
mark123
Użytkownik-
Postów
12 773 -
Dołączył
Treść opublikowana przez mark123
-
Mnie się w ogóle wydawało, że wszystko jest normalnie. Do 20 roku życia nie dostrzegałem żadnych nieprawidłowości w rodzinie.
-
Mnie się w ogóle wydawało, że wszystko jest normalnie. Do 20 roku życia nie dostrzegałem żadnych nieprawidłowości w rodzinie.
-
Moim zdaniem bycie nerwowym to odczuwanie silnej złości z błahego powodu. A bycie zdenerwowanym mam moim zdaniem dwa znaczenia, pierwsze to odczuwanie lekkiej złości w danym momencie, a drugie to odczuwanie strachu, niepokoju, lęku w danym momencie. Ja obecnie raczej jestem nerwowy, tyle że szybko to "znika". Ale w momencie, gdy odczuwam złość, to mam ochotę kogoś uderzyć (bez względu na to czy kobieta, czy mężczyzna). A inni w moim otoczeniu raczej myślą, że ja się w ogóle nie wkurzam, że ja zawsze taki spokojny, grzeczny. W dzieciństwie nie byłem nerwowy, prawie nigdy nie odczuwałem złości, uważałem, że rodzice zawsze mają rację. Zdenerwowany (w tym drugim znaczeniu) bywam często.
-
Moim zdaniem bycie nerwowym to odczuwanie silnej złości z błahego powodu. A bycie zdenerwowanym mam moim zdaniem dwa znaczenia, pierwsze to odczuwanie lekkiej złości w danym momencie, a drugie to odczuwanie strachu, niepokoju, lęku w danym momencie. Ja obecnie raczej jestem nerwowy, tyle że szybko to "znika". Ale w momencie, gdy odczuwam złość, to mam ochotę kogoś uderzyć (bez względu na to czy kobieta, czy mężczyzna). A inni w moim otoczeniu raczej myślą, że ja się w ogóle nie wkurzam, że ja zawsze taki spokojny, grzeczny. W dzieciństwie nie byłem nerwowy, prawie nigdy nie odczuwałem złości, uważałem, że rodzice zawsze mają rację. Zdenerwowany (w tym drugim znaczeniu) bywam często.
-
Co do złości, to ja ją odczuwam w wyniku jakiejś wkurzającej sytuacji tylko przez krótki czas (niewykluczone, że moi rodzice myślą, że nigdy jej nie odczuwałem) i nie muszę się długo męczyć z tłumieniem jej, bo po chwili już złości nie czuję, "znika".
-
Co do złości, to ja ją odczuwam w wyniku jakiejś wkurzającej sytuacji tylko przez krótki czas (niewykluczone, że moi rodzice myślą, że nigdy jej nie odczuwałem) i nie muszę się długo męczyć z tłumieniem jej, bo po chwili już złości nie czuję, "znika".
-
U mnie pochwały były, ale przeważnie nie czułem za bardzo zadowolenia z tego powodu. Miałem pogląd, że nie ma sensu cieszyć się pochwałami, bo i tak potem może się coś spieprzyć.
-
U mnie pochwały były, ale przeważnie nie czułem za bardzo zadowolenia z tego powodu. Miałem pogląd, że nie ma sensu cieszyć się pochwałami, bo i tak potem może się coś spieprzyć.
