Też nie lubię ludzi,ogólnie,czy raczej - w rzeczywistości,kontakt wirtualny jest znaaacznie dla mnie prostszy.
Na całkowitą aspołeczność pozwolić sobie nie można i chyba nawet nie powinno - trzeba iść choćby do tej roboty/uczelni/szkoły whatever...
Ale to temat nie o tym.
Tak czy siak,nie jest to niczym specjalnym,że nie lubi się ludzi,nawet też nie szkodliwym,pod warunkiem że....nie jest to dla nas samych problemem,jak długo się to akceptuje,tak długo jest ok.
Generalnie wolę towarzystwo tylko i wyłącznie własne,aczkolwiek i inni są nam czasem potrzebni,nie w sensie jednak tylko przedmiotowym...ciężko określić w sumie, i jedno i drugie ma swoje +....
Jak i minusy,głównie preferencje.
I też podobnie jak autorka,nie mam o sobie mniemania że chvj wie kim ja jestem,Ę Ą żor pan żur fransja elegansja,nope,mam się gówno w ludzkiej skórze,co też nie zmienia faktu że niejednokrotnie głupota ludzka mnie aż razi,a i ludzie swoimi zachowaniami i mentalnością,czy raczej samym człowieczeństwem - zniechęcają...
Do tego dochodzi jeszcze sporoo uprzedzeń i lęków ogólnie.
Ale to już do innego tematu....
Autorce zaś,radziłbym pierw podstawowo leczenie/próbe leczenia, czy terapie,jednak tego typu sprawy zależą jednak głównie od człowieka i naszego wnętrza,chęci zmiany tego.
No idea tak po prawdzie,jednak wydaje mi się że silna wola/chęć zmian tego stanu rzeczy,nastawienia będzie tu kluczowa.
Proste jednak to,to nie będzie,raczej długotrwały,mozolny i upierdliwy proces,niejedno "załamanie" może być,ale to możliwe do zrobienia....
Powodzenia i wytrwałości.