Skocz do zawartości
Nerwica.com

devnull

Użytkownik
  • Postów

    1 281
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez devnull

  1. Po tym co piszecie nabieram przekonania, że jeśli już chce się użyć tego dysocjanta, to lepiej kupić zwykły Acodin/DXM, miliony dzieciaków na całym świecie to przerobiły, oddziały toksykologii mają już doświadczenie z tą substancją, lepiej więc łyknąć 150-225mg DXM dla kurażu, co nie da ostrej fazy a znacznie podniesie nastrój, niż ryzykowac z MXE które może mieć w sobie wszystko, równie dobrze może to być 50% MXE + 50% resztek/odpadów z innych np. przeterminowanych RC jak 3-MMC, Pentedron, Bufedron i cała gama innych gówien. Oczywiście może i to czyste MXE, ale czy warto mimo wszystko ryzykować ? samo wydzielenie sobie dawki w warunkach domowych zakrawa o kpinę i jednocześnie wielkie niebezpieczeństwo. Ostatni mój eksperyment z DXM był 3 lata temu, pomimo że wszystko było ok, działanie rewelacyjne, owszem 10000000x lepsze niż najlepszy mix LPD, ale psychika mnie powtrzymuje przed kolejną próbą, mam jakieś takie obrzydzenie/strach przed pakowaniem sobie do ryja 10-20 tabletek na raz, do tego by użyć DXM musiałbym odstawić SSRI, mimo że są chuja warte. Ale czy warto dla nawet 3 dniowej fazy pieprzyć się 7-10 dni z ostawką i ponownym wejściem ? (retoryka) Najwidoczniej to dla mnie nie opłacalne... Bo musiałbym mieć jakiś konkretny cel tego zażycia, nie mogę sobie pozwolić na rekreacyjne działanie, tylko podnieść sobie nastrój by móc się czegoś podjąć, bardziej lub mniej konstruktywnego, ale używanie Dexa dłużej niż 2-3 dni z rzędu traci swój sens i istnieje ryzyko bezsensownego pójścia w ciąg, który jedynie rozreguluje mi gospodarkę serotoninową na dłuższy czas, więc też nonsens. Gdyby SSRI nie znosiły/blokowały działania DXM, pewnie dawno bym się w to wpier*olił, dlatego polemizuję sam ze sobą w tym temacie, dosłownie parodia absurdu, czego to nie zrobią tacy desperaci ja my :/ Ciągnę dalej tą chujnię ciężką, oby do wiosny, choć rok temu też czekałem na wiosnę...
  2. W 90% przypadków, kobieta którą widzimy nago wygląda patetycznie w porównaniu do tego co zostało Nam pokazane w pornosach, sam wyglądam też obleśnie... A o te sławetne 10% zabija się stado chłopów, walka jest nierówna, wolna amerykanka, z resztą walka jest tylko o cycki i cipę, bo zazwyczaj taka piękność ma trociny zamiast mózgu, a więc teoria, wyruchać i spierdolić wydaje się słuszna, kurwą jest dopuki nie da wszystkim dupy, taki już świat. Jestem tylko zwykłym kurwiarzem, nie ma tu sensacji.
  3. Kompletnie nie mam ochoty na spotkanie, do tego wyraźny ból głowy i ogólnie senny dzień.
  4. Dla mnie największą i nieświadomą karą było zbyt wczesne rozpoczęcie życia seksualnego, w sensie masturbacji i libido. Zbyt wcześnie się to zaczęło, w wieku 11-14 lat byłem jak bomba seksualna, miałem tak ekstremalne napięcie seksualne, że czasami masturbowałem się średnio po 2 razy a bywało nawet 6 razy dziennie ! Kiedy w wieku nieco ponad 23 lat miałem ten pierwszy raz to już nie było to, wtedy już brałem leki, nie miałem już tego wigoru jak nastolatek, wszystko co najlepsze straciłem, bezpowrotnie, teraz jestem uzależnionym od leków, politoksykomanem.
  5. Ten lek mnie świetnie pobudza, ale trochę nie nadaje się do towarzystwa, za bardzo mnie rozsadza, w sensie energetycznym, staję się taki narwany, dosłownie jakby mnie prąd poraził, psychika reaguje na to trochę irytacją, nadmiernymi rozkminami co prowadzi czasem do czegoś w rodzaju wrogości, biernej agresji, co jasno wskazuje, że ten lek jest dobry u mnie na pobudzenie, do sportu, jakiegoś zajęcia, ale KOMPLETNIE nie sprawdza się u mnie w towarzystwie, właśnie ze względu na łatwość wyprowadzenia mnie z równowagi i w połączeniu z moją osobowością unikającą jest jak płachta na byka, owe pobudzenie dopaminowe jest na tyle wyraźne, że rozkmina prowadzi do pewnych obsesji i wylatuje ze mnie cała frustracja, a jeśli jest stłumiona to wywołuje lęk, czyli poczucie zagrożenia.
  6. to bardzo prawdopodobne, ale jak sam nie zaczniesz brać to się nie dowiesz, bo wiele osób bierze Wortio w miksach i łącznie mało osób bierze ten lek, więc nikt nie zapewni Ci tutaj żadnej gwarancji, że nie dojdzie do typowo serotoninowej zapierdolki. z resztą osłabienie afektu to efekt terapeutyczny, a kastracja emocji to występuje raczej na wysokich dawkach i nie pojawią się nagle. z każdym LPD jest ten problem, dlatego wpierw szuka się idealnej dawki LPD (co swoje trwa i nie bywa przyjemne) a potem myśli się ewentualnie co poprawić - np. atypowym neuroleptykiem. a jesli chodzi o libido to tez kwestia indywidualna, tutaj mechanizm nie jest taki sam jak z SSRI, do tego to złożona substancja. podejrzewam, że z Wortio w tej kwestii jest podobnie jak z ESCI/CITA też od Lundbeck'a, czyli dobrze - nie ma wyraźnych problemów z libido.
  7. devnull

