Skocz do zawartości
Nerwica.com

refren

Użytkownik
  • Postów

    3 901
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez refren

  1. refren

    Trzy pytania

    anna.anakaia 1. Mój poziom organizacyjny. I jeszcze ci ludzie siadający w autobusie z brzegu, kiedy przy oknie jest wolne miejsce. 2. Nie, chyba, że ktoś narusza moją nietykalność cielesną zanim uznam rano, że się już obudziłam 3. Zbitka słów: "i co jeszcze powiesz ciekawego?" 1. Co Cię wzrusza (jeśli coś wzrusza?) 2. Jakie jest najśmieszniejsze zwierzę świata? 3. Ile się trzeba nachodzić zanim grosz jakiś wpadnie? -- 17 wrz 2013, 01:57 -- 4. Kto odpowie teraz na 6 pytań, które mamy przez mój spóźniony zapłon?
  2. Tomcio Nerwica, chodziło mi akurat o pisownię
  3. Uważaj, bo zaczniemy serwować darmową wieprzowinę i dostaniesz świra
  4. refren

    Trzy pytania

    anna.anakaia, 1. Coraz rzadziej 2. Zależy jakie tam diabeł nada... 3. Tak, jeśli to mnie nie przerasta i nie dopadnie mnie leń. 1. Z jaką znaną osobą chciałabyś/łbyś spędzić tydzień na bezludnej wyspie? 2. Dlaczego ryby nie latają? 3. Co to znaczy po polsku "dyskont"?
  5. Tomcio Nerwica, 40-to procentowy podatek na wolny rynek - taki pomysł można wytłumaczyć jedynie czerwonym stanem umysłu.
  6. Że żyd, to pół biedy, ale dlaczego komunista? ://
  7. refren

    Wyraz z wyrazu

    zwoje kapitał
  8. refren

    Trzy pytania

    monk.2000, 1. Jasne, że nie. 2. Nie mam, przekazuję pytanie dalej 3. Tak. 1.Czy masz radę na udostępnianie kiepskich ripów na torrentach i warezach? Typu kiepskie dekodowanie na DivX, bitrate poniżej 192 kbps ? 2. Ile miałaś/eś lat, kiedy byłaś/eś najszczęśliwsza/y? 3. Czy chodzisz w kapciach?
  9. Rozmowa jest czysto biologiczna. Refren uważa, że hipoteza abiognezy jest chybiona. Do tego neguje ewolucję. Jest kreacjonistką. To tak w skrócie. Chyba niedokładnie czytałeś wątek Nie neguję procesu ewolucji, to znaczy pewnej zmienności gatunków i powstawania nowych. Neguję teorię ewolucji, a więc pogląd, że ten proces ma być jedynym źródłem różnorodności wszystkich gatunków, teorię wspólnego przodka i fantazje na temat ewolucji chemicznej.
  10. refren

