
Peter_HS
Użytkownik-
Postów
139 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Peter_HS
-
Raczej nie, chyba tutaj mamy do czynienia z religijną osobą, której sumienie jej przeszkadza, to nie żadne urojenie.
-
To jest typowa reakcja ciała na lęk. Jak człowieka goni np. niedźwiedź, to też traci kontrolę nad własnym ciałem, tylko że w twoim przypadku i w naszym ten ośrodek odpowiadający za lęk żyje swoim życiem, i dlatego się tak strasznie boisz bez powodu. Nie ma co sprawdzać, czy coś ci rzeczywiście jest, bo robiąc tak wykazujesz objaw hipochondrii :) To jest najgorsza rzecz, którą możesz zrobić, bo w ten sposób lęk może trwać całymi godzinami, po co się męczyć ? Musisz skupić uwagę, ale CAŁĄ na jakimś punkcie na ścianie, i zostawić gałki oczne na tym punkcie - zauważ, że podczas strachu strasznie trudno to robić. Wtedy próbuj całymi siłami zatrzymać gałkę oczną, i gdy ci się uda dopiero potem możesz pomyśleć o lęku - i zauważysz, że jest lżejszy. Ale patrząc na twój post, mogę stwierdzić, że masz naprawdę wielkie problemy. Tu chyba by się przydał psychiatra, żeby ci dał jakiś lek uspakajający, pomoże ci. Ale najważniejsza jest postawa wobec tego problemu. Wpadasz w depresję. Nie rób sobie tego, bo się odzwyczaisz od życia, i problemy z koncentracją uwagi będą takie straszne, że nigdy nie pozbędziesz się lęku. Rób coś, ale coś naprawdę trudnego !
-
Widocznie choroba dała tobą pomiatać w tak wielkim stopniu, że już straciłeś kontrolę nad myślami. Czemu one cię tak przejmują ? One nie są twoje, one są dokładną przeciwnością tego, co chcesz myśleć. Nie daj sobą pomiatać, to tylko porąbana choroba, i tyle. Jak przestaniesz się przejmować tymi myślami, to one zaczną być rzadkością.
-
To może być symptom spowodowany lekiem, ale to również może pochodzić z twojego stylu życia. Co robisz w wolnym czasie ?
-
Mówienie sobie, albo gdy ktoś ci mówi, że nic ci się stanie, mimo, że to prawda, bo nerwica jest nieszkodliwa, jednak nie pomaga, bo uczucie jest irracjonalne, a rzeczy irracjonalne nie da się wytłumaczyć racjonalnie. Kiedy masz takie lęki, zauważ, mimo tego, że cię wkurzają kiedy jesteś w racjonalnym stanie umysłu, ale kiedy nie jesteś racjonalna, to one cię naprawdę głęboko dotykają, i naprawdę czujesz straszny stres, i nie wmówisz sobie, że tego stresu nie ma, bo jest. W takiej chwili najlepiej powiedzieć sobie w myślach (z agresją) "O Jezu, znowu to, to jest takie żałosne" - żeby się tym na serio nie przejmować. I potem zacznij coś robić, co zajmie twoją całą uwagę, tak, żebyś nie miała czasu na myślenie o tym strachu. [Jedna uwaga - podczas takiego stanu trudno zwrócić skupienie na czymś innym, ale mimo tego walcz z twoim skupieniem, walcz, aż ci się uda w pełni na czymś skoncentrować bez myśli o strachu] Więc zaczynasz rozwijać, albo już masz hipochondrię. Tutaj radziłbym tak - to też jest stan irracjonalny, i żadne racjonalne wytłumaczeniy nic nie dadzą. Tu zaproponuję ci ryzykowną, ale skuteczną metodę - najlepiej sobie wmówić stwardnienie rozsiane, ja tak zrobiłem - znajdź symptomy na wiki, nakręć się (to nie trudne w takim stanie), aż twoje ciało zacznie powielać symptomy SM, i wtedy sobie uświadomisz w pełni, że jesteś chora na nerwicę, i sobie potem powiedz, tak jak wcześniej, że to żałosne, że tak się "wygłupiasz", i zacznij robić coś, co poświęci twoją całą uwagę, aż poczujesz w pewnym momencie, że nie jesteś już nerwowa. Najważniejsze przy tym sprawdzaniu, żeby nie sprawdzać co chwilę, bo to od razu nie ujdzie, i strach przed "nieujściem" symptomów ci pogorszy stan, musisz uwagę mieć tak poświęconą, że nie możesz myśleć o nerwowości. Inaczej mówiąc, nie myśl o tym W OGÓLE. NIE - TY jesteś ważna, i gdy masz problem, ludzie powinni ci pomóc, a nie tylko mówić, że też mają problemy. To nic złego, jeśli ludzie ci pomagają ! Powodzenia -- 06 paź 2012, 16:09 -- ?!?!?!??!? Właśnie po to to forum, żeby sobie doradzać...
