Skocz do zawartości
Nerwica.com

devnull

Użytkownik
  • Postów

    1 281
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez devnull

  1. jak dla mnie , taniego narkomana ten opis brzmi zachęcająco ,,, ale nie ma co otwierać nawet jednej najbardziej niewinnej furtki a aspekcie wszelkiego RC . żaden narkotyk, ani psychotrop nie jest w 100% bezpieczny. nawet alkohol potrafi doprowadzić do tragedii o czym często mówią w TV. nawet głupie fajki i kawa sprzyjają rakowi. nie zachęcam nikogo, bo psychotropy/narkotyki to wielkie BAGNO i nieszczęście. tyle że moje pierwsze uzależnienie było od leków, niemożność odstawienia Citalopramu/ESCI i branie tego ponad 10 lat, co nie wyszło mi na zdrowie, zmieniło życiorys na zawsze.
  2. Kannabinoidy są różne, tak jak wspomniał Psycho, UR144 jest najsłabszym - jest jedynie agonista cb2, reszta kannabinoidów a szczególnie te bardzo mocne jak AM2201 (bardzo szkodliwy, zawiera fluor), oraz m.in BB-22 i PB-22 są pełnymi agnonistami i nawet małe dawki rzędu 1mg potrafią zrobić z mózgu "węgiel", oczywiście przypadki śmiertelne w wyniku przedawkowania to rzadkość, ale ból i cierpienie pozostawiają pamiątkę na długo. Generalnie odradzam każdemu, czemu, bo bardzo uzależnia, sam się o tym przekonałem. Jeśli chodzi o fake hash to jest on robiony zazwyczaj z 2 kannabinoidów, konkretnie AM2201 + UR144, dlatego nie warto, bo ten pierwszy wyjątkowo wypłukuje mózg z serotoniny i konieczne jest leczenie LPD. Niektórzy robili też fake-hash łącząc BB-22 + UR144, a to wyjątkowo uzależniająca kombinacja, bo pierwszy daje silną euforię a drugi uspokaja co razem daje mocny efekt, który już po pierwszych dawkach uzależnia psychicznie. Jeśli chodzi o UR-144, to jest aktualnie jedyny w miarę bezpieczny kanna, otrzymany w laboratorium Abbott i aktualnie robiony przez Tajwańskie i Chińskie fabryki w oparciu o kradzione patenty. @wynikpozytywny Zmniejszaj dawki tego fake-hashu, o 50% co tydzień, aż do zera a skoro jesteś uzależniony i nie wyrobisz nerwowo to w najgorszym przypadku przejdź na czyste UR144, bo to kanna jest najbardziej przebadane i aktualnie najpopularniejsze w Europie.
  3. Ja zauważyłem, że wielu psychiatrów daje pacjentom taką diagnozę w ramach zaetykietowania kogoś, borderline można zdiagnozować dopiero po pełnych testach psychologicznych, które to też określają, poza samym wywiadem psychiatrycznym. Mam wrażenie, że dzisiaj modne jest nazywanie jakichkolwiek "odjebań" mianem Borderline, tak na prawdę to dosyć rzadkie zaburzenie więc tym bardziej jest to śmieszne. Wśród hipsterów mówiąc, że się ma Borderline zyskuje się +50% poparcia i sławy, taki dar Tak samo jak niedawno była moda na bycie biseksualnym
  4. Mi po tym leku nawet w niskiej dawce wyraźnie podskoczyło ciśnienie tętnicze, co dodatkowo nasiliło lęk, musiałem je zbijać Bisocardem co samo w sobie dawało efekt depresyjny, także przestałem ten lek brać bo bałem się narażać serce i cały organizm, mimo że samo działanie antydepresyjne było całkiem dobre. Ktoś miał podobne objawy ?
  5. Skoro masz takie objawy to nieciekawie, przy 150mg jest już dosyć spore działanie na dopaminę co może wzmagać agresję i ogólny niepokój, ja po wyższych dawkach miałem podobne objawy. W dawkach do 50mg było ok. Wspomagaj się benzodiazepinami kiedy łapie Cię ta agresja a po drugie to zmniejsz dawkę do 100mg i ciągnij ją jeszcze z miesiąc, bo moim zdaniem za szybko weszłaś na 150mg. Ale to już Ty musisz zdecydować.
  6. Skoro wydajesz 400zł miesiecznie, to musisz ostro jarać. Nie dopalacze a Research Chemicals. Zobacz jak dajesz się ruchać, 1g kannabinoidu kosztuje średnio 30zł, na PL rynku jest aktualnie około 5 różnych substancji z tej grupy. Taki 1g czystego kanna (proszek) starcza na zrobienie około 30g maczanki lub fake-hashu. Bogaty jesteś Czeka Cię dożywotnie wpierdalanie antydepresantów, neuroleptyków i benzo, gratuluję, z resztą sam napisałeś że benzo już bierzesz (estazolam itp), więc to już jest uzależnienie tzw. krzyżowe, następny przystanek to neuroleptyki. Powodzenia od naczelnego politoksykomana tego forum
  7. Po 3 miesiącach na ESCI jestem zmuszony wrócić do sertraliny, mimo że gorzej ją toleruję jak ESCI, co sprawia że będę zmuszony brać 25mg przez conajmniej miesiąc, co dziwne 50mg zwalało mnie z nóg, dlatego muszę być ostrożny, by zachować równowagę między spokojem a pobudzeniem.
  8. No i koniec, dziś zażyłem tylko 5mg ESCI, po 90min pojawiło się kłucie w głowie co było charakterystyczne w ostatnich dniach dla migreny, która była, dlatego odstawiam po ponad 3 miesiącach ESCI, które mi jak zwykle pomogło, ale na tylko 2 miesiące, potem pomimo zwiększania dawek efekt "sufitu" przestawał mijać a skutki uboczne przestały mijać, do tego aktualnie wysokie dawki LPD robią mi coś złego z głową w sensie neurologicznym o czym już pisałem, dlatego niczym w ping-pongu zmiana stron i ponowny powrót do sertraliny, a jako że ESCI najlepiej toleruję to nie przekroczę 50mg Sertraliny, a początkowo zamierzam brać 25mg które mój wrażliwy organizm poczuje nie gorzej jak 10mg ESCI. Więc od jutra tylko 2,5mg ESCI na podtrzymanie a do tego 12,5mg Serty przez 5 dni a potem odstawka ESCI i zwiekszenie SERT do 25mg i długa obserwacja. W międzyczasie wymuszę na lekarzu zrobienie EEG by sprawdzić czy te LPD nie rozkurwiły mi już mózgu do końca co jest możliwe, skoro organizm przestaje je po jakimś czasie tolerować, zamiast klarować coraz lepszy stan - progres.
  9. devnull