    Samotność

    Im dłużej u mnie samotność totalna tym większy lęk przed każdym kolejnym kontaktem z drugim człowiekiem, to taka pierd*lona jakby kara/karma zebrana przez to zaniechanie, no ale co ja poradzę, że mam osobowość unikającą, za dużo razy sparzyłem się na ludziach, wiem że by relacja miała sens trzeba stanąć w PRAWDZIE, tzn. być szczerym, otwartym i wylewnym, ale taka postawa nie raz dała mi w dupę, kiedy druga osoba zaoponowała mój pogląd celowo lub poprzez własną głupotę. Jak mnie to wkur*ia, że takim jak my jest zawsze pod górkę, każda nowa relacja to ryzyko, strach itd, oczywiście można wspomagać się benzo i alko, ale to nie ma sensu, to może być jedynie na przełamanie. Dlatego jestem skazany na terapeutę, a wiadomo że na niego trzeba kasy, chyba że komuś wystarczy 50min jałowej pogadanki raz w miesiącu co funduje nam NFZ. Chvj mi w dupę, karny kutas między oczy
  8. Skoro ESCI stosuje się na długą metę to lepiej dorzucać benzo w razie potrzeby. Lepsze to niż zamulać się bez sensu na wyższych dawkach, marnować na to dużo czasu, zanim zamuła minie... a potem wracać do dawki pierwotnej. Oczywiście są lekarze idioci, dla których benzo to "diabeł" i za nic w świecie Ci nie przypiszą, bo mają to wyryte w swoich chorych łbach, boją się że Cię uzależnią, a prawda jest taka, że wszystko uzależnia, niby SSRI nie uzależniają, to czemu muszę je brać od tylu lat ? każda próba odstawienia LPD kończy się kociokwikiem. Moim zdaniem twoja psychiatra dobrze zaleciła.
  9. mój rekord to tylko 35mg, ale wytrzymałem jedynie 5 dni co do fluwoksaminy to jedynie poprzez antagonizm sigma1 (co szybko uspokaja/usypia), a nie na transporter sertotoniny, stąd to złudzenie.
  10. Z mojego doświadczenia wynika, że przy braku wyraźnej odpowiedzi przy dawce 10mg, po tygodniu od razu wrzuca się pacjenta na 20mg, no i trzyma się tą dawkę do momentu "stoned" czyli jednym słowem kompletnej serotoninowej zapierdolki, po maksimum 3-4 tygodniach wraca się do standardowej 10mg, jeśli wszystko jest ok, to po pół roku próbuje się zmniejszyć do 5mg i albo próba odstawienia albo branie dożywotnie takiej dawki podtrzymującej, wracając do wyższych dawek przy pogorszeniu. Tak jak napisałem robi się na Nowowiejskiej w Warszawie, tylko jeśli pacjent jest już "zaprawiony" w lekach, czyli nie jest to jego pierwsza kuracja LPD. Mój psychiatra jest tam wicedyrektorem, od lat chodzę do niego. Także z ESCI nie ma się co szczypać i bawić się w powolne zwiększanie dawki, to bezpieczna i w pełni sprawdzona substancja. Udowodniono też, że statystycznie działa najszybciej ze wszystkich LPD, sam to potwierdzam, bo kiedy zwiększam dawkę wystarczą już 3-4 dni bym czuł bardzo wyraźną poprawę, na sertralinie i paroksetynie zawsze musiałem czekać średnio 10-14 dni by cokolwiek poczuć.
  11. Często odczuwam strach o którym piszemy, czemu, ano, bo boimy się przekraczać granicę swego sumienia. To nad czym inni się nie zastanawiają, poprzez egoizm na tzw. "autopilocie". Skoro odczuwamy depresję, to w pewnym sensie automatycznie czujemy się winni, za bardzo siebie obserwujemy, analizujemy i oceniamy "pod linijkę". Oczywiście tematem przewodnim tego tematu, są urojenia, a konkretnie urojenia grzeszności i winy, co przekłada się na realną karę jaką w naszym świecie jest więzienie, to i tak w miarę racjonalne i w pewnym sensie zdrowa obawa, wyższa półka podobnego obwiniania się to strach przed Bogiem.
  12. devnull