    Wyraz z wyrazu

    karalny sylwester
  11. Ponieważ się nie znam, napisałam do mojej koleżanki chemiczki .
  12. Łukasz, też przez całe życie z lekka nie ogarniam. W pracy zdarza mi się, że mam przeskakiwać między dwoma agregatami i po chwili o tym zapominam, pracuję na jednym. Ale ostatnio mam takie luki, że ktoś mnie pyta, gdzie byłam na urlopie i nie pamiętam przez dłuższą chwilę - taka biała plama, a urlop był tydzień wcześniej. A dziś zapomniałam na jakiej ulicy mieszkam i podałam w taksówce ulicę obok. A mieszkam w tym miejscu już 1,5 roku i podawałam adres setki razy... Boję się, serio.
  13. Też się boję, ale skoro jesteśmy dwie, to może jednak wynika to z zaburzeń psychicznych. Zmniejszyłam niedawno dawkę leku i brałam też nieregularnie - a może to wahania poziomu serotoniny? Kurcze, nie znam się na tym...
  14. Zdarzyło się komuś zapomnieć takie oczywiste, podstawowe rzeczy jak który mamy rok, nazwa ulicy na której się mieszka, co się robiło kilka dni temu? Pojawiają mi się luki w pamięci, takie białe plamy: ktoś pyta mnie o coś oczywistego i nie wiem. Strasznie się tym martwię.
  15. Współczesna nauka opiera się na metodzie, że należy wyjaśniać wszelkie zjawiska tylko w sposób naturalny, przyrodniczy, bez udziału ingerencji sił nadprzyrodzonych - inaczej podpada się pod zrzut nienaukowości. Jest więc w tej metodzie też założenie z góry, że Bóg nie istnieje bądź nie ingeruje w świat bądź że Jego ingerencje nie mają istotnego znaczenia dla badanych zjawisk. Problem w tym, że jeśli Bóg istnieje i stworzył świat, to próby dowiedzenia, że kosmos, życie i rozwój gatunków nastąpił bez jego ingerencji skazane są na porażkę. To nie jest prawda, że zwolennicy ewolucji czy abiogenezy nie tworzą modelu z góry - jak najbardziej tworzą i szukają dowodów tak, jakby ich model był prawdziwy - bądź błędnie interpretują napotkane dowody zgodnie ze swoim poglądem, że Boga nie ma. Czym jest np. eksperyment mający w warunkach laboratoryjnych potwierdzić, że ze związków nieorganicznych mogą powstać aminokwasy? To nie jest obserwacja faktów, tylko szukanie potwierdzenia z góry przyjętego modelu. Cała zresztą nasza nauka opiera się nie tylko na obserwacji, ale na tworzeniu modeli. Kopernik nie miał nowych, lepszych narzędzi do obserwacji kosmosu niż poprzednicy - po prostu w nowy sposób uporządkował dane, stworzył nowy model, który okazał się genialny (bo prawdziwy). Prawda jest jedna - albo Bóg stworzył świat albo nie. Albo kreacjoniści, albo ci, którzy wierzą w samoistne powstanie życia, kosmosu i ewolucję wszystkich gatunków ze wspólnego przodka - mylą się.
  16. refren

