mądrej decyzji.
-
Z całym szacunkiem, ale moim zdaniem przesadzasz i to grubo.
-
Witam, Wszelakie leki uspokajające(i nie tylko) z reguły obniżają ciśnienie więc przy wisiłku fizycznym w istocie można się bardziej męczyć, oraz mięśnie mogą być gorzej ukrwione. Pozatym bóle/skórcze łydek(głównie, choć nie tylko i nie zawsze)to najczęściej poprostu niedobór magnezu. Pozdrawiam.
-
Witam, Niestety wiem przez co przechodzisz, i może nie sami dokuczliwi rówieśnucy ale nierozumiejący Cię rozdzicę scinają z nóg. Całkiem możliwe że za ich czasów, i w szkołach do których chodzili takie sytuacje były rzadkością i nie są w stanie pojąć że nawet po przejściu do innej klasy problem jest taki sam. Wówczas zaczynają uważać że to z Tobą musi być problem. To straszne, wiem, uwierz mi też przez to przechodziłem, są sprawy których ludzie, szczególnie pochodzący z innych epok niestety niebędą wstanie zrozumieć dopóki tego nieprzeżyją lub niezobaczą naocznie. Sam kiedyś myślałem o urządzeniu typu dyktafon(np. w komórce), nagrać i pokazać rodzicom że mam rację, mimo to, obeszłem się jakoś bez tego, ale może tobie się to przyda? Niemożesz się w to zbyt wczuwać, bądź głucha na wszelakie obelgi czy olewajskie podejście w stosunku do Ciebie ze strony rówieśników, nieprzejmuj się, to oni mają problem, choć paradoksalnie, logicznie to ty go masz - 60 osób(zakładając 30 osób na klasę) na jedną... Ja Ci wierzę na słowo, takie fatum ciągło się za mną także przez pare klas, i teraz gdy jest już dawno po wszystkim, patrząc wstecz, dalej twierdzę że to nie ja, a oni mieli problem. Ty jesteś w pełni normalna, oni mają siano w głowach. Niedaj sobie wmówić że jest inaczej, nieskreślaj rodziców, gdybym sam nigdy tego niedoświadczył też pewnie stwierdziłbym że to niemożliwe, 2 klasy po rząd z takim samym podejściem. Napewno Cię kochają, tylko ich wyobraźnia niejest wstanie pojąć takiej anomalii. Nawet niemyśl o samobójstwie, ja dałem, mase ludzi których znam, i którzy mieli GORZEJ, do dziś dają radę, ty też dasz. Pokażemy im wszystkim na co nas stać, wkońcu role się obrócą, cierpliwie czekaj, rób swoje, NIE WCZUWAJ SIĘ, olewaj ich, myśl o nich jak o jakiejś bandzie rozwydrzonych przedszkolaków które dopiero co nauczyły się robić kupkę do nocnika, nigdy jako o rówieśnikach którzy są na takim samym poziomie rozwoju co Ty - musisz to sobie wyobrazić będąc w ich otoczeniu. Mowa tu oczywiście o tych wszystkich, którzy bluzgają lub ignorują Cię bez powodu, staraj się jednak nawiązywać nowe przyjaźnie z innymi osobami na tyle na ile to możliwe. Pamiętaj że wielu z tych, którzy tylko podśmiechują się po jakimś pożal-się-Boże śmiesznym tekście ze strony "guru klasowego"(czyt. nieudacznika życiowego, który postanowił wyżywać się w szkole na swoich rówieśnikach) często tak naprawdę w środku są sympatycznymi osobami, ale boją się oderwać od tych 'wyższych sfer' w obawie że skończą tak jak Ty. Dlatego nowe znajomości najlepiej poznawać indywidualnie, np. po szkole, w drodzę do domu, nie w towarzystwie całej klasy. Będzie dobrze, nikt nie powiedział że teraz, musisz wytrwać, walczyć, ale jednocześnie nierobiąc sobie z tego wojny o całe życie. Zajmij się jakimś hobby, niech wolne chwile w szkole pochłaniają Ci myśli o Twoich pasjach itp. - celach wyższych niż przejmowanie się pierdołami, w istocie, obniż rangę tych problemów(idiotów) do rangi "wynieś śmieci"/"posprzątaj pokój" - sam tak bym teraz zrobił, żałuje że zbyt często kiedyś się tym przejmowałem tracąc cenny czas który mógłbym poświęcić na masę innych, bardziej wartościowych rzeczy Jeszcze raz, będzie dobrze , tylko współczuć im, którym wkońcu kiedyś życie da w kość za popełnione grzechy, a jak nie życie, to życie po życiu. Pozdrawiam.
