Skocz do zawartości
Nerwica.com

Selenhe

Użytkownik
  • Postów

    210
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Selenhe

  1. Ja do dzisiaj żałuję, że zwlekałam ponad 5 lat.
  2. Będę próbować jeszcze z tej strony to ugryźć.
  3. Człowieku, ja nie widzę kolejnego tygodnia, a co dopiero okresu dłuższego. Lepiej się zmusić i nie odkładać na potem. Mnie to przynajmniej daje satysfakcję.
  4. Fatuma, dasz radę. Jak już dojrzejesz do decyzji, to potem leci z górki. Też tak kiedyś miałam i już samo podjęcie decyzji było ulgą. Potem się to potoczyło samo:)
  5. Czasami trzeba po prostu przeczekać ten okres tęsknoty, pozwolić łzom płynąć. Spróbuj spojrzeć na to z boku i daj sobie prawo do odczuwania tego co czujesz. Minie samo. W tym czasie jak będzie mijać zmuś się do wykonywania codziennych czynności, spróbuj poszerzyć grono znajomych. Wiem jak to jest, jak zostaje się samemu z dzieckiem ( dziećmi) i nagle trzeba ułożyć swój świat na nowo.
  6. Selenhe

    Nerwica a zima

    U mnie przełom listopada i grudnia.
  7. Selenhe

    Co teraz robisz?

    Wstawiłam zupę i czytam sobie necik.
  8. Selenhe

    Samotność

    Jakbym czytała samą siebie. Życie wciąż mi pokazuje, że tak jest i nawet już przestałam się łudzić, że się cokolwiek zmieni, jeśli chodzi o bratnią duszę, bliską osobę. W sumie to jak młodzi dorosną i założą swoje rodziny to zmieni się to, że oni wyfruną z domu, a ja zostanę już zupełnie sama jak palec.
  9. No patrz, ja używam tego samego argumentu, że kocham i mi na niej zależy... i u mnie nie działa... Może dlatego, że jak pracowałam to jeszcze wymagałam aby wykonywali część obowiązków domowych?
  10. Z tego co mówiła, to oni mają fajnie, bo mają kasę, żyją na luzie, niczym się nie martwią, nie muszą chodzić do szkoły, nikt im nic nie nakazuje ( w domyśle - nauka, sprzątanie, odpowiedzialność), mogą sobie pić, palić różne rzeczy i nikt się ich o to nie czepia. Są dla niej mili, dają jej to, czego jej nie wolno.
  11. Tak, uczyła, pomagała, ale ciągnęło ją do ludzi z marginesu, co podkreślała z radością w rozmowach. Wiesz, kiedy nie ma obok drugiej osoby, która zdejmie z ciebie część obowiązków, czasami zauważa się niektóre rzeczy zbyt późno. Muszę być jednocześnie i matką i ojcem, a kiedy się pracuje, nie zawsze jest czas na to.
  12. No już lepiej. Jem śniadanie ( tak, o tej porze), potem przygotuję obiad na dzisiaj i jutro. Może w coś pogram, bo z pisania dzisiaj nici. Brak weny i nastroju. Zrobiłam małe przemeblowanie, angażując w to młodych, trochę kręcili nosem, ale wszędzie jest porządek.
  13. W nocy zaliczyłam ataki paniki, zasnęłam nad ranem, teraz próbuję się postawić na nogi,ale to co sobie zaplanowałam na dzisiaj już nie wyjdzie. Póki co znowu dopada mnie lęk.
  14. Selenhe

    Co teraz robisz?

    No nie wezmę, bo jak faktycznie sprawdzą się moje obawy co do tego co mi nagadała "rodzinka", to oni wpadną, a tu matka na lekach uspokajających, nie kontaktująca zbytnio w środku nocy.
  15. Selenhe

    Co teraz robisz?

    Dzisiejszy dzień był okropny, za dużo stresu, "rodzinka" dowaliła do pieca - pisałam dzisiaj na forum o tym. Nie potrafię teraz zapanować nad sobą, w głowie coraz większy natłok myśli, a boję się wziąć tabletkę.
  16. Selenhe

    Co teraz robisz?

