Skocz do zawartości
Nerwica.com

głosnykrzyk

Użytkownik
  • Postów

    94
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez głosnykrzyk

  1. Chłopak nieoczekiwanie zabrał mnie na zakupy i kawę :) Jestem szczęśliwa
  2. Wręcz płakać mi się chce ze wzruszenia gdy chłopak mówi do mnie, że ma tak dobrze ze mną, że może na mnie liczyć. Chwali każdy smakołyk, który przygotuję i ten błysk w oku aż chce się gotować !
  3. Ja również spałam za długo. Poza tym mam doła...
  4. A to jest jeszcze faza 0? Nie, u mnie wygląda to zupełnie inaczej. Nie ma żadnych faz ani żadnego skupiania się na punktach, po prostu uważność, bierna obserwacja tego co się dzieje we mnie i własnych automatycznych na to reakcji. I relaks. Jak mi idzie? Różnie, nie traktuje tego jako dodatkowej czynności, to jest już nawyk. To mi czasami pozwala się rozluźnić, przed snem, albo kiedy dużo gorzej się czuję. Mam to samo, praktykuję medytację przed snem.
  5. W tej jednej przytoczonej przez autorkę historii(gdy była w szpitalu) to widać, że się nią nie interesują. Zwyczajnie jest im obojętna. W sumie to dziwne zachowanie, bo każdy rodzic martwiłby się o stan zdrowia swojego dziecka, niezależnie czy jest małe czy dorosłe. Nie wiem czy mąż nie ma racji, może lepiej się od nich "odciąć", cała ta sytuacja sprawia Ci ogromny ból, a nie warto żeby Twoja rodzina na tym cierpiała(wnioskuję, że zbyt bardzo rozmyślasz dlaczego oni Ciebie tak traktują), a dzieci, mąż mogą na tym stracić.
  6. objaw nerwicy? ja mam takie coś od kilku lat na plecach,brzuchu,rękach,nogach.chodziłem do dwóch dermatologów.jeden stwierdził że to grzybica i przepisywał rózne maści.od lat nie mogłem doleczyć tymi maściami.drugi stwierdził że to łupież różowy.też niby wyleczył ale to pomału znowu wraca.czy skóra może chorować na tle nerwowym?rozumiem wypadanie włosów na które żadne wcierki,toniki ani szampony nic nie działają Ja mam coś takiego gdy jestem wściekła, gdy się z kimś kłócę, mam jakieś publiczne wystąpienie... dosłownie czuję ten moment jak pojawia się ten "wykwit" na klatce piersiowej(tylko w tym miejscu to mam).
  7. Mój dzisiejszy dzień był spoko :) a teraz grzecznie biorę się za naukę.
  8. Widzę, że im mam więcej na głowie tym mniej myślę o głupotach i nie wkręcam sobie kolejnych jazd. Tak trzymać !
  9. W jaki sposób tego dokonałaś ? Ja uważam, że jakbym sobie coś postanowiła to z pewnością potrafiłabym panować nad swoimi emocjami, ale to nie jest zawsze takie proste i już łatwiej jest mi krzyknąć niż się powstrzymać(idę na łatwiznę). Autorze wątku, jak tam u Ciebie ?
  10. Jest coś w tym co piszesz... mam takie momenty, ze czuję się słaba i krucha i chcę żeby ktoś się mną zaopiekował, ale to jest rzadkość, na co dzień jestem właśnie osobą, która nie da sobie w kaszę dmuchać i dobrze mi z tym. :)
  11. No to najwyraźniej ja taką osobą jestem z zaznaczeniem, że o tym "wysokim" poczuciu własnej wartości wytłumaczyłam we wcześniejszym poście, więc czytaj: "Zdecydowanie chciałam zaznaczyć, że nie jestem jakaś zakompleksiona i że z moim poczuciem wartości jest wszystko ok :)" Ja z pewnością nie jestem osobą, która mega kontroluje, tak jak piszesz "zaznacza teren"... nie wydzwaniam, nie zadręczam smsami. Nie znasz takiej osoby, a ludzie są różni... nie uogólniaj więc bo być może ja jestem takim dość "dziwnym" przypadkiem, a nie chcę żeby ktoś mi przypinał łatkę "zakompleksionej" albo jakiejś innej skoro czuję się sama ze sobą bardzo dobrze. U mnie to ma inne podłoże.