    Trzy pytania

    1. Koleżanka 2. Ogarnięcie. Tak mi go brak... 3. Szwecja, Dania, Węgry, Litwa. Ale to dopiero początek :) 1. Jaka jest Twoja ulubiona emotka? 2. Jakie jest najprostsze ciasto świata do upieczenia? 3. Jaka jest Twoja ulubiona kawa?
  17. Ja tym bardziej tego nie mówiłam. Ja wierzę, że Bóg stworzył życie i planety :) Nie mówiłam też, że mówiłeś. Ok.
  18. Rozumiem, wierzysz, że jednak DNA mogło powstać samoistnie z materii nieorganicznej i że kiedyś nauka to udowodni. Szanuję Twoją wiarę. Ja wierzę, że nie mogło i że nie udowodni.
  19. Nie mam niechęci do faktów, wręcz przeciwnie - zauważ, że poszukuję faktów, które potwierdzają teorię ewolucji z dobrodziejstwem inwentarza i te fakty są znikome - nic tak nie polecam zwolennikom tej teorii, jak przeglądanie jej dowodów - każdego bowiem, kto ma zdrowy rozsądek, musi uderzyć dysproporcja - między tym, co zaobserwowano, a tym, co dopowiedziano. Zauważ też, że nie posługuję się argumentami z Biblii. Owszem, popełniam błędy merytoryczne, bo skończyłam polonistykę, a nie chemię/bilogię, ale staram się właśnie szukać faktów i wiedzy. Ty mnie skłoniłeś, bo napisałeś, że ewolucja wyjaśnia pochodzenie człowieka i planet i Bóg nie jest do tego potrzebny. Jestem przekonana, że zasadniczą motywacją ewolucjonistów i zwolenników abiogenezy (oddzielam, żebyś się nie poczuł urażony, ale to Ci sami zwykle ludzie) jest dowiedzenie, że Bóg nie musiał istnieć, żeby powstało życie i człowiek - to ich podstawowa motywacja - jestem też pewna, że ludzie ci tracą życie na dowiedzenie czegoś, czego nie można dowieść, kierowani tą potrzebą, a nie pragnieniem tylko wiedzy -z mojego chrześcijańskiego punktu widzenia ulegli pokusie i gonią za wiatrem, bo szukają potwierdzenia kłamstwa i nie znajdą. Nie mówię, że pragnienie wiedzy jest pokusą, ale pragnienie dowiedzenia, że Bóg nie istnieje - owszem. Zarzucasz mi brak obiektywizmu, ale sam jesteś uwikłany w stronniczość - bo, jak sam przyznałeś, Twoje samopoczucie jest lepsze, od kiedy nie wierzysz. A więc gdyby pojawił się w Twoim umyśle dowód, że Bóg istnieje, odezwie się w Tobie lęk przed nawrotem natręctw - jesteś więc zależny w pewien sposób od tego, by nie wierzyć i ciężko mówić o obiektywizmie. Wierzę, że każdy kto jest rzetelny wobec swojego rozumu odkryje prawdę, którą jest Bóg. Ale różne lęki, poczucie winy, urazy, lęk przed piekłem, przyjemność z własnych grzechów powodują, że wielu ludzi jest nierzetelnych, sami siebie oszukują - i w naszych czasach nastąpiła jakby kulminacja tej nierzetelności. Tak czuję. -- 13 wrz 2013, 00:13 -- Cześć Dark Passenger, brakowało tu Ciebie. Obawiam się teraz, że spędzę kilka dni na czytaniu o ewolucji molekularnej i innych, jakże przykrych humanistom rzeczach. No ale co nie zabije, to wzmocni... Może za to odpuszczą mi trochę odsiadki w czyśćcu.
  20. Hans, zacznę od tego, że zaskoczyłeś mnie pozytywnie tym, że chcesz dyskutować na rzeczowe argumenty. Poruszajmy prosty przykład powiększającego się średniego wzrostu ogółu populacji, skoro jesteśmy "zapisani" w genach, a materiał genetyczny według Ciebie się nie zmienia, to zapewne jest to ingerencja boska, żebyśmy byli coraz wyżsi i w końcu sięgneli...Księżyca, jak ci Chińczycy, którzy stoją jeden na drugim. Hans, tu jesteś w błędzie. Zwiększająca się średnia wzrostu to efekt zmiany udziału poszczególnych alleli w jakiejś populacji. Gen odpowiedzialny za jedną cechę (np. wzrost) może mieć kilka wersji – są to właśnie allele. Dzieci nie są identyczne jak rodzice, co wynika z tasowania się genów. Allel wysokiego wzrostu już istnieje – w ogólnej puli genów gatunku ludzkiego – może tylko stać się częściej dziedziczony, czyli wysunąć