-
regulate - kontrolować, regulować,
-
Dlaczego faceci patrzą na kobiety przez pryzmat "dupy" ?
Peter_HS odpowiedział(a) na Agasaya temat w Seksuologia
Patrzą przez pryzmat "dupy" na początku dlatego, że od razu nie widać charakteru, a dupę jak najbardziej widać. A jeśli później też patrzą, to nie wiem. -
Czy to jest zaburzenie osobowości ?
Peter_HS odpowiedział(a) na Peter_HS temat w Zaburzenia osobowości
Właśnie w tym rzecz, że ja nie jestem takim typem, który nie potrafi się uczyć. Ja chodzę do biol-chem, i bardzo lubię się uczyć biologii, jak się w to wciągnę, i potrafię dostać świetne oceny. Problem jest przed - zanim zacznę, mam okropnego stresa, mam dylemat, czy się uczyć, czy nie, wpadam w jakby małą panikę. Nie o to mi chodzi, abym robił z siebie męczennika, jestem po prostu ciekawy, czy można to jakimiś metodami psychologicznymi wyeliminować. -
Dlaczego faceci patrzą na kobiety przez pryzmat "dupy" ?
Peter_HS odpowiedział(a) na Agasaya temat w Seksuologia
Można też się zakochać w osobę, i dlatego nie ma tak wiele samotnych, ale gdy jest ciało dobre, to to najczęściej przyjmuje większą wartość -
Dlaczego faceci patrzą na kobiety przez pryzmat "dupy" ?
Peter_HS odpowiedział(a) na Agasaya temat w Seksuologia
Bo dupa jest fajna ? A dziewczyny nie patrzą na bicepsy lub klatę ? -
Otóż mam bardzo trudny problem - przejawia się on tym, że nie mogę niczego zrobić - nie mogę się uczyć (a zdaję maturę w 2013), nie mogę robić pracy domowej, ciągle tracę koncentrację, a jak się zmuszę, to mam wielki stres i co chwila szukam pretekstu, żeby od tego odejść. Tak mam najczęściej, choć czasami na długie okresy czasu nie mam tego problemu w ogóle. Czy to jest jakiś problem z moją osobowością ? Co zrobić, żeby z tego wyjść ? Matura się zbliża, i od ponad miesiąca nic nie robię, help !
-
Mnie wkurza kostka Rubika ;P
-
Zauważyłem od jakiegoś czasu, że miałem okresowe napady lęku, natrętnego myślenia o tętnie, i palpitacji. I nie mogłem zrozumieć, dlaczego tylko w niektórych okresach. Ale ostatnio wpadłem na pomysł - miesiąc temu byłem na wakacjach, i ciągle grałem na iPodzie, kiey mi się nudziło - i właśnie wtedy miałem problemy - i ostatnio pobrałem grę na iPodzie, która mnie bardzo wciągnęła i grałem w nią BARDZO długo - i wtedy też miałem problemy. Czy to wina iPoda ?
-
zimmer frame - chodzik (w sensie dla starszych)
-
Też miałem ten problem - po depresji przez cała pierwszą i druga klasę liceum nie mogłem dogadać się z ludźmi, byłem sztywny, nie mogłem się śmiać z innymi, bałem się zresztą śmiać (czy przypadkiem nie zrobię z siebie idioty), bałem się też uśmiechać (bo mogę złą minę zrobić), wpadałem w okropne uczucie gdy jakieś głupie zdjęcie na fejsie się pojawiało, nie mogłem rozpocząć rozmowy (bo coś pier**lnę). To jest chyba związane z moją nerwicą, nie wiem jak z tobą, być może też masz. Musisz nabrać pewności siebie. To można zrobić, np. znajdując i robiąc coś, co potrafisz, jakieś hobby znaleźć, i być w tym dobry, żeby się docenić. Musisz też pobawić się z ludźmi, to nadaje to podświadomości, że socjalizacja jest dobrą rzeczą, i staniesz się mniej sztywny. Czy to doprowadzi do czegoś gorszego ? Tak, nie będziesz miał przyjaciół, więc... do pracy !
