Skocz do zawartości
Nerwica.com

scrat

Użytkownik
  • Postów

    2 093
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez scrat

  1. I tak też jest tam napisane - założenie jest takie, że tylko zmiana struktur poznawczych (cała książka o tym traktuje) jest skuteczna w 100%. Ale jeżeli coś może doraźnie pomóc, to czemu tego nie zastosować?
  2. Mi też, tylko w inny sposób niż tu opisany - wstrzymuję i próbuję wytrzymać jak najdłużej. Nie wiem czy to zdrowe, wiem że mi pomaga :)
  3. Jak leki nie pomogły to może musisz zacząć brać inne. Są różne sposoby na poradzenie sobie z atakami paniki bez leków, jedne działają na jednych, inne na innych... W sumie sfocę i wrzucę zaraz na forum parę stron z takiej książki. Może mnie za to nie zamkną. Zajrzyj tu: kilka-metod-na-pokonanie-l-ku-t18867.html
  4. Z książki "umysł ponad nastrojem": http://www.gwp.pl/product/1237.html Może komuś się przyda.
  5. Usystematyzujesz sobie wiedzę, nie zaszkodzi.
  6. Na początku jak się uczysz to nie dostaniesz bo jest tyle rzeczy do ogarnięcia, że nie masz czasu myśleć o atakach. Świetny przykład na to że odwracanie uwagi działa. A co do samych ataków w drodze (już samemu, mając prawko)... Ja na moto raczej nie mam, bo zawsze mogę uciec, zawsze jest jakaś możliwość ruchu, nigdy nie stoisz bez wyjścia. W samochodzie czasem mam jak się źle czuję i stoję w korku.
  7. A było dla mnie technicznie dużo prostsze niż B - tylko nerwicowo trudniejsze, bo jest więcej sytuacji że musisz czekać (najpierw kilka osób na placu i czekasz, potem kilka osób na mieście i też czekasz)... No ale dałem radę i to dużo lepiej i sprawniej niż na B...
  8. Zawsze jak ja się do czegoś zbierałem to nic z tego nie wychodzi. Ale jak pewnego pięknego dnia po prostu pojechałem się zapisać i tyle, to... wyszło. Prawko nie jest takie straszne, jeździsz sobie spokojnie z sympatycznym kolesiem obok. który nie pozwoli żebyś zrobiła coś głupiego... I tyle.
  9. Albo prawko Madzia zrób. (poważnie)
  10. Za ogromnymi przywilejami idzie ogromna odpowiedzialność.
  11. Zależy w jakich sytuacjach odzywają ci się lęki. Mi właśnie na egzaminach. Czy trudniej... No trudniej. Leki to kontrowersyjna sprawa, ja brałem benzodiazepiny (alprazolam - 0,5 albo 1mg, różnie) i było trudniej, bo koncentracja wtedy siada, a na drodze trzeba ciągle zwracać uwagę na inne rzeczy - po benzo to trudne. Więc mimo że mi pomogły to nie mogę polecić, to ryzykowne. Ale zdałem (kat. A za pierwszym razem, B za ósmym) i nie żałuję, polecam wszystkim, którzy mają wątpliwości. Naprawdę warto się przemęczyć. Tym bardziej że moje katastroficzne wyobrażenia z tym jakie to musi być trudne i stresujące... Okazały się tylko wyobrażeniami. Jedyne co mnie stresowało to moja własna psychika, nic więcej.
  12. Nerwica jest zaburzeniem a nie chorobą psychiczną. Poza tym nikt nie musi przecież wiedzieć.
  13. To przełomowe badanie, sporo zmieniło w postrzeganiu seksualności przez społeczeństwo, choćby dlatego warto poznać.
  14. Wieloma rzeczami się interesuję, tą tematyką akurat jakoś specjalnie nie - ale też nie jest mi zupełnie obca. Jeżeli ktoś wymyśli taką terapię (póki co nie ma dowodów na skuteczność żadnej z nich) to czemu nie. Pod warunkiem że będzie dobrowolna i nie będzie nawracaniem na jedynie słuszną orientację. Póki co są "jedynie" terapie ułatwiające zaakceptowanie swojej orientacji... W niczyje życie przecież nie wchodzimy... Nawet gdyby (teoretycznie) była to kwestia świadomego wyboru, to nic nikomu do tego. A to czy każda kobieta jest trochę bi, magdalenabmw... Był raport Kinseya, warto poczytać wyniki. http://pl.wikipedia.org/wiki/Raport_Kinseya
  15. scrat

    Prośba do użytkowników

    Możesz wyjaśnić związek swojego postu z tematem?
  16. Z genów i gospodarki hormonalnej. Ale to tylko skłonności, nie wyznacznik orientacji. Równie dobrze te osoby z tymi skłonnościami mogły iść w stronę heteroseksualną i utrwalić sobie to swoimi pierwszymi doświadczeniami seksualnymi.
  17. Ja zauważyłem dwie grupy, tą o której mówisz nazywam uke. Jest też grupa seme. Seme, która być może byłaby heteroseksualna z ciągotkami (bo genetyczne/hormonalnie miała uwarunkowany biseksualizm), ale z jakichś powodów (najczęściej dominującej matki i emocjonalnego braku ojca i co za tym idzie strachu przed kobietami w okresie dojrzewania) rozwinął się u niej homoseksualizm.
  18. Ale też nie wykazano, że dziecko wychowywane przez parę jednopłciową będzie homoseksualne. Inaczej nie pozwolono by na adopcję, tam gdzie jest ona dozwolona. Nie mówię o obserwacji opiekunów. Tzn. nie tylko. Bardziej chodzi o kształtowanie wzorców, związanych z identyfikacją seksualną, przez otoczenie - niezależnie od seksualności opiekunów. Dysfunkcyjna emocjonalnie rodzina, problemy w grupie rówieśniczej, to wszystko może mieć wpływ na postrzeganie społecznych ról obu płci i własną identyfikację seksualną.
  19. Naukowcy nie stwierdzili jednoznacznie jakie są przyczyny homoseksualizmu, nie stwierdzili też czy w każdym przypadku są takie same. Nie można wykluczyć wpływu czynników środowiskowych. Zrzucenie wszystkiego na geny i gospodarkę hormonalną w życiu płodowym to uproszczenie.
  20. Bo tak się ich mózg ukształtował w życiu płodowym pod wpływem genów i hormonów Odważne stwierdzenie.
×