Skocz do zawartości
Nerwica.com

Babilon

Użytkownik
  • Postów

    181
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Babilon

  1. Julixes, To moze trzeba iść wcześniej spac, jak jesteś niewyspany i przemeczony to na pewno zaśniesz wcześniej, spróbój iśc spać np. o 21.00 -- 23 lis 2012, 06:59 -- dragonlove, to moze masz po prostu płytki sen, dlatego masz wrazenie że w ogóle nie spałaś. I ma on charakter zwykłej drzemki popołudniowej, bo wtedy też człowiek budzi sie i nie ma pojęcia jaka pora dnia, ile spał itd. Ja mysle,ze to jest właśnie coś takiego. Czyli po prostu z jakichś powodów (moze na tle nerwowym) nie masz lub masz niewiele snu głębokiego, a tylko taki jest naprawde regenerujący.
  2. Babilon

    Złe dni

    Myśle, ze całkowicie normalne i sie nie przejmuj. A moze w te dni co nie masz ochoty dołączyc sie do rozmów, to nie z tego wynika, ze z Toba jest problem tylko Twoje towarzystwo pelcie brednie niesamowite, że nie da sie tego słuchać i brak słów nawet i szkoda strzępić sobie język Każdy chce pasować do towarzystwa, ale nie zawsze ma ochote za CENĘ gadania niezrównanych pierdół!! Moze wolałbyś wtedy pogadac o czym innym i z kim innym ?
  3. Witaj Tu nie ma specjalistów Każdy dzieli sie swoimi dośiwadczeniami i radzi jeden drugiemu, jeśli udało mu sie zburzyć swoja twierdze nie do zdobycia. Oczywiście pierwsze na mysl przychodzi lenistwo, ale to na pewno nie to (moze czasem, ale chorobliwe lenistwo też jest chorobą i musi mieć swoją przyczyne). NAtomiast bardziej pasuje mi - brak motywacji u Ciebie. Ja bym na Twoim miejscu przeanalizowała swoje wczesniejsze życie/dziecinstwo/dom rodzinny. Kiedy to sie zaczęło (nie urodziłes sie z tym na pewno)? I co byłó wcześniej? A moze rodzice wyręczali Cie ze wssytkiego? Kazali Ci sie tylko uczyc i nie nakładali zbytnio dodatkowych obowiązków? Czyli nie musiałes miec do nieczego motywacji, rodzice "byli " dla Ciebie motywacją do działania, spełniałeś ICH oczekiwania? Nie tylko w kwesti nauki, moze spełniałes podświadomie lub świadomie ich oczekiwania odnośnie ubioru, towarzystwa, rozrywek , stylu życia itp. Uczyleś sie, ale do tego miałes motywacje, bo wiadomo, na studiach nauki duzo, kolokwia, egzminy, więc presja była i brak czasu i tak masz również teraz czyli robisz coś jak masz nóż na gardle. Ja bym pomyślała pod tym kątem. To tyle, nie znam sie, to są moje przemyslenia na ten temat. -- 17 lis 2012, 07:48 -- Nie ma sprawy, jak o to chodzi, jestem świeżo nawrócona i z wielkim zapałem więc chętnie służe w tej materii.
  4. darksky - co Ty mówisz za bzdury?!!! NIkt nie urodził sie śmieciem i Ty również!!!!!!!!!!!!!!! Moze jeszcze nie wiesz komu jesteś potrzebna ,ale kiedys sie tego dowiesz. Ja też dawno temu tak myślałam, ale teraz myśle, jak w ogóle można było tak głupio myślec.
  5. A nie masz zawrotów główy? A śpisz dobrze, jestes wypoczęty, czy ciągle zmęcznony? Ja jak nie wysypiałam sie bardzo to tez mi sie zdawało, ze nie dociera do mnie nic ze świata. Bierz leki i staraj sie nie dac zwariować! Najwazniejsze to pomimo wszelkiej beznadziejności starać sie wychodzić z tego i nie trwać w tym. Nie załamywac sie i wytrwale pracowac nad sobą. Początki sa szczególnie trudne.
  6. Babilon

    Witam

    Czyli męczy Cię lęk że świat jest nieprawdziwy? Nie rozumiem, w jakim sensie nieprawdziwy? No w/g mnie też jest nieprawdziwy i tyle zła sie dzieje na świecie, a ludzie udają , że są szczęsliwi, pomimo ze nie sa, ale bycie szczęśliwym jest "trendy", mam takie wrażenie. I też przeraza mnie to co sie dzieje wokół mnie, ale nie jest to powodem jakiegoś lęku który by mnie męczył potwornie. Jak chodzisz do psychologa to opowiedz mu o tym.
