
bakus
Użytkownik-
Postów
780 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez bakus
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 32
-
No pewnie są też takie, które lubią żyć w tzw. białym związku. Są też ludzie, którzy wygrali w toto-lotka. Masz rację. Byłem na Efexorze kiedyś i mi dużo dał. Zamierzam na dniach wrócić do niego. I bynajmniej nie ze względu na sprawność seksualną. Nie mniej, przedwczesny wytrysk to nie wszystko. Też świadomość, że się wie co robi, że umie się odczytywać znaki, nie bać się porównania... Niestety... Co by nie było, forma fizyczna czy umiejętność wyławiania się, pomaga. Nie jest gwarancją niczego, no ale na pewno nie zaszkodzi. Ja jak wrócę do domu, to wstępnie jestem umówiony z dwoma osobami, w innym mieście na to by zacząć zaczepiać kobiety na ulicy(przełamywać nieśmiałość i inne lęki).
-
Myślałem nad tym, jednak natury nie zmienię i pożądliwy będzie dla mnie już zawsze ciepły wilgotny domek. Widzisz. Trudno się nie wkurzyć jak się czyta głupoty. Kiedyś przeczytałem poradnik od rzekomego fachowca, coś ala Pani psycholog na tym forum... Owa Pani fachowiec powiedziała, że wygląd mężczyzny nie ma znaczenia i za przykład podała... Roya Jeremy, dodając że jest brzydki i miał setki kobiet.
-
Nie. Takie gadanie, że każda lubi co innego. Zgoda ale to nie ma nic do rzeczy. Nijak się ma do braku doświadczenia. Pewne podstawy zachowawcze są, takie jak umiejętność odczytania czy jej się podoba czy nie. A przede wszystkim, przedwczesny wytrysk. Tego nie opanujesz przez czytanie książek, poradników. Jak być pewnym siebie skoro kończy się po 6 ruchach, tym bardziej kiedy kobieta ma duże doświadczenie... I tak miałem przygodę z taką kobietą i skończyłem zanim zacząłem. Trauma jest. Brak tej seksualnej pewności siebie i generalnie nienawiść do samego siebie. A lęk przed odrzuceniem jest jak najbardziej, do tego dochodzi lęk przed friendzonem i okazaniem się być słabym w łóżku. I nie chce mi się słuchać bajek że to nie ma znaczenia albo właściwą kobietą doceni, itp.
-
@Jeronime Widzę, że się rozumiemy :) Portale randkowe przerabiałem jak już pisałem, no ale co innego mi w sumie też pozostaje. Generalnie zaprzeczanie ze strony kobiet, że one tak na prawdę nie lubią "łobuzów" czy "niegrzecznych facetów" jest wręcz bezczelne i upokarzające, w momencie kiedy to odpowiadają samotnemu facetowi, który doświadczył nie raz, nie dwa sytuacji gdzie został potraktowany jak kolega a nie potencjalny partner do związku. Jest tyle tematów podobnych, tyle dokładnie takich samych wniosków ze strony samotnych facetów, że wręcz to upokarzające słuchać wywodów kobiet, które próbują powiedzieć, że to nie prawda. Może lubią ale nie patrzą na takiego faceta jako na potencjalnego partnera a już w ogóle na kochanka. Atrakcyjność nie jest kwestią wyboru. Tak więc głupie ocenianie, że dziewczyny co lecą na tych niegrzecznych są głupie, czy bez pasji jest hipokryzją akurat. Zresztą to zdjęcie z Gry o tron dobrze pokazuje o co mi chodzi. Jeden dobry, szlachetny Jorah Mormont jest kochany, cudowny wspaniały... przyjaciel, jak brat. A taki Khal Drago to zupełnie inna sprawa. A to nie jest grzeczny chłopak. Będzie trzeba. Bardzo się wkurzam na siebie, kiedy to na ulicy widzę kobietę, która mi się podoba i bardzo chciałbym móc podejść, zagadać i potem zobaczy się co dalej. No ale brak odwagi, kompleksy robią swoje. @Abigail_1Sm25 Akurat Han Solo, jest arogancki, bezczelny i ma wszystko gdzieś, łącznie z tym co pomyśli sobie kobieta o nim. Jest pewny siebie, ale jest egoistą przy okazji. I tak. Takich właśnie kobiety lubią. @Wielki Selfini Chciałeś być zabawny? Brak seksualnej pewności siebie, to hamulec by poznawać kobiety. Podświadomie cie powstrzymuje i kreuje wymówki. Jak masz być dobrym kochankiem, kiedy nie masz doświadczenia(I darujcie sobie gadanie. że Ci doświadczeni nie koniecznie są dobzi). Tym bardziej kiedy panna miała wielu partnerów i lubi seks.