  12. Wysokie poczucie własnej wartości masz? I tak otwarcie o tym mówisz? Może chciałaś powiedzieć, że z Twoim poczuciem wartości jest wszystko w porządku? Bo każde odchylenie w drugą stronę nie jest dobre! A zareagowałaś tak nerwowo. Frustrujesz się. Pamiętaj, że każdy przypadek jest inny. Dla nieświadomego dziecka, nawet rodzina alkoholików jest wspaniała bo innej to dziecko nie zna. Rozumiesz co chcę Ci uzmysłowić? Wychowywanie dziecka pod kloszem też jest błędem wychowawczym i w życiu późniejszym powoduje różnego rodzaju trudności. Oczywiście nie napadam na Twoją rodzinę. Ale zachowania, ktore reprezentujesz chyba skądś się wzięły tak? Można bliżej? Co Cię tak zmieniło? Kontakty z innymi? Trudności w relacjach z innymi podczas studiów? A stress? A może zbyt mało od Ciebie wymagano w domu? Tak jak wyżej napisałam, wyręczano Cię, stylizowano na bożyszcze? Taka postawa rodziców też występuje. Co ma piernik do wiatraka? O jaką zmianę chodzi? Masz wiele trudności teraz tak? To tak , jak z małym rozpieszczonym dzieckiem, które tupie nóżką. Ja przyjrzałabym się jednak relacjom panującym w Twojej rodzinie gdy dorastałaś. Panich, Tkwisz w toksycznym związku. To nie jest normalne kiedy dziewczyna wmawia Ci nieprawdę. To nic złego popatrzeć na ładną dziewczynę. Twoja partnerka ma problem i zgadzam się z Vian, że może mieć niskie poczucie własnej wartości. Taka dysfunkcja bierze się przeważnie z błędów wychowawczych rodziców, niestety. Jeśli ona sama nie poczuje potrzeby zgłoszenia się na terapię Ty niczego nie zrobisz w tym zakresie. Współczuję. Zdecydowanie chciałam zaznaczyć, że nie jestem jakaś zakompleksiona i że z moim poczuciem wartości jest wszystko ok :) Nic z tego o czym piszesz się nie zgadza... najwyraźniej też nie zrozumiałaś mojej wypowiedzi. Nie była to też wypowiedź pisana "podniesionym tonem" o czym piszesz. Temat rodziców to już w ogole inna historia bo są dla mnie wielkim autorytetem i mam z nimi bardzo dobry kontakt. Kompletnie nie zrozumiałaś mojej wypowiedzi. O swojej sytuacji dot. studiów nie będę pisać bo uważam, że nie muszę tutaj opisywać swojego życia, nie mój wątek. I to nie jest tak, że chcę uciąć tą dyskusję, nie...ale nie chcę po prostu tutaj opisywać swoich frustracji. Ja po prostu uważam, że to nie jest takie proste i nie zawsze daną reakcję można tak łatwo wytłumaczyć.(dot. dziewczyny autora) Oczywiście zgadzam się z tym, że nie jest to normalne(potrafię przyznać się do błędu, dlatego też napisałam, że sama czasami miałam takie napady jak ta dziewczyna), przecież z jakiegoś powodu jestem na tym wątku, prawda ? Pozdrawiam :)
  13. i jak Ci idzie w fazie 1 ? Ja ostatnio(oczywiście leżąc w łóżku ) zaczęłam znów od fazy 0 i słuchajcie znowu czułam to superowe uczucie ciepła/"pulsowanie punktu" na którym się skupiam w danym momencie np. myslę o kolanie i czuję ciepło własnie na kolanie. I tak przebiegłam przez całe moje ciało, a potem faza 1. Zaczynam też z Jogą(kolejne podejście... nie wiem jak to bedzie bo mam wrażenie, że to wszystko jest trudne, pochłania wiele czasu, którego mam tak malo).