  7. Myśle, ze przydałby Ci sie psycholog, leki byc moze też, przynajmniej na jakiś czas.Ale na pewno psycholog. Nie wiem czy to nerwica, moze tak, a moze BPD? Spróbój w miedzyczasie (zanim dotrzesz do psychologa, to moze potrwać, jak masz możliwośc to moze weź prywatnie pare wizyt) sam przeanalizowąć swoje zachowania, co jest ich przyczyną. Wyzbądź sie masturbacji, to rujnuje Cie jeszcze bardziej, bo to jest przykład że nie masz kontroli nad sobą ,nie jestes panem samego siebie, więc w innych obszarach życia (nerwy, emocje, zachowanie) też nie będziesz. To tyle ode mnie na dzieńdobry.
  8. A nie pomyliło Ci sie z dawkami anafranilu? 250mg to bardzo dużo! Ja mysle, ze bardziej niż leki przydałaby ci sie dobra psychoterapia. Twoje problemy mysle że maja jasną przyczynę, lęki z przeszłóści, z lat szkolnych, dalej to sie wlecze za Tobą, i sądze, ze tylko psychologia moze to zmienić. Pamiętaj, leki nie leczą Twojego problemu, pomagają tylko przetrwać, ale one generalnie walczą ze SKUTKIEM a nie z przyczyną.!!! A podstawa wyleczenia wszelkiej nerwicy to usunąć i wyleczyć PRZYCZYNĘ!!! Błagam CIe, nie pisz, ze wczesniej czy poźniej popelniśz samobójstwo, bo to już najgłupsza rzecz w zyciu, jaką możesz zrobic. Twoja sprawa jest tak naprawde całkiem prosta do wyjscia z niej, tak myśle, i wierze że dasz rade. Oczywiście Ty sam musisz sie mocno zaangażowac w ten Twój proces zdrowienia. Pamiętaj, leki SAME cie nie wyleczą, cały gnój, w którym tkwisz zostanie nadal i do końca życia będziesz tylko zmieniał leki. Pomyśl o ile lepiej byłoby sie z tego wyrwać całkiem i to jest MOZLIWE!!!!!!! Nie wiele wiem o Tobie i nie wiem czy coś więcej sie działo orpócz tych kolegów w szkole, czy tylko to, przeanalizuj w swojej pamięci wszsytkie rzeczy negatywne z przeszłóści któe mogły by sie do tego stanu przyczynić. I jeszcze jedno: wszystkim tym , którzy Cie świadomie lub nie skrzywdzili w życiu, pomimo całego koszmaru, w jaki cie wpędzili, musisz WYBACZYĆ. Dopóki nie zrobisz tego, to będziesz dalej zniewolony tą złością, tą bezradnością tego dziecka z czasów podstawówki. Wybacz i bądź WOLNY!
  9. Moze leki inne? -- 14 lis 2012, 17:07 -- Spróbój przejśc przez to , ze nie będziesz myła rąk albo nie powiesz dziecku ze ma umyć ręce itd. Spróbój parę razy przeżyć tą sytuacje i zobaczysz, ze przeżyłaś. I staraj sie wtedy nie myslęc o tym ,zając czyms innym.
  10. Nikt Ci tu nic nie wymyśli, nie ma recepty na szczęscie, a jak ktoś Ci ją poda to jest kłamcą i tyle. Na pewno nie ma szzcęscia tam gdzie go obecnie szukasz, czyli na śmietniku (mam na mysli narkotyki itp). Powiem Ci gdzie ja znalazłam szczście i sens zycia zupelnie niedawno: w Bogu. I to jest takie szczeście, które dają mi pozornie zupelnie drobne rzeczy. I nie mysl, ze wszsytko mi sie świetnie układa i dlaego tak mówie. Przeciwnie wszsytko sie nie układa, wciąż nie rozwiązane problemy itd, ale ja sie tym juz wogóle nie przejmuje, bo wierzę, że Bóg mnie z tych trudności wyprowadzi i jestem pełna optymistycznego myślenia i radości, pomio ze nic nie mam. Jesli studia cie nie interesują to moze zrezygnuj i przygotowuje sie do zmiany kierunku, chcesz być niezadowolony ze swojego zawodu do konca życia? Lepiej to od razu wyprostować, póki pora.