    siedzę i się trzęsę, nie mam z kim porozmawiać, żeby mnie uspokoił, a panika narasta.
  17. Tak już zaczynało być fajnie, a po dzisiejszym dniu, wszystko poszło w cholerę. Całe moje starania o przywrócenie sobie harmonii i wyciszenia się, na darmo. Do tego "rodzinka", która zaczęła mi wydzwaniać, że jeśli jest taka sprawa z małą, to znają przypadek, że do kogoś tam w nocy policja wpadła, dziecko skuła i wywiozła do poprawczaka. I że tutaj będzie to samo... Tak, że mnie wiele nie było trzeba i tak dzisiaj prawie cały dzień stresu, aktualnie siedzę i się trzęsę, że mi w nocy policja wejdzie z drzwiami i mam same okropne myśli. Zaczyna mnie dusić, nie umiem się uspokoić, boję się wziąć tabletkę, a oczy z zmęczenia same mi się zamykają. Na najmniejszy szmer za drzwiami podskakuje, serce w gardle, jeszcze mi tego potrzeba, żebym znowu bała się podchodzić do drzwi.
  18. Jak już pisałam, jej tacy ludzie imponują. Oni mają pieniądze i z nich korzystają. Nam niestety często tej gotówki brakuje i ona czuje się przez to gorsza, mimo, że naprawdę staram się jej zapewnić wiele, aby nie odstawała od rówieśników. Dobra, ogarnęłam to przynajmniej póki co. Młoda dostała szansę na wyjaśnienie mi tego. Nie skorzystała z niej, kłamiąc prosto w oczy. Musiałam zabrać komórkę, lapka, nakazać zmyć makijaż, powyciągać kolczyki, oczywiście szlaban na jakiekolwiek samodzielne wyjścia. Teraz ma lapka oddanego, bo zapewne będzie chciała wyżalić się komuś z swoich znajomych na gg, czy fejsie, wyrzucić z siebie żal, jaką to ma wredną starą. Niech odreaguje. Starałam się jej wytłumaczyć co nie podoba mi się w kontaktach z niektórymi osobami i dlaczego nie chcę, aby je utrzymywała. Trochę porozmawiałyśmy, ale mała oporna była i na koniec zarzuciła mi, że jestem jak jeden z jej znajomych, który widząc co się z nią dzieje, zerwał z nią kontakty, dopóki nie odzyska rozumu. Wyjaśniłam jej, że ja jej nie odrzucę, bo ją po prostu kocham i zależy mi na niej. Mała się spłakała, ale przytulić już się nie dała. Ma jasno określone, że zawartość kompa będę na bieżąco sprawdzać i postraszyłam ją, że ma tam program, który przesyła na mój sprzęt wszelką jej aktywność, rozmowy i.t.d. i będę na bieżąco wiedziała co robi. Nie wolno jej zamykać się na dłużej samej w pokoju, a zabawa z kompem będzie się kończyła ok. 22.30 najpóźniej, a nie jak dotychczas w środku nocy. Ma też już załatwione wizyty u pedagoga szkolnego. Aktualnie gra w Lola z znajomymi ( nie z tymi na szczęście na których ma szlaban) i o dziwo nawet nie używa wulgaryzmów. Chyba też zacznę ogarniać tę grę... Potem sobie na spokojnie sporządzę listę obowiązków dla nich obojga i wywieszę w kuchni. Do listy będzie musiała się dostosować. Jak zawsze mówię - sama tam nie mieszkam, tak więc nie widzę sensu odwalania roboty za nich. Mieszkamy razem, to dbamy razem. Jutro sobie posprzątamy jej pokój i zrobimy wspólne zakupy. Spróbuję ją wciągnąć w wychodzenie ze mną i psem na spacery. Wiem, że wcześniej przejęła się trochę moją chorobą, więc jej powiem, że chcę wyjść, a samej to nie za bardzo i poproszę ją o towarzyszenie. Żeby nie marudziła, że wyjście z matką to siara, to przejdę z nią jakimiś bocznymi uliczkami. Zastanawiam się też nad małym przemeblowaniem w kuchni, tak, aby móc jeść posiłki razem.
  19. Girl ja się właśnie łapię wszystkiego. Na początek muszę ją odciąć od tego towarzystwa.
  20. Matkę przyjaciółkę oszukiwała i olewała. Na razie próbowałam z nią rozmawiać, pokazuję jej dowody, a ona mi wpiera, że jestem wariatką i się mylę... Zagroziła samobójstwem, jest obrażona, że sprawa zgłoszona na policji i w szkole, bo w ten sposób niby narobiłam problemów jej rzekomym przyjaciołom, którzy dawali jej prochy i alkohol. Kolczyki powyciągane, telefon zabrany, lapek też. Przykro mi... ale nie mogę odpuścić i nie mam zamiaru bawić się z nią w psychologię, skoro śmieje mi się w twarz i bezczelnie kłamie.