-
Nigdy nie martw się o twoją seksualność - ja też w to wpadłem, a ponieważ mam n. lękową to miałem też takie myśli - choroba nie zmieni ci seksualności.
-
Może robi jaja, i cię wykorzystuje do całusów ;P
-
Moja miłość tymczasowa
Peter_HS odpowiedział(a) na Peter_HS temat w Problemy w związkach i w rodzinie
To było prawie 3 lata temu ! -
Moja miłość tymczasowa
Peter_HS odpowiedział(a) na Peter_HS temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Niewiele mnie z nia laczylo oprocz tego, ze byla z mojej ''sfery spolecznej" (nie lubialem nikogo w gimnazjum), i ze sie w niej tak bardzo zakochalem. Sie skonczylo bardzo zle, bo zdecydowala sie mnie zniszczyc - ignorowala wszystko co mowilem - a nic jej nie zrobilem. Moja wina polegala na tym, ze sie jej nie podobalem i ze bylem za bardzo niesmialy. Czemu nie mogla mnie w sposob cywilizowany odrzucic ? Calymi miesiacami dreczylem sie, czy cos nie powiedzialem, czy ja nie obrazilem, bylem zalamany tak dlugo, a potem przyszla i z usmiechem szryderczo powiedziala mi, zebym dal spokoj. -
Omamow nie mam, mam tylko te dziwne zwidy. Kiedy zobaczylem te szara postac, czulem, ze cos jest z nia nie tak. Ale to nie bylo zwykle przewidzenie czegos katem oka, widzialem ja bezposrednio. Moze to byla pojedyncza schiza, mam n. lekowa, pewnie dlatego mnie to zastanowilo. -- 10 wrz 2012, 12:01 -- Nie mam konkretnych objawow w tym momencie, jedynie podczas zakochania czulem dziwna pustke, bylem w stanie derealizacji, i mialem dziwne przekonania (ze moge sie polaczyc telepatycznie z osoba w ''wideorozmowe'', latwo tez sie przekonywalem, ze o mnie mowia)
-
To jest nerwica, te rozkazy od Boga sobie podświadomie wmówiłaś w sposób bardzo nerwicowy, ja też tak robię
-
A czy pamiętasz, żebyś miała deja vu prosto po zobaczeniu "kolczyków", albo się spodziewałaś prosto przed zobaczeniem ich, że takie zobaczysz ?
-
Kiedy się zakochałem, miałem urojenia dość podobne do tych, co schizofrenicy mają. Ale potem mi przeszło (zakochanie) i wszystko to ustąpiło. Lecz ostatnio zaczynam się bać coraz bardziej, bo już miałem drugi zwid - pierwszy raz widziałem tatę wchodzącego na schody, ja za nim poszedłem, i tam go nie było, później się okazało, że był wtedy bardzo daleko od domu. Dzisiaj widziałem szarą postać wychodząca z drzwi, myślałem, że to moja siostra, a wchodzę do tego pokoju, a tam ona ciągle była. Zapytałem ją, czy wyszła przed chwilą, powiedziała, że nie. I nie było jak, żeby tak szybko wróciła, bo od razu spojrzałem do jej pokoju bo zobaczeniu tej postaci. W obu przypadkach jakby miałem przeczucie lub spodziewanie kilka ułamków sekundy przed, że zobaczę widziane postaci, takie jak uczucie deja vu. Co się ze mną dzieje ?
-
Prawie 3 lata temu zakochałem się "werterycznie" w dziewczynie, i ona mnie odrzuciła, i od tamtej pory mam problemy. I jedna rzecz ostatnio się pojawiła - mimo, że uczucia do niej dawno znikły, przedwczoraj jak o niej pomyślałem, to strasznie chciałem ją zobaczyć, czułem wielką potrzebę zobaczenia jej znowu, zrobiło mi się też okropnie smutno - położyłem się potem spać, i jak się obudziłem mój stosunek do niej znowu wrócił do normy - czyli znowu nic nie czuję, wszystko znowu "przeszło", nie ma śladu, urazu, NICZEGO. Tak jest czasami z starymi miłościami ?