  11. Ludzie weźcie sie w garsć! Nic samo nie przyjdzie, jak sie pot ręki nie wyiągnie, a jak teraz o to nie zadbacie to będzie sie wlekło za Wami pół zycia.
  12. Babilon

    Hej potrzebna pomoc

    A może Ty porozmawiasz z siostrą i powiesz jej mniej więcej to co napisałes tutaj. Że obserwujesz z boku tę sytuacje i masz wrazenie że ona chce zwrócić na siebie uwage rodziny, ze ma problem itd, ale z drugiej strony nie pozwala nikomu zbliżyc sie do siebie. Oczywiscie nie ukłąda jej sie dobrze, moze tez nie śpi najlepiej, czuje sie źle, człowiek nerwowy chyba zawsze czuje sie źle i przez to wszytko go drażni. Więc jest ciągle nerwowa i wyładowuje złóść na tych, których ma pod ręką, ale to nie w porządku, bo to jedyni ludzie którzy mogą jej pomóc przecież. Spróbuj jej to uśiwadomić, ze to tak właśnie wygląda z Twojego punktu widzenia. I oczywscie nie wyjedź na nią z gębą, bo wtedy juz będzie koniec rozmowy i kłótnia, spróbuj spokojnie z nią pogadac. Tyle mnie przychodzi do głowy.
  13. darksky18 i co tam z Tobą? Odezwij sie
  14. Śnieżko, No wreszcie słysze sensowne słowa i bardzo mnie cieszy, ze starasz sie wprowadzać w czyn Twoje nowe nastawienie do zasypiania. Oczywiście to nie takie proste od razu, ale jak sie przekonałas poprzedniej nocy, że mozna te zmory wyrzucić z głowy i je olać i łatwiej zasnąc to jest b. budujące i wiesz ze to mozna powtórzyć, a nawet oczywiście udoskonalić i to właśnie zrobisz Więc jak sie nie uda to sie NIE ZRAŻAJ, tylko próbój dalej!! No widze, ze nastawienie masz dobre. a to juz 90% sukcesu. Natomiast odnośnie zapomnienia że takie problemy ze spaniem się miałó, to zapomnieć jest chyba niemozliwe, to tak jakby żołnierz zapomniał o cięzkich wspomnieniach z wojny, w któej brał udział. Ale można zwycięzyc ten lęk przed tym wspomnieniem, przed tą myślą, a to już jest w NASZEJ MOCY A jak sie przezywcięzy lęk to on wtedy MUSI odejśc, bo już sie go nie boimy i staje sie zwykłą nic nie znaczącą myśla, jak każda inna, bez żadnego ładunku emocjonalnego. No to fajnie, będę śledzić Twoje postępy, jak o nich oczywiśice napiszesz tutaj
  15. Jak myslisz cały czas , z taką presją że ta myśl może nadejść, to nawet jak Ci si zdaje, ze tą myśl odgoniłaś, to i tak, ona JUZ odniosła nad Tobą zwycięstwo. Jak cały czas odganiasz jakąś myśl, to ta presja i kontrola juz ci rujnuje spanie, bo będziesz sie czesto budzić, sikac itd. Nie bój sie ŻADNĘJ mysli, ze przjdzie, a niech sobie przyjdzie, prosze bardzo, nic Cię to nie obchodzi, bo teraz chce ci sie spać, a jak to coś wanzego to POMYSLISZ O TYM JUTRO ze świeżym umysłem