-
@stworzonabyzyx O co Ci chodzi? W histerie wpadłaś czy co? Nie oceniam mojego kolegi. A jak już bym to robił to na pewno nie negatywnie. A tekst z laptopem, kuśtykaniem był niczym innym jak cytatem z jego ust. Chłopak też ma swoje problemy i się wzajemnie wspieramy. Zresztą jak byś była bystra to byś zrozumiała, że przykładem mojego kolegi po prostu obaliłem ten mit, że nie trzeba mieć pieniędzy, jakiejś atletycznej budowy ciała, czy specyficznego stylu chodzenia by znaleźć partnerkę. A wielu facetów tutaj tak myśli. Aha, ma 174 cm wzrostu. Informacja dla tych, którzy na wzrost narzekają. Co do traktowania jak kolegę to mi chodziło o to, że ja poznałem ją wcześniej od niego. I mnie traktuje od początku jak koleżankę, a jego potraktowała jak faceta z którym może zbudować relację.
-
Wierzyłeś w mit. Mam dobrego kolegę który od zawsze kuśtyka, jest po 30 i nie ma nic, prawka, mieszkania, pieniędzy. Mówi że jedyne czego się dorobił to laptopa. A miał takie kobiety o których ja mogę pomarzyć. Obecnie jest w związku z kobietą która mnie też traktuje jak kolegę. Co do wymagań to muszę poczuć "to coś" a nie być z kimś na siłę. Żartujesz sobie teraz że mnie? Serio... Nie. Tylu zwierzeń ile się nasłuchałem to co cali psychoterapeuci nie słyszą. Zresztą taką bzdurę słyszałem 11 lat temu. Żaden ze mnie Brad Pitt ale też nie jestem brzydki. Po prostu mnie friendzonują i traktują jak koleżankę. Brak seksualnej pewności siebie duże konsekwencje niesie za sobą. Ale jak być pewnym siebie jak się doświadczenia nie ma ;/?
-
Widzisz, kiedy mam chwilę wolną, to jak najbardziej spotykam się ze swoją „paczką”, bliskimi mi osobami. Często zapraszam do wypady do kina, albo sam jestem zapraszany na jakieś „domówki”. Fakt, miło spędzam czas, cieszę się z tego, bo kiedyś i tego nie było. Stałem się dużo bardziej otwarty i żadnych spotkań towarzyskich nie odmawiam, stałem się tzw. „yes men”. No ale to nie zmienia problemu, że bez przerwy są jakieś ALE, a to kobita jest zajęta, nie zainteresowana, friendzonuje mnie… Co z tego, że jestem lubiany, mam kilka cech osobowości, które wiele osób dosłownie podziwia… jak i tak ostatecznie mam 30 lat i jestem sam. Wygląd raczej nie jest problemem, jestem przystojnym facetem.
-
Terapia, to największe kłamstwo i wyczyszczanie pieniędzy z naiwnych ludzi. Psychoterapeuci to zli ludzie i oszuści.
