Skocz do zawartości
Nerwica.com

Widmo

Użytkownik
  • Postów

    682
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Widmo

  1. Tak 10-15% to zrealizowane samobojstwa. Prob jest wiecej. Sens jeszcze dwa dni temu dostrzeglabys w tamtym zdaniu czarny ale jednak humor. Pomimo slusznosci, ze chad jest straszna choroba. Dzisiaj jak sama piszesz jest troche gorzej a zatem swiat jest postrzegany mniej kolorowo. Taki ten chad jest, ze wykrzywia rzeczywistosc:/ Sluchaj a moze bys sprobowala nastepnych razem nie "rzucac sie" tak na ten dobry nastroj :) Jest to duze uproszczenie ale chyba mozna powiedziec, ze depresja jest wynikiem manii. Wiem jak to jest kiedy po slabych dniach zaczyna sie dobrze i czlowiek chce nadrobic i wyciagnac z zycia to czego brakowalo. Ale moze to jest bledne kolo? Ja ostatnio staram sie wlasnie zwalniac i hamowac w te fajne dni. Choc czasami "swiadomie" wiedzac o konsekwencjach folguje sobie. To o czym pisze to znowu czastka tego czego nauczylem sie z ksiazek Basco - Ramirez. A wspominam o tym poniewaz ostatnio wrocilem do nich po dlugim czasie i powiem Wam, ze zaskoczylo mnie jak pewna wiedza i umiejetnosci szybko uciekaja. Po prostu zapomnialem i oduczylem sie pewnych korzystnych wzorcow zachowan w chad. Mnie one na prawde pomagaja jesli nie lepiej funkcjonowac to przynajmnie lepiej zrozumiec chad.
  2. O ile pamietam to smiertelnosc wynosi okolo 10% i jest wieksza niz w chorobie jednobiegunowej czyli depresji. Na pewno nie jest to wiekszosc. Polska Wiki podaje 10-15% jako smierc w wyniku samobojstwa i chyba z wieksza liczba sie nie spotkalem. Mozna do tego oczywiscie doliczyc wypadki i nieszczesliwe zdazenia. Nie ulega tez watpliwosci, ze alkohol, papierosy itd od ktorych jestesmy czesciej uzaleznieni skracaja nasze zycie. A pewnie i dlugotrwale brane leki niszcza organizm. Jest wiec zle ale nie tragicznie
  3. domi095 Uscislijmy pewne kwestie. Czujemy sie zle bo mamy chad z ktorego wynikaja albo depresje albo (hipo)manie albo stany mieszane + szereg objawow, bledow w mysleniu zwiazanych ze sfera psychospoleczna. Podlozem sa zaburzone emocje pod wplywem wlasnie chad. Jezeli mamy zle dobrane leki to nadal chad nie jest uciszony. Jesli do tego maja one objawy uboczne to oprocz tego, ze nam nie pomagaja to istotnie wplywaja na nasze samopoczucie (glownie fizyczne) i tak skrzywione przez chad. Zauwazylem, ze wiele ludzi wpada w bledne kolo objawow ubocznych, porzucania lekow, objawow chad tak ze do konca juz nie wiadomo co jest przyczyna? Chociaz wiadomo, ze przyczyna jest hasajacy chad. Poczytaj moje pierwsze wpisy tutaj o "objawach ubocznych" :) na licie.
  4. Czasami taka chwila glupiej frajdy potrzebna... I zycze nam wszystkim zeby to forum czesciej bylo wesolym miasteczkiem a nawet burdelem niz szpitalem. Dobra... koncze z off-topem.