  14. Niestety kompletnie się z Tobą nie zgadzam... skoro mam momentami podobnie jak dziewczyna autora wątku(jednak sytuacja, którą opisał autor nie odzwierciedla tego jak ja się zachowuję w stos do swojego chłopaka). Mam bardzo wysokie poczucie własnej wartości, miałam i mam duże powodzenie u płci przeciwnej, "nie boję" się innych kobiet, tego, że mój partner ma z nimi kontakt(ma dużo koleżanek), jestem lubiana. W moim wypadku nie można doszukiwać się tutaj także tego, że jest coś nie tak z moją rodziną, bo jest wspaniała i kochająca, zawsze mnie wspierają. Mnie baaaardzo zmieniły studia... i stres z tym związany. Wszyscy mi mówią, że odkąd poszłam na studia to się zmieniłam, ale jest to zmiana wewnętrzna, na zewnątrz wszystko jest ze mną ok i wyglądam o wiele lepiej niż wtedy kiedy poznałam swojego obecnego partnera. Jestem nerwusem, choleryczką, która bardzo szybko się wkurza i ... wydaje mi się, że czasami sama na siłę szukam sobie pretekstu do tego żeby się z jakimś "problemem" pomęczyć bo byłoby "nudno".
  15. Bardzo ważne jest to czy dziewczyna zdaje sobie sprawę z tego, że robi źle, że jej napady zazdrości...agresji są bezpodstawne. Z Twojego opisu wnioskuję coś zupełnie innego, uważa, że z nią jest wszystko ok. Ja mam odwrotnie, wiem, ze źle robię i walczę z tym...staram się...czasami nie wychodzi i uwierz mi, ze czuję się wtedy jeszcze gorzej. -- 23 lis 2012, 16:14 -- Ktoś kto czegoś takiego nie zaznał naprawdę nie wie jak to jest, a uwierz, ze to okropne uczucie. Wiesz, że robisz źle, czepiasz się, ale MUSISZ coś powiedzieć. Wyobraźnia takich osób jest bardzo fantazyjna, niestety jest to chora wyobraźnia i z biegiem czasu uświadamiam sobie jak wiele chwil zmarnowałam na bezpodstawne kłótnie.
  16. Dziewczyna jest po prostu zazdrosna(chorobliwie). Rozumiem, że Ciebie to drażni i jesteś bezradny. Cieszę się, że napisałeś tą wiadomość bo ja momentami mam właśnie takie przypały jak Twoja dziewczyna Czekam aż inne osoby się wypowiedzą, może jest tutaj ktoś kto miał podobne napady agresji/zazdrości?
  17. Ja tak do końca nie czuję się bluszczem, ale jestem chorobliwe zazdrosna, węszę wszędzie podstęp- a nie mam do tego podstaw. Więc troszkę się z tym wątkiem utożsamiłam. Jakieś swoje niepowodzenia w życiu wyładowuję na partnerze, to psuje relacje między nami. Teraz jest troszkę lepiej, staram się...
  18. Staram się nie wpadać w paniczne ataki zazdrości jakie mi towarzyszą, "schodzę na ziemię" i sama sobie tłumaczę, że wkręcam sobie jakieś głupoty. Wyciszam się, unikam napadów agresji. Ćwiczę nad głosem, staram się mówić "milej", ciszej i wolniej.
  19. Może to śmieszne, ale ja zauważyłam, że medytuję przed snem, podwójnie mnie to wycisza i przygotowuje do snu... jak na razie jestem cały czas w fazie 1.
  20. Nie wiem czy to dobre miejsce na to pytanie, (jeśli nie to przepraszam) jest tutaj ktoś z Wrocławia ? Może polecić jakiegoś psychologa na NFZ ?
×