Właśnie wróciłam ze szpitala. Tam mi ustwili wręcz kosmiczne dawki chlorprothixenu. Rano 50 mg, w południe 100 mg , a na noc 150 mg. Na początku ciągle spałam , ale teraz już funkcjonuję w miarę normalnie. Przynajmniej ustały lęki, a i sen jest w porządku, no może jest go za dużo. Po raz drugi mam zapisane tak duże dawki tego leku, tzn poprzednio były o 100 mg mniejsze. Teraz to wogóle szok.Sama nie wiem jak będę funkcjonować w domu na nim. Wiadomo w szpitalu sie funkcjonuje jednak inaczej.