  5. My faceci pomimo, ze mamy to samo to jestesmy troche inni, co latwo zauwazyc w roznicach miedzy "meskimi" a "kobiecymi" wpisami. Mniej jeczymy, nie ujawniamy naszych slabosci, strugamy bohaterow. Ale to nadal sa opisy chadu, ktory w nas siedzi. Stad opisy "alkoholowo-dziwkarskie" w pelni wpisuja sie w temat. Pomimo tego albo wlasnie z tego powodu, ze sa... "alkoholowo-dziwkarskie"
  6. Zarty, zartami ale po wybrykach wcale to nie cieszy nawet jak obedzie sie bez konsekwencji. Moze po czasie jak juz jako weteran czlowiek bedzie wspominal przy kominku Ale do tego mi jeszcze daleko. I wiekiem i moze jeszcze rozsadkiem ale mam nadzieje, ze juz niedlugo :/ Z jednej strony czas najwyzszy poukladac sie a z drugie chad ciagnie -- 18 gru 2012, 19:42 -- Z drugiej strony jak popatrzec na ilosc zdrad to nie wiem co lepsze. Takie wyrachowanie czy nasz chadowy odpal w afekcie.
  7. Dlaczego niestety? Chyba, ze niestety Ty byles starszy Z tym placeniem to tez trudna sprawa... Podobno kazda zona, kobieta na utrzymaniu to...
  8. domi095 Oczywiscie, ze kazdy sam musi sie z tym uporac. Ale sam nie znaczy w pojedynke :) Postaraj sie jak najszybciej dostac do lekarza. To pierwszy krok aby potwierdzic diagnoze i wtedy wybrac jak najlepsze leczenie. Wyobraz sobie ze ja na prawde bardzo zaluje, ze nie zglosilem sie wczesniej. Po prostu nie podejrzewalem (choc w glowie mysl ta sie rodzila), ze na prawde, ze mna cos nie tak. Jezeli nie wiesz jak za granica dostac sie do lekarza-pytaj. Na pewno ktos sie tutaj znajdzie kto poradzi. Ale pierwszy krok musisz dokladnie zrobic sama :)
  9. domi095 Witaj. Caly czas tu ktos jest a nawet jesli przez dzien lub dwa jest cisza to forum caly czas zyje. Przede wszystkim musisz wiedziec, ze diagnoza chad oznacza koniecznosc brania lekow. Nie ma innej rady. Dobor lekow nie jest prosta sprawa. Jedni jak ja trafiaja od razu, inni dluzszy czas dobieraja odpowiednie zestawy lekow. Jeszcze inni jak Ty maja silne objawy uboczne. Jak poczytasz historie tutaj na forum to zobaczysz, ze wcale nie jestes wyjatkiem. Sam chad ma tez wiele twarzy i kazdy z nas inaczej choruje. Uwazam, ze powinnas jak najszybciej znalesc dobrego psychiatre! Moze nawet warto odzalowac pieniadze i szybko dostac sie do prywatnego? Pamietaj tez, ze nie potrzebujesz skierowania do psychiatry na NFZ. Tylko on moze potwierdzic diagnoze i zaordynowac odpowiednie leki. Jezeli nie jestes w zlym stanie to wcale nie musisz wyladowac w szpitalu choc wiele osob tu pisze ze dobry! szpital pozwala szybciej wyjsc na prosta. Nie trac czasu i szybko umow sie na wizyte. Trzymam kciuki!!! p.s. jestes jeszcze mloda osoba i mimo wszystko chyba powinnas porozmawiac o tym szczerze z rodzicami. Tym bardziej, ze ze wsparciem najblizszych latwiej zmagac sie z choroba.