się na prowadzenie – np. jeśli wyżsi ludzie będą mieć więcej dzieci. Na tym opiera się zasada doboru naturalnego. Żeby się o tym przekonać wystarczy, że przejrzysz wikipedię czy podręcznik do biologii, choć jeśli chcesz, możesz sprawdzić w źródłach o wysokim Ifs Teoria ewolucji zakłada zmienność gatunków, co pozwala na postawienie teorii o wspólnym przodku wszystkich gatunków. Są tylko dwa źródła dziedzicznej zmienności w żywych organizmach – tasowanie genów (tu np. rolę odgrywa dobór naturalny) i mutacje genetyczne – czyli błędy w kopiowaniu DNA. Obserwacja zmienności organizmów żywych jest faktem – problem w tym, że wynika ona z tasowania się genów już istniejących – może to prowadzić do powstania nowych odmian (np. słynne zięby Darwina), nową odmianę nazwiemy nowym gatunkiem, jeśli traci ona chęć/zdolność do rozmnażania się z przedstawicielami gatunku wyjściowego (kwestia definicji gatunku) – np. jeśli dwie oddzielone naturalną przeszkodą geograficzną populacje wyjściowo tego samego gatunku poprzez zmianą dominującego allela (dobór naturalny – inne warunki w dwóch różnych miejscach) zaczną się znacząco różnić, to nawet kiedy usuniemy tę przeszkodę, to osobniki z miejsca x będą preferować w doborze partnera podobne do nich osobniki z miejsca x, a nie będą się rozmnażać z przedstawicielami niegdyś wspólnego gatunku z miejsca y, które się od nich róznią. Tak więc formalnie powstał nowy gatunek – jednak nie pojawiły się żadne nowe cechy, tylko dwie odmiany podzieliły się między sobą istniejącymi już wariantami genów. Ten proces nie może więc wyjaśnić różnorodności gatunków – że powstała na drodze ewolucji, nie stworzenia. W tym sensie mówiłam, że nie powstają nowe geny. Ale sensu stricte oczywiście powstają – bo istnieją mutacje – o czym mówi artykuł, do którego mnie odesłałeś, ale to nie jest żadna tajemnica, bo mutacje cały czas pojawiają się w tej dyskusji, choć 1234qwerty używa tego słowa w złym znaczeniu. Czyli błędy w kopiowaniu DNA musiałyby odpowiadać za całą różnorodność gatunków. Problem w tym, że są niezwykle rzadkie, a poza tym, jak to błędy – prowadzą głownie do chorób, np. zespół Downa czy nowotwory. Mutacja może odpowiadać za brak jakiejś cechy wcześniej istniejącej, np. albinizm – brak zdolności do wytworzenia barwnika. Nie ma przypadków, by mutacje wprowadzały nowy organ czy zdolność, której wcześniej nie było czy nowy poziom złożoności organizmu. Zacytuję artykuł: http://www.biotechnolog.pl/trawienie-mleka-przez-doroslych-jest-niezwykla-zdolnoscia-europejczykow Badania potwierdzają więc tylko, że zmieniły się proporcje, gen trawienia laktozy mógł istnieć od początku, tylko być rzadki, a pojawienie się go jako mutacji jest hipotezą – nawet jednak jeśli prawdziwą, to zauważ, jakiego drobnego rzędu zmiany powodują mutacje – prowadzą do minimalnych różnic w obrębie danego gatunku i w żaden sposób nie tłumaczą powstawania nowych gatunków.
  21. Ależ oczywiście że są to przykłady zaobserwowanych mutacji. Możemy je obserwować dzięki szczątkom tych zwierząt. Oczywiście, że nie jest. To z Tobą rozmowa jest jak ze ścianą. Zaobserwowana mutacja jest wtedy, kiedy obserwujemy przejście między kolejnymi pokoleniami jakiegoś gatunku - czyli musisz widzieć te kolejne pokolenia, że jedno rodzi następne, a między nimi jest różnica genetyczna. Mutacja to nagła zmiana materiału genetycznego, więc takie rzeczy są obserwowalne, problem w tym, że mutacje to na przykład albinizm - czyli utrata zdolności do wytwarzania barwnika czy utrata skrzydeł przez jakiś gatunek chrząszczy itp. I tego rodzaju zmiany musiałby odpowiadać za różnorodność przyrody - gdyby wszystkie gatunki wyewoluowały ze wspólnego przodka. Ale