  16. To naprawde malutko tego zażywasz, nie powinno być problemu z jego wywaleniem.
  17. Wcale nie piszemy, ze "przemęczamy noc", tylko prawie normalne spanie. No pierwsza moze być trudniejsza, ale potem łatwiej. Wiec tu nie chodzi o jakiś ogromny wysilek, którego efektem jest jedynie przemęczenie nocy, tylko cąłkiem przyzwoity sen. A to każdy sie boi że bez swojego leku nie zaśnie, normalne. No to wcale nie jesz dużo, wręcz malutko. No więc jednak miałaś okresy przerwy od leku i spałaś, czy to nie jest wystarczający dowód, ze znowu tak będzie? Słuchaj Śnieżko, jeśli chodzi o leki podobne do zolpidemu to jest jeszcze zopiklon i zaleplon (nazwy międzynarodowe, czyli substancji czynnych a nie preparatów handlowych). A zolpidem działa dość krótko, jak ja to brałam dawno temu to w pół nocy musiałam zażyc nową porcje leku, więc jak tobie zolpidem wystarcza na całą noc to i tak rewelacyjnie spisz. NAtomiast jesli rzeczywiście jesz długo ten zolpidem (nie wiem jak długo zazywasz go), to moze być jakieś uzależnienie, ale na pewno nie tak silne jak po benzodiazepinach. WIęc w tym wypadku byłóby chyba, w/g mnie, dobrze zmienić go na coś zupelnie innego z innej grupy leków, żebys przejsciowo, zanim będziesz mogła wyjść z leków, zażywała cos na spanie zupelnie z innej beczki, no bo jesli rzeczywiście jest już u Ciebie jakieś małe uzależnienie, to rzeczywiście nagłe odstawienie moze byc trudne. Więc na okres przejściowy musialby Ci cos lekarz dać. Nie wiem na jakim tle ta twoja bezsennośc, jak dominują lęki to np. hydroksyzyna, jak mysli natrętne to neuroleptyk, jak ani jedno ani drugie, po prostu nie zaspypiasz (bez lęków i natręstw) to możę mirtazapina.
  18. darksky18, i marcol Ludzie przestańcie sie dołowąc i wymieniac wszystkie swoje niezliczone choroby i problemy!! Jak myslicie ze samo przyszło i samo pójdzie to wątpie w to. Nie będe powtarzać tego samego drugi raz, więc odsyłam Was jeszcze raz do mojego poprzedniego postu. Juz tak na chłopski rozum mówiąc: jak nie ma ludzkiej siły żeby z waszych problemów wyjść to zostaje juz jedyne wyjście siła ponadludzka czyli Bóg, tak czy nie? DLaczego wyobrażacie sobie ze Bóg was wykreślił, zapomniał, znienawidził?!!! Kto Wam takich głupot naopowiadał?!! Cierpicie na własne życzenie. Ja też mogłabym wymieniac całą kupe moich dolegliwości, ale nawet nie zwracam juz na nie uwagi, wogóle nie mysle o nich, łeb mi szumi jak stary telewizor, jak przeanalizowac okoliczności, to powinnam sie załamać , a w najlepszych wypadku zyc z niezłą depresja, jak to było wczesniej, ale teraz to juz niemożliwe. Nastrój pomimo wszsytkich doległiwości, ciąglych bólów, szumów główy i niewyspania i szeregu problemów niezdrowotnych, więc pomimo to nastrój mam ŚWIETNY i powiem Wam, ze juz mi sie nie chce umierać, bo ominęłoby mnie tyle pięknych rzeczy, równiez to że wyjde z tego całkiem, bo juz jest o niebo lepiej i to ciągle stopniowo sie poprawia!! Ludzie, trochę wiary! Zacznijcie żyć, a nie czekać na śmierć!!!
  19. darksky18: Bóg Cie za nic nie każe, ani nie nienawidzi, to Ty Go nienawidzisz. A On Cie kocha, jak sie nawrócisz to sama sie o tym przekonasz. To Ty odwracasz sie od Niego a nie On od Ciebie. Odwracanie sie od Boga, to zabranie Mu możliwości żeby Ci pomógł, to Cie zapewne z niczego nie wyleczy. JA jestem bezpłódna i lata mi lecą, i wierz mi ze sie ani troche tym nie przejmuje, bo wiem ze i tak to dziecko mieć będę i czekam na to jakbym to juz miała obiecane.I dobrze że nie zaszłam teraz jak brałam tony leków, bo nie sądze, zebym nagle będąc w ciąży z tą presją była w stanie je rzucić, a jak nie rzuce, no to zmartwienie, ze dziecku to zaszkodzi, niezły stres, prawie po to , zeby całkiem juz nie spac. WIęc widzisz to jest własnie to że Bog sam wie co jest dla nas lepsze i całe szczeście, że mnie nie wysłuchał w lipcu, bo wiedział, ze ja najpierw o własnych siłach wywale leki, a dzięki temu będę mogła spokojnie dziecko donosić i nie zdarzy sie jakaś katastrofa w postaci straty dziecka. Przykro mi z powodu koleżanek, spróbój poszukac gdzie indziej, wiedz, ze są na świecie jeszcze normalni ludzie, którzy CIe polubią. Nie wiem, np. mozesz zaangażowac sie w jakąś wspolnote opiekująca sie niepełnosprawymi i uposledzonymi, ja tam kiedyś należałam i nie masz pojęcia ile radości mi to dawało, tam poznałam super ludzi i sie z nimi spotykałam. Jak sie ciągle porównujesz z tymi co maja niby lepiej (bo co jest w środku to tez nie wiesz, a nie raz może byc gorzej niż u Ciebie, tylko ludzi skrywają takie rzeczy,kreują sie jako piękni, szczęścliwi itd), to będziesz sie dołowąc. Popatrz ile nieszcześć 1000 razy większych od Twoich jest na świecie. A ratunek mozna znaleźć tylko w Bogu, no nie mówiłabym tego gdybym nie doswiadczyła na własnej skórze.