-
Trudno powiedzieć, czy w całości pasuję do jakiejś konkretnej. Ja byłem spokojny, posłuszny i miałem mieszane cechy przede wszystkim: perfekcjonisty, obserwatora, strażnika, mediatora. Najbardziej ceniłem sobie spokój (własny), poczucie bezpieczeństwa (własnego) i przewidywalność sytuacji. -- 06 gru 2013, 17:39 -- To jest chyba dokładniejszy opis ról DDA „Bohater ” to dziecko pełniące w rodzinie rolę dorosłego. Jego zadaniem jest dostarczenie rodzinie poczucia własnej wartości, nadziei, dumy i sukcesu. Dziecko obejmuje tę rolę ponieważ jedno z rodziców- lub oboje- jest niedostępne emocjonalnie w związku z własnymi problemami. Mimo, że nie przeszło pełnego cyklu dorastania i dojrzewa¬nia i nie jest w stanie sprostać takiemu wyzwaniu odgrywa taką rolę, choć wewnętrznie nie jest na to przygotowane. Zwykle bierze na siebie róż¬ne obowiązki i świetnie sobie z nimi radzi (np. gotowanie, sprzątanie, wy¬chowywanie młodszego rodzeństwa). Jest dzielny, opanowany, pełen poświęcenia i gotowo¬ści do rezygnacji z siebie dla innych. Dalsza rodzina, znajomi i sąsiedzi często z zazdrością patrzą na takie dziecko, chwalą je i podziwiają. Dzięki bohaterowi rodzina może poczuć się do¬brze, bo przecież wychowała tak odpowiedzialnego i odnoszą¬cego sukcesy młodego człowieka. Jeśli odnajdujesz w sobie cechy bohatera zapewne uwewnętrzniłeś/łaś niektóre z poniższych przekazów: „Nie będę współczuł samemu sobie, muszę współczuć innym” „Nie wolno mi przysparzać zmartwień rodzinie ani nikomu innemu” „Zaopiekuję się wszystkimi i wszystkim” „Nie wolno mi popełniać błędów” „Muszę umieć uporać się ze wszystkim” „Jestem w porządku jeśli się dobrze spisuję” „Nigdy nie dam za wygraną” „Odpowiadam za wszystko” „Nie potrzeuję niczego i nikogo” „Nie będe prosić o pomoc, sam muszę sobie radzić” „Bez pracy nie doświadczę radości” „Gram po to , żeby wygrać” „Zrobię wszystko żeby cię zadowolić bo musisz mnie aprobować” „Przystosuję się do wszystkiego, ale nie zaufam nikomu” „Możesz na mnie polegać” „Szybko dorosnę” W środku bohater czuje się: Nieszczęśliwy Nienadający się do niczego Skrzywdzony Zdezorientowany Zły Przestraszony Niewart sukcesu Zły Na zewnątrz: - pokazuje się jako „Zosia Samosia” - robi dobrą minę do złej gry - pokazuje się jako pozbierany, dobra dusza, człowiek sukcesu, rozważny - jest lubiany - dąży za wszelką cenę do osiągnięć - Odpowiedzialny, nie ulega emocjom -Pełen poświęceń - Nałogowy opiekun innych, poszukuje akceptacji -przedwcześnie dorosły - posłuszny, sztywno przestrzegający reguł - potrzeby innych stawia przed swoimi - bierze wszystko „na rozum” - nie jest wyrozumiały dla nieudaczników - skryty - wiecznie niezadowolony ze swoich osiągnięć - jutro jest ważniejsze niz dzisiaj - cichy męczennik, rzadko okazuje złość w słowach, ale ujawnia się ona w jego zachowaniu - osiągnięcia mają zrekompensować brak opieki rodzicielskiej „Kozioł ofiarny” Dzięki nie¬mu rodzina może odwrócić uwagę od swoich rzeczywistych problemów. Traktuje bowiem dziecko jako swoisty obiekt zastępczy, na którym można się skoncentrować i wyładować ne¬gatywne uczucia. „Kozioł ofiarny” jest z pozoru przeciwień-stwem „bohatera rodzinnego”. Dorośli postrzegają takie dziec¬ko jako nieodpowiedzialne i trudne, przynoszące swoim zacho¬waniem kłopoty i problemy. Często kiepsko się uczy, wcześnie sięga po używki, wpada w tzw. złe towarzystwo. Wobec rodzi¬ców jest zwykle bezczelne i aroganckie. W ten sposób wyraża bowiem negatywne emocje, jakie członkowie rodziny odreago¬wują na nim. „Kozioł ofiarny” może być jednak zadziwiająco podobny do „bohatera rodzinnego”: tak jak on potrafi wziąć