Skocz do zawartości
Nerwica.com

motylcio

Użytkownik
  • Postów

    55
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez motylcio

  1. Nie, nienawidzę wieczorów! To chyba mnie najbardziej męczy... Jak tylko robi się szarawo odrazu dostaję jazd... A jak mam gdzieś wyjść wieczorem, chociaż to rzadkość, to ryczę, po prostu... Całą drogę potrafię ryczeć... I trochę to pomaga na ten lęk przed ciemnością. A w domu też... Bać się po nim chodzić? Wrrr... A wyjazdy gdziekolwiek to już w ogóle koszmar.. Jak wy sobie radzicie z lękami, jak jesteście gdzies poza domem na dłużej (np. na wakacjach)? Teraz święta i fajnie, ja będę gniła w domu i to pewnie w dodatku przy kompie. Ciekawe czy dam radę pójść i siedzieć w jadalni przy stole wigilijnym z rodziną... Pewnie szybsko spanikuje i ucieknę przed komputer...
  2. witajcie, jak to u was jest z lękami? ja kurczę od jakiegoś tygodnia mam non stop! w szkole, w domu, wieczorami to już w ogóle schizy na całego.. po swoim domu boję się chodzić, nie potrafię się na niczym skupić, lekcji nie odrabiam nie wiem juz od jak dawna przez to... siedzę i gapię się w ten monitor, bo nic innego nie mogę... ale i tak nie jest tak źle, bo ostatnio przez trzy dni leżałam od 16 (bo przecież już ciemno) w łóżku z laptopem i sama nie wiedziałam co robię... coraz częściej dopada mnie derealka, a ten lęk jest wykańczający... cała podenerwowana jestem, ciągle! kiedyś tak nie było, tylko konkretne ataki...
  3. W sumie początki były dwa lata temu, a teraz jest tylko coraz gorzej...
  4. Mnienajbardziej boli to, że ja lubię, gdy jest ciemno, lubię te świecidełka i uważam, że naprawdę jest pięknie, ale lęki dominują nad tym wszytskim... One mnie po prostu paraliżują, nie mogę robić tego co lubię, tylko to co muszę i to jeszcze z wielkimi przełamywaniami... Spróbuje tej mp3;)
  5. Eee, ja to mam tak, że albo biegam, albo leżę w łóżku i się trzęsę... Wieczorem i rano raczej to pierwsze, a w ciągu dnia, albo jak jestem poza domem to biegam, zamiast normalnie iść to prawię lecę i w ogóle..
  6. Gosiulka, dokładnie mam to samo... Tyle, że ja nie wychodzę raczej, gdy jest ciemno... Mimo, że to lubię... A jak już mam (najczęściej, gdy wracam skąś), to jest to dla mnie koszmar! Jeszcze tak chodzić po mieście to w miarę, ale np. w sklepie być, gdy robi się ciemno... W domu z koleji też nie dobrze, najczęściej siedzę przed komputerem i najczęściej nawet do łazieki boję się pójść... Nie mówiąc już o byciu np. w kuchni, czy w pokoju z rodziną. Jak z tym walczysz? Robisz coś, poza przełamywaniem się na siłę?
  7. Oo, z ciuchami mam tak samo... Masę "przynoszących ulgę gadżetów też zawsze mam ze sobą" ;/ I mam jeszcze coś takiego, że te rzeczy muszą leżeć dokładnie w tym samym miejscu... Wrr... wkurza mnie to, bo nie mogę zrobić przez to porządku w pokoju.