  20. Ale pisałes coś o uszkodzonym nerwie, nie wiem wzrokowym? Czy o jakim nerwie piszesz? No bo może jeśli te zaburzenia widzenia są rzeczywiście zwiazane z jakimś uszkodzeniem nerwa, to być moze twoje objawy nerwicowe są związane z tym ze boisz sie o ten wzrok, to normalne, kazdy by sie o to denerwował MOze tylko to jest powodem tej niby twojej nerwicy, której nawet nie wiadomo czy masz. A zaburzenia widzenia mogą też byc w związku z niewyspaniem nerwicą lub zażywaniem przeróznych leków. Nie napisałeś jasno czy sie w końcu udało u okulisty wyjasnić podłoze tych zaburzeńwzroku.
  21. No pewnie , ze nie tylko Ty "pogmatwana" jesteś, tylko cała kupa ludzi ma podobnie lub jeszzce gorzej. Oczywiście, ze nieraz jak zwłaszcza masz złe noce za sobą, to człówiek bardzo chciałby sie wyspać, ale pomimo, ze to będzie krążyć mi nad główą, nie zwracam na to uwagi, i mysle sobie: spokojnie, no kiedys usne. I rzezywiście tak jest. No za pierwszym razem może byc trudniej, ale nie zrażaj sie, nie od razu Rzym zbudowali. Czasami zwłaszcza jak sie gorzej czuje to też jest trudniej, ale da się!! To kwestia nauczyć sie tak myśleć i cierpliwie czekać na sen. Skoro nawet po tabletach czekałam ze 2 h to bez tablet nie skróci sie do 15 minut przecież! No na razie ten mój sen nie jest jakiś super długi, w rejonie 5,5-6h no ale jest o moich własnych siłach bez tablet i do tego np. z jednym wybudzeniem w środku i szybkim zaśńieciem ponownie. No dla mnie to pieronowy sukces, jeszcze w czerwcu jakby mi to ktoś powiedział to bym w życiu nie uwierzyła!!!!!! A myśle żę ten sen i tak jest bardziej regenerujący niż dłuzszy sen po tonie tablet.Śnieżko, odwagi! i pozytywnego nastawienia! Kochana, zainwestuj w to dzieło kilka nocy, a zobaczysz, ze w najgorszym wypadku, nie będziesz sie czuła gorzej niż przedtem. Zwycięstwo jest w Twojej mocy!!
  22. darksky18 Słuchaj, a jesteś wierząca? Moge polecić Ci zwrócenie sie do Boga, ale takie autentyczne nawrócenie. Mnie to bardzo pomogło. To dopiero od niedawna, ale juz nie mam depresji, nastrój mam fantastyczny i niczym sie nie przejmuje, choc problemów mam całą kupe powąznych. Uspokoiła sie moja nerwica i o tygodnia nie biorę leków na spanie!!! A tu już cud istny, bo nie wierzyłam że jeszcze tego dożyję. A to z powodu jeszcze tego, ze okazałó sie że naskutek rozchwiania hormonów po tabletkach nasennych jestem bezpłodna, A poniewaz nie moge już odkłądac dziecka bo lata lecą, to tak sie zmobilizowałam że zeszłam z tablet nasennych całkiem. I oczywiście nie sądze, ze to moja zasługa, bo przez tyle lat ani mi to w główie nie świtało ze to możliwe, tylko wierzę, że Pan Bóg mi to dał. Ja wcześniej sądziłam że Bóg nie interesuje sie zbyt moim losem, ale to z powodu tego, ze wcale Go nie chcemy. Teraz widze ile cudownych rzeczy Bóg mi daje, to nawet trudno pojąc, że tak sie o mnie troszczy. Kochana, w moim życiu też byłó i jest bardzo wiele rzeczy beznadziejnych i poki co nierozwiązywalnych, ale teraz to ja juz widze wszystko w jasnych barwach i jak juz pisałam , nastrój mam świetny. Jeśli cie to interesuje to podesle Ci pewne strony w necie, od których mozesz zacząć.