    Proszę o pomoc

    Przykro Nam, chętnie oddalibyśmy Ci swoją płodność, jeśli byłoby to możliwe. Z jakimi konkretnie środkami zbytnio zaszalałeś ? może to przestrzeże ludzi z forum, którzy aktualnie "szaleją" tak samo jak ty zaszalałeś, a takich ludzi jest tu bardzo wielu.
  13. Ja się obraziłem na seks, miałem dosyć swojego libido, dobrze, że leki troszkę stępiają, ale większym czynnikiem jest dojrzałość, a raczej coś z pogranicza nihilizmu, sceptycyzmu i żelaznej logiki co jasno udowodniło mi, że skoro nie ma szans na prawdziwą miłość, nie ma też szans na miłość na "pół gwizdka", ani nawet czegoś w rodzaju romansu to nie ma sensu se dupy wycierać samym seksem. Po co mi 10 sekund orgazmu skoro by do niego doszło trzeba podjąć się wpierw wysiłku relacji, całej tej nudy, pitu-pitu, trochę czasu na poznanie się. Gra nie warta świeczki. Z resztą mam już kurva serdecznie dosyć, tego debilnego pakowania do ryja, na każdym kroku, jakiś zdjęć nadętych pizd na ulicach, wszechogarniająca seksualność mi się przejadła, jest męcząca aż staje się kompletnie obojętna. Jak mnie zacznie cisnąć to se zwale konia, ale bardzo rzadko, może raz na 7-10 dni.
  14. devnull

    Samotność

    gdybanie... równie dobrze mogłabyś "pęknąć" w trakcie imprezy i z płaczem, po cichu zawrócić do domu. moim zdaniem jakiekolwiek święta, imprezy i takie sztucznie wykreowane nastroje jakie próbuje się osiągnąć w tych dniach to gwóźdź do trumny dla człowieka z depresją, bo dla człowieka z silnymi zaburzeniami, świętem jest to że się czasem (niewiadomo kiedy) dobrze czuje, a nie to że może sobie to samopoczucie ZAPLANOWAĆ. Amen.
  15. devnull

    foro sylwester

    Popiłem benzo denaturatem, jak jest tu jakiś gej ? bo mogę obciągnąć, wszystko mi jedno, a przynajmniej się na coś przydam.
  16. Osobiście polecam picie ciepłego cementu, musi być rozrobiony z wodą, nic tak nie hamuje apetytu jak cement, u mnie sprawdził się w 100%.
  17. devnull