odpowiedzial¬ność za to, co dzieje się w rodzinie. Ale bohater bierze na siebie odpowiedzialność za pozytywny wizerunek rodziny, zaś kozioł - za negatywny. Dzieci w obu rolach przeżywają lęk, poczucie odrzucenia, osamotnienia i skrzywdzenia. U „kozła ofiarnego” czasem pojawia się również uczucie nienawiści do świata i lu¬dzi, którzy nie dają mu żadnej szansy na bycie dobrym, a także uczucie zazdrości i niedoceniania. „Kozioł ofiarny” ma zapewnić dobre samopoczucie rodzi¬nie, która może zrzucić na niego odpowiedzialność za wszyst¬ko: to nie my jesteśmy źli, to on jest trudnym dzieckiem, łobu¬zem, wpadł w złe towarzystwo itd. Jeśli w swej rodzinie byłeś kozłem ofiarnym, zapewne uwewnętrzniłeś/łaś takie oto przekazy: „Jeszcze wam pokażę” „Nikogo nie potrzebuję” „Nie przywiązuję wartości do niczego, co jest dla was ważne” „Nie dowiem się co jest we mnie w środku” „Nie będę nic czuł” „Nie zależy mi” „Nie przywiążę się” „Nigdy nie będę w porządku” „Nie dam się wam skrzywdzić” „Nie chcę mieć z wami nic wspólnego” „Ze mną wam się nie uda” „Nie dam się” „Na waszych warunkach nigdy nie wygram, więc zagramy po mojemu” „Ufam kolegom nie wam” „Mnie sie nie uda, nigdy was nie zadowolę” Kozioł ofiarny w środku czuje się: - zagniewany - przestraszony - samotny - skrzywdzony - odrzucony - pełen nienawiści - zazdrosny Na zewnąrz pokazuje się jako: - antybohater - łobuz, chuligan - nieodpowiedzialny - próżniak, nicpoń - trudne dziecko - że na niczym mu nie zależy - odsuwa się od rodziny - polega tylko na kumplach - chce być zawsze w centrum uwagi - pierwszy do alkoholu, tytoniu, narkotyków - bez osiągnięć - bezczelny, arogancki - nieuczciwy Za poprawianie nastroju i humoru rodziny odpowiada „dziecko-maskotka”. Zapewnia rozładowanie napięć smiechem, wygłupami, humorem w smutnym skądinąd środowisku rodzinnym. Często sta¬je się ono domowym antidotum na kryzysowe chwile: „Uspo¬kój ojca, ciebie posłucha”. Wiele dzieci, u których stwierdza się nadpobudliwość , po prostu stara sie rozładować napięcie w rodzinie wygłupiając się i skupiając na sobie uwagę. Rodzice lubią popisywać się maskot¬ką przed innymi. Jednocześnie - bez względu na wiek - traktują ją jak osobę niedojrzałą, niewiele rozumiejącą z tego, co się wokół niej dzieje. Ponieważ nie jest traktowana przez rodzinę zbyt poważnie, często nie informuje się jej o różnych sprawach, nie bierze udziału w podejmowaniu decyzji. Kiedy maskotka musi poradzić sobie z czyjąś złością czy wściekłością, wobec których bezsilni są dorośli domownicy - tak naprawdę jest przestraszona i napięta. Ma poczucie, że jeśli nie może poprawić komuś nastroju, staje się niepotrzebna jak porzucona przytulanka. Uwewnętrznione przekazy: - lubią mnie jeśli się śmieją - zostanę „uroczym maleństwem” - dostosuję się i pozostanę z boku - moja rola to sprawiać przyjemność, przy mnie poczujesz się lepszy - lepiej śmiać się niż płakać - nikt mnie nie będzie lubił, jeśli będę poważna; nikt mnie nie potraktuje poważnie - jestem bezradna, nie umiem myśleć, nie umiem nic postanowić - nie gniewajcie się na mnie - to się da załatwić z humorem - ja za to odpowiadam - muszę coś robić, bo mnie nie zauważą Czuje się: - przestraszona, niepewna, zdezorientowana, samotna, pełna lęku, napięta Na zewnątrz: - nad wyraz rezolutna - urocza - rodzice lubią się nią popisywać - zrobi wszystko żeby zwrócić na siebie uwagę - cierpi na choroby związane ze stresem - manipuluje i steruje innymi - ma trudności z koncentracją uwagi - kiepska uczennica - nadpobudliwa, często korzysta ze środków uspokajających - czarująca - nieuczciwa - rzadko traktowana poważnie - niestosowne żarty (np. w niewłaściwym momencie, wobec niewłaściwych osób) - oceniana i traktowana jako osoba niedojrzała, w rezultacie – opóźniony rozwój Dziecko „niewidzialne” (zwane także dzieckiem we mgle lub dzieckiem zagubionym) zachowuje się tak, jakby go nie było. Często ma poczucie, że lepiej by było gdyby go w ogóle nie było. Godzinami potrafi zajmować się sobą. Nie sprawia kło¬potów wychowawczych, zwykle niczego nie chce. W kontak¬tach społecznych jest wycofane, czasem uznawane za nieśmia¬łe. Robi wszystko, żeby nie zwracać na siebie uwagi. Czasem udaje mu się to na tyle dobrze, że wychowuje się w swoistej izolacji społecznej, pomimo ludzi wokół. Takiemu dziecku bra¬kuje podstawowych umiejętności interpersonalnych: nawią¬zywania kontaktu, wyrażania swoich potrzeb czy współpracy z innymi. W szkole wyraźnie odbiega od swoich rówieśników poziomem umiejętności społecznych. Uwewnętrznione przekazy: - jestem niewidzialne - nie liczę się - mogę polegać tylko na sobie - jestem nic nie wart - moje Ja nie istnieje - ja nie istnieję - w nic się nie angażuję - nikt mnie nigdy nie zobaczy, nie usłyszy - żeby nie przestać istnieć, muszę się rozchorować, wtedy mama i tata pospieszą mi na pomoc - wszystkiego się boję, świat jest taki ogromny - mogę sprawować kontrolę tylko nad sobą; nikt się do mnie nie dobierze, jeśli mu na to nie pozwolę Czuje się: - niedobrze, pokrzywdzone, zagniewane, samotne, do niczego Na zewnątrz: - nieśmiałe - samotnik - samodzielne - z nadwagą / niedowagą - niezależne - nie udziela się, trzyma na uboczu - zamknięte w sobie - unika sytuacji stresowych - szuka pociechy w obcowaniu z samym sobą - nie zwraca uwagi na siebie - tworzy świat fantazji, gdzie wszystko jest doskonałe i bezpieczne - ma ulubione zwierzęta / rzeczy, które bardzo ceni - posłuszne - zjednuje sobie przychylność - stosuje bierny opór - zorganizowane - tajemnicze - cierpi na choroby związane ze stresem - wcześnie podejmuje aktywność seksualną - wczesne myśli samobójcze - brak umiejętności nawiązywania bliskich związków - największe ryzyko uznania za schizofrenika Możliwe jest połączenie kilku ról. John Bradshaw pisze, że jeśli jeden z rodziców nie wypełnia swojej roli z jakiegokolwiek powodu (jest pijany, nieobecny, chory itd.), zwykle któreś z dzieci wchodzi w jego rolę. Gdy rodzina potrzebuje sukcesu, dziecko będzie bohaterem. Jeżeli potrzeba kogoś, kto weźmie na siebie odpowiedzialność za dziejące się w niej zło - stanie się kozłem. W rodzinie wielodzietnej każde z dzieci może wypełniać inną rolę. Ale kiedy na przykład najstarsze odchodzi z domu, zwykle kolejne przejmuje jego rolę, porzucając dotychczasową. To pokazuje, jak ważną potrzebę rodziny zaspokaja dana rola i jak silnie związana jest ona z systemem rodzinnym, a nie z cechami dziecka. Przyjmując określoną rolę, młody człowiek uczy się, jakie uczucia ma wyrażać, a jakich nie. Oznacza to, że dzieci muszą rozwijać cechy w jakiś sposób potrzebne rodzinie, zaś ukryć te, które są w niej niepożądane. W ten sposób przyjęta przez dziecko rola staje się jego zewnętrznym „ja”, pod którym skrywa, jakie jest naprawdę. Zewnętrzne „ja” to for¬ma obrony, sposób na przetrwanie w dysfunkcyjnym systemie rodzinnym, sposób na bycie kochanym, na przyciągnięcie uwagi, nadzieja na zaspokojenie podstawowych dziecięcych potrzeb. Inną konsekwencją poświęcenia własnego „ja” na rzecz stabilności rodziny bywa częste u DDA przeświadczenie: „Nie ja jestem ważny - ważniejsza jest grupa (rodzina, klasa, zespół w pracy itp.)”. Towarzyszy temu nawyk dbania o potrzeby innych, o grupę, z którą taki człowiek się identyfikuje.