to nie dowodzi, że materiał genetyczny człowieka powstał z myszy. Jeśli programista robi w grze komputerowej psa i człowieka, to użyje w dużym stopniu podobnego programu - program psa i człowieka będą miały cechy wspólne - po co robić program ręki całkowicie inaczej niż program łapy, skoro mają cechy podobne? Ale nie znaczy to, że człowiek komputerowy wyewoluował z psa. Jakie zmiany można zaobserwować u współcześnie żyjących gatunków? Wyłącznie takie, które są przetasowaniem genów, czyli inny gen staje się dominujący, ale ten gen już istnieje. Nie powstają nowe geny. Czyli organizm, z którego wyewoluowałyby wszystkie gatunki musiałby mieć z góry wszystkie geny tych gatunków - a to jest sprzeczne z teorią ewolucji, która mówi o zmienności genów. Żeby z organizmu jednokomórkowego "wyewoluował" człowiek, ten organizm musiałby mieć geny człowieka (które tylko nie były dominujące). Nie wiem o co chodzi z kurą i zębami, ale to ciekawe, jak jest jakiś link w necie, to wklej. -- 12 wrz 2013, 20:23 -- Niechcący trafiłeś w sedno, dla wielu ludzi każda teoria jest łatwiejsza do przyjęcia niż wiara w Biblię - bo istnienie Boga wiąże się z pewnymi utrudnieniami - na przykład jeśli się w to wierzy, to niezbyt komfortowo się wtedy grzeszy. Poza tym teorie naukowe są miłe dla ucha, brzmią poważnie i kiedy je powtarzasz możesz się dowartościować, że jesteś "oświecony", problem w tym, że pod tym poważnym brzmieniem kryją się czasem bajki, a jak dowodzi mi ta dyskusja, szeregowy ich wyznawca nie bardzo wie, o czym mowa. Czyli też uwierzył na słowo i nie wie nawet dokładnie w co, bo tego nie rozumie. W oczach Boga prostaczkowie są mądrzejsi od naukowców, bo zaufali Jego słowu a nie kłamstwom. Egzorcyści twierdzą, że Szatan nazywa naukowców idiotami naiwnymi jak dzieci. -- 12 wrz 2013, 20:31 -- No ale sęk w tym, że te zmienne warunki musiałyby zaistnieć w jednym czasie i miejscu. -- 12 wrz 2013, 20:34 -- Ja się czuję nieco lepiej, kiedy się modlę niż kiedy dyskutuję z 1234qwertym[/b] -- 12 wrz 2013, 20:50 -- Masz może rację, że to nie obala teorii, że ptaki wyewoluowały z gadów, ale też jej nie dowodzi. To, że jakieś stworzenie ma cechy dwóch gatunków nie musi oznaczać, że jeden gatunek powstał z drugiego. Ale z nowymi badaniami zawaliło im się drzewo filogenetyczne ptaków, jeśli dobrze rozumiem?: -- 12 wrz 2013, 21:10 -- ... Tekst dotyczył abiogenezy, a nie ewolucji Ile razy mam jeszcze powtarzać zanim zajarzysz? Sorry ale ja wysiadam, bo to jak rozmowa ze ścianą. A jaki jest stosunek Dawkinsa do abiogenezy i zagadnienia powstania życia?
  22. To jest wniosek autora wysnuty z tego, że Dawkins napisał to zdanie we wstępie do książki. -- 12 wrz 2013, 12:26 -- Zwróć uwagę także na to, że słowo "wymysł" jest nacechowane pejoratywnie, więc nie udawaj Greka. I się nie dziw, że "szukam dziury w całym", bo ja tu widzę krater. To jest język polemiki, która poza tym jest merytoryczna. A interpretacja tych słów Dawkinsa jest moim zdaniem całkiem zgrabna, choć złośliwa - ale istotnie zwolennicy teorii ewolucji chcieliby się opierać na dowodach naukowych i doświadczeniu empirycznym - tylko, że takich dowodów nie ma, a to, że Dawkins pisze o powieści a nie teorii naukowej rzeczywiście ma smaczek. A wobec kreacjonistów nie takie idą epitety. Dawkins powiedział "Jest absolutną prawdą, że jeśli spotkasz osobę, która nie wierzy w ewolucję, osoba ta jest ignorantem albo jest głupia albo szalona". Więc wymiana uprzejmości jest dwustronna. Ale to wszystko nie ma specjalnie znaczenia - to znaczy wolę kogoś, kto wyrwie cytat z kontekstu niż kogoś, kto zmanipuluje teorię naukową - jak ewolucjoniści, bo to pierwsze jest niewinną zabawą wobec drugiego.
×