    Samotność

    Może szukasz tam gdzie nie trzeba, albo poszukujesz tylko wśród takich, które Ci się najbardziej podobają wizualnie, a potem doznajesz rozczarowania. Niestety znalezienie jednocześnie ładnej i ciekawej charakterem jub jakkolwiek, jest bardzo trudne. Takie zazwyczaj albo są dawno w związkach albo nie są nimi zainteresowane.
  10. Odstawka Lerivonu niewiele Ci da, a nawet pogorszy, bo on działa dodatkowo uspokajająco/nasennie, a samo ESCI pozbawia motywacji i zamula, to jest jego naturalne działanie. Zwiększenie ESCI do 20mg, uspokoi Cię znacznie mocniej, ale też znacznie bardziej Cię zamuli.
  11. devnull

    Samotność

    Ja dziś na 5min spotkałem się ze starą znajomą, by odkupić leki, to nawet w takiej sytuacji czułem wyraźny lęk, rozmawiając i pieprząc jakieś głupoty próbowałem tłumić i odwracać uwagę od lęku, w pewnym momencie poczułem taką jakby depresonalizację, że gadam z Nią, ale czuję, że mnie nie ma w tym miejscu, że jakby co ja tu robię, kim jestem, takie poczucie zagubienia, oszołomienia. Tak to jest jak się popadnie w izolację. Jak w 2010r. straciłem pracę, bo musiałem iść do szpitala, bo miałem silny nawrót ekstremalnej depresji, to tamta praca zmuszała mnie jeszcze do kontaktu z ludźmi i nawet momentami mnie to cieszyło, niestety, choroba sprawiła że ktoś musiał zająć moje miejsce, a jak wyzdrowiałem to już było po ptakach. A dziś mam bezpieczną pracę, tzn. w domu przed komputerem, ale nie mam kontaktu z ludźmi, więc popadam w alienację, stąd takie sytuacje jakie opisuje wyżej, ehhh. Wszystkich Nas powinno się zabrać na przymusową terapię grupową, jestem przekonany, że wielu by to pomogło, a niektórzy co nie jest przesadą mogliby przypadkiem odnaleźć tam przyjaźnie na dłuższe lata, sam osobiście tak miałem, do dziś mam kontakt z niektórymi ludźmi z terapii. Piszę tutaj posty, bo to aktualnie jedyne co mogę zrobić, wszyscy się izolujemy, w sumie jest to na rękę Państwu/rzadowi, bo osamotnionych ludzi łatwiej zgnoić, zmanipulować i odcinać od życia.
  12. devnull