-
Trudno powiedzieć, czy w całości pasuję do jakiejś konkretnej. Ja byłem spokojny, posłuszny i miałem mieszane cechy przede wszystkim: perfekcjonisty, obserwatora, strażnika, mediatora. Najbardziej ceniłem sobie spokój (własny), poczucie bezpieczeństwa (własnego) i przewidywalność sytuacji. -- 06 gru 2013, 17:39 -- To jest chyba dokładniejszy opis ról DDA „Bohater ” to dziecko pełniące w rodzinie rolę dorosłego. Jego zadaniem jest dostarczenie rodzinie poczucia własnej wartości, nadziei, dumy i sukcesu. Dziecko obejmuje tę rolę ponieważ jedno z rodziców- lub oboje- jest niedostępne emocjonalnie w związku z własnymi problemami. Mimo, że nie przeszło pełnego cyklu dorastania i dojrzewa¬nia i nie jest w stanie sprostać takiemu wyzwaniu odgrywa taką rolę, choć wewnętrznie nie jest na to przygotowane. Zwykle bierze na siebie róż¬ne obowiązki i świetnie sobie z nimi radzi (np. gotowanie, sprzątanie, wy¬chowywanie młodszego rodzeństwa). Jest dzielny, opanowany, pełen poświęcenia i gotowo¬ści do rezygnacji z siebie dla innych. Dalsza rodzina, znajomi i sąsiedzi często z zazdrością patrzą na takie dziecko, chwalą je i podziwiają. Dzięki bohaterowi rodzina może poczuć się do¬brze, bo przecież wychowała tak odpowiedzialnego i odnoszą¬cego sukcesy młodego człowieka. Jeśli odnajdujesz w sobie cechy bohatera zapewne uwewnętrzniłeś/łaś niektóre z poniższych przekazów: „Nie będę współczuł samemu sobie, muszę współczuć innym” „Nie wolno mi przysparzać zmartwień rodzinie ani nikomu innemu” „Zaopiekuję się wszystkimi i wszystkim” „Nie wolno mi popełniać błędów” „Muszę umieć uporać się ze wszystkim” „Jestem w porządku jeśli się dobrze spisuję” „Nigdy nie dam za wygraną” „Odpowiadam za wszystko” „Nie potrzeuję niczego i nikogo” „Nie będe prosić o pomoc, sam muszę sobie radzić” „Bez pracy nie doświadczę radości” „Gram po to , żeby wygrać” „Zrobię wszystko żeby cię zadowolić bo musisz mnie aprobować” „Przystosuję się do wszystkiego, ale nie zaufam nikomu” „Możesz na mnie polegać” „Szybko dorosnę” W środku bohater czuje się: Nieszczęśliwy Nienadający się do niczego Skrzywdzony Zdezorientowany Zły Przestraszony Niewart sukcesu Zły Na zewnątrz: - pokazuje się jako „Zosia Samosia” - robi dobrą minę do złej gry - pokazuje się jako pozbierany, dobra dusza, człowiek sukcesu, rozważny - jest lubiany - dąży za wszelką cenę do osiągnięć - Odpowiedzialny, nie ulega emocjom -Pełen poświęceń - Nałogowy opiekun innych, poszukuje akceptacji -przedwcześnie dorosły - posłuszny, sztywno przestrzegający reguł - potrzeby innych stawia przed swoimi - bierze wszystko „na rozum” - nie jest wyrozumiały dla nieudaczników - skryty - wiecznie niezadowolony ze swoich osiągnięć - jutro jest ważniejsze niz dzisiaj - cichy męczennik, rzadko okazuje złość w słowach, ale ujawnia się ona w jego zachowaniu - osiągnięcia mają zrekompensować brak opieki rodzicielskiej „Kozioł ofiarny” Dzięki nie¬mu rodzina może odwrócić uwagę od swoich rzeczywistych problemów. Traktuje bowiem dziecko jako swoisty obiekt zastępczy, na którym można się skoncentrować i wyładować ne¬gatywne uczucia. „Kozioł ofiarny” jest z