-
@anemon Rada by pójść na kurs uwodzenia, jest dobra. Zdumiewające, że o takim kursie wspomniałaś, bo kiedyś jak sam zasugerowałem sobie(i innym) coś takiego, jako opcje, to zostałem zbluzgany i osoby, które nigdy nie były na takim kursie, wiedzą oczywiście lepiej na czym on polega i że jest zły. Chcę taki kurs „zaliczyć”, ale potrzebuje po pierwsze pieniędzy oraz momentu w którym będę mógł się temu poświęcić bardziej niż jakiejkolwiek innej sprawie, ponieważ tak z doskoku to ja mogę książkę przeczytać a nie nauczyć się uwodzenia. Mam dużo koleżanek. Za dużo bym nawet powiedział. Wszystkie mnie jak to się mówi „sfriendzonowały”. Brak seksualnej pewności siebie się kłania. Efekt bycia długo prawiczkiem i generalnie mało aktywnym seksualnie facetem. A im się jest starszym tym coraz trudniej… Rozwiązania na brak seksualnej pewności siebie nie znalazłem. @lukrowana Portale randkowe mam "przerobione". Ale nie lubię ich przyznam szczerze. Czuję się jak desperat, który zamiast umieć uwieść kobietę, być dla niej atrakcyjnym mężczyzną, szuka przez neta bo inaczej nie potrafi Ale dziękuje za odpowiedz. Jest szczera. I nie zaprzeczam, że można spotkać tam interesujące osoby.
-
@mirex6000 Niesamowity mechanizm obronny przybrałeś. Czyli jak kobieta nie jest tobą(mną) zainteresowana, to od razu oznacza, że jest blacharą albo dziwką? Zajebisty sposób myślenia. Powtórzę Ci o co mi chodziło. Banda idiotów udziela tu rad, w momencie kiedy mężczyzna zmaga się z problemami takimi jak relacje z kobietami, związki czy seks, słyszy: „Skup się na karierze” albo „Bądź sobą” albo „Ta jedyna gdzieś czeka na każdego, nie przejmuj się”… Człowiek wierzy, w dobre intencje a to są najbardziej żałosne i najmniej empatyczne porady jakie tylko można udzielić… Jestem zdegustowany, zażenowany wręcz, że można być tak durnym i takie coś doradzać w kwestii takiego problemu jaki wyżej opisałem. No i tak, nie jestem facetem, którym interesują się kobiety. Już swoją drogą sam nie wiem dlaczego. Kiedyś zamknięty w sobie introwertyk, teraz pełen pasji i idący na przód mimo kłód pod nogi, całkiem rozrywkowy i spontaniczny… Nadal kobiety się mną nie interesują. Wracając do twojej odpowiedzi, to generalnie podoba mi się i doceniam ją. Nie jest owijaniem w bawełnę. Portale randkowe niestety jednak mam „odhaczone”. Znaczy się korzystam z nich ale bez sukcesów. Ale dziękuje. Swoją drogą, może nie jestem wartościowym człowiekiem… Ale z drugiej strony, nie chce oceniać ale znam sporo ludzi, którzy nie mają zbyt rozwiniętego kręgosłupa moralnego i mają najwięcej kochanek i związków.