  10. A mi w gruncie rzeczy 8 letni zwiazek rozwalil sie przez depresje-jeszcze przed diagnoza. To znaczy wina lezala po kazdej stronie i nawet mniej po mojej (to zla kobieta byla :)). Niestety o ile normalnie nie mowiac juz o lekkiej hipomanii potrafie byc swietnym partnerem we wszystkich kwestiach to w tej ciagnacej sie depresji o ktorej nawet nie wiedzialem bylem w polowie soba. Dopiero po czasie uswiadomilem sie ze moje poczucie niby normalnosci bylo falszywe. Straszne tez jest jak w zaleznosci od fazy zmienia sie nasza ocena partnerki. Sa tez chyba pewne zasady, ktore jesli sie posiada to pozwalaja uchronic sie od glupot. Mam taka zasade, ze staram sie nie krzywdzic innych swoim postepowaniem i nie klamac. Mnie jakos rozsadek pozwalal utrzymac hipo w ryzach. Az czasami tego zalowalem Raczej tez nie zaluje pojedynczych wybrykow. Bardziej zaluje tego jak w codziennym zyciu chad zmienia oglad swiata. Ucze sie powoli, ze obraz innych osob i moje do nich odczucia moga sie zmieniac skrajnie i nie powinienen podejmowac pochopnych decyzji i przemyslen. Ale podobaja mi sie nieraz moje czasy zadumy i lekkiego wzmozenia nastroju ponad kreske. Niestety za chad i hipomania idzie chec otrzymywania nowych bodzcow a np. zycie rodzinne wymaga stalosci i czesto wytrzymalosci na szarosc dnia codziennego. -- 16 gru 2012, 15:20 -- sens To jest wlasnie kluczowa sprawa. Nic tak nie dobija czlowieka jak btak motywacji i nadmiar czasu. Nie wiem czy tylko nie masz motywacji czy tez po prostu obecnie w Twoim zyciu za malo sie wokol dzieje. Rob wszystko, zeby wyjsc do ludzi. Rob cokolwiek i bynamniej nie musza to byc rzeczy wazne i powazne. Nie musisz robic czego waznego. Jesli mozesz sobie na to pozwolic postaraj sie robic nawet drobne rzeczy ktore daja przyjemnosc. male glupstwa albo bannalne rzeczy ktorych nigdy nie mialas okazje sprobowac. Wiem, ze nawet male stany depresyjne to utrudniaja ale nic nie robienie to najlepsza droga do depresji i trzeba z tym walczyc. A wiem cos o tym bo siedze od 1.5 miesiaca za granica w zasadzie wlasnie bez znajomych i pomimo komfortowej sytuacji - dobrej roboty (w ktorej jednak glownie pracuje sam z soba) i sytuacji finansowej musze sie mocno trudzic aby nie myslec o tym, ze jestem tu bez przyjaciol (jak na razie). Chwytam wiec kazda okazje aby gdzies wyjsc, cos robic pogadac chocby przy zrobieniu zakupow. -- 16 gru 2012, 15:21 -- sens To jest wlasnie kluczowa sprawa. Nic tak nie dobija czlowieka jak brak motywacji i nadmiar czasu. Nie wiem czy tylko nie masz motywacji czy tez po prostu obecnie w Twoim zyciu za malo sie wokol dzieje. Rob wszystko, zeby wyjsc do ludzi. Rob cokolwiek i bynamniej nie musza to byc rzeczy wazne i powazne. Nie musisz robic czego waznego. Jesli mozesz sobie na to pozwolic postaraj sie robic nawet drobne rzeczy ktore daja przyjemnosc. male glupstwa albo bannalne rzeczy ktorych nigdy nie mialas okazje sprobowac. Wiem, ze nawet male stany depresyjne to utrudniaja ale nic nie robienie to najlepsza droga do depresji i trzeba z tym walczyc. A wiem cos o tym bo siedze od 1.5 miesiaca za granica w zasadzie wlasnie bez znajomych i pomimo komfortowej sytuacji - dobrej roboty (w ktorej jednak glownie pracuje sam z soba) i sytuacji finansowej musze sie mocno trudzic aby nie myslec o tym, ze jestem tu bez przyjaciol (jak na razie). Chwytam wiec kazda okazje aby gdzies wyjsc, cos robic pogadac chocby przy zrobieniu zakupow.
  11. JOSE 2 Tak to jest z depresja/chad. Szczegolnie u facetow. Nie dosc, ze inni nie dostrzegaja jej to jeszcze samemu nie jest sie w stanie rozpoznac swojego zachowania. Zrzuca sie to wszytsko na nadwrazliwosc, nerwice itd. Jak sobie pomysle ile lat sie meczylem zanim poszedlem do lekarza. A jesli do tego wezmiemy tylko lekkie i krotkie hipomanie, ktore otoczenie postrzega jako pozytywne i normalne to kompletnie nie ma sie co dziwic, ze nikt nie pomysli o nas, ze mamy chad. Ech...kobiety w hipo to temat rzeka. Intel Dwa dni temu chcialem opier....c tego psychopate w Tobie ale akurat mi sie przestawialo z + na - i uswiadomilem sobie, ze zawsze w takich momentach wlacza mi sie tzw. wkurw :) Stad moze Ciebie rozumiem... choc daleko mi od zrobienia rozpierdziuchy :) Sorry za brzydkie slowa ale one chyba najlepiej wyrazaja ten stan.