  8. Fajniee, mnie nerwica znowu dopadła. Myślałam, że już wszystko mniej więcej ok, że już się nie pogorszy, niczym nie zaskoczy, a tu bum! Zaczęło się niewinnie wczoraj wieczorem... I trwa do teraz... WIeczroem i rano miałam juz takie mega silne ataki, kurczę, jakaś derealizaja, wszystko jest dziwnie obce, kiepsko z wyczuwaniem odległoście (w sensie, że wydaje mi się wszystko tuż przy mnie-boję się, że nie wyceluję i w coś uderzę, wygrzmocę się czy coś...). Kurczę, żeby to już minęło! Wczoraj jeszcze ok, byłam w szkole, bez ataków, jeżdziłam rowerem itd., a dzisiaj? Nawet przed komputerem trudno mi wysiedzieć. Ponadto boli mnie głowa, co sprawia, że jeszcze mniej jestem odporna na taki stan. Wrr... Najchętniej przeleżałabym cały dzień w łóżku i to najlepiej kurczę z mamusią, która by poczytała mi bajeczki;/ Jakie leki mi radzicie? Dotychczas truję się Clonem, ale dzisiaj już nawet nie miałam ochoty go brać... A we wtorek testy gim. z j. obcego.. Ciekawe jak ja dojdę do szkoły, już nie mówiąc o wysiedzeniu tam...
  9. Masz rację... Nic od razu.. Powinnam wyluzować, ale kurczę nie mogę! Bo ile to będzie mnie męczyło? W każdej sekundzie życia zmagam się z lękami, z natręctwami, z innymi tego typu dzikimi rzeczami. Ale czy jest coś takiego, jak lęk przed ciemnością?
  10. Ja uwielbiam jesień, zimę, wiosnę trochę mniej, ale lato również lubię... Tylko mam jeden problem... Nie wiem co to jest, bo boję się ciemności... O tej porze, to już o 17 najlepiej jak jestem w domu.. I to na dodatek nie mogę się skupić i w ogóle..Jeden wielki lęk. No, a najlepsze jest to, że lubię jak jest ciemno.. Kocham jeżdzic po mieście i patrzeć na te wszystkie świecidełka, oglądać gwiazdy (ale to z kolei, budzi we mnie lęk przed wszechświatem-jak wyobrażę sobię, że jestem w wielkiej przestrzeni, o której nic nie wiem, a stoję na małej kuli..). Przed wszystkim co lubię, mam jakieś zachamowania. A nawet więcej niż lubię... Kiedyś to dla mnie było wielką frajdą, a teraz? Jak mam z tym walczyć?;(
  11. A ja czuję się ciągle nieakceptowana, nielubiana i generalnie jakaś gorsza... Oczywiście, mnie też to pieprzone i nieustające złe samopoczucie odsuwa od ludzi i znajomych, których i tak mam niewielu. Świetnie, jeszcze trochę, a zostanę zupełnie sama... A teraz tzw. powtórka z rozrywki sprzed miesiąca, znowu nie wychodzę z domu.;/
  12. Ja jem stosunkowo mało i dostałam leki "na nerwicę", ale generalnie one są na poprawę apetytu. Z reguły tak to już jest, albo jemy w nadmiarze, albo wcale. Też tak mam, przed wyjściem z domu nie mogę nic zjeść, a w szkole jem jak głupia^^ Ale jeżeli chodzi o dłuższy stan, to też miałam. Mija. A co do siły, też często mi jej brakuje. Szybko się męczę i w ogóle, ale to chyba od psychotropów. Pomaga na to chodzenie po świeżym powietrzu, mi wystrarczyło jak wracałam ze szkoły piechotką, choć i tak nic nie przywróci chyba dawnej siły. Zmęczenie najbardziej mnie denerwuje przy książkach, gdy tylko przysiądę do nauki, zaraz się pojawia. A swoją drogą jakie to jest upierdliwe, jak chcę np. zasnąć to nawet jakbym pół dnia przy książkach spędziła, nie zasnę, a jak chcę się uczyć to zaraz czuję się senna i zmęczona.
