Skocz do zawartości
Nerwica.com

refren

Użytkownik
  • Postów

    3 901
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez refren

  1. Rozumiem, że teraz taka swoboda Cię przeraża, bo byłaby dla Ciebie źródłem natręctw i na razie jesteś ostrożna. Jednak na dłuższą metę, myślę, nie da rady wytrzymać w takim gorsecie, masce - jeśli jakaś relacja ma być dobra, to musi być autentyczna, inaczej nie przetrwa. Albo autentyczność i chropowatość albo sztywne ramy i fałszywa doskonałość. Choć oczywiście to też Twój wybór, czy zależy Ci na utrzymaniu relacji z Bogiem, ja gorąco polecam, moim zdaniem to kierunek rozwojowego wyjścia z nerwicy. -- 23 wrz 2013, 13:02 -- Co nie znaczy, że teraz masz sobie narzucać mówienie o złości - to też nie będzie autentyczne, jeśli nie masz takiej potrzeby albo się tego boisz i zaczniesz to robić na siłę. -- 23 wrz 2013, 13:23 -- To jest według mnie dobry temat do zastanowienia się, czemu nie masz zaufania do siebie - też do zastanowienia się z psychologiem. Pisałaś, że Twój ojciec lubi wszystkich kontrolować - może nie masz do siebie zaufania, bo zawsze źródło kontroli było ustawione zewnątrz Ciebie, a nie w Tobie - przy nadmiernej kontroli ojca nie miałaś okazji nauczyć się sama decydować, co dla Ciebie dobre, rozstrzygać różne kwestie, znaleźć swoich własnych granic i ich pilnować?
  2. Myślę, że dobrze, jakbyś zaczęła ufać sobie. Jeśli obrażanie Boga nie było Twoją intencją, to czemu tak to drążysz? Każdy czuje w środku czy jest ok czy nie, nawet jeśli to zaburzają natręctwa, to jeszcze zostaje ta druga, zdrowa cząstka i rozsądek, trzeba jej zaufać. Jeśli przeraża Cię to, że mogłaś tak pomyśleć, to potwierdza, że nie identyfikujesz się z tą myślą, że jej nie chciałaś. Ale nawet jeśli u kogoś to nie jest natręctwo, tylko czuje złość względem Boga i to jakoś wypowiada - to i tak nie można z zewnątrz stwierdzić czy to grzech czy nie, ja bym nie rozdrapywała każdej myśli - liczy się ostateczny punkt dojścia. Poza tym w relacji z Bogiem, tak jak w związku - są różne emocje, kłótnie i ciężko to jednoznacznie oceniać i nie można moim zdaniem tego specjalnie usztywniać - bo czasem się trzeba pokłócić, żeby dojść do czegoś nowego, tak jak w życiu. Choć tak jak w życiu i kłótni z kimś bliskim - są granice, których lepiej nie przekraczać.
  3. refren

    czego aktualnie słuchasz?

    [videoyoutube=iGAGioq11b4][/videoyoutube]
  4. Ależ nie szkodzi. Będzie za darmo, dopóki Rostowski nie opodatkuje chodzenia na mszę.
  5. To super, że nie masz problemu z wejściem do kościoła. Korzystaj z tego.
  6. To rzecz gustu, inna sprawa. -- 22 wrz 2013, 15:55 -- No tak, diabeł w niedzielę bardziej się rzuca. Może byś poszedł za mnie do kościoła, jak masz czas wolny? Ja zaspałam, a teraz pracuję do 21ej i kurcze nie mam już jak... Bądź dobrym kolegą
  7. buka, nie przytoczyłam, bo jestem teraz w pracy i nie mam ich pod ręką ani czasu na szukanie. Jeśli chcesz, mogę Ci pożyczyć, mam Dzienniczek. Może potem też coś przytoczę - ale czy to coś zmieni ? Mam wrażenie, że Ci się dziś po prostu nudzi i szukasz jakiejś rozróby, a nie że rzeczywiście temat Cię interesuje. :)
  8. buka, idź do psychiatryka, pogadaj z kilkoma osobami w psychozie ( a raczej podejmij próbę, bo pogadać się specjalnie nie da), a potem poczytaj zapiski św. Faustyny. Zrozumiesz może wtedy różnicę między kimś zdrowym a chorym. Tu trochę na ten rzekomych zaburzeń św. Faustyny. http://www.katolik.pl/cela-w-plocku---rdquo-dzienniczek-rdquo--siostry-faustyny-w-swietle-psychologii,22424,416,cz.html?s=4
  9. znerwicowana92, nie mogę rozstrzygać czy coś jest czyimś grzechem czy nie, nawet jeśli mam swoje zdanie na ten temat. Mogę tylko rozświetlać (oby nie zaciemniać) sprawę zgodnie ze swoim doświadczeniem, intuicją. To nie jest według mnie pytanie do postawienia na forum.
  10. refren