    Samotność

    Tego dnia moja gówniana świadomość osiąga apogeum beznadziei, tego dnia jak blask gówna na słońcu mieni się moje spełnienie, pośród huku petard i alkoholowego odmętu nie czuć tego, że pierdzę ludziom prosto w twarz.
  18. Danie Mi wolnej woli jest niewolą, to pierdolona ustawka Boga z diabłem, ta wola jest jedynie fikcyjna i sama w sobie ogranicza sprowadzając człowieka do roli zwierzęcia pośród dzikiej przyrody. Osobiście wolałbym odrobinę troski ze strony Boga a nie jedynie bierność, ok, skoro on bierny to i ja bierny... i jest wielki chvj, ale to Bóg za mnie odpowie sam przed samym sobą, w ten sposób strzeli sobie w stopę i przestanie istnieć i jednocześnie dręczyć Nas przy pomocy ziemskich faryzeuszy. Wierzę w opamiętanie Boga we własnej głupocie. Bo póki co, Bóg powinien być nielegalny, nie ma z niego ŻADNEGO pożytku a tylko rozmnaża nieszczęście.
  19. etizolam to typowe benzo, podobno najbardziej zblizone do estazolamu.
  20. Zaczynam wypalać się tym lekiem, przesyciłem się tą serotoniną, biorę bite 2 miesiące. Wpierw 20mg zaczęło po 3 tygodniach za mocno uwalać, potem 15mg a teraz nawet po 5mg czuję bardzo wyraźną anhedonię, abulię, ogólna znieczulica i bierność. nawet Amisulpryd za bardzo tego nie znosi, może trzeba go więcej jak 50mg, sam nie wiem. potrzymam jeszcze parę dni na dawce 5mg i najwyżej dorzuce 25 Sertraliny do tego, by jak coś "drgnie/zaskoczy" wiedzieć czy odstawić esci. po raz chyba 10 zaczne gonitwe pt. ESCI-->SERT--->ESCI-->SERT, mam nawet takie wrażenie, że warto przynajmniej 2x w roku zmienić leki, które się bierze od lat i rotować nimi zależnie od samopoczucia w danej porze roku, ja się aktualnie zapadam w jakby zimowy sen i potrzebuje jakiegoś "przebudzenia", ale z czasem przyjdzie znowu okres zaognienia i potrzeby stłumienia tego. tak jak jest zima i lato, to i w mojej glowie takie pory roku też występują, błedem było że przez 7 lat brałem sam ESCI i kiedy było warto to nie zmieniałem na coś innego tylko w tym trwałem tygodniami i czekałem na "zmartwychwstanie".
  21. devnull

    Samotność

    Mój mózg mnie oszukuje, nic nie robie bo nie mam siły i świadomości robienia, a skoro tego nie ma to po co w ogóle coś robić.
  22. Od paru dni stosuje na sen dawki 7,5-15mg, mam wrażenie, że na następny dzień ten lek jakby jeszcze działa, wyjątkowo zamula, tak że nawet pobudzającym Amisulprydem popitym kawą nie idzie stanąć na nogi, więc jest beznadziejnie. Odstawię Miansę na parę dni i wrócę do mniejszych dawek, typu 5mg itp.
  23. Psychiatra mi powiedział, że ten lek jest skuteczny w dawce 20mg, przy czym trzeba go brać chociaż 4 tygodnie, po których zanikają wszystkie skutki uboczne a działanie się stabilizuje. Dlatego póki co nie stać mnie na ten lek w takiej dawce, skoro 10mg kosztuje 160zł.
  24. odwiedzałem obydwie placówki 2 krotnie, przy czym do dziś pozostaje w kontakcie z Dolną.
  25. Mam nadzieję, że i mi się zachce i jakoś wpadnę, oby.
×