-
@flossy, akurat ty mi nie mów jakich facetów lubią kobiety. Baby są najgorszym, NAJGORSZYM doradczą jeżeli chodzi sprawy uwodzenia kobiet. Każdy facet, który ma problemy w relacjach z kobietami widzi doskonale, że tzw „typ skurwiela” jest najbardziej pociągający, bo dostarcza im najwięcej emocji. Wiedzą to z doświadczenia na własnej skórze kiedy są odrzucani i z obserwacji kiedy są odtrącani dla takiego bad boya. I daruj sobie bełkot, że nie trafili na odpowiednia kobietę bo to kolejny <ziew> i powtarzany nonsens. A dystans do siebie to mam, poczucie humoru też. Dość chamskie, bo przeglądam chamsko.pl, kiedyś jedna dziewczyna z którą „flirtowałem” powiedziała w luźnej rozmowie, że jestem bajerant i podrywacz. To jej odpowiedziałem, że taki ze mnie podrywacz, że w prezerwatywach które trzymam na wyjątkową okazję z wyjątkową kobietą, miął termin ważności Dopisz sobie jak skończyła się nasza relacja, bo przecież wszystko wiesz… @Dryagan, to właśnie robię Dzięki. Wiesz teraz ten wątek to raczej jeden wielki off-topic. Ale kiedyś był traktowany serio, a przynajmniej dla mnie był bardzo serio problem i miałem też nadzieję, że ludzie to też traktują poważnie a nie robią sobie żarty. Prawie targnąłem się na swoje życie przez tamten problem. Na szczęście trafiłem na dobro-duszną współlokatorkę 11 lat starszą @Carlosbueno, wiem Poznalem niedawno taką kobietę, która jest zajęta i wyjeżdza z kraju(wraca do PL) za 2 tyg Takiego ciosu nie otrzymałem chyba nigdy Każda inna kobieta w tej chwili jest dla mnie aseksualna, bo tak jestem zakochany w tej właśnie. Oczywiście moja nieśmiałość, brak jaj by jej wyznać co czuje, też nie pomaga
-
Wiesz co, akurat wytypowałem 6 punktów i odniosłem się do każdego z nich i wyjaśniłem na czym polegają te kłamstwa, więc przeczytaj je sobie. Wiedza/doświadczenie, nie ma tutaj nic do rzeczy pojawiają się nielogiczne, sprzeczne z prawami natury odpowiedzi, typu "Każdy kiedyś trafi na swoja drugą połówkę" albo "każdemu jest ktoś pisany" i inne bzdety.
-
Masz rację w tym, że nie należy oczekiwać rad w sprawie znalezienia kobiety, czy uwodzenia... Problem w tym, że takie pytania się tutaj pojawiają, a owe"rady" są nadal udzielane. I dlatego należy je tępić bo są g**** warte. Zresztą nie wiem czy zauważyłeś ale rozmawiamy w dziale o "związkach". Także niestety ale z racji tego, ludzie mogą myśleć, że otrzymają tutaj pomoc w tej kwestii. Więc nie mędrkuj. Ponownie napiszę, jestem ciekawy twojej reakcji kiedy to twoja córka przyjdzie z brzuszkiem do tatusia i powie, że będzie dziadkiem, a ojcem dziecka okaże się żul 60 letni... bo przecież miłość nie wybiera. Na pewno hipokryzją zapachnie.
-
@Ḍryāgan już nie szukam, bo znaFcy tutaj są żadni. Jedynie co potrafią to jak powiedziałeś "potrzymać na duchu". Zresztą tak zaiste jest z każdym problemem jaki tutaj się pojawia. Psychoterapia podobnie zresztą działa. Kłamstwo masz natomiast w zapewnieniach pt. "każdy kogoś znajdzie" albo "wiek nie ma znaczenia". Jak i w wielu innych gównianych "podtrzymań na duchu". Może dla kogoś kto krzyczy o pomoc, bo myśli, że znajdzie tutaj wsparcie, post będzie kubłem zimnej wody. Bo panuje tendencja do powtarzania tego chłamu w postaci pseudo rad, które i ja otrzymywałem lata temu. Swoją drogą jestem zdumiony, że wspomniałeś o kursie uwodzenia. Owi znaFcy tematu katygorycznie odradzają takie coś, bo przecież trzeba być sobą a nie udawać kogoś kim się nie jest. Pomijając fakt, że takie kursy to jak nauka języka obcego, nie sprawia, że stajesz się kimś innym, uczysz się po prostu komunikacji, przełamujesz nieśmiałość, to i tak były(są) katygorycznie odradzane, bo przecież znaFcy wiedzą lepiej.
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 32