  12. Waplo Ta sama mieszanka i mnie wyciagnela+3 miesiace antydepresanta na poczatek. Teraz sam lit. Twoj fragment wpisu dot. podejscia do stresu itp. jest w pelni zgodny z moimi na ten temat odczuciami! Tego wlasnie uczy terapia poznawczo-behawioralna i wiele razy o tym pisalem. Ale zeby nie bylo tak milo to nie zawsze sie tak da:/ Czasami stresowa sytuacja lub jakies wydarzenie spycha nas troche za gleboka ale ogolnie jakos to u mnie dziala. Np. tydzien temu mialem dosc mocno nieciekawe dwa dni na hustawce. I nawiazujac do tego gdzies, kiedys wyczytalem, ze juz bedac na lekach moga sie pojawiac episody mieszane. Mieszane w sensie zmiany fazy z dnia na dzien. Czy to prawda? pannaAlicja W depresji nie ruszumy tylka. Tu sie nie zgodze. Ale juz w momencie w ktorym idzie do gory...tak to najwlasciwszy czas zeby znowu sie odbudowac a nie siedziec z rekoma w kieszeni. Nawet kiedy jestesmy wyzeci, nerwowo rozregulowani trzeba sie przemoc by odbudowywac wiezy spoleczne, nauczyc sie na nowo czerpac przyjemnosc z zycia, malych pierdol i jak pisze Waplo potrenowac cwiczenia zlewy na sprawy ktore kiedys nas zbyt mocno i bez sensu przytlaczaly:D JOSE 2 Zgadzam sie. Juz o tym pisalismy i nadal nie wiem jak to robiles ale mi nie zawsze starczalo charakteru zeby pracowac tak jak mi talent i checi pozwalaly (choc wyniki jakie osiagnalem moga mowic cos innego). I o ile wczesniej dawalem rade (teraz wiem, ze tylko talent mnie ratowal a nie pracowitosc) to ostatnie lata juz nie dawalem rady. Stad dla mnie diagnoza to wybawienie bo dowiedzialem sie, ze niepotrzebnie oskarzalem siebie o lenistwo itd. Po czasie tez widze, ze 15 lat zylem w nieswiadomosci choc pierwsze mysli o chad byly juz z 12 lat temu. Najgorsze jest to, ze pomimo internetu itp. nadal w spoleczenstwo nic nie wie o chad. Straszne ile ludzi choruje nawet o tym nie wiedzac.
  13. Tu właśnie chciałbym być zdrowy, piękny i bogaty - czyli by było jak przed. Choć może przed to było życie zawsze na jakimś haju,.,,... Rozne sa postaci chadu. U mnie od 15 roku zycia w zasadzie dominowal obnizony nastroj zas chwile na haju byly nieliczne. Poniewaz nigdy nie bylo ani bardzo zle z chadem ani bardzo "hajowo" to sadze, ze w gruncie rzeczy chad mi ubarwial i wzbogacal moj zywot. Okresy hajowe to byly te szczesliwe, poziom zero byl ok ale nudny i szukalem po za nim haju. Depresja zas byla nie bardzo smutna a kontemplacyjna (do czasu). Stad jakos lubie to swoje pomerdane zycie
  14. chyba nie pomimo, a przy regularnie branych? Masz racje...juz nie zdazylem zedytowac ale sens jest mam nadzieje jasny :) "W każdym razie ja to widzę nieco inaczej. O niebo wolałbym by było jak dawniej. Jak 'przed'." Ja tez bym wolal zdrowy piekny i bogaty Moze sie myle ale wydaje mi sie, ze istotna sprawa w wyjsciu na prosta jest zrozumienie, ze nie bedziemy idealni ani tacy jak kiedys.