  23. Śnieżko wszelakie, no podstawa to oczywiście presja żeby usnąć i wyspać sie, a jak sie w nocy obudze to żeby zasnąc znowu do rana. A ponadto rozmaite rzeczy na temat tego co ma sie wydarzyc jutro, oczywiście w najczarnejszej wersji, najbardziej bałam sie sytuacji, w których zapewne potwornie sie zdenerwuje, a nerwy wiadomo wykańczają fizycznie i psychicznie. No same czarne scenariusze odnośnie tego co spotka mnie w najbliższych dniach i że napewno absolutnie tego nie wytrzymam nerwowo, a co za tym idzie - fizycznie. Perazyne akurat po dziś dzień bardzo dobrze toleruje. Teraz z uwagi na zaburzenia hormonalne, które doprowadziły mnie po wszystkich lekach do bezpłodności, poprosiłam lekarza o zmiane perazinu na jeden z nowej generacji - olanzapina, ale na razie nie spróbowałam jej i nie jem totalnie nic, bo musze wyjśc z bezpłódności. I to mnie zmobilizowało i zaczęłam zmniejszac dawki leków, a teraz od paru dni nie biore nic, a tą olanzapinę to tak na "czarną godzinę" che miec doraźnie. A mianseryna śnieżko nie jest pochodna perazyny, nie ma z nią nic wspolnego, to sie nie bój. -- 01 lis 2012, 17:45 -- Kochana przeczytaj jeszzce raz moje wczesniejsze odpowiedzi dla Ciebie. Podstawa wszytskiego to PRZESTAĆ BAĆ SIE tych myśli!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! One właśnie rujnują nam spanie. Nie mysl żeby juz zasnąć bo wtedy nigdy nie zaśniesz. Nie będę się powtarzać. Prosze przeczytaj 3 razy moje wcześniejsze odpowiedzi dla CIebie. JA teraz stram sie o tym nie myśleć i zasypiam BEZ LEKÓW!
  24. Mozesz poczytać sobie tez inne wątki na ten temat. Podobny problem miała zmęczona1. Uwierz w to ze ten lęk jest całkowicie irracjonalny, kochasz swoje dziecko i w życiu byś mu krzywdy nie zrobiła. Ale nerwica natręctw charakteryzuje sie tym, ze boimy sie całkowicie irracjolnalnych rzeczy, bo nie mamy 100% pewności, ze rzeczywiście jest to chora myśl. Oczywiśćie że nikt nie moze CI zagwarantować, ze nigy nie zrobisz dziecku krzywdy, podobnie jak wielu innych rzeczy których newrica dotyczy u różnych osób. I ten brak pewności męczy cie , ze może jednak byłabys ww stanie to zrobić i posądzasz sie o to. Zlekcewaz te mysli, nie analizuj ich, staraj sie nie mysleć o tym jakby Cię to wogóle nie obhodziło. Jak dasz sobie z nimi spokój to odejdą, bo twój mózg przekona sie, ze skoro nie bałas sie tego ,nie kontrolowałaś tego, a mimo wszsytko nie zrobiłaś nic z tych rzeczy, których sie tak boisz, to znaczy , ze jest ok. i lęk powinien odejść. Staraj sie odsuwać te mysli, lekceważyc, olac je. Byc może Twoja matka, ojciec zrobili ci jakąś krzywde w dzieciństwie, coś co jako dziecko przeżywałaś, nie wiem, może mieli zbyt duże oczekiwania wobec ciebie, no cokolwiek, co cie bolało. Byc moze im tego tak naprawde nigdy nie przebaczyłaś, tak świadomie. Drzemie w tobie uśpione poczucie krzywdy, a człówiek ma tendencje mieć chęc zadoścuczynienia za swoje krzywdy. I teraz boisz sie tego, ze za to czym ciebie zraniono w dziecińswie Ty odpłacisz sie swojemu dziecku. Pomysl, jakie może byc podłoże, przyczyna, tych Twoich absolutnie nierzeczywistych obaw. Spokojnie, z tego ludzie wychodzą
  25. Mysle, ze dobrze ustawione leki postawią go na nogi. Najwyraźniej póki co, jeśli rzeczywiście leczą go na depresje i nerwice, to pewnie nie zażywa leków przeciwpsychotycznych, a sądze, ze te były w jego przypadku niezbędne.Niech idzie do innego lekarza, żeby go ktoś w końcu dobrze zdiagnozował i leczył.
×