-
Jak SZYBKO zmienić życie?Znaleźć pasję i tak dalej? Pomocy :
NadziejaWBeznadzieji odpowiedział(a) na Mikro. temat w Depresja i CHAD
Witam, Przede wszystkim niepowinnaś zamartwiać się tym/obwiniać siebie o to że zmarnowałaś już pół roku. Sam często czasem łapie się na tym, że gdy miałem w planach zrobić coś już parę miesięcy temu, to gdy pomyślę o tym żeby zrobić to teraz to odzwya się we mnie jakieś głupie uczucie że teraz to już niema sensu... Pamiętaj; lepiej późno niż wcale, nieważne jak długo z tym zwlekasz. Powtarzałem to już wiele razy i w wielu wątkach, czasami pierwszy krok trzeba zrobić poprostu mimo woli... Często niechce nam się za cos zabierać nieznając wyniku swoich starań, więc nawet nie próbujemy, aż po jakimś czasie dochodzimy do smutnego wniosku że mogliśmy to wtedy zrobić, teraz byłoby już zapewne znacznie lepiej. Trzeba się zmusić jak robota i podjąć pierwszy krok mimo wszystko, niemyśleć o wynikach, poprostu to zrobić a jeżeli niewyjdzie(wątpliwe ) to popłaczemy później. Ale lepszy żal po porażce niż strach przed nią samą. Niewiesz za co się dokładnie zabrać - najlepiej rozpisz na kartce wszystkie swoje cele przykładowo na dany tydzień i odchaczaj je kolejno, to daje dużą satysfakcje. Szukasz inspiracji - inspiracja jest wszędzie, ale nieszukaj jej na siłę, wkońcu sama nadejdzie jeśli tylko jasno zadeklarujesz cel jaki chcesz osiągnąć(COKOLWIEK). Pozdrawiam -
Witam, Powodów spadku braku motywacji może być miliardy... Powinieneś przede wszystkim zadbać o sen - z drugiej jednak strony, nie przesypiać się bo efekt będzie taki sam jak po niedospaniu. Po 2gie; zadbaj o witaminy, minerały, dobre odżywianie się itp. - to tylko podstawa, najważniejsze jest oczywiście twoje nastawienie, motywacja, czyli to o czym piszesz. Chociaż nie uprawiam sportu jakoś wyczynowo(siłownia), to wiem na podstawie niektórych projektów które prowadzę/prowadziłem że zajmowanie się zbyt długo i zbyt intensywnie jedną i tą samą rzeczą bez odpoczynku prowadzi do wypalenia zajawki, znużenia się tym co na początku napawało Cię ogromną ekscytacją. Wtedy najlepiej zająć się na jakiś czas czymś innym, i cierpliwie czekać aż wkońcu zatęsknimy za tym czym się uprzednio znurzyliśmy, i załapiemy zajawkę na nowo. Noi właśnie, oglądając na okrągło filmy cały czas starasz się podtrzymać ten stan o którym napisałem wyżej. Powinieneś zupełnie odciąć się na jakiś czas, napewno zatęsknisz, a wtedy zaczniesz na nowo i wrócisz z zdwojoną siłą. Potem już tylko jak najdłużej podrzymywać ten stan ekstytacji, a w razie jej spadku lub prognozy jej spadku, polecam filmy motywujące typu: , mogą bardzo pomóc przed treningiem. Pozdrawiam.
-
Życiowa męczarnia i depresja natręctw - czas na leki?
NadziejaWBeznadzieji odpowiedział(a) na Psajcho temat w Depresja i CHAD
Witam, Moim zdaniem przede wszystim powinieneś zacząć małymi kroczkami odbudowywać pewność siebie, niestety, z własnego doświadczenia wiem że nawet małe momenty, szyderczy śmiech prosto w twarz czy bluzg w naszą stronę i pewność siebie w jednej chwili zamienia się w kompleksy, strach itd... Powinieneś zaczynać od małych kroków typu pytanie o godzine, o drogę przypadkowych przechodniów itp. Potem jakieś dłuższe rozmowy, byś zdał sobie wkońcu sprawę z tego że jesteś w pełni normalny, bo jesteś, wierz mi, tylko twój mózg generuje jakiś chory obraz Ciebie jako jakiegoś odludka. Podtrzymuj przede wszystkim stare znajomości mimo wszystko, zostając zupełnie sam znacznie trudniej pójdzie Ci dochodzenie do siebie... Czasem pierwszy krok musi być wymuszony, mimo twojej woli, niema na to rady. Wielu robi codziennie wiele rzeczy których robić niema ochoty(w tym np. Ja), ale mimo wszystko widząc efekty tej pracy na drugi dzień możemy jej stopniowo nabierać(chęci do podejmowania tych kroków poraz następny). Zajmij się jakimkolwiek hobby, czymś w czym jesteś dobry(nie mów że nie jesteś w niczym, jeżeli tak twierdzisz to spokojnie, znaczy że tego poprostu jeszcze nieznalazłeś), lepszy od innych, co tym samym pozwoliłoby Ci chociaż podczas uprawiania tego hobby/pasji postawić swoją osobę wyżej od innych = dodać pewności od siebie. Nie jesteś wcale w jakiejś krytycznej sytuacji, uwierz w siebie, uwierz w ludzi, i do przodu Ta twoja pozorna "nudność" minie wraz z wzrostem pewności siebie, zresztą np. dla mnie jesteś i tak dość ciekawy, napewno ciekawszy niż jakiś zwykły szary przechodzeń. Jak będę miał czas napiszę do Ciebie na GG Pozdrawiam.