    Życie to KARA.

    Rozumiem, że jakąś pracę masz? A może wystarczy z niej na wynajęcie pokoju? Nie musisz mieć od razu całego mieszkania. A dobrze płatna praca nie zależy wcale od wykształcenia. Mój ojczym po technikum zarabia o niebo lepiej niż moi niektórzy wykształceni znajomi.
  11. Samobójstwo to cholerny egoizm wobec rodziny - czekałyby ją miesiące albo lata zadręczania się i stan podobny do tego, w którym Ty teraz jesteś. Co za bzdura, że lepiej skończyć? Jakie upodlenie? Upodlenie, to może żebrać, żeby mieć na narkotyki albo walać się we własnych rzygowinach w ciągu pijackim. Skoro mogłeś kombinować z lokatą i hasłami w poszewce, to znaczy że masz siłę na działanie. Brakuje Ci za to poczucia sensu i dlatego nie możesz znaleźć siły na nic konstruktywnego. Ale nikt nie przeżyje życia tak, żeby nie musiał go nigdy stracić i odzyskać.
  12. refren

    Rozszyfruj skrót

    URNA - Unia Rolnictwa Nieznacznie Azotowanego MORDA
  13. refren

    Aborcja

    jupi ka yeach motcher fu........ jupi ka bum apokaliptum kurnam ...
  14. Dobrze, że nie czujesz wyrzutów, to jest właśnie normalność. To tylko myśl. Dobry znak. Moim zdaniem to może nie być ani nerwica, ani grzech, tylko myśl, impuls - która może być na przykład sygnałem nagromadzonej złości z powodu przykrości, jakie spotkały Cię wcześniej z powodu nerwicy, a że masz ją na tle religijnym, to złość idzie w kierunku Boga. Ale to tylko złość, masz do niej prawo. To reakcja mechaniczna na poczucie dyskomfortu, udręki, odpowiedź Twojego systemu psychicznego. Nie możesz nad tym zapanować - taki jest program - poczucie udręki budzi złość. Wtedy nerwicą nie jest sama myśl, tylko nadmierne przywiązywanie do niej wagi. Może to też być natręctwo - myśl wywołana lękiem przed nią (lękiem przed myślą "złą", "nieposłuszną", na zasadzie żeby tylko nie pomyśleć o....) A w ogóle to pierwszy raz słyszę o tym, że trzeba powiedzieć o swojej złości przed spowiedzią, myślę że to tylko wskazówka, jeden z pomysłów, który można wykorzystać, a można nie - w zależności od własnych potrzeb, jeśli to ma za każdym razem się kończyć u Ciebie natręctwami, to lepiej żebyś znalazła inny sposób rozmowy z Bogiem. No chyba, że to akurat będzie u Ciebie pomocne - otwarte wypowiedzenie swojej złości (może tak być). Uświadomienie sobie złości może być dobre - możesz wtedy ją przeżyć, zastanowić się nad nią, zająć wobec niej jakąś postawę . Ale to możliwe wtedy, jeśli nie wywołuje w Tobie zbyt silnego lęku.
  15. refren

    Aborcja

    The world is changed, I feel it in the water, I feel it in the earth.
  16. refren

    Aborcja

    No akurat in vitro samo w sobie przekracza prawa natury. -- 20 wrz 2013, 16:14 -- Ja się z nimi zgadzam. -- 20 wrz 2013, 16:18 -- W moim odczuciu przyjęcie podejścia instrumentalnego, pragmatycznego jeśli chodzi o powstawanie i usuwanie nowego życia musi doprowadzić do katastrofy. A że już właściwie takie podejście ludzkość osiągnęła, widzę czarne scenariusze.
  17. refren

