Skocz do zawartości
Nerwica.com

Peter_HS

Użytkownik
  • Postów

    139
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Peter_HS

  1. Już kiedyś wmówiłem sobie stwardnienie rozsiane, i moje ciało zaczęło oczywiście powielać symptomy SM, jak tylko o chorobie myślałem. Ostatnio zaczęłem się bać, że zachoruję na schizofrenię. Wsłuchuję się w ciszę, czy przypadkiem nie będę słyszał głosów. Raz nawet jakiś szept "usłyszałem" (tak jak się ciągle słyszy komara w pokoju, jak się go szuka, a on nie lata). I najczęściej myślę, czy jak spojrzę w lustro, to czy moje odbicie się do mnie odezwie, i przez to zawsze omijam lustro nocą, bo się boję. Boję się też, że zwid stoi prosto za mną, i sprawdzam ze strachu, czy tam rzeczywiście stoi. Też kwestionuję wszystko, co zobaczę kątem oka. Najgorzej jak jestem przy lustrze przed snem, bo kątem oka widzę moją postać, i wtedy się strasznie boję. Wszystkie zwidy są związane z twarzami, boję się obcych twarz. Czy jest możliwe, aby mieć halucynacje słyszane i widzialne przez wmawianie sobie i strach ? Czy jest możliwe, aby mójumysł powielał symptomy schizofreni, tak jak powielał symtpomy SM ?
  2. Już kiedyś wmówiłem sobie stwardnienie rozsiane, i moje ciało zaczęło oczywiście powielać symptomy SM, jak tylko o chorobie myślałem. Ostatnio zaczęłem się bać, że zachoruję na schizofrenię. Wsłuchuję się w ciszę, czy przypadkiem nie będę słyszał głosów. Raz nawet jakiś szept "usłyszałem" (tak jak się ciągle słyszy komara w pokoju, jak się go szuka, a on nie lata). I najczęściej myślę, czy jak spojrzę w lustro, to czy moje odbicie się do mnie odezwie, i przez to zawsze omijam lustro nocą, bo się boję. Boję się też, że zwid stoi prosto za mną, i sprawdzam ze strachu, czy tam rzeczywiście stoi. Też kwestionuję wszystko, co zobaczę kątem oka. Najgorzej jak jestem przy lustrze przed snem, bo kątem oka widzę moją postać, i wtedy się strasznie boję. Wszystkie zwidy są związane z twarzami, boję się obcych twarz. Czy jest możliwe, aby mieć halucynacje słyszane i widzialne przez wmawianie sobie i strach ? Czy jest możliwe, aby mójumysł powielał symptomy schizofreni, tak jak powielał symtpomy SM ?
  3. Mi też się trzęsą ręcę, ale przy stresie, lub prosto po śniadaniu, gdy czuję, że trawię :)
  4. Mi też się trzęsą ręcę, ale przy stresie, lub prosto po śniadaniu, gdy czuję, że trawię :)
  5. Mi też się trzęsą ręcę, ale przy stresie, lub prosto po śniadaniu, gdy czuję, że trawię :)
  6. Mi też się trzęsą ręcę, ale przy stresie, lub prosto po śniadaniu, gdy czuję, że trawię :)
  7. Witam Wcześniej już pisałem, ale wcześniej zbytnio o moich natręctwach nie pisałem. Mam myśli różnego rodzaju, często okropnie ohydne, i naprawdę chcę się ich pozbyć. Często mam myśli o okrutnym zabiciu mojego żółwia nożem, choć bardzo go kocham i nigdy bym czegoś takiego nie zrobił. Ta myśl powoduje, że mi serce kołata i "trzęsie", przeżywam tę myśl jakby była prawdziwa. Kolejna myśl, która mi się przydarzyła, to chęć pobicia ludzi. Byłem w kolejce, i nagle czułem potrzebę wyżycia się na wszystkich. Kolejna seria, zawsze podobna, to chęć zrobienia czegoś, co by mnie zruinowało społecznie. Np. koleżanka, którą lubię, pożyczyła mi zeszyt. Po kilku chwilach zaczęłem mieć myśli o zniszczeniu zeszytu, i o skutkach tego (zaskoczenie wszystkich, jej gniew i całkowite zdziwienie, zruinowanie przyjaźni). Towarzyszy przy tym też lęk. Czy konieczna jest psychoterapia ? Mam też inne natręctwa, ale są za wstydliwe, żeby pisać w widoku wszystkich, i jest ich troooooochę