pozoru przeciwień-stwem „bohatera rodzinnego”. Dorośli postrzegają takie dziec¬ko jako nieodpowiedzialne i trudne, przynoszące swoim zacho¬waniem kłopoty i problemy. Często kiepsko się uczy, wcześnie sięga po używki, wpada w tzw. złe towarzystwo. Wobec rodzi¬ców jest zwykle bezczelne i aroganckie. W ten sposób wyraża bowiem negatywne emocje, jakie członkowie rodziny odreago¬wują na nim. „Kozioł ofiarny” może być jednak zadziwiająco podobny do „bohatera rodzinnego”: tak jak on potrafi wziąć odpowiedzial¬ność za to, co dzieje się w rodzinie. Ale bohater bierze na siebie odpowiedzialność za pozytywny wizerunek rodziny, zaś kozioł - za negatywny. Dzieci w obu rolach przeżywają lęk, poczucie odrzucenia, osamotnienia i skrzywdzenia. U „kozła ofiarnego” czasem pojawia się również uczucie nienawiści do świata i lu¬dzi, którzy nie dają mu żadnej szansy na bycie dobrym, a także uczucie zazdrości i niedoceniania. „Kozioł ofiarny” ma zapewnić dobre samopoczucie rodzi¬nie, która może zrzucić na niego odpowiedzialność za wszyst¬ko: to nie my jesteśmy źli, to on jest trudnym dzieckiem, łobu¬zem, wpadł w złe towarzystwo itd. Jeśli w swej rodzinie byłeś kozłem ofiarnym, zapewne uwewnętrzniłeś/łaś takie oto przekazy: „Jeszcze wam pokażę” „Nikogo nie potrzebuję” „Nie przywiązuję wartości do niczego, co jest dla was ważne” „Nie dowiem się co jest we mnie w środku” „Nie będę nic czuł” „Nie zależy mi” „Nie przywiążę się” „Nigdy nie będę w porządku” „Nie dam się wam skrzywdzić” „Nie chcę mieć z wami nic wspólnego” „Ze mną wam się nie uda” „Nie dam się” „Na waszych warunkach nigdy nie wygram, więc zagramy po mojemu” „Ufam kolegom nie wam” „Mnie sie nie uda, nigdy was nie zadowolę” Kozioł ofiarny w środku czuje się: - zagniewany - przestraszony - samotny - skrzywdzony - odrzucony - pełen nienawiści - zazdrosny Na zewnąrz pokazuje się jako: - antybohater - łobuz, chuligan - nieodpowiedzialny - próżniak, nicpoń - trudne dziecko - że na niczym mu nie zależy - odsuwa się od rodziny - polega tylko na kumplach - chce być zawsze w centrum uwagi - pierwszy do alkoholu, tytoniu, narkotyków - bez osiągnięć - bezczelny, arogancki - nieuczciwy Za poprawianie nastroju i humoru rodziny odpowiada „dziecko-maskotka”. Zapewnia rozładowanie napięć smiechem, wygłupami, humorem w smutnym skądinąd środowisku rodzinnym. Często sta¬je się ono domowym antidotum na kryzysowe chwile: „Uspo¬kój ojca, ciebie posłucha”. Wiele dzieci, u których stwierdza się nadpobudliwość , po prostu stara sie rozładować napięcie w rodzinie wygłupiając się i skupiając na sobie uwagę. Rodzice lubią popisywać się maskot¬ką przed innymi. Jednocześnie - bez względu na wiek - traktują ją jak osobę niedojrzałą, niewiele rozumiejącą z tego, co się wokół niej dzieje. Ponieważ nie jest traktowana przez rodzinę zbyt poważnie, często nie informuje się jej o różnych sprawach, nie bierze udziału w podejmowaniu decyzji. Kiedy maskotka musi poradzić sobie z czyjąś złością czy wściekłością, wobec których bezsilni są dorośli domownicy - tak naprawdę jest przestraszona i napięta. Ma poczucie, że jeśli nie może poprawić komuś nastroju, staje