    Esci spin-off

    Ja niebawem dorzucam do ESCI Lamotryginę, ponieważ wysokie dawki SSRI mi nie służą, obojętnie jaki lek, a u mnie ESCI ze wszystkich leków powoduje najłagodniejsze uboki, to jednak mimo wszystko wyższe dawki długoterminowo nie mają sensu. Lepiej bym brał max 10mg ESCI i do niego włączał LAMO, niż brał wysokie dawki 15-20mg, które wcześniej tolerowałem dobrze, ale niestety zdarzają się takie okresy, coraz częściej, że branie takich dawek długoterminowo mi szkodzi, objawy żoładkowe, migreny, zbyt nasilony zombie mode, którego nie przebije nawet Amisulpryd. To dobry lek, ale ja mam wybitnie nadwrażliwy organizm, który bardzo opornie reaguje na LPD, a nie mam już cierpliwości i czasu jak kiedyś by wegetować dniami, aż uboki miną. Wiele lat temu właśnie tak wegetowałem, traciłem czas, efekty leczenia i tak nie były spektakularne, więc tym bardziej mam nauczkę, że nie ma co tracić czasu na użeranie się z tą chemią.
  13. Dziś nie wziąłem ESCI, bo migrena ciągle nie daje spokoju. Od jutra zaczynam brać ESCI ostrożniej, wpierw przez 3 dni 2,5mg, potem przynajmniej 7dni 5mg, a jak 5mg wyraźnie pomoże to rozważe pozostanie na takiej dawce jak najdłużej, no i docelowo nie zamierzam już przekraczać 10mg.
  14. Ja już mam LAMO, dziś odkupiłem od znajomej, ale zaczne brać za kilka dni bo aktualnie męczą mnie migreny i dla świętego spokoju zmniejszam ESCI, dziś nie wziąłem w ogóle, by sprawdzić czy przypadkiem ta migrena to nie przez nadmiar serotoniny.
  15. Zaczynam nie radzić sobie z nawracającymi ubokami na ESCI, po 4h od zażycia zaczynam odczuwać spore zawroty głowy, lekki ból głowy, światłowstręt, lekki dźwiękowstręt, szumy i dzwonienie w uszach. Po parunastu godzinach od zażycia to jakoś ustępuje ale i tak muszę się wspierać benzo przy tym, bo takie objawy wywołują u mnie lęk. Czego to może być przyczyna ? były okresy bezproblemowe kiedy go brałem, a teraz na nowo powracają te skutki uboczne. Senność da się jeszcze zaakceptować ale resztę trudno.
  16. W akcie desperacji pewnie niebawem wypróbuję ten lek, ale nie wiem czy przetrwam skutki uboczne i czy efekt będzie wart poświęcenia się, obawiam się, że nie wyrobię 3 miesięcy jeśli będą jakieś dokuczliwe te uboki albo tak jak to inni pisali, że problemy ze wzrokiem lub masa innych dziwadeł.
  17. Dodam na bis, coś jeszcze. Te leki przez lata mnie tak upośledziły umysłowo, że gdy urosła tolerancja na dany LPD i odkryłem AMI, to po jego zażyciu zobaczyłem TRZEŹWO prawdziwą brutalną rzeczywistość i przeraziłem się tym ile lat spędziłem w tym chemicznym kaftanie, wiem że nie było innego wyjścia i w pewnym sensie mnie to ochroniło przed pożarciem mnie przez lęk i nerwy, ale mam 100% świadomość spieprzenia sobie życia. Bo co to za życie jako robot, wśród ludzi. Udając uczucie zakochania, udając śmiech, udając rozmowę, udając że coś robię, a nie robię nic. Niestety uzależnienie od ESCI trwało już kilka lat i niebyło odwrotu, odstawka kończyła się ekstremalną depresją z mega dysforią i bez żadnych szans na powrót do stanu sprzed leczenia nimi. Więc stałem się więźniem chemicznego gówna. A lekarze umywają ręcę, zagubili (prawdopodobnie celowo) moją historię leczenia z lat 2001-2005. Gdybym nie miał skazy alkoholowej (genetycznie po ojcu), to bym został alkoholikiem i mimo to coś osiągnął w życiu, ale mój organizm nie toleruje alko i zostałem zwykłym tabletkowym ułomniakiem. Czuję, że coś się we mnie gotuje, że zostałem nabrany, ten świat mnie wydymał i spuścił mi się na twarz. Tylko skrawki ostatniej logiki powstrzymują mnie przed twardymi narkotykami, a i tak jestem już uzależniony od benzo. Ten filmik całkowicie obrazuje bezsens i żenade mojego życia: Amen.
  18. Nie mam siły do tego leczenia, ogólnie. Za dużo tu komplikacji, ciężko odróżnić czasem czy zamulenie jest wynikiem aktualnej dawki leku czy spowodowane pogodą (a ja na to reaguje), tak samo jak bóle głowy, czasem nie wiem czy ESCI je wzmacnia, czy to też wynik pogody. Wszystko to takie nielogiczne i żaden lekarz nie ma do tego głowy, można tylko siać tysiące hipotez i żadna nie będzie prawdą, która jest gdzieś po środku. NIE DA SIĘ, znaleźć równowagi między wyraźną koncentracją, przytomnością, ze spokojem, dobrym nastrojem i równowagą. Przerobiłem wszystkie Mixy leków i zawsze jest CIENKA granica między zombie mode a wkurw mode, ta granica jest tak cienka, że niemożliwym jest trafić odpowiednią dawkę pobudzającego Amisulprydu a uspokajającego ESCI. Zostaje mi ostatnia możliwość czyli stabilizatory, wypróbuję Lamotryginę, a jak się rozkręci jej działanie to dopiero zdecyduje co do zmiany LPD, w zależności od stanu w jakim będę, czyli albo ESCI albo SERTRA.
  19. no ja pisałem w temacie o REBO.
  20. co? reboksetyna? tak, a co ? o czym jest temat ?
  21. Obok Amisulprydu i Sulpirydu to jedyna substancja zarejestrowana przez FDA w leczeniu dystymii. Próbowałem 2x, niestety długo nie wytrzymywałem na tym leku, nie miałem cierpliwości, może będzie mi kiedyś dane dłużej go wypróbować.
  22. devnull

