Aranjani, robiłam porządek w papierach i wyrzuciłam nową receptę na Paroxinor, zamiast przeterminowanej.
Poszłam do rodzinnego, żeby odświeżył. Ale bez zaświadczenia od psychiatry, że mam brać na stałe, może przepisać tylko pełnopłatnie. Niby nie majątek, ale 3 razy drożej. I bez dochodów to liczę każdy grosz teraz.
Zgodziła się na ksero historii choroby, więc z powrotem do domu, odpalanie sprzętu, znów do przychodni, czekanie, aż pacjent wyjdzie...
Potem w zwykle pustej aptece kolejka aż do drzwi....
Ale to moja wina, bo naiwnie myślałam, ze załatwię biegusiem, jak za komuny