  13. U mnie najgorsze są noce, chociaż, nie wiem jak teraz. Ostatni mój wyjazd, jak już wspominałam był rok temu. Najlepsze jest to, że w sumie jadę do mojego drugiego mieszkania (z rodziną oczywiście) i oni wszyscy się wścikają, że przeze mnie nawet nie mogą pomieszkać w tamtym mieszkaniu w wakcje. Lęki mnie też trochę powoduje świadomość, że jestem w bloku, wśród ludzi (bo mieszkam na stałe w domku jednorodzinnym). Noce są koszmarne, bo jestem padnięta podróżą, chcę usnąć, a tutaj lęk, że nie jestem u siebie, że wokół mieszkają ludzie, że coś mi odbiło, że mam zwidy. Boję się zasnąć, boję się spać ze świadomością, że nie jestem w swoim łóżku. Gdy tylko usnę, zaraz budzę się z niepokojem, czy ja żyje, co ja robię, gdzie ja jestem? Strach przed tym czy mi się to tylko śni, czy to zwidy. Wieczory też do najłatwieszych nie należą, czuję się taka rozdrażniona. Lęki się nasilają, nawet w domu! A co najlepsze, śpię z siostrą (ale z jej powodu, od jakiś 2 lat, bo była mała i spadała z łóżka, więc spałam z nią jako taka barierka, by nie spadała) a teraz planuję się wynieść, ona już nie spada z łóżka, ale ja się boję! Z jednej strony denerwuje mnie i wkurza spanie z nią, bo ja lubię wieczorem czytać, a ona warczy bym zgasiła światło. Kurcze, bać się iść spać? W swoim domu, w swoim pokoju... Poradźcie, co mam sobie wmawiać? Ma ktoś tak?
  14. Może teraz nie ma jakiejś mega stresującej sytuacji, ale skończył się rok szkolny, na pewno nie raz się trochę stresowałeś. Teraz to wszystko z Ciebie wychodzi, ale nie martw się, z dnia na dzień, będzie coraz lepiej:) Też przechodze teraz taki okres. Ja na Twoim miejscu, jeszcze nie włóczyłabym się po lekarzach, bo te objawy nie są jeszcze niczym groźnym. Ratuj się witaminkami, magnezem i generalnie "naturalnymi" sposobami:)
  15. witajcie, założyłam ten temat, bo dobija mnie to, że przez tą ... nerwicę nie mogę nigdzie wyjechać! Ostatni mój wyjazd, na jedną noc był rok temu.. dostałam strasznego ataku, który trwał prawie całą noc... od tej pory boję się gdziekolwiek wyjeżdzać... a wiadomo, są wakacje i każdy chciałby się gdzieś ruszyć.. tez tak macie? jak sobie radzicie?
  16. No właśnie! Ja też często mam wrażenie, że to nie wydarzyło się dzisiaj tylko strasznie dawno temu (a wydarzyło się dzisiaj), albo na odwrót... Ale gorsze jest to, że ja się boję, że mam urojenia i to w ogóle się nic nie wydarzyło... boję się np. że nie robię tego co robię czy też, że widzę komputer i siedzę przy nim, ale boję się, że tak naprawdę jestem gdzie indziej, gdzieś w sklepie, wśród ludzi... głupi i nieuzasadniony lęk... chyba wyniknął z nadmiernego przełamywania się i chodzenia na siłę do miejsc, których się boję... Ale to nie jest chyba schizof....? (boję się dokończyć).
  17. witaj, ja właśnie też dużo się zastanawiam nad tym, czy "to" kiedyś minie.. tak bardzo bym chciała.. w głębi serca wierzę, tłumaczę sobie to burzą hormonów w okresie dojrzewania, ale to już nie wystarcza... Chciałabym by ktoś powiedział mi, że można z tego wyjść, że to minie... Niestety... Chciałabym żyć jak dawniej...
  18. Rafi26: to może być skutkiem ubocznym brania psychotropów... Mam podobne odczucia, choć nie w takim stopniu. Może dlatego, że biorę dopiero 9 miesięcy...
  19. ee, u mnie to tak jakbym ciągle patrzyła przez szybę... co za paskudztwo! I jeszcze tak wszystko dziwnie "miga" przed oczami i ogólnie wszystko na co patrzę wydaje się dziwne, inne i nierealne. Niby znane, a obce.