  8. Witam Wcześniej już pisałem, ale wcześniej zbytnio o moich natręctwach nie pisałem. Mam myśli różnego rodzaju, często okropnie ohydne, i naprawdę chcę się ich pozbyć. Często mam myśli o okrutnym zabiciu mojego żółwia nożem, choć bardzo go kocham i nigdy bym czegoś takiego nie zrobił. Ta myśl powoduje, że mi serce kołata i "trzęsie", przeżywam tę myśl jakby była prawdziwa. Kolejna myśl, która mi się przydarzyła, to chęć pobicia ludzi. Byłem w kolejce, i nagle czułem potrzebę wyżycia się na wszystkich. Kolejna seria, zawsze podobna, to chęć zrobienia czegoś, co by mnie zruinowało społecznie. Np. koleżanka, którą lubię, pożyczyła mi zeszyt. Po kilku chwilach zaczęłem mieć myśli o zniszczeniu zeszytu, i o skutkach tego (zaskoczenie wszystkich, jej gniew i całkowite zdziwienie, zruinowanie przyjaźni). Towarzyszy przy tym też lęk. Czy konieczna jest psychoterapia ? Mam też inne natręctwa, ale są za wstydliwe, żeby pisać w widoku wszystkich, i jest ich troooooochę
  9. Tu poczucie winy jest uzasadnione, kocham swoich rodziców, i zawsze byli dla mnie dobrzy. Byłoby nie-fair im coś zarzucać. To ja ich zawsze stresowałem - przed egzaminem gimnazjalnym mówili mi, żebym przestał grać na kompie, i zaczął się uczyć - a co ja zrobiłem ? Sądziłem, że zachowują się jak idioci, i że nie mam żadnych problemów z edukacją. Dopiero po egzaminie skapnąłem się, że nauka jest ważna, i pomyślałem dopiero wtedy, że byłem okropnie głupi. Ale wtedy było już za późno - niedawno zauważyłem ze zdjęć rodzinnych, że przez ten rok przybyło im więcej siwych włosów niż kiedy indziej. To moja wina. Koniec. Przynajmniej teraz mam zamiar uczyć się do matury, i tego już nie zwalę. Ale co do poczucia winy nieuzasadnionego miałem wiele razy poczucie winy, gdy ta dziewczyna, która wspomniałem, przestała pisać. Sądziłem wtedy, że ją mogłem czymś skrzywdzić, i wpadałem w takie głupie myśli przez bardzo długo. Dopiero, gdy zakochanie się skończyło, zdałem sobie sprawę, że nic nie zrobiłem, aby ją zdobyć, i że były uczucia tylko we mnie, i że to w ogóle dziwne, że czułem się pokrzywdzony, że nie chciała ze mną rozmawiać. Też często gdy powiem coś w rozmowie, to zaczynam później wątpić, czy przypadkiem tej osoby nie skrzywdziłem tymi słowami, czy przypadkiem mogła zrozumieć inaczej itp. Tak mogę się martwić przez kilka godzin, aż do ocknięcia, gdy zauważam, że to głupie.
  10. Peter_HS, wychowywanie pod kloszem też jest błędem wychowawczym Nie, moi rodzice byli spoko, pozwalali na to, nie pozwalali na to, i byli normalni, nie pamiętam nieszczęść... Tylko raz, gdy opuściliśmy Anglię na zawsze (moja ojczyzna), ale już się dawno przyzwyczaiłem. Ja jestem winny, nie rodzice.