    Samotność

    Ale ja nie mówię o czacie towarzyskim tylko o rozmowie na swój temat z uwzględnieniem jakiegoś scenariusza, który działałby terapeutycznie. Czyli konkretny regulamin, mówimy tylko o sobie, nie odnosimy się, mówimy brutalną prawdę, chodzi trochę o takie terapeutyczne obnażenie się, zrzucenie z siebie tego ciężaru sztywniactwa w charakterze. Taka konstrukcja osoby, by była ona wyczerpująca jeśli chodzi o problemy danej osoby, nie zaś rozmowa na swobodny i wygodny dla Nas temat. Taki czat mógłby być organizowany w pełni na tym forum ale realizowany tylko i wyłącznie pośród osób, które w nim uczestniczą, taki prywatny video-czat, na forum jedynie zdawalibyśmy relacje, naradzali się, planowali, ustalali i szlifowali zasady, proponowali coś itd. Czemu to proponuję. Bo wielu z Nas pochodzi z różnych zakątków Polski, nie każdy ma możliwość terapii grupowej, z różnych przyczyn. Sam w swoim życiu miałem 4 terapie grupowe w różnych nurtach psychologii, ale i tak wszystko sprowadzało się do czegoś w rodzaju "grupowej spowiedzi", psycholodzy byli tam jedynie takim medium, które nie jest konieczne mimo że bardzo przydatne. Wychodzę z założenia lepszy Rydz niż nic. Fajnie byłoby założyć osobny temat o tym co piszę i chętni by się może jakoś dogadali, może coś, kiedyś... by wypaliło.
  23. devnull

    Samotność

    Nasze pogadanki prowadzą do nikąd :/ Sądzę, że jedyne co mogłoby Nam wyraźniej pomóc byłby kontakt ze sobą poprzez video-czat np. skype + kamerka. Wiem, że niektórzy by się bali, krępowali itd. ale gdybyśmy coś takiego realizowali i zrobili sobie z tego zabawę, byłoby to zbawienne, samo w sobie stałoby się to na tyle cenne, że możnaby to uznać za terapię. Scenariusz takich rozmów możnaby z góry ustalić, byłaby np. pula 10 osób, każdy gada z każdym, codziennie z inną osobą, czas rozmowy to 45-60min. Jestem pewien, że pomogłoby to osobom takim jak ja, czyli tym które z jakiś przyczyn popadły w alienację, samotność, wycofanie, lęk społeczny itd. Wiem że to niemożliwe do zorganizowania bo Nam się "nie chce" ale ciekaw jestem Waszej opinii na ten temat. Pytam bo dochodzę do wniosku, że możliwa jest w tym świecie DARMOWA terapia online, jeśli dobierze się osoby które by tym kierowały (z dośw. psychologicznym), oczywiście nie byłoby to aż tak profesjonalne jak dobre grupowe terapie w porządnych ośrodkach, ale lepsze to niż NIC, mimo wszelkich zaprzeczeń każdy choć odrobinę na tym by zyskał. Bo My tylko narzekamy, ale jak już cokolwiek z tym zrobić to bida.
×