  15. Ghandi Bardzo sie ciesze. Masz racje wiara i cierpliwosc i to wszystko co napisalas. Ale tez nalezy pamietac o tym co napisal JOSE2. Nie po to zeby mniej sie cieszyc i na zapas dolowac ale po to zeby w chwilach kolejnego obnizenia nastroju wiedziec, ze mozna i trzeba sie odbic. JOSE2 Chyba taki "urok" tego dziadostwa :/ Czy kiedykolwiek ktos o kims slyszal kto mialby chad i w pelni pozbyl sie objawow pomimo regularnie branych lekow? A do tego podobno tez chadowcy wykazuja pewna hipochondrie i sa przeczuleni na zmiany nastrojow. Biorac powyzsze pod uwage ja juz sie pogodzilem z tym, ze moje zycie nie bedzie nalezalo do najlzejszych aczkolwiek nadal wierze, ze bedzie przyjemne, satysfakcjonujace i udane. Zreszta chyba zaden chadowiec, ktoremu udaje sie oscylowac na poziomie remisji nie zamienilby swojego zycia na inne.
  16. Tradycyjne sie wtrace :/ Jezu!!! Dobry Duszku. Napisz w koncu prosze jakie badania zgodnie ze sztuka lekarska wykonuje sie aby zdiagnozowac CHAD i jakich to badan nie robia akurat psychiatrzy leczacy tutejszych forumowiczow? Wloczykiju z tego co piszesz to leki, ktore bierzesz po prostu na Ciebie nie dzialaja. Nie jestes teraz w dobrym stanie i w takim stanie byc nie musisz. A wtedy i inne rzeczy bedzie latwiej rozwiazac. Z tego co napisales to od pol roku jestes na lekach. Mozna wiedziec na jakich? Podobno po ostrej manii dlugo dochodzi sie do rownowagi-czlowiek/mozg jest chyba wyzety po tak duzym wydatku energetycznym. Pol roku brania lekow to jeszcze malo. Ja doszedlem do siebie mimo malego nasilenia objawow po pol roku. Jak poczytasz wiele osob caly czas cos zmienia i szuka idelanej terapii.
  17. Witaj Włóczykiju Moze te leki po prostu Tobie nie sluza. Nie wiem czy dobrze zrozumialem ale sennosc jest spowodowana lekami? Mam tez wrazenie, ze zbyt perfekcyjnie podchodzisz do siebie i zycia. U mnie zawsze byl to objaw depresji. W normalnym stanie ale jeszcze nie w hipomanii mam duzo wiekszy dystans do wszystkiego i co lepsze w takich chwilach normalnie funkcjonuje spolecznie. Zreszta z samym wiekiem pozbylem sie zludzen, ze swiat moge ksztaltowac pod siebie. Wczesniej mnie to frustrowalo. Dla mnie z Twojego wpisu przebija niestety smutek i rezygnacja. Dlaczego rezygnujesz z ulubionego piwa? Jesli po wypiciu butelki konczy sie na kolejnych i na upiciu to rozumiem. Ale jesli mozesz raz na jakis czas byc smakoszem to dlaczego nie? Mam wlasnie takie wrazenie, ze zbyt mocno pielegnujesz chad. Mam tez wrazenie jakbys caly czas byl w depresji. Dla mnie bylo odkryciem, ze depresja u facetow jest inna. Zamaskowana i nieuswiadomiona. Przeciez sennosc i brak energii to odcisk palca depresji. Chyba ze to wina lekow. Dlaczego tak latwo rezygnujesz z zycia rodzinnego? Jak poczytasz rozne fora znajdziesz tam straszne opisy chadu w zwiazku ale sa tez wpisy ktore pokazuje, ze mozna stworzyc zwiazek. Ja mam o dekade wiecej od Ciebie i bynajmniej nie zamierzam zrezygnowac ze swoich marzen. Pomimo, ze od roku mam diagnoze to od conajmniej 15 lat siedzi we mnie chad. Nie wiem co nawywijałes. Mam nadzieje, ze przyjaciol nie straciles. Znajomych nie szkoda.