  21. Kontakt zaczął się urywać w momencie, w którym zła i niedobra mama kazała uczyć się, pomóc w domu i.t.d. Poza tym kiedy uda się oszukać starą( to jeden z łagodniejszych epitetów), można się pochwalić przed starszymi, że jest się cool. Jej imponują osoby z wyrokami, kryminaliści, walczący z policją, ludzie źli, starsi od niej i takich kontaktów szuka. Koleżanki rozmawiające o szkole, mające zwykłe zainteresowania są dla niej śmieszne, bo są nudne, nie piją i nie palą. Są tchórzami. Do obojga zawsze podchodziłam na luzie, z starszym dzieckiem ten układ się sprawdził, w przypadku małej niestety nie. Może źle zrobię, ale na razie podjęłam brutalną decyzję, że odcinam ją do lapka, telefonu i znajomych. Zero wyjść samej czy z znajomymi, zero kasy, do szkoły odprowadzam i zaprowadzam.
  22. Kurcze, nie wiem od czego zacząć. Jedno z moich dzieci chyba wpadło w złe towarzystwo. Mała ma trzynaście lat. Jakiś czas temu wróciła do domu śmierdząc alkoholem. Czuć ją papierosami, sama ją przyłapałam na tym, że popala. Wczoraj wróciła rozchichotana, rozbawiona, ponad godzinę spóźniona, twierdząc, że była w Kościele na koncercie. Faktycznie taki koncert był, o którym mówiła. Od jakiegoś czasu ma gdzieś moje zakazy, nie dociera do niej nic z naszych rozmów, których unika jak może. Okłamuje mnie prawie na każdym kroku, odzywa się jak do którejś z koleżanek, bez szacunku, nieprzyjemnie, zdarza jej się wyzywać brata czy psa. Wciąż przesiaduje na fejsie i gg z znajomymi, jeśli pora spać, to kompa z łaską gasi, ale dalej korzysta z tego poprzez telefon. Zdarza się, że budzę się w nocy, a ona namiętnie z kimś smsuje. Wciąż tylko chce żeby dawać jej jakieś drobne po 2,3 złote, nie chce, aby robić jej do szkoły śniadania, bo mówi, że woli sobie kupić w szkole. Maluje się dość mocno. Nawet, jeśli zabiorę kredki i tusze, to i tak wraca z szkoły wymalowana, a w jej rzeczach znajduję kolejne kosmetyki. Dzisiaj z ciekawości przetrzepałam pod jej nieobecność archiwum gg. Okazało się, że pije, pali i jara coś. Nie ukrywam, że to mną wstrząsnęło. Są tam też dwie osoby, z którymi to robi i które jej to ułatwiają. Obaj to starsi od niej chłopcy. Jeden z nich jest chłopakiem jej przyjaciółki. Jest określone miejsce, gdzie się spotykają. Jej rozmowy na gg są w sporej mierze okraszone wulgaryzmami, wyzwiskami. Znalazłam też na kompie fotki, na których ma pocięte ręce. Bez mojej zgody i wiedzy przekłuła sobie pępek i język, z tego co pisało na gg, zamierza zrobić sobie tunele w uszach, porobić kolczyki na biodrach i reszcie twarzy. Podobno robi jej to jedna z koleżanek. W jej rzeczach leży pełno wenflonów do przekłuwania. Nie uczy się, ma masę zagrożeń, w szkole stawia się nauczycielom, ma obniżone zachowanie, jest cwana i wyrachowana, stosuje zagrywki aby osiągnąć to, na czym jej zależy. Jest straszną bałaganiarą. Gdzie nie stanie, tam zawsze zostają po niej jakieś śmieci. Najważniejsze jest dla niej ułożenie grzywki, pomalowanie się, bo bez makijażu nie będzie sobie siary robić - jak ona to mówi. Szczerze mówiąc, to jakbym widziała jej biologicznego ojca... W pierwszej chwili dzisiaj chciałam zabrać jej telefon, lapka, zrobić czystkę w pokoju, zabronić jakichkolwiek wyjść z znajomymi, zaprowadzać i odprowadzać z szkoły, a w trakcie lekcji wpadać tam i kontrolować, zgłosić na policję miejsce, w którym nastolatki piją i ćpają. Nie wiem jednak czy to dobre rozwiązanie, ale skoro rozmowy nie pomagają...
  23. Udało mi się przespać spokojnie całą noc! Wstałam wyspana, wypoczęta i pełna sił:) Mam nadzieję, że tak już dzisiaj pozostanie :)
  24. Selenhe

    Czy to normalne?

    Ktoś sobie jaja robi i tyle. Proponuję zamknąć ten temat.
  25. Selenhe

    Czy to normalne?

    Tu jednak naprawdę ktoś powinien podjąć leczenie... i to jak najszybciej...
×