  20. juice99 ja sądzę, że to padaczka raczej nie jest. Znam przypadek osoby z padaczką ogniskową. Nie raz widziałam atak i zachowanie po nim. atak padaczki można porównać do burzy. Przychodzi raz na jakiś czas, by wyładować wszystkie negatwyne emocje. Osoba po takim ataku jest zmęczona i śpi jak zabita przez najbliższe kilka godzin. Może zamiast truć się doraźnymi lekami, lepiej spróbuj jakiejś długotrwałej kuracji lekami... Ja też mam nerwicę, ale jak jestem w domu, to nie mam problemów z zasypianiem (może dlatego, że śpię z psem, bo bez niego to też się kręcę i kręcę, ale jak usnę to śpię). Mi psychiatra zaproponowała Seronil, nie wiem wiele o nim i nie chcę wiedzieć, wierzę, że będzie tak jak mi powiedziała (czyli, że po 3. tygodniach poczuję totalną ulgę od lęków i niepokoju). Wiem, jedynie, że ma ogólnie za zadanie uspokoić i wyciszyć. Czekam na wakacje i rozpoczęcie kuracji tym lekiem;)
  21. U mnie występuje: -lęk, przed tym, że atak nigdy nie minie -lęk, że stracę świadomość, że nie będę rozumiała ludzi, a oni mnie -czasami boję się, że nie jestem i nie robię tego, co robię -"gwiazdki" przed oczami -dziwne "echo" w głosie innych -jakby jakaś niemoc w rękach -czuję się tak, jakbym siedziała na karuzeli i kręciła się mega szybko w koło -mam uczucie, że za chwilę padnę na podłogę (nawet jak siedzę) -niby kontaktuję, ale mam wrażenie, że nie do końca -lęk przed usupianiem gdziekolwiek indziej niż na swoim łóżku, w swoim pokoju (nagle się budzę i wydaje mi się, że jestem u siebie w domu, albo w ogóle nie wiem gdzie jestem-teorytycznie wiem, ale wszystko przypomina mój pokój i wydaje mi się, że mam zwidy) -lęk przed wszechświatem, śmiercią i utratą świadomości -różne natręctwa.
  22. motylcio

    Fobia szkolna

    "Hej mam taki problem: gdy chodziłam do szkoły podstawowej klasy 4-6 ludzie w klasie strasznie mnie wyzywali. Na początku tylko chłopcy, ale później odwróciła się ode mnie cała klasa. Dziewczyny były wredne i mnie obgadywały, chłopaki nawet na lekcji mnie wyzywali. Całe ławki były zamalowane wyzwiskami na mnie. Byłam nieśmiała, przeżywałam koszmar. Konsultacje z nauczycielami nic nie dawały. Czasami coś im odpyskowałam i to ostro, ale oni dalej swoje. Wiązało się to z codziennym bólem żołądka (nerwica w tak mlodym wieku), brakiem przyjaciól, płaczem. Mimo to pozostawałam bardzo dobrą, ambitną uczennicą. Jak szłam do gimnazjum poczułam ulgę, jednak te wydarzenia bardzo zawazyly na mojej psychice, byłam i jestem trochę przewrazliwiona, cały czas mam wrazenie, ze wszyscy są przeciwko mnie, nikomu nie ufam, a nagromadzona wtedy agresja zostaje wyladowywana na członkach rodziny (ale oni się już przyzwyczaili do moich częstych kłótni). Ale to nie koniec. Teraz jestem w 2 liceum." Witaj, przeżywałam i nadal przeżywam dokładnie to samo... tylko ja jestem teraz w 2 gimnazjum, a nie liceum. U mnie to się tak odbiło, że na początku gimnazjum dostałam tak cholernie silnej nerwicy, która nie pozwala mi się uczyć, dużo opuszczam lekcji i w ogóle jest do kitu. A najbardziej mnie szlag trafia, jak widzę te osoby, które mnie tak traktowały, jak normalnie żyją, chodzą... Ja muszę ciągle ze sobą walczyć, przełamywać lęki i w zasadzie wszystko co robię, robię na siłę.
  23. Mam pytanie. Brał ktoś Seronil razem z Clanozemapem? Z góry dzięki za odpowiedzi:)
×