  18. CHADu sie nie wyleczy. W wiekszosci przypadkow leki do konca zycia jesli nie udadza sie jedna, dwie proby odstawienia lekow z zalecenia lekarza. Psychoterapia nie wyleczy ale sprawic moze, ze bedzie zyc latwiej. Czeste porownanie w tej kwestii chadu z cukrzyca jest dosyc obrazowe. Z chadem jest tez tak, ze jeszcze przed diagnoza wiekszosc trafia na opisy przypadkow CHAD I rodzaju. I wtedy nie pasuje. Chad II tez nie za bardzo pasuje bo czesto myli sie dobry nastroj z hipomania. Do tego i dla tego zeby okreslic wyraznie niefunkcjonujace osoby z zabuzeniami nastroju wprowadzono pojecia spektrum chad. Z jednej strony wypelnia ono luke z drugiej moze sluzyc jako worek do ktorego zbyt latwo wrzucic pacjenta. Amfibia poczytaj o spektrum chad a najlepiej to przestan sie diagozowac sama tylko zaufaj lekarzowi...jak nie obecnemu to innemu.
  19. Od tygodnia jestem na rocznym zagranicznym wyjezdzie i bylem mocno zabsorbowany przygotowaniami do wyjazdu i zoorganizowaniem sie tu na miejscu. Wszelkie zewnetrzne uwarunkowania daja szanse aby teraz solidnie popracowac i osiagnac sukces. Musze to tylko soba wypelnic. A znajac siebie musze sobie zoorganizowac otoczenie, czas wolny i towarzystwo sympatycznych ludzi. Inaczej dol murowany. Oczywiscie mam zapas lekow i kontakt z lekarzem. Rowniez z pelna swiadomoscia staram sie usilnie trzymac wypracowanej rownowagi. Ale mam swiadomosc tego co JOSE pisal. Ja jednak zawsze upadam gdy nie ma ludzi a wyzwania mnie nagle przerastaja. A Zoloft bralem 2-3 miesiace na samym poczatku. Szybko mnie wyciaganal i zostal odstawiony aby nie wyskoczyc hipo i pozostalem na licie.
  20. Jeszcze cos musze napisac. Chad to choroba i tak jak o kazdej chorobie istnienie pewna ugruntowana wiedza naukowa ale jest tez wiele niewiadomych. Jakby sprawa byla prosta to... nie byloby tego forum :) Po to spoleczenstwo z podatkow placi duza kasa konowalom aby Ci byli mistrzami w sztuce lekarskiej. Zwrocicie uwage, ze z jednej strony pisze o wiedzy medycznej a z drugiej o sztuce lekarskiej. Ilu konowalow zle zlozylo noge, bark po zlamaniu? Ilu po prostej operacji wyslalo pacjeta do nieba? Pewnie tylu samo ilu u chadowca zdiagnozowalo depresje i leczylo antydepresantami chadowca. (na marginesie depresja nie przechodzi w chad!!! to tylko sprawa blednej diagnozy. Chyba, ze stosujemy jeszcze pojecie spektrum chad czyli cos posredniego/ciaglego/pomiedzy klasycznym chad a chaj. Ale nadal to tylko bledna diagnoza) Jeszcze raz. Chad to choroba. Inna bo choroba psychiczna. Inna bo trudna w diagnozie i leczeniu i majaca duze konsekwencje w zyciu pacjeta i otoczenia. Ale to wcale nie znaczy, zeby wyzbyc sie racjonalizmu. Postepowanie jest w zasadzie proste. Znalesc dobrego lekarza, potwierdzic diagnoze, dobrac dobre leki, pogodzic sie z diagoza. (lub ja w racjonalny sposob wykluczyc). Az tyle i tylko tyle.