    Aborcja

    To też kiedyś wydawało się sf. Europa jest dla mnie równie chora. http://fakty.interia.pl/nauka/news-w-brytania-moze-zalegalizowac-dziecko-trojga-rodzicow,nId,988798
  18. refren

    Aborcja

    Niezupełnie sf, w Chinach dokonywano w ostatnich 10-leciach aborcji głównie na dziewczynkach, ponieważ dozwolone jest posiadanie tylko jednego dziecka przez parę - więc rodzice chcieli mieć chłopca, który przedłuży ród. To doprowadziło zresztą do katastrofalnej dysproporcji płci i wielu porwań małych dziewczynek - bogate, ustosunkowane rody porywały kilkulatki, aby zapewnić żonę swoim poptomkom. -- 20 wrz 2013, 15:10 -- Zresztą to nie jest już tylko problem Chin. http://info.wyborcza.pl/temat/wyborcza/aborcja+selektywna
  19. refren

    Aborcja

    Właśnie tak, bo wszystko zależy od tego, jaką przyjmiemy definicję"człowieka" albo "osoby", może też jak zdefiniujemy "być osobą, człowiekiem", a to jest problem filozoficzny. Nie znaczy to, że nie ma on znaczenia - ma, i to ogromne. Z jednej strony odrzucenie argumentów religijnych wszystko upraszcza, z drugiej komplikuje. Jeżeli zanegujemy czynnik boski, zewnętrzny, który nadaje godność zarodkowi na mocy swojego specjalnego prawa, „godność” zarodka staje się problematyczna, nawet jeśli uznamy istnienie prawa naturalnego. Może to być wygodne, ale jak dla mnie bez tego wszystko się sypie - bo czemu wtedy nie podporządkować rozrodczości człowieka, tak jak w Chinach, względom pragmatycznym, ekonomicznym itd.? Tylko że mi się na przykład nie podoba sytuacja, w której do człowieka będziemy podchodzić jak do zwierzęcia hodowlanego - czyli wybierać płeć (przez aborcję niepożądanej płci), manipulować przy genach, wybierać najsilniejszy zarodek przy in-vitro itd. Wyobrażam sobie świat, w którym ktoś np. ustawowo będzie określała liczbę dozwolonych dzieci i kto je może mieć - koszmarne.
  20. refren

    Aborcja

    Dla mnie świetny artykuł, który wychodzi poza nierozstrzygalny być może spór o to, od kiedy zaczyna się być człowiekiem i wypowiada niepokój, który od dawna mnie nurtuje w kwestii aborcji. Zgadzam się w 100% z autorem, że nawet jeśli uznamy, że zarodek to nie człowiek, http://www.plwolnosci.pl/a/4073/Aborcja-jako-wyzysk PS. Wyczekuję z utęsknieniem wypowiedzi w stylu "a bo to prawicowy oszołom jest", uwielbiam je
  21. buka, słowo "dusza" przyciąga mnie jak prosiaczka błoto. -- 19 wrz 2013, 02:22 -- Z okopów Św. Trójcy.
  22. refren

    Trzy pytania

    anna.anakaia, 1. W tej chwili na stoliku, na podłodze i na parapecie. 2. Jeszcze bez, ale robi się coraz zimniej... 3. Eternity Kleina. Odwiedzam je czasem na chwilę w perfumerii, żeby nie czuły się samotne i wykluczone z tą straszną ceną. 1. Jaki jest Twój ulubiony kosmetyk? 2. Co w ogóle nie jest Ci potrzebne do życia? 3. Gdybyś hodowała/ł własne kury, to mogłabyś/łbyś je potem zjeść?
  23. Reiben, dotrzymał chociaż słowa?
  24. refren

    Trzy pytania

    anna.anakaia, 1. Mieszkam u koleżanki. Dokładam się do rachunków. 2. Tak, wiele osób - z mojego otoczenia i tych znanych. 3. Ciężko wybrać między egocentryzmem a lenistwem... 1.Czy czegoś komuś zazdrościsz? 2. Dlaczego jeszcze nie śpisz? 3. Gdybyś miała/miał papugę, to jakbyś ją nazwała/ł ?
×