się niepotrzebna jak porzucona przytulanka. Uwewnętrznione przekazy: - lubią mnie jeśli się śmieją - zostanę „uroczym maleństwem” - dostosuję się i pozostanę z boku - moja rola to sprawiać przyjemność, przy mnie poczujesz się lepszy - lepiej śmiać się niż płakać - nikt mnie nie będzie lubił, jeśli będę poważna; nikt mnie nie potraktuje poważnie - jestem bezradna, nie umiem myśleć, nie umiem nic postanowić - nie gniewajcie się na mnie - to się da załatwić z humorem - ja za to odpowiadam - muszę coś robić, bo mnie nie zauważą Czuje się: - przestraszona, niepewna, zdezorientowana, samotna, pełna lęku, napięta Na zewnątrz: - nad wyraz rezolutna - urocza - rodzice lubią się nią popisywać - zrobi wszystko żeby zwrócić na siebie uwagę - cierpi na choroby związane ze stresem - manipuluje i steruje innymi - ma trudności z koncentracją uwagi - kiepska uczennica - nadpobudliwa, często korzysta ze środków uspokajających - czarująca - nieuczciwa - rzadko traktowana poważnie - niestosowne żarty (np. w niewłaściwym momencie, wobec niewłaściwych osób) - oceniana i traktowana jako osoba niedojrzała, w rezultacie – opóźniony rozwój Dziecko „niewidzialne” (zwane także dzieckiem we mgle lub dzieckiem zagubionym) zachowuje się tak, jakby go nie było. Często ma poczucie, że lepiej by było gdyby go w ogóle nie było. Godzinami potrafi zajmować się sobą. Nie sprawia kło¬potów wychowawczych, zwykle niczego nie chce. W kontak¬tach społecznych jest wycofane, czasem uznawane za nieśmia¬łe. Robi wszystko, żeby nie zwracać na siebie uwagi. Czasem udaje mu się to na tyle dobrze, że wychowuje się w swoistej izolacji społecznej, pomimo ludzi wokół. Takiemu dziecku bra¬kuje podstawowych umiejętności interpersonalnych: nawią¬zywania kontaktu, wyrażania swoich potrzeb czy współpracy z innymi. W szkole wyraźnie odbiega od swoich rówieśników poziomem umiejętności społecznych. Uwewnętrznione przekazy: - jestem niewidzialne - nie liczę się - mogę polegać tylko na sobie - jestem nic nie wart - moje Ja nie istnieje - ja nie istnieję - w nic się nie angażuję - nikt mnie nigdy nie zobaczy, nie usłyszy - żeby nie przestać istnieć, muszę się rozchorować, wtedy mama i tata pospieszą mi na pomoc - wszystkiego się boję, świat jest taki ogromny - mogę sprawować kontrolę tylko nad sobą; nikt się do mnie nie dobierze, jeśli mu na to nie pozwolę Czuje się: - niedobrze, pokrzywdzone, zagniewane, samotne, do niczego Na zewnątrz: - nieśmiałe - samotnik - samodzielne - z nadwagą / niedowagą - niezależne - nie udziela się, trzyma na uboczu - zamknięte w sobie - unika sytuacji stresowych - szuka pociechy w obcowaniu z samym sobą - nie zwraca uwagi na siebie - tworzy świat fantazji, gdzie wszystko jest doskonałe i bezpieczne - ma ulubione zwierzęta / rzeczy, które bardzo ceni - posłuszne - zjednuje sobie przychylność - stosuje bierny opór - zorganizowane - tajemnicze - cierpi na choroby związane ze stresem - wcześnie podejmuje aktywność seksualną - wczesne myśli samobójcze - brak umiejętności nawiązywania bliskich związków - największe ryzyko uznania za schizofrenika Możliwe jest połączenie kilku