  21. Bo jeśli nie, to taka diagnoza, jest podobna do internetowej boreliozy i kilku (może nawet kilkunastu) innych chorób. Pozdrawiam Znowu zaczynasz? Przeciez Twoj wpis zwiera insynuacje. A to przeczy idei dyskusji na Forum. Przerabiane juz to bylo. Brak slow :/
  22. Jest jeszcze prof. Janusz Rybakowski ktoremu tez raczej z litem po drodze http://www.depresja.za.pl/art9.html " (...) Osobiście uważam jednak, że lit - przy wszystkich zastrzeżeniach – jest nadal jednym z wiodących leków w działaniu profilaktycznym. Rzecz jasna nie można go stosować w przypadkach, gdy chory źle go toleruje bądź wtedy, kiedy są wyraźne przeciwskazania medyczne.(...)"
  23. Po prostu uwazam, ze trzeba wystrzegac sie nawet przypadkowych stwierdzen, ktore moga w sposob niechcacy demonizowac leczenie litem. A ze sprawa nie jest prosta i racja nie nalezy do jednej strony ciekawy artykul: http://www.dwubiegunowa.net.pl/artykul.php?ks=186 "(...) W lipcu 2011 roku Medscape donosi o dwu ważnych badaniach porównujących skuteczność działania litu i kwasu walproinowego w terapii choroby dwubiegunowej.(...) Na razie nie uzyskamy wiarygodnej odpowiedzi na takie pytanie, ale możemy przyjąć, że prawie na pewno są osoby, dla których lepsze będą walproiniany i są takie, dla których lepszy będzie lit. A dla bardzo wielu najlepsze będzie leczenie skojarzone oboma lekami!"
  24. Kurcze nie piszcie takich rzeczy!!! Faktem jest, ze na kilkadziesiat procent chorych lit nie dziala odpowiednio leczniczo. U sporej ilosci osob wystepuja objawy uboczne ale bardzo duzej grupie lit doskonale pomaga a efekty uboczne sa zaniedbywalne. Na przyklad mnie. Fakt, ze nie jestem na maksymalnej dawce tylko tej wlasciwej dla remisji. I jest to moj pierwszy i jak na razie jedyny stabilizator. Stad stwierdzenie, ze lit to ostatecznosc jest nieprawda bo czesto daje sie go w pierwszym rzucie. Lit jako stabilizator nawet przezywa renesans!!! Tez na poczatku bylem pod wrazeniem, kiedy naczytalem sie w internecie o "strasznym licie" ale jesli wezmie sie pod uwage specyfike internetu to zawsze bedzie sie pojawiac nieproporcjonalnie do rzeczywistosci wiecej doniesien negatywnych niz neutralnych i pozytywnych. Dlatego nie "straszmy litem" !!! Intel z tego co piszesz to potrzebujesz porzadnego wsparcia. Ludzkiego, psychologicznego, prawnego... Zgadzam sie, ze nawet przy dobrych lekach zycie moze czlowieka przyduszac do ziemi. Zycze duzo sil do walki!!!
  25. S jak... Ketrel wczesniej stosowany w leczeniu schizofrenii itp. "robi kariere" rowniez przy chad :) Z tym, ze spotkalem sie w internecie, na forach z dwoma rodzajami dawkowania. Albo to sa setki mg w 2-3 dawkach. Albo male ilosci na noc. Ja bralem 25 mg na noc czyli minimum i o tym moge sie wypowiedziec. Bardzo fajnie i delikatnie Ketrel usypia. Czasami zdaza sie, ze lekko pobudzal apetyt i wtedy przed snem trzeba bylo sie najesc :) ale byly to sporadyczne przypadki. Na drugi dzien leciutkie ale wyczuwalne zmulenie. Dla mnie Ketrel to cudo na sen. Zostal mi przepisany, kiedy lit jeszcze dzialal a ja spalem gora 3 godziny. Pozniej na prawde milo zasypialem bez przewracania sie z boku na bok. Zdejmowal cale nakrecenie dniem. Odstawilem Ketrel po 6 miesiacach. Z zalem :) Celem jego jest wlasnie delikatna stabilizacja z innymi lekami. Mam jeszcze cala buteleczke Ketrelu, ktora ma mi sluzyc zgodnie zaleceniem na awaryjne szybkie spacyfikowanie hipomanii.
×