  11. Błędów wychowawczych raczej nie było, nigdy nie znęcali się nade mną, zawsze mnie kochano, nie miałem złego dzieciństwa. Choć w sumie zawsze miałem problemy z dogadaniem się z kolegami z szkoły podstawowej i gimnazjum, zawsze chciałem się bawić na swój sposób, byłem zawsze słabszy fizycznie, ludzie mi ciągle chowali plecak, raz kolega tak mi przywalił (bez powodu, zawsze mnie prześladował na przerwach, i ten raz mu oddałem), że straciłem ząb i do tej pory mam fałszywy ząb, i raz ktoś mi przywalił, bo mnie wkurzył, bo nauczyciele zawsze rzucali się na mnie, jak tylko lekko porozrabiałem (a to robiłem bardzo rzadko), a on se tak po prostu grał na lekcji, i nauczyciel nie chciał zauważyć, więc nakablowałem. Efekt niezły na przerwie... Tak się przeraziłem, kiedy mnie uderzył (miał kastet na palcu, bolało :) ) , że przez następną godzinę zjadłem całą szarlotkę tak z potrzeby (poziom cukru spadł ? ) Dopiero teraz w nowej szkole jakoś się dogaduję, wreszcie... Jeszcze jedno zapomniałem dodać - ostatnio okropnie boję się ciemności, i w nocy jestem pewien, że będę miał zwidy, które mnie przerażą. I logiczne myślenie niezbyt pomaga w zwalczeniu tego
  12. Moje problemy z lękiem Witam, jestem nowy na tym forum. Moja historia jest trochę długa, ale spróbuję ją streścić. Moje psychiczne problemy zaczęły się w drugiej klasie gimnazjum. Zakochałem się w koleżance w sposób trochę werteryczny, i zacząłem mieć różne urojenia związane z mętlikiem w głowie spowodowanym przez to uczucie. Byłem pewien, że się z nią ożenię, i założę rodzinę, i będzie szczęście na zawsze. Oczywiście to było strasznie wymyślone, i po wielu sms-ach przestała odpowiadać. Wtedy się zaczęło - pisałem jej ciągle coś, błagając, żeby się odezwała, ona oczywiście nic. Kiedy przychodziłem do szkoły nie odważałem się do niej cokolwiek powiedzieć, i zrobiłem na dodatek głupi błąd, że powiedziałem koledze, który rozprzestrzenił plotkę, i od tego momentu ciągle miałem natężone uszy, czy o mnie przypadkiem nie rozmawiają. W domu płakałem, bo ją kochałem, i zacząłem mieć dziwnie skrajne uczucia - miałem ciągła melancholię, gdy patrzyłem w puste pole jesienią, brązowa trawa i bezlistne drzewa zdawały odzwierciedlać moją wewnętrzną pustkę, która ciągle czułem, miałem myśli samobójcze, zimne powietrze mnie smuciło (skojarzenie z planetą bez życia). Na początku winiłem koleżankę za uczucia, dopiero później wreszcie zdolność logicznego myślenia wróciła, i zauważyłem, że byłem żałosny. I zacząłem mieć "mroczne emocje" - gdy spojrzałem na pusty dom po zmarłej sąsiadce miałem uczucie strachu przed ograniczeniem długości życia, że też kiedyś umrę, i że nikogo to nie będzie obchodziło. W tym samym czasie miałem też natrętną myśl - w głowie ciągle widziałem klawiaturę komórki (nie-dotykowej), i jak się pisze poszczególne słowa, albo geometryczne układy przycisków. Tego nie mogłem się pozbyć przez prawie 2 lata, i kiedy byłem sam wpadałem w furię przez to, i się darłem na siebie. Myślałem, że to była schizofrenia, ale po przeczytaniu artykułu w wiki, pomyślałem, że raczej nie. Kiedy to się wszystko skończyło (uczucia i natręctwa), zacząłem mieć bardzo muzyczne ucho - po przesłuchaniu kilkukrotnym jednej piosenki nie mogłem się jej pozbyć, i od tego momentu każda piosenka wpada mi w ucho, czasem nawet dźwięk podobny do tego z piosenki rozpocznie odtwarzanie tej piosenki w głowie. Muzyka się zaczynała już nawet przed obudzeniem, kiedy byłem już na pół obudzony (no może jeśli nie słuchałem przez kilka dni - wtedy piosenki były praktycznie niewykrywalne). Najgorsze się zaczęło ostatnio. Od dawna mam ataki paniki co 7-8 miesięcy, i zawsze w nocy, ale wcześniej tego nie zauważałem tego. Dopiero zeszłego roku miałem atak paniki, podczas którego tak się przeraziłem, że umrę, że mi się aż zimno zrobiło. Następnego dnia ciągle myślałem o sercu, i mi okropnie biło cały dzień, i ciągle mi było zimno. Następnej nocy prawie była powtórka z rozrywki, ale udało mi się uspokoić. Później zacząłem myśleć, że mam stwardnienie rozsiane, i oczywiście ciało kopiowało symptomy z wiki :) Mam też myśli wbrew woli (np. o zabiciu zwierzęcia niewinnego, o zgwałceniu kobiety w wukadce, bądź myśli homo, wbrew temu, że jestem hetero). Czy to jest nerwica lękowa, czy natręctw ? Bo ja już nie wiem...
×