ról. John Bradshaw pisze, że jeśli jeden z rodziców nie wypełnia swojej roli z jakiegokolwiek powodu (jest pijany, nieobecny, chory itd.), zwykle któreś z dzieci wchodzi w jego rolę. Gdy rodzina potrzebuje sukcesu, dziecko będzie bohaterem. Jeżeli potrzeba kogoś, kto weźmie na siebie odpowiedzialność za dziejące się w niej zło - stanie się kozłem. W rodzinie wielodzietnej każde z dzieci może wypełniać inną rolę. Ale kiedy na przykład najstarsze odchodzi z domu, zwykle kolejne przejmuje jego rolę, porzucając dotychczasową. To pokazuje, jak ważną potrzebę rodziny zaspokaja dana rola i jak silnie związana jest ona z systemem rodzinnym, a nie z cechami dziecka. Przyjmując określoną rolę, młody człowiek uczy się, jakie uczucia ma wyrażać, a jakich nie. Oznacza to, że dzieci muszą rozwijać cechy w jakiś sposób potrzebne rodzinie, zaś ukryć te, które są w niej niepożądane. W ten sposób przyjęta przez dziecko rola staje się jego zewnętrznym „ja”, pod którym skrywa, jakie jest naprawdę. Zewnętrzne „ja” to for¬ma obrony, sposób na przetrwanie w dysfunkcyjnym systemie rodzinnym, sposób na bycie kochanym, na przyciągnięcie uwagi, nadzieja na zaspokojenie podstawowych dziecięcych potrzeb. Inną konsekwencją poświęcenia własnego „ja” na rzecz stabilności rodziny bywa częste u DDA przeświadczenie: „Nie ja jestem ważny - ważniejsza jest grupa (rodzina, klasa, zespół w pracy itp.)”. Towarzyszy temu nawyk dbania o potrzeby innych, o grupę, z którą taki człowiek się identyfikuje.
-
Zastanawiam się, czy w moim przypadku przyczyną tego, że miłości nie znam jest rodzina, czy autyzm, czy jedno i drugie.
-
Zastanawiam się, czy w moim przypadku przyczyną tego, że miłości nie znam jest rodzina, czy autyzm, czy jedno i drugie.
-
U mnie też podobnie, tyle że nie jest to sytuacja stresowa numer jeden. W wypadku mijania nastolatek czuję trochę lęku, trochę wstydu. Natomiast w wypadku mijania jakiejkolwiek grupy nastolatków płci męskiej, to już lęk mam bardzo silny i odczuwam zagrożenie zdrowia fizycznego.
-
U mnie też podobnie, tyle że nie jest to sytuacja stresowa numer jeden. W wypadku mijania nastolatek czuję trochę lęku, trochę wstydu. Natomiast w wypadku mijania jakiejkolwiek grupy nastolatków płci męskiej, to już lęk mam bardzo silny i odczuwam zagrożenie zdrowia fizycznego.
-
Dzisiejszej nocy zdarzyło mi się coś dziwnego. Tak jakbym nieświadomie myślał, zamiast spać. Gdy się ocknąłem, to dotarło do mnie, że myślałem o czymś jakby nieświadomie, a nie, że normalnie spałem. Coś takiego zdarza mi się rzadko, przeważnie raz na kilkanaście tygodni. Zastanawiałem się, ale na razie nie wiem, co to jest.
-
Dzisiejszej nocy zdarzyło mi się coś dziwnego. Tak jakbym nieświadomie myślał, zamiast spać. Gdy się ocknąłem, to dotarło do mnie, że myślałem o czymś jakby nieświadomie, a nie, że normalnie spałem. Coś takiego zdarza mi się rzadko, przeważnie raz na kilkanaście tygodni. Zastanawiałem się, ale na razie nie wiem, co to jest.
-
Że sekretarka w sądzie podczas rozmowy telefonicznej wzięła mnie za kobietę.
-
Że sekretarka w sądzie podczas rozmowy telefonicznej wzięła mnie za kobietę.